Grzesiu, oczywiście, że warto rozmawiać, TRZEBA rozmawiać! Rozmowa to podstawowe narzędzie porozumienia, bez niego ciężko żyć. Ale to też wymiana poglądów, a ta jest niezbędna naszemu rozwojowi. To proste: dyskutując, myślisz, myśląc - rozwijasz się. Wyrażasz samego siebie na podstawie punktów widzenia innych ludzi. Kształtujesz swój punkt widzenia.
Rozmowy na forum są dokładnie takie same aczkolwiek nie używa się organu głosowego (i nie zna osobiście osób, z którymi się rozmawia w ten sposób) i stukanie w klawisze idzie cokolwiek wolniej, a także język nie jest taki sam. Pisanie ma inne wymogi, ale cel się nie zmienia. Słowo pisane i słowo mówione mają taką samą moc i spełniają taką samą funkcję. Wirtualna przestrzeń wcale nie świadczy o wirtualności sytuacji, gdyż za słowami kryją się prawdziwi ludzie i prawdziwe emocje. I to jest piękne, że nawet nie widząc ich i nie znając, pisząc, poznajemy ich i traktujemy jak przyjaciół. Albo i nieprzyjaciół
.
Skąd "pseudorozmowy"? A z naszego "ego", po prostu... Pojawiają się, gdy ktoś nie ma nic do powiedzenia, a koniecznie chce "pokazać się". Nieważne, na forum czy w życiu. Mówi, aby zwrócić na siebie uwagę, popisać się, pokazać swoje "dobre" strony, zainteresować sobą... (jarmark próżności?
). Nie słucha drugiej osoby, nastawiony jest na mówienie, nie na słuchanie.
(najlepiej na tym wychodzą dwie osoby, które dokładnie tak samo podeszły do rozmowy, wtedy każda mówi swoje i nie mają nawet szansy się pokłócić
)
Rozmowa wiedzie do dyskusji, a dyskusja to wielka sztuka. Z ogromnym żalem patrzę czasami na dyskutujących, z których każdemu zależy głównie na pokazaniu swojej racji... Swojego zdania trzeba bronić i trzeba umieć to robić. Ale dyskusja to nie przeciąganie liny: kto silniejszy w argumentach i zagada drugiego, ale czyje argumenty są cenniejsze. Sztuką jest dzięki dyskusji zmienić zdanie i przyznać, że argumenty przeciwnika przekonały nas... W takim przypadku dyskusja bywa bardzo owocna. Dla każdej ze stron.
(doczekam się tego na naszym forum?
)
:pa: