Re: Edukacja seksualna w domu?

1
Jacy jesteśmy w dorosłym życiu, jak patrzymy na pewne sprawy, to w dużej mierze kwestia naszego wychowania tego, jak nasi rodzice czy opiekunowie uczyli nas patrzeć na świat, jakim nam go pokazywali.
Dlatego rzecz związana jest z wychowaniem :)

Jak według Was powinno wyglądać uświadamianie dziecka w kwestiach jego seksualności?
Kiedy jest ten dobry moment, żeby zacząć o tym rozmawiać? A może w ogóle nie należy rozmawiać, bo i tak samo sie wszystkiego nauczy?
Czy wersja z "pszczółkami i kwiatkami", to dobry sposób na zobrazowanie dziecku dosyć ważnego elementu rzeczywistości, jakim jest poczęcie nowego życia? A może lepsza jest wersja czysto biologiczna - jajeczko, plemnik, zygota itd?
No i jak to wyglądalo u Was - w Waszym przypadku jako dziecka, jako rodzica - jeśli już nim jesteście :)
Ostatnio zmieniony 18 cze 2010, 17:51 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Edukacja seksualna w domu?

2
Dobry czas to wtedy gdy dziecko zacznie na ten temat zadawac pytania.
I odpowiedz powinna byc dostosowana do wieku dziecka.
Najwazniejsze jest by wpoic dziecku swiadomosc, ze seks to nie cos brudnego, ukrywanego, wstydliwego.
I takze, ze z seksem wiaze sie odpowiedzialnosc. W stosunku do siebie i w stosunku do drugiej osoby.

Nie ma co czekac az ulica nauczy nasze dzieci. Konsekwencje sa zbyt powazne.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2010, 17:57 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Edukacja seksualna w domu?

3
Popieram, że dobry czas jest wtedy kiedy pojawiają się pytania. A opowieści o pszczółkach nie są najlepszym pomysłem, bo potem ciężko to odkręcać i nie wiadomo też za bardzo kiedy z tym skończyć. Lepiej od razu uświadamiać dziecko, że pochodzi od dwojga ludzi przeciwnej płci. Myślę, że na prawdę można to wyjaśnić niekrępująco i, żę jeśli stopniowo się będzie to robiło to ani dziecko nie dozna zaskoczenia, ani też rodzic nie stanie przed koniecznością zaczynania tematu od A do Z.

Rodzicem nie jestem, ale w moim przypadku było tak, że mama tak jakoś stopniowo mnie wtajemniczała, wiec nigdy nie miałam w głowie koncepcji, że mnie znaleźli w jakiejś kapuście :P Potem jeszcze dostałam jakąś książeczkę ładną uświadamiającą (nie każdy ma dar opowiadania wszak, więc książeczka jest pomocna). Nie doznałam więc nigdy szoku ;)

To jest smutne w sumie, że ludzie potrafią np. poprowadzić skomplikowaną sprawę sądową, a nie umieją dzieciom opowiedzieć skąd się wzięły :P

W ogóle robienie z seksu tematu tabu nie jest dobrym pomysłem, bo na prawdę potem dzieciak dorasta w poczuciu, że to jest coś złego. Do tego dochodzi jeszcze stanowisko Kościoła, ale to już inna bajka.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2010, 18:22 przez lufestre, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Edukacja seksualna w domu?

5
W moim (katolickim) domu był to temat "tabu", wszelkie pytania na ten temat kończyły się zawsze stwierdzeniem "jak dorośniesz, to zobaczysz", albo "za mała jesteś, żeby ci to tłumaczyć". Czego w efektem było, że dorosłam, nie zamieniwszy z rodzicami ani słowa na te tematy... A w powietrzu (zwłaszcza ze strony mamy) wisiało coś takiego, że seks jest "be", taki "obowiązek, bo "Bóg tak chce"...

Nie podobało mi się takie podejście do sprawy, więc w życiu moich dzieci nie powtórzyłam tego modelu. Nie było to łatwe, ale dla chcącego nic trudnego. Oczywiście zgodnie z wiekiem, inaczej mówi się do pięciolatka, a inaczej do dziesięciolatka. I myślę, że moi chłopcy mieli łatwiej w życiu.
Ostatnio zmieniony 19 cze 2010, 10:38 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Edukacja seksualna w domu?

6
Moja czteroletnia jeszcze córka, zaczęła od pytania, "mamo, a jak dzieci wychodzą z brzuszka?".... No i mnie wtedy zamurowało, choć zawsze wydawało mi się, że dam sobie radę z tym pytaniem. Zawsze, kiedy widziałam gdzieś ciężarną kobietę, gdy oglądałyśmy nasze stare zdjęcia ze mną w ciąży, mówiłam jej, że w tym dużym brzuszku jest dziecko. Pytała, co ono tam robi, jak je, jak oddycha i jakoś udało mi się chyba o tym dosyć prosto i sensownie jej opowiedzieć. Najbardziej podobała sie jej "rurczka do mamusi", jak sobie po swojemu nazwała pępowinę :D
A potem nagle przyszło pytanie, jak dziecko "wychodzi". O tyle mi prościej było, że ona urodziła się przez cesarskie cięcie i ta blizna, jako pamiatka po szczególnym sposobie porodu, nieco mi ułatwiła. A o normalnych porodach nie wiedziałam jak powiedzieć zbyt wiele, żeby to zbyt strasznie nie zabrzmiało ;)
Ale nie zadała mi jeszcze pytanie, jak dziecko "dostaje" się do brzuszka, chociaż starałam się już wkomponować w fakt poczęcia takie elementy jak miłość, bliskosć. Wiem, że to dopiero jakieś początki rozmów, ale pierwsze koty za płoty mam, chociaż moja mama, jak czasami słyszy, jak małej tłumaczę świat, to próbuje karcić mnie za to, że robię to zbyt dorośle, używając według niej zbyt "fachowych" słów. Tylko ja od początku starałam sie do małej mówić jak do dorosłego, chociaż wielu rzeczy nie rozumiała. Ale staram sie nazywać rzeczy po imieniu. Zobaczymy jaki to da efekt w przyszłości.
A ja sama dowiedziała się czego chciałam z ksiązeczek, ktore sama kupiłam. Nie zeby moja mama unikała pytań, ale jakos tak czułam, że nie jest jej łatwo o tym mówić, że chyba ją to troche krępuje. Więc sama szukałam wiedzy :)
Ostatnio zmieniony 19 cze 2010, 12:33 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Edukacja seksualna w domu?

7
Mnie nikt nie uświadamiał, co mnie strasznie śmieszyło- to wyszło tak jakby moi rodzice byli pewni, że wiedza o tym wszystkim pojawia się w głowie samoistnie, tak jak pierwsza miesiączka.
Myślę, że z dzieciakiem trzeba rozmawiać o tym, jak o najnormalniejszej sprawie pod słońcem. Może chcę dać dzieciakowi to, czego sama nie miałam? Nie wiem, ale nie mam zamiaru zasłaniać oczu i kazać wychodzić z pokoju przy scenach łóżkowych na filmie... (pomijając oczywiście porno!)
Ostatnio zmieniony 19 cze 2010, 12:39 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Edukacja seksualna w domu?

8
Kszyneczko, świetnie sobie radzisz! :brawo: Ja też obawiałam się tych najtrudniejszych pytań, jak i co powiedzieć, żeby nie wydało się "straszne". I wiesz co, też nie owijałam w bawełnę, a nazywałam rzeczy po imieniu i zawsze wyczułam, CO może okazać się "straszne", wtedy łagodziłam to innymi słowami... Ale n ie zmieniałam sensu wypowiedzi, co miało być powiedziane, było. Trzeba chyba zbudować "scenografię" do niektórych rzeczy, żeby nie wydały się przerastające dziecko czy bardzo młodego człowieka.

Lapicaroda, uśmiechnęłam się, czytając Twoja wypowiedź! Chyba nie jesteś wyjątkiem, mam wrażenie, że większość rodziców tak podchodzi...:). Zapomnieli siebie z tego okresu? A może wychodzą z założenia, że jak oni sobie poradzili, to i dziecko powinno?...
Ostatnio zmieniony 19 cze 2010, 12:49 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Edukacja seksualna w domu?

9
:) :) :)

U mnie było to samo Kszyneczko w domu .... Może to inne czasy ,inna epoka ....sama nie wiem .Moze ja jako dziecko ,podlotek ,a później panienka ,nie zadawałam pytań mojej mamie ,takich jakie powinnam :) Ale dzieci są mądre ,wydaje sie ,że od wieków mamy to gdzies tam w środku zakodowane -co i jak powinno się dziac i jak powinno byc ....

Moja córka ma 10 lat ,to jeszcze dziecko ,ale widze ,że zaczyna byc ciekawa pomału ,pomalutku wielu rzeczy .... Dzieci w dzisiejszych czasach tak szybko dorastaja ,tak szybko zaczynają wszystko rozumiec .... :) Nie muszę tłumaczyc mojej Kasi skąd się biorą dzieci ,bo bajka o bockach dawno poszła w niepamięc :D.To bardzo mądra dziewczyna ,zreszta będąc w drugiej ciązy ,non stop uczestniczyła w USG ,jak tylko mogła wejśc do gabinetu ...Zawsze była zachwycona tym co się dzieje w moim brzuszku ,jak sie mały rozwija itd ......
Chociaz teraz zauwazyłam ,że bardziej dzieciaki ida w kierunku fascynacji płcia przeciwna ...Może nie chodzi o zakochanie -bo mojej Kasi daleko do zakochania jeszcze ,tak mi sie wydaje ;) -ale to,że Oni sa inni -te chłopaki -pod każdym względem :)
Pyta sie wielu rzeczy -jak sie poznałam z tatą ,jak to było ,każe opowiadac różne historie z naszego chodzenia ,randek ,a i póxniej z małzeństwa .....Widze ,że lubi słuchac ,a ja lubię jej opowiadac .... :) :) Wie ,że też się zmienia ,ale nie panikuję ,widze ,że ją to intryguje i ciekawi .... :) :)
Jestem z niej dumna ..... To mądra dziewczynka ,nie wstydzi sie pytac ,a ja w miare mozliwosci zawsze staram sie jej to wszystko wytłumaczyc .... Ona to przyjmuję tak jak powinna przyjmowac .... :)
Ostatnio zmieniony 19 cze 2010, 13:27 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)

Re: Edukacja seksualna w domu?

10
SEKS

Pociąg seksualny do płci przeciwnej jest nie tylko normalny, pożądany, ale i konieczny (jeśli gadulstwo kogoś nie tylko nie podnieca, ale i irytuje, to nie ma sensu tego oczekiwać, wymagać)! To jego brak jest objawem zaburzeń.

Część dzieci, znaczna część młodzieży, młodych mężczyzn odczuwa b. silne napięcie seksualne, trzeba więc pomóc im wyładowywać je w sposób normalny, naturalny, tak, by ani im, ani otoczeniu nie czyniło to krzywdy.


TO NIE JEST NORMALNE, ŻE PRZEDSTAWICIELE TEGO SAMEGO GATUNKU ZAMIESZKUJĄCY ZIEMIĘ OD TYSIĘCY LAT NAJCZĘŚCIEJ NIE MOGĄ, BEZ NEGATYWNYCH REPERKUSJI, ZAPROPONOWAĆ SEKSU - NATURALNEJ, OCZYWISTEJ POTRZEBY (JAK GŁÓD, SEN) - CO POWODUJE CAŁY SZEREG NEGATYWNYCH REPERKUSJI (że np. z jednej strony ściany masturbuje się/kopuluje z psem dziewczyna, a z drugiej masturbuje się/uprawia zastępczo homoseksualizm chłopak).
– I znowu kłania się katolicka organizacja religijna (pomysł, by seks zastępować, i to w dodatku w towarzystwie przyzwoitki, gadaniem powstał w średniowieczu). Efektem takiej presji, „zakazu”, jest powstawanie wrażenia, iż mężczyznom oto nie chodzi, skoro nie proponują, tylko oto, o co kobietom, czyli o gadanie. Więc są do tego stworzone odpowiednie msa* i ideologie-utopie, w tym o takim samym traktowaniu, nie traktowaniu kobiet przedmiotowo – do zaspokajania potrzeb seksualnych mężczyzn (zawsze - na szczęście - służyły i chodzi tylko o sensowne do tego podejście)(to mężczyźni mają służyć do zaspokajania potrzeb kobiet – gadulstwa...), że postępowanie szczere, uczciwe jest wulgarne, zboczone, złe (dbanie o zdrowie psychiczne i fizyczne jest niemoralne...; moralne jest ogłupianie się bezsensowną gadaniną, tracenie czasu i oszukiwanie...; przyczynianie się do stresów, masturbacji, gwałtów, zastępczego homoseksualizmu, zboczeń, prostytucji...), o wyższości gadania nad seksem itp. A w związku z tym wszystkim tyle skutków ubocznych – które mówią same za siebie (m.in. kobiety szukają, prowokują, mężczyzn by powiedzieli im to, co chcą usłyszeć (w tym okazywali zainteresowanie gadulstwem), więc, praktycznie, uczciwi są eliminowani, a następnie mają pretensje że zostały, na własne życzenie, oszukane)...

Ludzie rozsądni, w swoich działaniach chcą osiągnąć i to jak najefektywniej (najszybciej) określony cel. Najczęstszym (a często wyłącznie jedynym; nie zawsze w pełni uświadomionym) celem mężczyzn jest wyładowanie napięcia seksualnego, czego domagają się spuchnięte od spermy jądra (seks jest konieczny dla zachowania zdrowia fizycznego i psychicznego u przedstawicieli obu płci; jest naturalną i niezbędną czynnością). Nie chodzi też oto, by naturalne, partnerskie, zaspokajanie tej potrzeby trzeba było przypłacać poziomem inteligencji, stratą czasu, frustracją (w tym nieuświadomioną; odreagowywaną alkoholem, na innych ludziach, a prędzej czy później na osobie ją wywołującą, zdrowiem psychicznym) – spowodowane wymuszonym gadulstwem (realizacją konwenansów, spełnianiem absurdalnych, w tym względzie, norm społecznych, zwyczajem, tradycją); by nie trzeba było uczyć się, specjalizować w gadulstwie, jak najskuteczniejszym oszukiwaniu, upijaniu itp. potencjalnej partnerki; by nie przyczyniać się do powstawania negatywnych reperkusji takiego postępowania (...).

Każdy ma do spełnienia swoją rolę, zależnie od potrzeb, możliwości, przydatności, warunków. Chodzi tylko oto, by też był tego świadomy – o umożliwienie osiągnięcia mu tego, odnalezienia celu, sensu postępowania, życia, w tym zgodnie z wewnętrznymi potrzebami, możliwościami (w tym stanu zdrowia, atrakcyjności, walorami), predyspozycjami, zamiast realizowaniem np. moralnych utopii (w tym „uszczęśliwiania” nimi i unieszczęśliwiania tych, którzy ich nie realizują – wbrew aktualnemu trendowi) – co tak naprawdę nie leży w niczyim interesie; jak również realizacja płytkich, egoistycznych zachcianek, dewiacji itp.
Kobiety o wiele silniej ulegają instynktowi stadnemu, bo tak ukształtowała je ewolucja – są słabsze, mniej zaradne, gdy są w ciąży są w znacznej mierze zależne od innych, by zająć się potomstwem potrzebują wsparcia, więc by zwiększyć szanse przetrwania natura wzmocniła u nich ten instynkt. Stąd u nich jest zwiększona podatność do ulegania obowiązującym normom, zasadom, zwyczajom itp. Więc jeśli normą jest aseksualne zachowanie, to tak właśnie będą się zachowywać. Więc proponuję normalne, naturalne, podejście do tej potrzeby z godnie z instynktem, naturą, biologią.
PS
Presja pomiędzy spełnianiem oficjalnych moralnych wymogów, norm obyczajowych a realizacją swoich normalnych - naturalnych - potrzeb seksualnych - wzajemna sprzeczność - powoduje wewnętrzne rozdarcie – irytację, frustrację, kłopoty zdrowotne (psychiczne i fizyczne); konflikty w układach partnerskich – bo tak źle i tak niedobrze, co dotyczy również i mężczyzn i w ogóle wzajemnych oczekiwań względem partnera (najlepiej by był(a) wyuzdaną, mającą bogate doświadczenie nimfomanką a jednocześnie nietykalną cnotą…).
Szanujmy swój czas, inteligencję, zdrowie psychiczne i fizyczne.
Obecnie próby, czasem z sukcesem, partnerskiego zaspokojenia seksu wiążą się z stratą czasu, upokorzeniem, irytacją, frustracją, urazami itp.
Czy dzięki tym gatkom ktoś stał się mądrzejszy (czy porozumiewanie się powinno służyć do przekazywania bełkotu, być formą spędzania czasu, przetrawiania życia; czy życie powinno toczyć się w wokół zabiegów zmierzających do naturalnego zaspokojenia oczywistej, naturalnej potrzeby... – czy warto degenerować się do poziomu gadacza (czy mamy tak mało rozwijających możliwości, pożytecznych zajęć; tak dużo zbędnego czasu...))...


TEST Z PODPOWIEDZIAMI, CZEGO MOŻE CHCIEĆ FACET Z SPUCHNIĘTYMI JĄDRAMI:
1. Potańczyć.
2. Pogadać.
3. Posiedzieć na ławeczce.
4. Pospacerować.
5. Opróżnić je..., a następnie zająć się innymi sprawami.


"WPROST" Numer: 9/2010 (1413)
SEKS OD KOŁYSKI
Dotychczas dominował pogląd, że między wiekiem przedszkolnym a dojrzewaniem istnieje aseksualny okres utajenia. Nowe badania seksualności dzieci i młodzieży rzucają jednak nowe światło na to, co się dzieje przed okresem dojrzewania.
Dość powszechne jest przekonanie, że dzieci są z natury aseksualne. Choć w okresie przedszkolnym zadają pytania dotyczące odmienności płci czy tego, jak przyszły na świat, wydawało się, że nie towarzyszą temu seksualne doznania. Dlatego rodziców zawsze szokuje, gdy dzieci pobudzają własne narządy płciowe. Najczęściej zakłada się, że dochodzi do tego z przyczyn chorobowych, na przykład swędzącej infekcji. Nawet gdy obserwowano przy tym reakcje seksualne, na przykład orgazm, to były one traktowane jak bliżej nieokreślona przypadkowa przyjemność, bez kontekstu seksualnego. Zakładano, że seks pojawia się dopiero w okresie dojrzewania i jest aktywowany burzą hormonalną, zmianami ciała i reakcjami na nie otoczenia.

Tymczasem pierwsze reakcje seksualne pojawiają się już w bardzo młodym wieku. Orgazm (prawdziwy!) może być przeżywany już w szóstym miesiącu życia, a zachowania masturbacyjne obserwuje się w 15.-16. miesiącu życia dziecka. Do wywoływania orgazmu skłania odkrycie, że jest on przyjemny. Najczęściej staje się to przypadkiem, w trakcie dotykania się, pocierania o łóżko, zaciskania ud itp. U znerwicowanych dzieci może to stać się metodą neutralizacji lęków i sposobem na uspokojenie. Zarówno orgazmy, jak i zachowania masturbacyjne nie są czymś nadzwyczajnym w tym wieku i niepotrzebnie budzą niepokój u rodziców. Problem pojawia się, gdy przybierają charakter zachowań natrętnych.

W dzisiejszych czasach rodzice i wychowawcy są przewrażliwieni na punkcie molestowania seksualnego dzieci. Nic zatem dziwnego, że ujawniana przez dzieci ciekawość, twórczość o tematyce erotycznej (rysunki nagiego ciała, narządów płciowych) czy masturbacja budzą podejrzenie, że dziecko było molestowane. Niejeden rodzic był z tego powodu podejrzewany o seksualne wykorzystywanie dziecka. Obecnie zwyczaj masowania przez matkę, ciotkę czy babcię członka małego chłopca (istniejący od dawna na południu Europy) byłby traktowany jako molestowanie. Tymczasem to działanie miało na celu powiększanie członka jako istotnej cechy męskości.

A co z okresem utajenia? Okazało się, że pociąg erotyczny u wielu dzieci pojawia się już w dziesiątym roku życia. Podobnie jest z podnieceniem – choć u dziewcząt rozwija się ono nieco później, średnio w wieku 10,8 lat. Pierwsze fantazje erotyczne zaczynają się pojawiać w wieku 11 lat. Pierwsze zakochanie spotyka się już u 8-9-latków. Na pierwszą randkę idą dzieci w 14.-15. roku życia. Nocne erekcje, badane dzięki zastosowaniu specjalnej aparatury pomiarowej, zaobserwowano u chłopców już 2-3 lata przed okresem dojrzewania, a ich maksymalne natężenie przypada na 13. rok życia. Przed 10. rokiem życia orgazm przeżyło 13,5 proc. chłopców i 10,8 proc. dziewcząt – wynika z badań opublikowanych w 2009 r. przez jednego z najbardziej znanych seksuologów, prof. Johna Bancrofta z Wielkiej Brytanii. Część dzieci i młodzieży już od wczesnych lat życia silniej reaguje na bodźce seksualne niż ich rówieśnicy. Prawdopodobnie ma to podłoże genetyczne.

Ujawnienie seksualności przed okresem dojrzewania budzi u rodziców zaskoczenie, lęk i przekonanie, że to patologia. Nie ma tygodnia, aby w moim gabinecie nie pojawiła się zatroskana matka z dzieckiem (częściej synem) przed pokwitaniem, które masturbuje się, rysuje „dziwne rzeczy", nawiązuje znajomości w internecie i prowadzi korespondencję o seksualnej treści. Najczęściej jest to traktowane jako dowód uwiedzenia przez pedofila, objaw zaburzeń hormonalnych lub psychicznych. Seksualność dzieci w wieku przedpokwitaniowym rzeczywiście może być wykorzystywana przez pedofilów w internecie. Gdyby jednak rodzice i wychowawcy byli świadomi seksualności swoich małych dzieci, mogliby chronić je przed wykorzystaniem.
Autor: Zbigniew Lew-Starowicz


„FAKTY I MITY” nr 6, 14.02.2008 r.
DZIEWICTWO ALBO ZDROWIE
Religia, zwłaszcza katolicka, jest cerberem dziewictwa. Podczas szkolnych indoktrynacji wyznaniowych uczniów w Polsce instruuje się o konieczności zachowania „czystości” aż po kościelny ślub.
W USA z budżetu państwa przeznacza się setki milionów dolarów na wychowanie seksualne propagujące abstynencje płciową do chwili zamążpójścia lub ożenku. Wolni od religijnych fiksacji lekarze i seksuolodzy zdają sobie sprawę z bałamutności tych przykazań, ale w krajach takich jak nasz wolą przezornie milczeć, by nie ściągać na siebie gniewu i retorsji Kościoła. W stanach właśnie zakończono rozległy program badawczy, którego wyniki zostaną opublikowane w styczniowym wydaniu „American Journal of Public Health”. Są dość jednoznaczne i dobitne: im później nastąpi utrata dziewictwa, tym większe ryzyko problemów seksualnych. To konkluzje naukowców z Columbia University i New York Psychiatric Institute.
Osoby, które zainicjowały życie seksualne w wieku od 21 do 23 lat, doświadczają częściej zaburzeń seksualnych niż ich rówieśnicy, którzy zgrzeszyli wcześniej. Komplikacje dotyczą zwłaszcza przedwczesnego wytrysku, niemożności osiągnięcia podniecenia i orgazmu. Z klinicznego punktu widzenia stykamy się z wieloma późnymi dziewicami, które mają wielkie trudności z satysfakcjonującym pożyciem seksualnym w ramach stałego związku. Powodem, najogólniej mówiąc, jest powstrzymywana na siłę burza hormonów. | TN

[Niech, łącznie, setki milionów „szczęśliwców (w tym również zastępczych masturbatorów, homoseksualistów, zoofilów itp.)” podziękuje swoim czy/i innych nauczycielom (którzy, w znacznej części, sami w tym czasie zajmowali się orgiami seksualnymi)... – red.]


„ANGORA” nr 48, 02.12.2001 r.
RZĄDY ABSURDU
(...) W książce wydanej jeszcze za „komuny” sp. Aleksander Bocheński, wybitny (niestety, nieliberalny) konserwatysta, przypomniał tyrana Syrakuz, Dionizosa. By nie mieć w państwie kłopotów, wydał on zarządzenie, by młodzieńcom nieustannie towarzyszyły dziewczęta – tak by nie mogli głębiej przemyśleć, o co tu chodzi. Pomogło: mógł rządzić bez przeszkód. (...)
Janusz Korwin-Mikke

www.o2.pl | Niedziela [31.05.2009, 17:49] 1 źródło
ROZMOWA Z KOBIETĄ OGŁUPIA MĘŻCZYZNĘ
Najbardziej, gdy jest ona atrakcyjna.
Nie ważne, czy jest kawalerem, czy ma żonę. Gdy mężczyzna rozmawia z atrakcyjną kobietą nie myśli o niczym innym. Jego mózg nie jest w stanie zająć się niczym innym - twierdzą naukowcy z Radboud University of Nijmegen w Holandii.

Jak twierdzą, nawet rozmowa z brzydką kobietą obniża zdolności w zakresie matematyki i gier słownych. A gdy jest płeć piękna jest wyjątkowo atrakcyjna, to mężczyzna głupieje jeszcze bardziej.

Jak doszli do tego holenderscy naukowcy? Kazali rozmawiać mężczyznom z nieznajomymi przedstawicielami obu płci. Badani przed i po rozmowie musieli rozwiązywać m.in. arytmetyczne zadania.

Okazało się, ze gdy mężczyźni rozmawiali między sobą nie tracili swoich umiejętności intelektualnych. Działo się tak tylko po rozmowie z kobietami. Zdolności tych ostatnich w ogóle się nie pogarszały - mówią Holendrzy.

Jak tłumaczą, badania pokazują, że wszelkie interakcje z kobietami mężczyźni postrzegają jako seksualne dopasowywanie. Dlatego chcą za wszelką cenę zaimponować płci przeciwnej. | JK




Umysł normalnego mężczyzny nie jest w stanie i nie powinien osiągać intelektualnych wzlotów, się na to nastawiać, programować, na widok atrakcyjnej »partnerki«, tylko zająć przygotowaniami do czego innego... Tego negowanie, wymaganie czegoś innego uszkadza psychikę, przebieg, funkcjonowanie tego naturalnego procesu (to tak, jakby oczekiwać od kogoś głodnego, że na widok atrakcyjnego dania, ma się zająć np. matematycznymi obliczeniami, i że jeszcze ma mu się to podobać, i dobrze wpłynąć na funkcjonowanie jego organizmu...).

Zdaję sobie w pełni sprawę z swoich twórczych, intelektualnych zdolności, a zawdzięczam je w znacznej mierze temu, iż nie tracę czasu - nie mam zaprogramowanego umysłu - na gadulstwo. Ilu talentom nie dano się nie tylko rozwinąć, ale nawet ujawnić... Proponuję więc stawiać na jakość, a nie ilość przekazu.
* Proszę mi wyjaśnić, jaki ma sens i co to za przyjemność siedzieć w lokalu w spalinach nikotynowych, wśród obcych ludzi, ich gwaru i innych dźwięków (np. ciamkania i strzelania gumą do żucia, mlaskania), głuchnąć od jazgotu muzycznego (nie mając nawet wpływu na jego rodzaj), zarażać się mikrobami np. z szklanek (w czasie okresu grypowego drogą kropelkową – grypą); tracić zdrowie, czas, pieniądze; programować swój umysł na gadulstwo – gadać (wydawać dźwięki w celu wydawania dźwięków)?!


25% dorosłych mężczyzn i większość nastolatków się masturbuje.

„WPROST” z 04.08.2002 r.: „W Polsce działa 14 tys. agencji towarzyskich - 4 tys. legalnych i prawie 10 tys. nielegalnych. Pracuje w nich około 300 tys. kobiet (okazjonalnie kolejne 200 tys.). Biznes związany z prostytucją obraca 20 mld rocznie - to prawie tyle, ile z budżetu wydajemy na edukację.”

„WPROST” nr 28 (1281), 2007 r. MC SEKS POLSKA
(...) 17 proc. jest lub było nosicielkami chorób wenerycznych. Te same badania wykazują, że tylko co czwarta prostytutka choć raz w życiu badała się na obecność wirusa HIV. (...)
Prostytucja nie jest oczywiście "bezbolesna". Z badań prof. Izdebskiego wynika, że leki uspokajające zażywa 37 proc. badanych prostytutek, po amfetaminę sięga 35 proc., po marihuanę - 30 proc., a po kokainę - 20 proc. Ponad połowa pracuje pod wpływem alkoholu. Choć muszą się znieczulać, nie rezygnują. Tygodniowo zarabiają nawet 5 -7 tys. zł. W kasie w supermarkecie zarobiłyby tyle przez 10 miesięcy. Dlatego starania polityków o zmniejszenie liczby domów publicznych są bezskuteczne. Jedyne, co się w ostatnich latach zmieniło, to wymagania klientów. Ale chętnych, by je spełnić, nie brakuje.
Iga Nyc, Kalina Kawalec, współpraca Magdalena Rychter

www.onet.pl
28.02.2008, 09:53
„ŻYCIE WARSZAWY”: CO TRZECIA TIRÓWKA MOŻE MIEĆ HIV– Najgorzej, że większość przebadanych dziewczyn zupełnie nie zmartwiła się wynikiem testu – mówi prof. Mariusz Jędrzejko z warszawskiej fundacji Pedagogium, która rozpoczęła pilotażowe badania. – Za chwilę obsługiwały kolejnych mężczyzn – dodaje.

"FAKTY I MITY" nr 26, 03.07.2008 r.: 26 proc. nowojorczyków zarażonych jest herpesem genitalnym. To przenoszona drogą płciową nieuleczalna choroba, objawiająca się bolesnymi wrzodami na narządach płciowych. Dwukrotnie zwiększa ryzyko zarażenia się wirusem HIV. Więcej chorych jest wśród kobiet, alarmujący jest odsetek zarażonych murzynów - 49 proc. Ale nie tylko to. Dane statystyczne pokazują, że w Nowym Jorku jest znacznie więcej chorych na choroby weneryczne: kiłę, rzeżączkę i inne.

Więcej:
19. CHOROBY ZAKAŹNE, BRAK HIGIENY:
http://www.wolnyswiat.pl/19h1.html


www.o2.pl / www.sfora.pl | Poniedziałek [03.05.2010, 22:33]
DZIECIAKI MYŚLĄ TYLKO O SEKSIE
Tylko naiwni rodzice myślą, że ich potomstwo jest święte.
Są za to święcie przekonani, że to dzieci innych są oszalałe na punkcie seksu. Łącznie z tym, że gotowe są gwałcić ich pociechy - donosi MSNBC.
Badania o życiu erotycznym nastolatków i jego postrzeganiu przez pokolenie rodziców przeprowadzono na stanowym uniwersytecie Karoliny Północnej.
Iluzja nie mogłaby być większa, bo w tylko w USA w roku 2006 aż ponad 435 tys. dziewczyn pomiędzy 16 a 19 rokiem życia zostało matkami - wylicza stacja.
W grupie wiekowej 10 do 14 lat było w tym samym okresie blisko 6,5 tys. porodów.
Niestety to zaślepienie wobec własnych dzieci niesie za sobą przykre konsekwencje - zauważają naukowcy.
Błędne postrzeganie swojego dziecka jako naiwnej istoty, która jest niezdolna do aktywności seksualnej, ale jest nią zagrożona ze strony kolegów i koleżanek, prowadzi do upowszechniania i wzmacniania złych stereotypów.
Rodzice są przekonani, że każdy chłopak myśli tylko, jak dobrać się do majtek córeczki, a każda dziewczyna kombinuje jak przez ciążę usidlić syna - tłumaczy portal.
Co więcej, może prowadzić do nieprawdziwych oskarżeń, szczególnie w przypadku jeżeli w ciążę zachodzi nieletnia osoba. | JS


37% mężczyzn i 11% kobiet myśli o seksie co pół godziny wg. badań Instytutu Kinseya.
Dla 40% mężczyzn źródłem poczucia szczęścia jest seks.
Jak wykazały badania genetyczne, kobiety mają o 50% większe predyspozycje do gadulstwa.
Jak się okazuje ok. 50 % mężczyzn nie słucha swoich partnerek.
Badania jednoznacznie potwierdzają, iż atrakcyjność seksualna już od pierwszego momentu nieodwołalnie spada (naturalnie są wyjątkowe sytuacje np. ktoś otyły wyrobił sobie sportową sylwetkę, wykonał korektę plastyczną twarzy, był w strasznym stanie fizycznym, psychicznym i zregenerował się).

A oto test (który wielokrotnie polecałem nudziarom uważającym, iż chłopcom chce się gadać): proszę zaproponować kandydatowi do gadania - co woli - wykwintną kolację i wyłącznie gadanie, czy głodowanie połączone z milczeniem w trakcie seksu (najlepiej się pytać w dni niepłodne)... Alternatywnym testem jest kategoryczne oświadczenie - zgodnie z prawdą - adoratorowi, iż seks kiedykolwiek jest ABSOLUTNIE WYKLUCZONY! Ciekawe jak długo będzie zainteresowany kontynuowaniem znajomości (czyli piepszeniem o wszystkim i o niczym w celu piepszenia o wszystkim i o niczym (bo przecież wiadomo że w tym celu różnimy się płcią; że w tym celu chłopak interesuje się dziewczyną))...

Ideał partnerki seksualnej dla mężczyzny: niemowa, bezpłodna nimfomanka…
Ideał partnera dla kobiety: bogaty przekazywacz pieniędzy i wytrwały kłapacz dziobem i słuchacz kłapania...


www.o2.pl / www.sfora.pl | Piątek [04.06.2010, 14:39]
FACECI MUSZĄ SOBIE POŚWINTUSZYĆ
Potrzebują tego, żeby zachować zdrowie.
Brak erotycznych fantazji i niski popęd seksualny to wczesny objaw problemów ze wzwodem - informuje webmd.com.
Amerykańscy naukowcy przebadali 800 zdrowych mężczyzn w wieku od 40 do 70 lat. W latach 1987-89 wypełniali oni kwestionariusz, w którym musieli odpowiedzieć na 23 pytania związane z ich życiem seksualnym. W latach 1995-97 zgłosili się na wizytę kontrolną.
Co się okazało? Ci, którzy odczuwali mniejszy popęd płciowy, oddawali się fantazjowaniu raz w tygodniu lub rzadziej byli dwukrotnie bardziej narażeni na wystąpienie zaburzeń erekcji w ciągu następnych 9 lat.
To raczej jasne, że trudno o erekcję, gdy nie jest się podekscytowanym. Lecz ten długi okres pomiędzy utratą zainteresowania seksem a wystąpieniem problemów może pozwolić lekarzom na wczesne wykrycie schorzenia i pomoc pacjentowi, gdy nie jest jeszcze zbyt późno - twierdzi Ira Sharlip, urolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego. | WB


DEFINICJE/OBJAŚNIENIA
MĘŻCZYZN DZIELIMY NA:
DOBRYCH – słuchających kłapania i kłapiących dziobem – wiarygodnie przekonywujących iż głupia, nudna, beznadziejna kłapaczka nie jest głupia i nudna – beznadziejna; przebywanie z nią sprawia takiej osobie przyjemność (kłapanie dziobem i słuchanie kłapania to wspaniała forma spędzania czasu)(oni dopiero później okazują się złymi, gdy od tej „miłości” pojawiają się skutki... i trzeba płacić alimenty)...;
ORAZ ZŁYCH, ZBOCZONYCH – którzy nie chcą słuchać ani kłapać dziobem – tracić czasu, nudzić się, ogłupiać – programować swój umysł na kłapaciarstwo – spełnianie oczekiwań kłapaciar; niechcianej ciąży (płacić alimentów/siedzieć w więzieniu), oszukiwać, negatywnych emocji (czyli, praktycznie, wszyscy są źli)...

GADANIE – CEL ŻYCIA
(Przy okazji podaję niezawodny sposób jak zyskać nienawiść kobiety i zagwarantować sobie abstynencję seksualną. Otóż w tym celu wystarczy odzywać się do niej tylko wtedy gdy jest to racjonalnie zasadne (przy okazji zostanie się posądzonym o wszystkie możliwe choroby psychiczne, imbecylstwo itp.).
W razie gdyby wcześniej nie chciała udzielić zgody na rozwód, to sama poleci do sądu za swoją krzywdę!)

GWAŁT – ma mse wówczas, gdy przed ani po nie było gadania.

SEKS – czynność służąca do zwabienia jelenia na gadanie (mała przerwa w gadaniu).

PŁATNY SEKS – opłata za nie gadanie.

TZW. PROPONOWANIE CHODZENIA – potoczne (aczkolwiek często podczas tej wymiany handlowej odbywa się łażenie) określenie propozycji gadania za seks (jeśli któraś ze stron nie wywiązuje się z umowy (nie ma gadania, to nie ma seksu; nie ma seksu – to nie ma gadania) dochodzi do jej zerwania).

KŁAPOFILIA
Dla kłapaciar zboczeńcem jest osobnik, który nie chce kłapać z nią dziobem i słuchać kłapania, tracić czasu, ogłupiać się, nudzić, nabierać urazu do gadulstwa itp. Z kolei dla osób racjonalnych to właśnie takie postępowanie (w tym taki szantaż) - będące warunkiem uprawiania seksu - jest dewiacją.
Seksuolodzy wymieniając zboczenia pomijają najczęstsze, występujące niemal wyłącznie u osób płci żeńskiej: gadulstwo. Często towarzyszy mu potrzeba bycia okłamaną, oszukaną, by m.in. później delektować się nieszczęściem, rozpamiętywać je i tym bardziej następnym razem oczekiwać jeszcze bardziej przekonywujących kłamstw itd... – i tak w kółko. W dodatku osoba cierpiąca na tę przypadłość uważa że jest zdrowa, a to ci, którzy nie chcą realizować jej dewiacji są zboczeńcami... Skutkiem tej dewiacji jest także to (oprócz gwałtów, zboczeń, zastępczego homoseksualizmu itp.), iż większość nastolatków i ok. 25% dorosłych mężczyzn się masturbuje, co negatywnie skutkuje na ewentualny seks z osobami płci przeciwnej. A masturbacja sprzyja też homoseksualizmowi, gdyż ten zastępczy sposób rozładowywania napięcia seksualnego odbywa się zupełnie inaczej niż seks z osobą płci przeciwnej (towarzyszy mu też widok własnego narządu płciowego).
Poza tym wielu mężczyzn cierpi na nerwicę, ma urazy od tysięcy (aseksualnych dni) rozczarowań, spowodowanych kłapasiństwem.


www.o2.pl | www.sfora.pl 2 źródła Sobota [10.04.2010, 15:31]
Z ŻONĄ NIE MA O CZYM ROZMAWIAĆ
Po ślubie ludzie przestają się odzywać.
Przed ślubem ludzie rozmawiają ze sobą średnio przez 50-60 minut dziennie. Najczęściej mówimy o karierze, przyjaciołach, muzyce i dzieciach.
Ale zaraz po sformalizowaniu związku poświęcamy drugiej osobie już tylko 40 minut na dobę. Po 20 latach wspólnego życia rozmawiamy tylko przez 21 minut, po 30 latach przez 16 minut - wynika z badań portalu ForgetDinner.co.uk.
Jeszcze mniej mówią do siebie pary, które posiadają dzieci.
Po 50 latach małżeństwa pary rozmawiają ze sobą średnio tylko 3 minuty dziennie. Najczęściej robimy to podczas kolacji, kiedy wypowiadamy do siebie około 150 słów - pisze "Daily Express".
To bardzo niepokojące. Pokazuje napięte stosunki i brak silnych więzi w małżeństwie - ostrzegają psycholodzy. | TM


To nie my decydujemy, że chce nam się seksu, tylko nasza fizjologia.

Przed kim, w imię czego, komu to i do czego miałoby być potrzebne, ta cała szopka???

O CZYM I POCO GADAĆ?
Co wspólnego z seksem mają flaki w oleju (co byście czuły, gdyby wszędzie wam je serwowano, a wasza niechęć do ich konsumpcji byłaby przyjmowana z odrazą)(co podniecającego jest w kłapaniu dziobem; od kiedy głodnemu chce się gadać)…

Czy zdarzyło się chociaż raz w dziejach ludzkości, by ktoś dzięki randce był mądrzejszy…

Jest absurdem oczekiwanie od kogoś czegoś, czego zaoferować nie potrafi, nie chce i niepowinien.

TZW. RANDKI ZAWSZE MNIE IRYTOWAŁY, OPRÓCZ ŻE NUDZIŁY
Nigdy nie chciałem, a gdybym chciał, to nie miałem o czym sensownym rozmawiać z osobami płci przeciwnej; nigdy nie miało to sensu, nie przyniosło komukolwiek korzyści, a jedynie straty (ich założenia osiągnięcia bliskości, w tym z osobami nie atrakcyjnymi, dawały odwrotny efekt (nigdy nie chciałem chodzić, tworzyć związku; tracić czasu, ogłupiać się itp.)). Mam, tak jak większość mężczyzn, normalne potrzeby seksualne, i tylko chciałem je, bez skutków ubocznych, zaspokoić.

Jeśli ktoś od razy dąży do seksu, tzn. że nie jest zainteresowany gadulstwem, jest wyposzczony, nie ma niczego do zaoferowania na randce (nie zyska się na tym tylko wspólnie straci). Więc jedynym zyskiem może być seks.

USTALMY KILKA PODSTAWOWYCH ZASAD POSTĘPOWANIA NA SPOTKANIACH, RANDKACH
1. Najczęstszym powodem spotkania jest chęć zaspokojenia potrzeby seksu – ze strony mężczyzn, a gadulstwa – ze strony osób płci przeciwnej.
2. Nie ma wymuszania zobowiązań, deklaracji.
3. Nie ma realizacji religijnych, moralnych utopii (naśladowania innych).
4. Nie ma planowania trwałego związku bez długiego, udanego współżycia seksualnego.
5. Nie ma przeszłości (msa urodzenia, szkół, rodziców, poprzednich parterów itp.); przypominania (np. drastycznych przejść związanych np. z debilami, psychopatami), dołowania, wywoływania urazów, prowokowania kłamstw itp.
6. Przyjmujemy do wiadomości, że są ludzie mądrzy i głupi (wyróżniamy też różne rodzaje inteligencji, np. emocjonalną, racjonalną), dobrzy i źli, przebojowi i nie przebojowi, beznadziejni, atrakcyjni fizycznie i brzydcy, zyskujący na bliższym poznaniu i tracący na tym – z różnych powodów (uszanujmy też czyjąś szczerość, uczciwość, inteligencję, wąską specjalizację, zaangażowania umysłu w ważne sprawy, i nie oczekujmy, nie wymuszajmy jego przeprogramowywania z powodu potrzeby zaspokojenia seksu). I MY TEŻ NALEŻYMY DO TYCH GRUP (więc niekoniecznie randki, bliższe poznawanie się, wspólne zamieszkiwanie jest np. dla nas).
PS1
Ja również b. szybko dla osób płci przeciwnej staję się nudny i irytujący (niektóre uważały nawet, że jestem głupi albo nienormalny, bądź łącznie...), i wzajemnie, więc w grę wchodziłby tylko szybki seks, niestety osoby te wykluczały taką opcję, bo dopiero po dłuższej znajomości, bliższym poznaniu się (obłędne koło) – czyli, praktycznie, wcale...
PS2
Osoba naśladująca religijne, moralne utopie zrobi nie dobre, tylko jak najgorsze wrażenia na osobie o umyśle niezależnym, racjonalnym.


www.o2.pl / www.sfora.pl | Wtorek [01.09.2009, 13:59] 1 źródło
NASTOLETNI MĘŻCZYŹNI GWAŁCĄ I BIJĄ SWOJE DZIEWCZYNY
Cierpi co trzecia nastolatka.
Co trzecia przyznaje, że do seksu zmuszano ją przemocą. W połowie przypadków do stosunku doszło - informuje Krajowe Stowarzyszenie Przeciw Przemocy Wobec Dzieci (NSPCC).
W odwrotnej sytuacji znalazł się jedynie 1 na 17 nastoletnich mężczyzn.
To oni są tu agresywną stroną. Do tego stopnia niebezpieczną, że 1 na 16 przepytanych dziewczyn przyznawała się do bycia zgwałconą przez własnego chłopaka - donosi "BBC".
Przemoc jakiej najczęściej doznają to policzkowanie, uderzenie pięścią lub systematyczne bicie.
Prowadzone na uniwersytecie w Bristolu badania objęły 1400 dziewczyn w wieku 13-17 lat. Blisko 90 proc. z nich była w intymnym związku z chłopakiem. | JS

www.o2.pl | Wtorek [24.03.2009, 07:45] 2 źródła |
CO TRZECIA POLKA JEST OFIARĄ PRZEMOCY
Są bite, gwałcone i poniżane przez swoich partnerów.
Każdego roku 800 tysięcy Polek pada ofiarą przemocy we własnym domu. Co najmniej 150 kobiet zginęło w 2008 roku z rąk domowego tyrana. Co trzecia Polka doświadczyła bicia, popychania, gróźb, a nawet gwałtu ze strony partnera - wynika z danych organizacji kobiecej Feminoteka, na które powołuje się "Dziennik".
Specjaliści ostrzegają jednak, że skala zjawiska przemocy domowej może być dużo większa. Dlaczego? Bo katowane latami ofiary nie chcą nikomu mówić o swojej tragedii.
40 procent kobiet poddawanych przemocy stwierdziło, że same poradzą sobie z problemem. Co dziesiąta nie reagowała, bo bała się sprawcy. Co piąta przyznała, że nie wzywa policji, bo nie wierzy w jej skuteczność - czytamy w "Dzienniku". - Aż 82 procent z nich nigdy nie zwróciło się też o pomoc do ośrodka pomocy społecznej czy też pracowników telefonu zaufania - dodaje gazeta. AB


"WPROST" Numer: 39/2009 (1392)
PLUS UJEMNY - STRINGI NA TARCZY
Kto to jest? Mówi o wszystkim, tylko nie o tym, co tak naprawdę zajmuje jego umysł. To mężczyzna uwodzący kobietę. Cóż, podobnie czynią kobiety, dodając do tego cudowne bodźce wzrokowe. Kiedyś zapewne powstaną urządzenia, które umożliwią zeskanowanie myśli partnera w trakcie rozmowy. Nasz telefon komórkowy wyposażony w coś takiego wyświetli myśli rozmówcy. Po naciśnięciu „enter” w komórce i zrobieniu fotografii rozmówcy kobiety przeczytają, że partner myślał cały czas o jej wzgórku łonowym i kształcie uwolnionych od stanika piersi.
Ostatnio zmieniony 08 paź 2010, 22:26 przez Redaktor1966, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Edukacja seksualna w domu?

11
Co robi dziewczyna po seksie?
– Dziewczyna po seksie przeszkadza.


Podchodzi chłopak do b. ładnej dziewczyny, na plaży naturystów i zwraca się do niej: Podobasz mi się. A ona na to: Widzę...

Jasiu - zwraca się nauczyciel na lekcji - czym się różnią ludzie od zwierząt? – Tym, że wtedy, gdy chcą się zaspokoić to gadają...


W auli wykładowej siedzi dwóch studentów. Niedaleko siada ekstrapanienka. Jeden z nich postanowił ją poderwać. Napisał na kartce: "Masz ładną nogę" i rzucił do niej. Panienka uśmiechnęła się i odpisała: "Drugą też mam ładną". koleś zaraz odpisał: "To może się umówimy między pierwszą a drugą?". Rzucił i w trzy minuty później wyszedł z panienką z auli.
Student, który został, też upatrzył sobie niezłą kobiałkę i dawaj te sam numer: "Ładną masz nogę", "Drugą też mam ładną", "To może się umówimy między trzecią a czwartą". Panienka się oburzyła, coś napisała, rzuciła i wyszła. Facuś czyta: "Miedzy trzecią a czwartą to ty się umów z krową!".

Dlaczego Mikołaj chodzi zawsze wesoły? – Bo zna adresy wszystkich niegrzecznych dziewczynek.


37% mężczyzn i 11% kobiet myśli o seksie co pół godziny wg. badań Instytutu Kinseya

„Nie łudźmy się, że osoba, którą podniecamy erotycznie, ceni nas sobie jako partnera do rozmowy. Nigdy! Osoba, którą podniecamy, chce z nami iść do łóżka, marząc, że jesteśmy niemową zdolną wydawać umiarkowane jęki. Dotyczy to przede wszystkim zdrowych samców. (...) Z kolei nie myślą biedacy, że nic nas nie obchodzą sukcesy w pracy dwumetrowego cudasa w obcisłych bokserkach albo wyperfumowanego bruneta w jedwabnym szlafroku. W nosie mamy wykłady o polityce pięknego blondyna poznanego na nartach. Niech sobie gada w klubie golfowym do dołka. My też chcemy mieć święty spokój i też o jedno nam chodzi. Prosimy bez gadania!” – To fragment artykułu autorstwa P. Hanny Bakuły w piśmie „PLAYBOY”, za „POLITYKĄ” nr 3, 19.01.2002 r. [To jednak są takie dziewczyny!; To mój ideał kochanki! Gorąco... pozdrawiam. – red.]


Młody mężczyzna przeczytał w gdańskiej gazecie ogłoszenie firmy farmaceutycznej o bardzo dobrze płatnej pracy.
Dzwoni do firmy:
– Co to za praca? – pyta.
– Testowanie viagry. Do pomocy będzie pan miał piękne, młode dziewczyny. Przy ich czynnym udziale sprawdzimy, jak działa viagra na pańską potencję.
– Zgadzam się! Zgadzam się!
– No dobrze, proszę przyjechać jutro do Zakopanego.
– Ale dlaczego do Zakopanego? Myślałem, że praca jest w Gdańsku.
– Rzeczywiście, praca jest tu, ale kolejka oczekujących na nią kończy się w Zakopanem!
Ostatnio zmieniony 08 paź 2010, 22:28 przez Redaktor1966, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Edukacja seksualna w domu?

12
Redaktor1966 pisze:SEKS

"WPROST" Numer: 39/2009 (1392)
PLUS UJEMNY - STRINGI NA TARCZY
Kto to jest? Mówi o wszystkim, tylko nie o tym, co tak naprawdę zajmuje jego umysł. To mężczyzna uwodzący kobietę. Cóż, podobnie czynią kobiety, dodając do tego cudowne bodźce wzrokowe. Kiedyś zapewne powstaną urządzenia, które umożliwią zeskanowanie myśli partnera w trakcie rozmowy. Nasz telefon komórkowy wyposażony w coś takiego wyświetli myśli rozmówcy. Po naciśnięciu „enter” w komórce i zrobieniu fotografii rozmówcy kobiety przeczytają, że partner myślał cały czas o jej wzgórku łonowym i kształcie uwolnionych od stanika piersi.
Fajne, ale wolałabym bez świadków...znaczy bez odczytu z komórki...lepiej myślowo odebrać partnera. :)
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron