odniosę się tylko do kilku tez - temat jest bardzo rozległy i poważny, nie da się uniknąć uproszczeń
Abesnai pisze:Baabciu, problem polega również na tym, że część aktywistek feministycznych chciałaby najwidoczniej mężczyzn z takiej dyskusji wykluczyć lub widzieć ich w roli szowinistycznych świń i drani. Odbierając poniekąd prawo własnego zdania i decyzyjność odnośnie życia poczętego przecież również za udziałem strony męskiej. Odbierając również część praw ojcostwa, kwestionując je a to przecież nie jest świat rodem z "Seksmisji" Juliusza Machulskiego na który by zakrawał w takim świetle. I najgorsze, odbiera się tym samym również prawo do takiej samej miłości wobec dziecka przez obojga ze stron.
jest problem
ale
czy to feministki redukują, pozbawiają mężczyzn znaczenia czy przejmując wiele ról często z przymusu, doszły do wniosku, że warto głośno mówić o odpowiedzialności?
warto osobno pogadać
co byś powiedział na taka zasadę: zanim wskakuję do łóżka informuje partnera co w razie ciąży
uśmiechamy się, że czasem nie ma czasu na pierdoły
i że panu to zaburzy
w tym problem
nie rozmawiamy ze sobą o niczym, nawet o konsekwencjach - ani przy przelotnym bzykaniu ani w stałym związku - nie szanujmy siebie ani partnera - bywamy byle jacy
o problemie roli mężczyzny warto osobno
o ojcach odsuniętych warto osobno
o całej furze frustracji trzeba osobno - to nie w zarodku rozwiązanie
jeśli wkładasz kolego miej jasne zdanie co w razie ciąży - jeśli różnicie się państwo w planach dotyczących potomstwa nie bzykacie - oszalałam? chyba nie; gdy ktoś korzysta z usług prostytutki zakłada, że nie ma mowy o dziecku prawda?
a w rodzinie? jak to jest, ze ludzie ze sobą żyją i nie mają jasności w tak fundamentalnej sprawie jak ciąża??? tu problem chyba
Abesnai pisze:Szerokim łukiem omija się wątek uczuć ludzkich, porusza aspekty czysto biologiczne, również etyki, moralności a jego akurat wyklucza. Nie każda biologiczna matka również będzie dobrą matką.
tak tak tak
- czy należy mieć swoje dziecko z niedobra kobietą? hm - odradzam! nawet największemu egoiście, dziecko niedobrej matki jest potwornie nieszczęśliwe i NIKT nie ma prawa powoływać na świat takich istot (polecam temat zaburzeń osobowości)
warto o tym pamiętać, nawet gdy kobieta jest bardzo chętna do macierzyństwa - osobny temat przetrudny
Abesnai pisze:Ideologie, polityka, religia ... gdzie odpowiedzialność. Ten temat jest tak finezyjnie "szpachlowany" z debaty publicznej. Jak można ignorować losy dziecka już po urodzeniu przy takich rozważaniach. W życiu nie ma równych szans, nie ma złudzeń. Począć nowe życie to otworzyć nowy rozdział odpowiedzialności za nie. Odpowiedzialności, do której wielu nie dorasta, odpowiedzialności, której nie są w stanie udźwignąć. Smutne, szare statystyki dzieci niechcianych biją na alarm "zajmijcie się nami !". Tu i teraz, chciało by się rzec. Nie piepxxxniem farmazonów, Panie i Panowie medialnie mądrzy ... . W pierwszej kolejności zapewnić byt i opiekę, dom, o rodzinie nie wspomnę. Spojrzeć szerokim horyzontem w przyszłość, wysilić nieco twórcze myślenie a nie warczeć na siebie jak wściekli. Sprzeczki, puste frazesy, popisy demagogi a zero konsensusu. Nic tylko wieczne, męczące ujadanie.
W tym nie ma bądź nie powinno być miejsc na jakiekolwiek "strony". To jest absolutnie nieważne. To nic nie wnosi dla tych jeszcze nienarodzonych bądź pozbawionych rodzin. To nic nie wnosi dla matek samotnie wychowujących dzieci, dla takich ojców to samo. Nic dla dzieci niepełnosprawnych, upośledzonych, chorych, umierających, wychowujących się w warunkach ubóstwa, bywa że skrajnego bo i takie sytuacje są coraz częstszym obrazem. Nic dla dzieci z rodzin patologicznych, gdzie panuje przemoc, alkoholizm lub narkomania. Nic dla ofiar wykorzystywania seksualnego. Nic poza jazgotem, którego jesteśmy świadkami. I fałszywą troską o losy nieznanych ludzi i ich potomstwa w oparach wzajemnej hipokryzji.
Są zbyt zajęci sobą, wyprodukowaniem tego co mają do powiedzenia i własną popularnością. Obłudnicy.
zgoda we wszytskich punktach, prócz podejścia do celu dyskusji i bardzo różnej postawy obu stron; ja naprawdę widzę sens tego co mówi Bratkowska i rozumiem jej "strzał" choć nie potrafiła bym tak; póki nie wiem jak zrobić to skutecznie i lepiej nie potępiam jej;
stanęła na przeciw ... sam popatrz
jak mówić do ludzi o naszykowanych zmiana do KK jeśli to wymaga wiedzy?
jak rozmawiać w tv gdy na przeciwko siedzi ktoś wygłaszający to co chce wlać w nastawione główki a nie o czymkolwiek rozmawiać
jak zapobiec dalszej fatalnej tendencji psucia prawa?
Abesnai pisze:Jestem zwolennikiem nowo poczętego życia i przeciwnikiem skazywania go na cierpienie. Żadne z nas nie jest wyrocznią, również ci ze wszech miar mądrzy dyplomowani i utytułowani dyskutanci, orędownicy spraw własnych, chcący uszczęśliwiać ludzi, których nigdy w życiu nawet przypadkiem na ulicy nie miną w tym kraju. Dziecko jest czystą kartą, która dopiero zostanie zapisana, w łonie matki decyzje są poza nim. Ten ciężar konsekwencji spada na barki rodziców. Dla jednych radosny i oczekiwany, dla innych niekoniecznie.
I tak sobie myślę, że kiedy człowieku za Ciebie o Tobie decydują, być może wbrew Tobie a nawet o tym nie wiesz, to wtedy kim się stajesz. Bezwolnym narzędziem systemu, bezsilnym obywatelem drugiej kategorii, marionetkowym klaunem pociąganym za sznurki ... . Gdzieś ginie to człowieczeństwo w nas samych, to prawo decydowania o naszym życiu. Każde życie jest równie ważne ale przecież zawsze będzie ktoś uzurpujący sobie prawo do orzekania o nim. Ja tego osobiście dla siebie nie chcę jak i dla najbliższych, przez wzgląd właśnie na szacunek wobec niego. Nie wolno gnoić ludzkiej godności i również odbierać jej tym wszystkim, którzy dopiero co mają nadejść na ten świat.
zawsze miałam i mam takie zdanie
aborcja jest bardzo zła ale bywa koniecznością
zakaz aborcji jest niedopuszczalny
wiem kiedy nie zdecydowałbym się na urodzenie dziecka i będę walczyła by każda kobiet mogła godnie usunąć ciążę kiedy musi to zrobić - jak najwcześniej i jak najbezpieczniej i ze wsparciem psychicznym a nie wymachiwaniem frazesami i obrazkami rozszarpanych raczek i główek
tak na marginesie, by nie wdać się w idiotyczne gadki w tej sprawie - kto wie ile rocznie kobiet traci ciąże? i ile musi poddać się wydłubaniu bardzo oczekiwanego dziecka - martwego, po kawałku z siebie, ten powalczy o nie obwieszanie świat horrorami dla - wyłącznie dla idiotów
można bardzo dużo zrobić by odwieść kobietę od pochopnej decyzji o aborcji ale na pewno nie epatowaniem krwawymi strzępami