Wg mnie na prawie wszystkie tematy można żartować (tylko że ja mam czarne i absurdalne poczucie humoru, więc moja opinia niekoniecznie może się tutaj liczyć
), chodzi o to, by było to wysublimowane- niewulgarny czy ośmieszające kogoś.
W kręgu znajomych (zwłaszcza tych naj naj najbliższych) nie ma chyba tabu, którego byśmy nie poruszali w żartach, dotyczy to nawet przykrych czy żenujących kwestii. Czasem to wręcz konieczne, by rozładować niemiłą atmosferę, napięcie, pokazać, że coś co się wydarzyło to nie koniec świata
Jeśli zaś chodzi o moje osobiste interpersonalne zasady, staram się nie żartować z chorób, czyjejś rodziny (zwłaszcza rodziców czy innych starszych osób) oraz wyglądu.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson