lambda pisze:Myślę, że żyć głównie szanowanie godności innych, co jest dużą składową godnego życia przychodzi w zabieganym, egoistycznym trybie życia coraz ciężej. Nie mówię o wszystkich ludziach, jednak o większości zauważalnej w życiu codziennym.
Normy zostają zatracane zapewne przez to, że stają się 'niemodne'. Ludzie są uczeni od dziecka, że świat jest niesprawiedliwy, czeka w nim dużo pułapek na każdym kroku i aby sobie poradzić, trzeba dbać przede wszystkim o siebie.
Otóż to, patrzymy sprawy rozpatruje się zazwyczaj pod względem własnej osoby, rzadko próbując wysłuchać opinii strony drugiej. A przecież 'jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje uczucia, ale też za te, które budzimy w innych'. Ciężko tez odnaleźć godność wśród ludzi niegodnych...
Ja myślę, że tu bardziej kłania się tolerancja, ale masz rację ona współdziała z godnością.
Ale być godnym, to nie wszystko by tolerować drugiego człowieka, być godnym, to postępować tak by inny zechciał zauważyć to postępowanie i zaczerpnął conieco do swego postępowania.
No własnie powstaje pytanie: czy normy załatwiają sprawę naszej godności? Jak widać nie, bo pomimo wszelkich norm etycznych/moralnych...łapówkarze są...złodzieje są itp.
Na pewno masz rację, że godność wynosimy z domu rodzinnego, ale też kszałtujemy ją pod wpływem środowiskowych sytuacji.
Pozwolę sobie wspomnieć o grupach przestępczych...toż nie uznawanych przez większość, iż to godni ludzie, ale postawy ich wobec wobec siebie były godne pozadroszczenia, choć narzędzia tych postaw nie zawsze nam się podobały.
Współcześnie nie ma już tak...dlaczego?
Myślisz, że z powodu złego kszałtowania przez rodziców?
Też, ale plaga współczesności jest narkomania, dopalacze, które nie pozwalają jasno mysleć...to jest to co prowadzi nas do braku godności.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-