Re: Co to znaczy mieć dystans?

1
? Co to znaczy mieć dystans. Do siebie? Do wydarzeń wokół. Dystans do życia?
Czy na przykład gorliwy wynawca czegokolwiek, przekonany o czymś niezachwianie nie stosuje już dystansu wobec obiektu własnych wierzeń i siebie? Czy tutaj dystans się kończy?
(Nie piszę o czymś tak sprawdzalnym i pewnym jak grawitacja działająca w dół. Dystans wobec tego zjawiska mógłby skutkować marnie :) )
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 18:04 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Co to znaczy mieć dystans?

2
Dla mnie znaczy to mieć umiejętność spojrzenia na problem (siebie) z większej perspektywy i bez udziału emocji. Tam, gdzie emocje wchodzą w grę, dystans się zmniejsza i wręcz ginie... :)
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 18:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Co to znaczy mieć dystans?

3
Rzecz w tym, aby na owo spojrzenie na problem (siebie) z większej perspektywy spojrzeć ....... także z dystansem :)
Dobrym przykładem są niezachwiani wierzący, jacy mają zero dystansu do własnych przekonań jakie przyjęli za pewnik. A patrzą z bardzo szerokiej nieziemskiej perspektywy teologicznej i akceptowanych doktryn.
Stąd pytam - Gdzie to się kończy?
Pomijam tu ewidentną grawitację :)
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 18:23 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Co to znaczy mieć dystans?

4
Oj, trudno na to pytanie odpowiedzieć... Bo ja uważam, że ten dystans trzeba mieć we wszystkim (pomijając prawa fizyki ;)). Łatwo jest przyjąć coś "na wiarę", to nie wymaga myślenia, a tylko akceptacji i podporządkowania się. Jeśli o mnie chodzi, ja najwyraźniej miałam ten dystans, skoro nie potrafiłam przyjąć bez komentarza i podporządkować się, mnie zawsze goniło zrozumienie problemu. Na tym polega właśnie dystans do religii.

Natomiast uwierzenie we wszystko, co mówi dana religia angażuje też emocje, więc dystans siłą rzeczy kurczy się i wręcz zanika... Człowiek fanatycznie podchodzący do czegokolwiek (nie tylko religii) nie potrafi się zdobyć na tę "większą perspektywę", na spojrzenie na siebie "z boku", inaczej i (tak myślę) w ogóle nie zrozumie, o co chodzi tym, którzy mówią mu, że ma spojrzeć z dystansem. On jakby narzucił sobie "jedyną słuszną" perspektywę i nie ma mocnych, przy takim dictum cała reszta musi "niesłuszna".
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 18:32 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Co to znaczy mieć dystans?

5
Lidko, według tego co powyżej na zaświatową perspektywę i własne poglądy także patrzysz z dystansem. To zdrowa postawa.
Dla mnie dobrym przykładem zdystansowania są ludzie starsi o pewnej życiowej mądrości. Potrafią oddzielać rzeczy ważne od mało istotnych, wręcz głupstw. Co jest ważne, a co nie, zależy własnie od perspektywy życiowej. Tutaj rozkład dystansu nastąpywałby wraz z wiekiem. Dla dziecka, jak najbardziej emocjonalnego i przeżywającego horendalnym problemem i wydarzeniem największej wagi jest ... wystawienie języka przez koleżankę. Dla niej zabranie lalki. O dystansie można zapomnieć.
Drugim czynnikiem bylaby obserwacja, że tak naprawdę niewiele jest rzeczy pewnych i ostatecznych. Co w życiu wydawalo nam się 100% pewne na bank w jednym momencie i wydarzeniu legło w gruzach. W tej sytuacji ponowna wiara to zwykła naiwność i powód wlaśnie do dystansu. I tak sobie balansujemy :)
Do tego dochodzi nasz temperament, dynamika, cechy osobowe jakie napędzają człowieka, bądź skłaniaja do zachowań z dystansem. Do pewnych rzeczy nie da się podchodzić z dystansem. I tu problem - do jakich? Dla jednego coś jest ważne, innemu powiewa :)
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 19:08 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Co to znaczy mieć dystans?

6
bezemocji pisze:? Co to znaczy mieć dystans. Do siebie? Do wydarzeń wokół. Dystans do życia?
Czy na przykład gorliwy wynawca czegokolwiek, przekonany o czymś niezachwianie nie stosuje już dystansu wobec obiektu własnych wierzeń i siebie? Czy tutaj dystans się kończy?
(Nie piszę o czymś tak sprawdzalnym i pewnym jak grawitacja działająca w dół. Dystans wobec tego zjawiska mógłby skutkować marnie :) )
DUŻE DUŻE BRAWA ZA TEN WĄTEK !

:brawo:

PS
Wnioskuję już o jego przyklejenie :)
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 19:36 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Co to znaczy mieć dystans?

8
Patrzę, a w każdym razie staram się. Mieć dystans to jest umiejętność i kształcimy ją praktycznie całe życie. I bywa, że zapominamy! ;). Na szczęście jeśli ktoś rzeczywiście kształci takie podejście do życia, zawsze zdąży się zorientować, w którym momencie ten dystans traci, albo udało mu się już stracić.

Trudno wymagać od dziecka, które ciągle jeszcze mniej myśli, a bardziej czuje, stąd ten brak dystansu, dzieci nie potrafią nie być emocjonalne, one "całe" są głównie emocjami i w trakcie rozwijania abstrakcyjnego myślenia i zmysłu krytycznego.

(co czuje niemowlę? ;))

I masz rację, starsi ludzie (generalnie) dzięki odpowiedniej ilości doświadczeń życiowych nauczyli się odróżniać sprawy "błahe" od poważnych. I nie emocjonują się tak, jak młodsi, mają w sobie dużo więcej spokoju.

Ale też nie jest to tylko cecha starszych ludzi i tu też się z Tobą zgadzam, są pewne cechy charakteru, które sprzyjają zachowaniu dystansu. Myślę, że ci mniej temperamentni, którzy zachowują spokój "z natury rzeczy" szybciej uczą sie tego dystansu do życia.

Do siebie jest najtrudniej go zachować, niestety... :) Sami ze sobą jesteśmy najbardziej emocjonalnie związani i nastawieni wyjątkowo krytycznie (w związku z tą "bliskością", jeśli mowa o dystansie, który sam w sobie oznacza "odległość"?).
bezemocji pisze:Do pewnych rzeczy nie da się podchodzić z dystansem. I tu problem - do jakich? Dla jednego coś jest ważne, innemu powiewa :)
No, jest problem, bo każdy jest inny i ma inny punkt widzenia i podejście do życia. Ale ja myślę, że w sytuacji, kiedy innemu dzieje się ewidentna krzywda, nawet jeśli w duchu filozoficznie dystans możemy zachować, na zewnątrz jak najbardziej powinniśmy reagować idąc nawet w emocje. Dystans rodzi tolerancję i to jest pozytywne, ludzi nietolerancyjnych po prostu na niego nie stać. Ale nie wolno mylić tolerancji z akceptacją ewidentnego "zła" i tzw. "tumiwisizmem".
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 20:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Co to znaczy mieć dystans?

11
Lidka pisze:Grzesiu, do siebie też masz dystans? Żadnych kompleksów niet? ;)
Tak mam .

(A jeśli chodzi o kompleksy to mój psychoterapeuta,kiedy mówiłem mu ,że mam kompleks niższości uspokoił mnie słowami
"Grzesiu w twoim przypadku nie chodzi o kompleks")
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 20:23 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: Co to znaczy mieć dystans?

12
Grzegorz pisze:
Lidka pisze:Grzesiu, do siebie też masz dystans? Żadnych kompleksów niet? ;)
Tak mam .

(A jeśli chodzi o kompleksy to mój psychoterapeuta,kiedy mówiłem mu ,że mam kompleks niższości uspokoił mnie słowami
"Grzesiu w twoim przypadku nie chodzi o kompleks")
Dobre! :tak:
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 20:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Co to znaczy mieć dystans?

13
Niekoniecznie tumiwisizm to "akceptacja ewidentego zła". Witkacowski tumiwisizm to zwykle olewanie, lenistwo, lekceważenie, uznanie czekokolwiek za niewarte wstania z łóżka, ruszenia palcem czy mózgiem. Co mówić o tak świadomej i zaangażowanej akceptacji zła? Tumiwisizm to chyba jakaś skrajna postać dystansu w kolejnej witkacowskiej klasie - jebałpiesizm :) Nic nie jest ważne.
:)
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 20:26 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Co to znaczy mieć dystans?

14
Fajnie to wszystko napisaliście, bo tak naprawdę to trudny temat i zawsze jakieś "ale" się znajdzie. Zwłaszcza w tym zdystansowaniu do samego siebie, do własnych myśli, postaw, emocji. Włączenie w sobie takiej jakby drugiej mnie, która tej pierwszej wytłumaczy pewne rzeczy, nie zawsze wychodzi i trąci lekką schizofrenią conajmniej ;)
Dla mnie mieć dystans, to przede wszystkim umieć spojrzeć na daną sprawę z różnych stron. Umieć nazwać przeciwstawne racje i umieć chłodno wypunktować swoje, bez zaprzeczania istnieniu kontrargumentów. Emocje, a raczej nadmierne emocje, które wypierają przeciwne poglądy, sprowadzając je do niewartych uwagi słów, wiążą się dla mnie z brakiem dystansu. Mieć dystans, to umieć słuchać przeciwnej strony, umieć "pokłócic się z samym sobą" i racjonalnie wybrać jakąś jedną opcję. Dla mnie dystans zawsze wiąże się z silnym działaniem rozumu, z racjonalizowaniem danych tematów.
No i nie należy według mnie mylić dystansu z obojętnością, bo to dwie zupełnie różne kwestie.
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 20:38 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Co to znaczy mieć dystans?

15
Ale te skrajna postać dystansu nie jest wcale pozytywna... (sam dystans owszem). Bo to jest przeciwko życiu. W sytuacji, kiedy ktoś katuje zwierzęta, kiedy ktoś używa przemocy wobec bliskich i świadkami jest całe sąsiedztwo, a każdy "choruje" na ten "tumiwisizm" i "jebałpiesizm" (:ahaha:), to co się z tego robi?... Znieczulica, nie dystans, a kompletny zanik uczuć... I wszystko jedno, jakie są tego przyczyny, lenistwo czy cokolwiek innego: negatywne rodzi negatywne.
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 20:42 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Co to znaczy mieć dystans?

16
Moralna ocena pozytywności danych wyborów i działań - co jest dobre i ważne, to sprawa mocno względna i subiektywna. Nie ma jednej absolutnej prawdy dla wszystkich. Cos dobre, godne uwagi i zaangażowania dla jednego, u drugiego wywołuje ziewanie. Albo zdziwienie :) Coś tak niedobrze znakowanego moralnie jak znieczulica w pewnych wypadkach .... jest nawet konieczna. Np. u sanitariuszy i lekarzy.
kszynka pisze:Włączenie w sobie takiej jakby drugiej mnie, która tej pierwszej wytłumaczy pewne rzeczy, nie zawsze wychodzi i trąci lekką schizofrenią conajmniej ;)
Może nie problem w samej osobie, a rzeczach? Może "pewnych rzeczy" nie da się pogodzić i wytłumaczyć? Może stąd lekka schizofrenia? Albo całkiem spora? :) Tutaj przydałby się właśnie dystans.
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 21:04 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Co to znaczy mieć dystans?

17
kszynka pisze:No i nie należy według mnie mylić dystansu z obojętnością, bo to dwie zupełnie różne kwestie.
Zgadzam się,poszedłbym nawet dalej -obojętność nie tylko nie jest tożsama z dystansem ,ale nawet jest jego zaprzeczeniem
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 21:08 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: Co to znaczy mieć dystans?

18
Dystans do siebie, do życia, do innych oznacza ni mniej nie więcej a poczucie humoru :D Czasem nawet czarne, często absurdalne czy ironiczne, ale pozwalające się uśmiechnąć i złapać oddech :P
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 21:15 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Co to znaczy mieć dystans?

19
Sailor pisze:Dystans do siebie, do życia, do innych oznacza ni mniej nie więcej a poczucie humoru :D Czasem nawet czarne, często absurdalne czy ironiczne, ale pozwalające się uśmiechnąć i złapać oddech :P
łot co.
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 21:25 przez Grzegorz, łącznie zmieniany 1 raz.
JATAGANIE - ZDRÓWKA ŻYCZĘ !!!!!

Re: Co to znaczy mieć dystans?

20
Jak wspomniałem "zdrowo pojęty" i szerzej pojęty dystans raczej wyklucza skrajną obojętnośc. Bo odróżnia rzeczy naprawdę ważne od nieważnych. Rzecz w zgodnym przyjęciu ocen moralnych co jest ważne, a co obojętne.
W naszym kręgu, systemie wartosci kulturowych i humanitarnych przemoc, znęcanie się nad słabszymi jest złe i godne napiętnowania. Brak reakcji na takie czyny oznacza obojętność, wypranie z sumienia i wartości wyższych. No, ale nie każdy widzi tą wysokość moralną.
Mamy także inny poziom - kiedyś (i dziś) ubicie zwierzaka było/jest całkiem obojętną i konieczną czynnością. Tu stosowanie moralnościowych kategorii jest dyskusyjne. Ubić kurę czy karpia z dystansem - to jest coś :)
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 21:27 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Co to znaczy mieć dystans?

21
bezemocji pisze:Ubić kurę czy karpia z dystansem - to jest coś :)
Obawiam się, że w tej kwestii dystans byłby mi niezwykle obcy :D Prędzej bym się chyba na korzonki przerzuciła, niż zwierzaka ubiła. Choć i jedno i drugie na moim talerzu ląduje.
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 23:40 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Co to znaczy mieć dystans?

22
bezemocji pisze:^ Nie klej, pisz :)
Tak więc napiszę coś z mojej strony ... o chyba najważniejszym dla mnie "dystansie" - dystansie do siebie ...
Więc tak ... zdrowym jest przyjmowanie konstruktywnej krytyki i nie odwoływanie się do swych pierwotnych instynktów "ubicia" krytykującego. Wynika to przede wszystkim ze świadomości własnych uchybień,uszczerbków i braków.
Bierze to się chyba też z wieloletniego doświadczenia oraz prostych wniosków względem własnego ego jak i charakteru ;).Ważne jest dla mnie bym był postrzegany właśnie takim jakim jestem - ani głupim ostatecznie - ani zanadto mądrym i inteligentnym.Dystansuję się więc do swoich wypowiedzi często jak i do wypowiedzi innych - zwłaszcza tych z którymi się nie zgadzam - tylko niestety czasem moja dosyć "narowista natura" daje znać o sobie.W swoim mniemaniu jestem osobą przeciętną,zwykłym szarym obywatelem Kraju nad Wisłą bez jakiś super aspiracji życiowych (lecz nie jestem pozbawiony ambicji) czy też "wymagań" od otaczającej mnie rzeczywistości.
Mogę też chyba powiedzieć, że jestem osobą dość krytycznie nastawioną do siebie ...

Więc dla mnie "mieć dystans" - to przede wszystkim mieć go do Siebie,potem do innych ludzi (taki pozytywny dystans,zrozumienie - choć ciężko z tym czasem ale jakoś daję radę ;)) i szacunek wobec innych.

Zresztą ... myślę że, każde z nas jest w stanie w miarę obiektywnie ocenić poziom "zdystansowania" np. większości użytkowników tego forum jak i samemu wyciągnąć wnioski na temat własnego podejścia do siebie jak i innych :)

Na koniec dodam - utrzymanie zdrowego dystansu względem siebie jak i innych to naprawdę dobra rzecz,gdyż jak się często okazuje w 5 rzeczach możemy się nie zgadzać a w 100 kolejnych już tak,więc po co sobie zbyt gwałtownymi i niekontrolowanymi wypowiedziami odbierać "partnera" do przyszłej dyskusji :)

PS
"Jestem odpadem atomowym ... jestem odpadem atomowym ..." hahahaha :D
Ostatnio zmieniony 31 lip 2010, 2:14 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Co to znaczy mieć dystans?

23
kszynka pisze:
bezemocji pisze:Ubić kurę czy karpia z dystansem - to jest coś :)
Obawiam się, że w tej kwestii dystans byłby mi niezwykle obcy :D Prędzej bym się chyba na korzonki przerzuciła, niż zwierzaka ubiła. Choć i jedno i drugie na moim talerzu ląduje.
No to ja mam dystans :)
Ostatnio zmieniony 31 lip 2010, 2:25 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Co to znaczy mieć dystans?

24
Abesnai, chyba rzeczywiście jesteś dość krytycznie nastawiony do siebie. Zbyt. :)
Jak na szarego obywatela znad Wisły Twoja szarość nawet się mieni na tle innych. Popatrz tak - biegle posługujesz się komputerem, masz rozległe humanistyczne zainteresowania, moderujesz całe działy w netowym forum, zasuwasz o fizyce kwantowej, nie zacietrzewiasz się wyznaniowo - to rzeczy niedostępne i poza rozumieniem faktycznie szarych ludzi. W materiałach z fizyki kwantowej i badań CERN możesz nawet uchodzić za "zanadto mądrego". W samoocenie także ..... przydatny dystans. Poza tym jesteśmy na forum dyskusyjnym wymiany poglądów, argumentów w danych dziedzinach. W końcu jedne sprawy interesują nas bardziej od innych, może są i pasją, czy specjalnością. Ci byliby od razu "zanadto mądrzy". A to względne. Tak czy owak zaniżona i zawyżona samocena jako czysto subiektywna nie jest za dobra. Sztuką jest jakiś złoty środek.
Od lekkiego przydołowania do palmy geniusza daleka droga.
Nieobca mi jest świadomość własnych ograniczeń, jednak tymczasowości ludzkiej (i własnej) wiedzy, spojrzenia dużo szerzej w skali historycznej. Jesteśmy neandertalczkami jutra. Czym podniecamy się dzisiaj za 200, 500 lat będzie budzić śmiech, jak nasz wobec średniowiecznych dylematow "ile diabłów jest na końcu szpilki?" Temperatura niektórych dyskusji i pewność wypowiadanych sądów jakoś nie wskazują na dystans :) Może wychodzą tutaj motywy osobowości i temperamentu. A może .... oceny, że coś dla czlowieka jest naprawdę ważne? Kto wie?
Wspomniany humor wydaje mi się dobrym bezpiecznikiem i oznaką dystansu. Umiejętność śmiania się z samego siebie to jest coś, pozwala także rozładowywać zbyt emocjonalne gorączkowania się. Swoją drogą nie spotkałem Świadka Jehowy obdarzonego poczuciem humoru i pewnym luzem w prowadzeniu rozmów :P

Co do ubijania zwierząt z dystansem, nie jajek -
- Ktoś to musi robić, aby trafiały na talerze. Ktoś za nas odstawia czarną robotę .
- Samą czynność mozna robić z dystansem i świadomością "jem by żyć", pozbawiam życia z konieczności. W końcu mamy "czyńcie ziemię sobie poddaną", daję wam za pożywienie zwierzęta :) W sumie dzięki tej prawidłowości przyrodniczej istniejemy jako gatunek. Włączenie mięsa do naszej diety zasadniczo wpłynęło na nasze dzieje.
Bardzo ładnym przykładem "świadomościowego zabijania" są tutaj buddyści. Ich szacunek do życia jest pewnie wyższy od kultur zachodnich, a ... także zabijają. U nas najbardziej wierzące osoby na roli i w gospodarstwach nie wzdragają się przed włączeniem karpia czy kury do naszego menu. Święta bez karpia? :)
Ostatnio zmieniony 31 lip 2010, 10:04 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Co to znaczy mieć dystans?

25
Dziękuję bezemocjii :) To bardzo miłe co powiedziałeś w stosunku do mnie :)

Natomiast co do wydarzeń - do nich najtrudniej jest właśnie chyba czasem zachować dystans.
Ciężko zachować dystans do ludzkiego cierpienia,do cierpienia zwierząt,do jawnej niesprawiedliwości ...
Ostatnio zmieniony 31 lip 2010, 14:51 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Co to znaczy mieć dystans?

26
Jawna niesprawiedliwość jest dosyć enigmatyczna, ale cierpienie - ludzi, zwierząt, to fakty, wobec których rzeczywiście czuję burzę emocji. Tylko pytanie, czy samo czucie jest już brakiem dystansu, czy dopiero onkretne czyny i zachowania?
Ostatnio zmieniony 01 sie 2010, 0:43 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Co to znaczy mieć dystans?

27
Krzyneczko, moim zdaniem samo czucie jest jak najbardziej wskazane, ono świadczy o naszej wrażliwości i naszym człowieczeństwie, jesteśmy tym, co czujemy... (gorzej, jak nie czujemy, to wtedy oznacza przejście na negatywną stronę). Trzeba czuć, czyli "dotykać" tego, względem czego przybieramy swoją postawę. Dystans polega na umiejętności "ustawienia" tej emocjonującej sytuacji w naszej świadomości (na umiejętności okiełznania naszych uczuć w działaniu również).
Ostatnio zmieniony 01 sie 2010, 7:10 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Co to znaczy mieć dystans?

28
Na ludzkie cierpienie również można zobojętnieć. Wystarczy posłuchać wspomnień ludzi którzy brali udział w wojnie. Wojna uczy obojętności, bo inaczej nie można wtedy funkcjonować. Nie dotyczy to tylko i wyłącznie żołnierzy. Dotyczy to nawet przeciętnych szarych "niebohaterów" tamtego okresu. Czy ludzie którzy przeżyli wojnę i nauczyli się traktować ludzkie cierpienie z dystansem są gorszymi ludzmi niż my ?
Ostatnio zmieniony 01 sie 2010, 11:54 przez Snajper, łącznie zmieniany 1 raz.
Wiara nie poparta krytyczną analizą rzeczywistości jest tylko naiwnością. [img]http://img202.imageshack.us/img202/8959/jednoroecmini.png[/img]

Re: Co to znaczy mieć dystans?

29
Wiadomo, że nie są gorsi. To zupełnie inna jakość. Doświadczenia, które każdy z nas nabywa, są taką bardzo indywidualną lekcją życiem nazywaną. Każdy z nas ma jakieś własne metody na ułożenie sobie otaczającego go świata w głowie. Jedni drążą tematy, rozdrapują je całe życie, inni szybko szukają drogi ucieczki od trudnych myśli, zastępując je pozytywami.
Grunt, to umieć zachować w sobie to, co w nas ważne i nie dać się życiu za mocno zwariować.
Ostatnio zmieniony 02 sie 2010, 9:52 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Co to znaczy mieć dystans?

30
Snajper pisze:Na ludzkie cierpienie również można zobojętnieć. Wystarczy posłuchać wspomnień ludzi którzy brali udział w wojnie. Wojna uczy obojętności, bo inaczej nie można wtedy funkcjonować. Nie dotyczy to tylko i wyłącznie żołnierzy. Dotyczy to nawet przeciętnych szarych "niebohaterów" tamtego okresu. Czy ludzie którzy przeżyli wojnę i nauczyli się traktować ludzkie cierpienie z dystansem są gorszymi ludzmi niż my ?
Snajper -czy ja wiem ,czy mozna taaaak całkowicie zobojetniec na wojne i na przezycia z nia związane ,zachowac do tego dystans ...
To mozna ''schowac'' w sobie .Ale czy tak naprawdę zapominaja ???
My możemy tylko gdybac ,bo my nie przezylismy tego ,co Oni przezyli ...

Ja może znowu wróce do mojego dzieciństwa ,ale pamietam jak moja babciia opowiadała o wojnie .Była jeszcze wtedy dziewczynką ,dzieckiem ,ale bardzo dobrze pamieta łapanke u siebie na wsi ,strzelanie ,morodowanie ludzi i dzieci ....Jej ojciec ,a mój pradziadek wykopał u siebie pod schodami dół i tam czekali prawie 2 doby ....az Niemcy wyjadą ze wsi .... Moja babcia od tantego momentu panicznie do końca bała sie wejśc do jakiejkolwiek piwnicy :(
Mój pradziadek ,który dozył pieknego wieku -98 lat- pod koniec zycia całkowicie zył przeszłoscia ,II wojna światową ..
Więc gdzie tkwi ten dystans do wojny ,do tego wszystkiego ,co z nia jest zwiazane ???.Taka prawda ,że w człowieku tkwi to bardzo głeboko ....I żeby nie wiem jak dystans miał do tego .... Ale jak pisze ,ja tylko moge gdybac ....Bo ja tylko słyszałam i czytałam ,ale nie wiem jak wtedy było ...
Ostatnio zmieniony 02 sie 2010, 10:04 przez Dorcik, łącznie zmieniany 1 raz.
''..Szukam Ciebie wariatko radosna,Z gniazdem ptasim w dłoniach,Jeszcze w Tobie cień nadziei,Na zgłupienie wspólne, śmiech z niczego,I taniec w deszczu... '':) :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron