Nutka pisze:Lidka pisze:Ale miłość nie ma płci... Dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.
Bawisz mnie a co tu ma płeć do tego ,no pewnie że to dotyczy obydwu płci i co z tego ,ja zwracam się do facetów,bo jeśli kocham to facetów a nie kobiety !
A wiecie ze najprawdziwsze uczucie jakim jest miłość bardzo rani ,myślimy że ten ktoś nie kocha ,nawet to pokazuje ta osoba ,a jest inaczej ta osoba kocha bardzo lub nie nawidzi bardzo !
Miłość i nienawiść idą w parze !
Bardzo często to odróżnić trudno, bo w miłośći zawiera się ból, tak jak i w nienawiści.
Prawdziwa miłość wcześniej czy później zrani nic nie jest stałe .
Trzeba pielęgnować to uczucie jest bardzo kruche ,najmniejszy błąd może je zakończyć.
Nutko, a miłość matki do dziecka? (płci obojętnej). A miłość do zwierząt? Dziecka do dziadków? A miłość życia? A wszelkie pasje, miłość do literatury, malarstwa itd? (o miłość bliźniego nawet nie śmiem Cię pytać... :/). To wszystko ta sama energia przecież.
Cóż, każdy tak postrzega miłość, na jakim poziomie jest jej świadomy. Dla Ciebie to jest seks i tylko seks, a uczucie na poziomie równania miłości z nienawiścią i bólu... Smutne to trochę, ale na pewno nie z Twojej pozycji
. Życzę Ci jednak odrobinę refleksji nad życiem, jego wartość nie w seksie, choć ten jest nieodłącznym elementem życia ludzkiego (takim samym jak jedzenie, picie, ruch, odpoczynek, widziałaś kogoś, kto postrzega życie przez pryzmat jedzenia?
).
Aha, teraz mi zarzucisz, że życie to nie miłość, bo z Twojej perspektywy tak widać... Cóż, może jednak te moje 'głupie słowa' utkwią Ci w pamięci i za 30 lat przypomną Ci się? Może wtedy zaczniesz postrzegać inaczej i zauważysz analogie między życiem a miłością? Może przestaniesz sama siebie ranić, kochając?...
W każdym razie ja Ci tego serdecznie życzę
.