Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

1
Od kilku miesięcy żyję w nieformalnym związku tzn.bez ślubu,"na kocią łapę"lub "na kartę rowerową"jak kto woli :razem: Co sądzicie o takich związkach?Czy potrzebny jest papierek aby być szczęśliwym!Co o tym myślą katolicy?Czy nam ludziom wierzącym nie należy się odrobina szczęścia ,czy od razu musi być zawarty związek małżeński przed ołtarzem?:calus:
Ostatnio zmieniony 13 lip 2010, 7:32 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

2
Moim zdaniem żaden papierek nie jest potrzebny, szczęście nie jest od niego uzależnione :).

Ale taki papierek może ułatwić życie i choćby z tego względu warto go wziąć pod uwagę. Nie wspomnę już o ew. dzieciach, które mogą mieć problemy emocjonalne z tego powodu, ale też prawne (udowadnianie, ze jest się ojcem podczas gdy dziecko nosi nazwisko matki, np.), ale choćby problem wspólnoty majątkowej, dziedziczenia itp. Zdarza się w niezalegalizowanych związkach, że w momencie śmierci (nagłej i niespodziewanej, kiedy nie ma czasu sprawy przemyśleć i się zabezpieczyć finansowo) jednego, rodzina drugiego usiłuje "położyć łapę" na ich wspólnym majątku, bo przecież ta "druga osoba" niczym nie była związana z ich rodziną, żadnego papierka o ślubie... :)

(z tego, co wiem, dziś można nawet konkubinat zalegalizować, żeby uniknąć takich problemów, a może się mylę? mogę!).

Czyli szczęście - szczęściem, ale warto pomyśleć o bardziej "przyziemnym" i praktycznym podejściu do związku.
Ostatnio zmieniony 13 lip 2010, 8:10 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

3
Ja jestem Lidka w takim związku i w takim wieku że dzieci nie wchodzą w racubę Może dla tego już brałam ślub i cywilny i kościelny nie chcę się z nikim wiązać na stale Mam złe wspownienia z poprzedniego małżeństwa Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się że teraz jest dobrze a po ślubie będzie gorzej (Że się mężczyzna zmieni)
Ostatnio zmieniony 13 lip 2010, 8:26 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

4
Wiesz co, każdy się zmienia, nie tylko mężczyzna... :). Papierek daje "poczucie własności", że tak powiem... Owszem, zdarza się, że taki papierek sprawia, że człowiek przestaje dbać o związek, starać się itp, bo już "klamka zapadła" i nie musi...

Jeśli masz zabezpieczenie finansowe i nie będziesz od ukochanego zależna, to nie ma sprawy, życzę Ci dużo szczęścia! :calus:
Ostatnio zmieniony 13 lip 2010, 8:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

5
Zacznijmy od tego, że - nie potrzebny jest papierek, by być szczęśliwym. Zgodzę się jednak z Lidką, że ten papierek czasem ułatwia życie.
Czasem bywa tak, że ludzie przechodzą w związku kryzysy, bardzo poważne, ale mają świadomość, że małżeństwo to już jest coś, to jest coś ważnego, i właśnie ze względu na złożoną sobie przysięgę i sformalizowanie swego związku, starają się o niego walczyć. Ale skoro piszesz, że jesteś już osobą dojrzałą pod względem wieku, obeznaną z życiem, to być może nie grożą Ci takie dziwne kryzysy, które często zjawiają się wtedy, gdy ludzie nie do końca wiedzą, czego chcą.
Idź za głosem serca :kwiatek:
Ostatnio zmieniony 13 lip 2010, 21:30 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

6
To co opiera się na obustronnej odwzajemnionej miłości ma rację bytu :)
Tę prostą prawdę znali ludzie od zarania dziejów ;)
Ostatnio zmieniony 14 lip 2010, 0:09 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

8
Tak że mogę spokojnie cieszyć się szczęściem Jestem niezależna finansowo od partnera,nie muszę więc brać ślubu,Dzieci zaakceptowały to że mam kogoś że nie jestem samotna.Tylko jedna rzecz ciągle nie daje mi spokoju :Czy jako katoliczka nie będę za to potępiona?Ale...co będę się martwić na zapas grunt że teraz jestem szczęśliwa a co potem......to mnie jużnie będzie obchodzić
Ostatnio zmieniony 14 lip 2010, 11:02 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

9
Ja osobiście mam mniej więcej szesnastoletni staż małżeński i mimo tego postrzegam małżeństwo jako bardzo pozytywne zjawisko. Myslę, że nigdy nie chciałbym żyć "na kocią łapę" ;) :) czyli w nieformalnym związku. mam również nadzieję, że podobnie małżeństwo będą postrzegały moje córki.

Pierwsza i najważniejsza sprawa - jaki miałby sens mój związek z kobietą która nie chce stałego związku ? Dla mnie osobiście akt zawierania małżeństwa jest rodzajem deklaracji "tak, wybieram tę osobę" . Związki nieformalne leżą dla mnie zbyt blisko zwykłego "chodzenia ze sobą" a to jest dobre do pewnego momentu.

Druga mniej ważna - małżeństwo wiele ułatwia z prawnego punktu widzenia. Kwestie wychowania dziecka, spadkowe, urzędowe (podatki) itp. Niby niewiele, ale jesli zakładamy że to ta osoba, to po co utrudniać sobie życie ?

Od razu też wyjaśniam że jest tomoje podejście do sprawy i nie wymagam aby inni żyli w ten sam sposób.

A co do papierka ;) :) on ułatwia i systematyzuje pewne rzeczy w życiu. Moim zdaniem jest potrzebny.
Ostatnio zmieniony 14 lip 2010, 11:35 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

10
babka cukrowa - jestem z kości i krwi katolikiem.
Widzisz nasza religia ewulowała - to co wcześniej sobie zamyślano żeby potępiać,poglądy rodem z najbardziej mrocznych okresów czasu z wieków średnich już dosyć dawno uległy starciu przez czas ... to były prawa ludzkie - nie Boskie
To człowiek w swej pysze nadał swym słowom ton boskości, tak żeby potępiać,niszczyć,prześladować !
Dzisiaj Kościół - nie natomiast zbaranieli czasem przedstawiciele kleru - akceptuje związki nieformalne i tyle i o ile stara się wpłynąć na nich ... żeby sformalizowali węzłem małżeńskim (a oni mogli stworzyć nowe wpisy w rubryczkach hyhy):) I to wszystko ? Dlaczego ? Ano dlatego że więcej ludzi by się od niego odwróciło - taka prawda.
To my mamy wpływ (przynajmniej jeżeli chodzi o ludzi rozumnych ;) - sami wiecie :D) na Kościół Katolicki - nie On na nas !
Jak by mi ksiądz psioczyć zaczął (jak mieszkałem z żoną przed ślubem) np. chodząc po kolędzie że jestem w konkubinacie i że się tak nie godzi to jakbym go opierxxxxł że by z szoku przez następny rok nie wyszedł ...
Ksiądz nie jestem w niczym lepszym czy gorszym człowiekiem ...
On jest Kapłanem - I TO WŁAŚNIE ON MA ZOBOWIĄZANIA WOBEC MNIE - A NIE ODWROTNIE :)
wsio :)
bądź szczęśliwa,ciesz się szczęściem i niech Bóg Wam Błogosławi :)
Nie miej wątpliwości !
Bóg Ciebie i Twojego Lubego kocha takimi jakimi jesteście - przede wszystkim za to że się kochacie i jesteście razem szczęśliwi :)
Ostatnio zmieniony 14 lip 2010, 11:45 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

11
:jesień::Milosc nie musi miec pozwolen i potwierdzen na papierku. Niejednokrotnie taki papierek rowniez komplikuje skutecznie zycie w przypadku roznych niekorzystnych zawirowan losu. Ale kazdy zainteresowany takim zwiazkiem sam musi podjac swoja decyzje. Osobiscie jestem za zwiazkami bez papierka. Uwazam , ze sa to dobre uklady zbudowane naprawde na mocnych fundamentach milosci, odpowiedzialnosci i akceptacji. Zas w przypadku zawirowan istnieje mozliwosc swobodnego rozstania sie. W takich ukladach rowniez dba sie o sprawy dot. sfery materialnej i zabezpieczen np. dzieci. Wszystko jest wylacznie kwestia naszych wyborow. Choc istnieje cala rzesza przeciwnikow takich zwiazkow na tzw. kocia lape , to nie zmienia faktu , ze istnieja i beda istniec dopoki bedzie na nie zapotrzebowanie w spoleczenstwie. Co do kwestii wiaryto kazdy musi sie sam opowiedziec w tej materii jakiego chce zwiazku z papierkiem lub bez. A niezaleznie od wszystkiego to NIGDY nie mamy 100% gwarancji na udane zycie z papierkiem lub bez.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 1:46 przez Kika kominiarska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

12
Bez papierka jest większa szansa na dobry związek bo nie ma iluzji że papierek zapewnia szczęśliwy związek i dwoje ludzi nie muszą o ten związek dbać bo jest na papierku. Ale wtedy znika w rzeczywistości i pozostaje tylko na papierku.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 11:04 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

13
No pewnie że bez papierka jest WYGODNIEJ ale czy to ma jakiś zwiazek z prawdziwym uczuciem? Albo jesteś czegos pewien albo nie... jeśli jesteś to "papierek" niczego nie załatwia, jeśli nie... to oszukujesz kogoś i szmego siebie.
Papierek niczego nie komplikuje jeśli para dzieli coś głębszego niż materac ;) i sądzę że o taki związek dba się tak samo jak o taki bez kwitów a jeśli ktoś uważa tak jak to przedstawił Ja?! to znaczy że nie dorósł do żadnego zwiazku emocjonalnego.
To czy "formalnie" czy nie... zależy od dwojga osób w związku. Skoro im wygodnie bez to ICH sprawa, żyją, sa razem i obdarzają się uczuciem. Jeśli dwoje osób staje przed księdzem, rabinem czy popem to też ich wybór a regóły nie znajdziecie. Są pary które w szczęśliwym małżeństwie dożywają sędziwego wieku a są "nieformalni" co nie potrafia przy jednym ciałku zagrzac miejsca dłużej niz miesiąc więc...
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 11:56 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

14
Rany.... zapytalabym czy Ty kiedykowliek byles w dluzszym zwiazku ale to chyba nie na miejscu.... chyba posrod bujnego doswiadczenia zabraklo ci tego czynnika w tych twoich wcieleniach xd Ale wiem ze nie zawsze piszesz dolownie to co myslisz raczej bawisz sie slowem w prowokacje a Jatagan jeszcze nigdy tego dobrze nie odebral ...wyluzuj JA?! chyba tez czasem zartuje puscil aluzje do Kika kominiarska ...
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 13:41 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

15
Przedstawiłem swój punkt widzenia a że akurat wspomniałem o Ja?! to tylko i wyłącznie dla tego że napisał tak właśnie a nie inaczej. To nie jest latajacy cyrk Monty Pytona a ja nie mam obowiązku zasmiewac się z angielskiego humoru, zresztą jak wiele innych osób. Skoro Ja?! pisze że kocha niebieski choć ubiera się na różowo to ja niestety mogę podyskutować o jego zamiłowaniu do niebieskiego, nie do różowego... mam nadzieję że to jasne jak dotąd?
Aluzje są zabawne jesli ich przekaz jest jasny i skierowany do konkretnej osoby lub grupy osób. Ja w wypowiedzi Ja?! nie widzę aluzji a wyrażona opinię... gdyby tak było pojawiłby sie cytat przedmówcy, "japka" albo setka innych oznak przykro mi... :) skoro nie chwytam "żartów" i przesłań Ja?! (z resztą nie tylko ja) to znaczy że nie ja mam problem z odczytem a on z przekazem :P
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 14:11 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

16
Każde z nas widzi to inaczej, każde przedstawia swoje widzenie ale po co krytykować innych? Po co walczyć z słowem innych ? Wtedy można przypuszczać że to małżeństwo jest zbudowane na papierku. Co by zrobiła żona gdyby nie miała dzieci i miała gdzie mieszkać i za co żyć samodzielnie ? Mocniej od papierka łączy strach przed samotnością, brakiem mieszkania i środków do życia. Za czym tęsknimy ? Za bezpieczeństwem jaki mieliśmy w domu rodzinnym. Wygodnie i bezpiecznie.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 17:18 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

17
A czy związek nie powinien gwarantować bezpieczeństwa? Każdy jeden, nie tylko "uświęcony". Jaki sens bycia razem jeśli nie można liczyć na partnera?
Co by zrobiła żona gdyby nie miała dzieci i miała gdzie mieszkać i za co żyć samodzielnie ?
gdyby co? Bo własnie nie zrozumiałem pytania. Małżonka nieszczęśliwa w związku pewnie w takiej sytuacji powinna wziąć rozwód...
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 17:54 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

19
Abesnai od kiedy to przestalo katolikow i w ogole chrzescijan obowiazywac przykazanie 'nie cudzoloz'?
przykro mi wrzucic do tej beczki miodu lyche dziegciu i prosze babeczko nie odbierz tego osobiscie jako ataku... ale jesli juz mamy to rozwazac 'z punktu widzenia katolicyzmu' to chyba trzeba powiedziec sobie prawde?

nie jestem katoliczka i w mojej religii slub to nie jest sakrament, ot dwoje ludzi podejmuje decyzje ze chca zawrzec malzenstwo, podpisuja kontrakt. obie strony moga sie z niego wycofac i zawrzec inne malzenstwa i nic nikomu do tego.
katolicy maja trudniej bo slub jest sakramentem, a malzenstwo zwiazkiem nierozerwalnym.

nie wiem czy papierek jest potrzebny do szczescia. czy tez slub koscielny rozumiany wlasnie jako sakrament...

ciesze sie ze jestes szczesliwa, ale w Twoim poscie widze tez ze sytuacja jednak Cie w pewien sposob niepokoi. odetchnij gleboko i nie podejmuj pochopnych decyzji. zastanow sie czego pragniesz.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2011, 18:48 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

20
Strasznie podoba mi sie rozmowa Ja z Jataganem...a w czym przeszkadza papierek, dokument potwierdzajacy wspolnote? Ogolnie biorac ludzi laczy milosc, papier jej nie zagwarantuje ale tez nie zniweczy..

Babka, jesli jestescie szczesliwi, to jest tak jak powinno byc, i nic nikomu do tego...dopoki szczescie nie odbywa sie kosztem innych. Bog Cie nie potepi, jesli sama tegn nie zrobisz, a ksieza...ilu z nich trwa faktycznie w celibacie?A nawet jesli-egzystujac w kompletnym oderwaniu od zycia, jakie maja prawo mowic co wolno a czego nie?
Babka,jako byla katoliczka -Bog jest miloscia, milosc jest szczesciem, Ty jestes szczesliwa... czego mozna chciec wiecej?
Asmaani, przykazanie o ktorym mowisz, jak i cala reszta-nie zabijaj, nie kradnij, nie mow falszywego swiadectwa, wywodzi sie z jednego jedynego przeslania-,,kochaj blizniego swego jak siebie samego"a wiec nie czyn niczego co mogloby blizniego skrzywdzic, co byloby Tobie rownie niemile. W tym kontekscie Babka jak najbardziej przeciwnie wrecz-czyni co mile blizniemu, czyz nie?Ja podejrzewam ze kler z czystej ludzkiej zawisci potepia wolne zwiazki.
Babka a cudzoloz sobie, toc oboje jestescie wolni, komu tu krzywda sie dzieje-Bogu?
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 10:16 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

21
Dyskusja, to ścieranie poglądów, to w pewnym sensie walka (jeśli ktoś tak woli).
A o czym rozmawiać, jeśli zna się pogląd rozmówcy i ma się taki sam? Nuda... i tyle...chyba, że jest ciekawe wzajemne uzupełnianie, ale pisząc coś nigdy nie wiem czy Twój dyskutant nie zna tego lepiej.

W katolickim Kościele...owszem...małżeństwo jest sakramentem, ale nie znaczy, że nie ma możliwości uniewaznienia go lub zwykłego odejścia od partnera/rki.
Dołaczę do grona wypowiadających, że papierek nie stanowi o miłości, ani nie jest potwierdzeniem tej miłości w związku...praktycznie w partnerstwie nie jest nikomu potrzebny, ale...
Ludzie wymyslili prawo.
Jeśli nie ma papierka, nie ma się prawa do wielu naturalnych spraw w życiu codziennym dotyczących związki opartego na miłości nieprzypięczętowanej.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 10:38 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 2 razy.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

23
Andra w ostatecznym rozrachunku- jesli sie z kims cudzolozy jest milo owszem ale jesli sie wierzy w przeslanie Biblii to moze sie to skonczyc w piekle a tam pobyt nie jest przyjemny. wiec- czy aby na pewno cudzolozac z kims robimy mu przysluge?
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 10:52 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

24
Jesuu, a kto mnie do tego piekla straci, ksiadz? Toz nie Bog-ktory jest miloscia bezwarunkowa? Tylko kosciol o tym zapomnial jakos poinformowac wiernych.
asmaani, pieklo to ludzka reakcja,na czyn, ludzki osad, kwestia naszego sumienia
wiesz, ja bedac ,,z rozpedu" katoliczka-nikt nie dal mi prawa wyboru, przez 5 lat z nieklamana radoscia cudzolozylam z przyszlym mezem. Slub niczego nie zmienil, ani przeszkodzil, ani pomogl, obecnie takoz zdaje sie ze cudzoloze, tyle ze mam w nosie opinie ,osad tych ktorzy takze to robia przeciez. Gdziez to pieklo?Jedynie w mojej glowie mogloby powstac, nie sadzisz?
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 11:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

25
coz przekonamy sie w Dniu Sadu.
pojecie piekla wystepuje w wielu religiach. jedynie szatanowi zalezy na tym zeby ludzie przestali w nie wierzyc.
ale oczywiscie kazdy wierzy w co chce- albo, w co mu pasuje.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 11:18 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

26
Jesuu, a kto mnie do tego piekla straci, ksiadz? Toz nie Bog-ktory jest miloscia bezwarunkowa? Tylko kosciol o tym zapomnial jakos poinformowac wiernych.
asmaani, pieklo to ludzka reakcja,na czyn, ludzki osad, kwestia sumienia
wiesz, ja bedac ,,z rozpedu" katoliczka-nikt nie dal mi prawa wyboru, przez 5 lat z nieklamana radoscia cudzolozylam z przyszlym mezem. Slub niczego nie zmienil, ani przeszkodzil, ani pomogl, obecnie takoz zdaje sie ze cudzoloze, tyle ze mam w nosie opinie ,osad tych ktorzy takze to robia przeciez. Gdziez to pieklo?Jedynie w mojej glowie mogloby powstac, nie sadzisz?
Papierki nie sa niezbedne, ale fakt, wiele ulatwiaja, poza tymp-presja otoczenia, rodziny robi swoje.
Pamietaj ze autorem Bibli nie jest Bog-zawsze sa to slowa ,,wedlug"kogos tam, i te papierki takze sa potrzebne ludziom, po co niby papierek Bogu?Latawce mialby puszczac z niego?
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 11:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

27
bóg jes t miłością ale dla tych co przestają grzeszyć

wybacza im te grzechy np w Fatimie matka boża powiedział ze jezeli ludzie nie przestana grzeszyć to czeka ich o wiele większa wojna
zapłatą za grzech jest śmierć ( Rz 6:23)

Jezus mówił do Faustyny

Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu swoim. Napisz: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości mojej...

Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną.


http://www.misje.diecezja.kalisz.pl/Faustyna/Slowa.htm
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 11:37 przez merkaba, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://images.chomikuj.pl/button/antubis12.gif[/img]

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

28
Zapłatą za grzechy jest śmierć... a ja głupi myślałem do tej pory że jest to normalna czynność organizmu który powiedział sobie "bedzie tego!". Święci też umierają ;) i wielokroś wcale nie maja lżejszej śmierci niż grzesznicy. Tak samo jest z piekłem i niebem... jak dla mnie to jest to to samo miejsce. Jedni z lubościa będą krążyć po obłoczkach i śpiewać i grać a dla innych ten wyjący matoł z loczkami na głowie z sąsiedniej chmurki będzie gechenną.
Grzech, pieklo, niebo wymyślili ludzie... i to nie ci co naprawdę wierzyli ale ci co chcieli żeby inni wierzyli tak jak oni.
Najbardziej wierzący wręcz fanatyczni wyznawcy zostali kilka lat temy wyjęci z pod ekskomuniki nałożonej w 14 wieku. Tak kościół "nagradzał".
Jedyne co nas ogranicza to my sami i nasze tępe i niedoskonale muzgownice. Z jednej strony wierzymy w Boga pełnego miłosierdzia i będącego doskonałą miłością a z drugiej ten kochający jak diabli (sic!) staruszek sprowadza klęski i śmierć za nieposłuszeństwo... ktoś tu ma nakierane troszkę.
W związku chodzi o MIŁOŚĆ, w miłości o zaufanie i bezpieczeństwo. Rozgraniczcie TO z "kwitem". No i co zrobić w takim razie z całą masą ludzkości która nie wyznaje Chrześcijańskiego Boga? Piekło pęknie w szwach!
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 12:02 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

29
tylko Bog wie czy 'swieci' naprawde byli 'swieci' zaden czlowiek czy grupa ludzi nie moze tego wiedziec.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 12:12 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

30
O i masz.,
na wszelki wypadek przypomne iz sakrament jest laska-a Bog obdarza-nie wymaga-jednej jedynej laski milosci, co potwierdzaja wszystkie przeslania mistyczne. Jezus ustanowil dwa sakramenty-chrztu i eucharystii, malzenstwa zbgatelizowal jakby?
Cala reszta-czy bedzie ich 7, czy 12, zostala ustanowiona przez ludzi dla ludzi, w czysto ludzkim celu.
Merkaba, o ile pamietam, Jezus umarl za wszystkich. Nie dzielac na grzesznych lub bezgrzesznych, a jesli przebaczal-to z milosci, a nie dlatego ze ktos kajal sie lezac u Jego stop..zebrzac o wybaczenie
Faustyny komentowac nie bede...kazdy czyta jak go nauczono, i slyszy zgodnie z tym czego go nauczono
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 12:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron