Re: Godność.
: 09 wrz 2010, 23:18
Żyć godnie, a więc z pewnymi zasadami by mieć poczucie własnej wartości i szacunek dla samego siebie.
Czy dziś możemy żyć godnie?
Czy żyjemy godnie?
Czy dziś możemy żyć godnie?
Czy żyjemy godnie?
Imladis - Forum wielotematyczne dla świadomych ludzi. Ezoteryka, religia, duchowość, świadomość, medytacja, nowa ziemia
https://imladis.pl/
Życie godne, to nie tylko tyczące spraw materialnych i to chyba wszyscy wiedzą.Snajper pisze:Ciekawe pytanie
Większośc osób pod pojęciem żyć godnie rozumie: być niezależnym finansowo i żyć na stopie która nie zmusza do poniżającego proszenia o wsparcie bliskich lub obcych.
Najtrudniejsze są sytuacje w których ktoś pod pojęciem żyć godnie rozumie: żyć zgodnie z zasadami moralnymi jakie sam wyznaje. W świecie w którym wszystko jest tylko kwestią ceny, a moralnośc jest tylko niepotrzebną barierą, bardzo szybko taka osoba może utracić ową niezależność finansową a potem swój dom. Czy żyjąc na ulicy, ale zgodnie z własnym poczuciem sprawiedliwości to żyć godnie ?
ciekawe pytanie....
Wszystko co niewymierne nie jest ujęte przez rozum ludzki do końca.sirflinket pisze:Kant napisał: "Bogaty człowiek to nie ten, który wiele rzeczy posiada, ale ten który bez wielu rzeczy potrafi się z godnością obejść"
poznamy człowieka godność wtedy kiedy wiele straci
Anthony de Mello mawiał: "Do niczego się nie przywiązywać, niczego się nie wyrzekać"- wdł. mnie godna postawa
mamy bogactwo to się nim cieszymy i nie tęsknimy za klepaniem biedy
klepiemy biede to się nią cieszymy i nie tęsknimy za bogactwem
Platon stawiał duszę ponad ciało. Cnota duszy najważniejsza. Bogactwa to rzecz drugorzędna.
możemy , ale czy przez 24 godziny to juz chyba nie , coraz częściej ludzi sie szmaci i traktuje sie jak przedmiot , a pamietam czasy gdy hasłem przewodnim obalających komunizm było => człowiek podmiotem nie przedmiotem :/Lizawieta pisze:Czy dziś możemy żyć godnie?
Kiedy pytamy, czy dziś można żyć godnie, najpierw należy zapytać siebie samego: czy ja mógłbym żyć godnie? Świat swoje, ale każdy z nas - swoje.lambda pisze:Podstawą godności są moim zdaniem wartości moralne i duchowe, które są w dzisiejszych czasach często zatracane pod każdym względem. Dlaczego wydaje mi się że ciężko odpowiedzieć na pytanie czy dziś możemy żyć godnie. A czy żyjemy godnie? To już chyba kwestia indywidualna.
Ło matko i córko, ale na wspomnienia Ci się zebrało.Crows pisze:możemy , ale czy przez 24 godziny to juz chyba nie , coraz częściej ludzi sie szmaci i traktuje sie jak przedmiot , a pamietam czasy gdy hasłem przewodnim obalających komunizm było => człowiek podmiotem nie przedmiotem :/Lizawieta pisze:Czy dziś możemy żyć godnie?
No tak, rzeczywiście tracą jak "ciało zanurzone w wodzie, traci na urodzi"...nowe prawo Archimedesa.lambda pisze:Podstawą godności są moim zdaniem wartości moralne i duchowe, które są w dzisiejszych czasach często zatracane pod każdym względem. Dlaczego wydaje mi się że ciężko odpowiedzieć na pytanie czy dziś możemy żyć godnie. A czy żyjemy godnie? To już chyba kwestia indywidualna.
No tak.kasia88 pisze:Kiedy pytamy, czy dziś można żyć godnie, najpierw należy zapytać siebie samego: czy ja mógłbym żyć godnie? Świat swoje, ale każdy z nas - swoje.lambda pisze:Podstawą godności są moim zdaniem wartości moralne i duchowe, które są w dzisiejszych czasach często zatracane pod każdym względem. Dlaczego wydaje mi się że ciężko odpowiedzieć na pytanie czy dziś możemy żyć godnie. A czy żyjemy godnie? To już chyba kwestia indywidualna.
he , he , takie przewodnie hasło w naszej poradni odwykowej , pamietam jak drukowałem dla naszych pacjentów takie texy :ahah:Snajper pisze:"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. "
.
wspomnienia ? ,chyba siedzisz na jakiejś zapyziałej państwoej albo samorządowej posadzie i lawirujesz czasem by dogodzić swej egotycznej iluzji.Lizawieta napisał(a):
Ło matko i córko, ale na wspomnienia Ci się zebrało.Crows pisze:możemy , ale czy przez 24 godziny to juz chyba nie , coraz częściej ludzi sie szmaci i traktuje sie jak przedmiot , a pamietam czasy gdy hasłem przewodnim obalających komunizm było => człowiek podmiotem nie przedmiotem
Skoro mówimy o czasie, to niezbyt dobre kryterium, on niczego nie wnosi, jeśli ktoś jest szmatą, to nią będzie bardziej lub mniej brudną zawsze.
Każdy ma przynajmniej trochę godności, ale może wstyd mu ją pokazać, woli iść z tzw. duchem czasu.
Widzisz w życiu możesz być cynikiem i wyśmiewać wszystko wokół, czując, że jesteś ponad to, co inni mówią. Możesz też starać się zrozumieć doświadczenia innych, nawet jeśli uważasz, że kierują się frazesami lub pustymi ideami.Crows pisze:he , he , takie przewodnie hasło w naszej poradni odwykowej , pamietam jak drukowałem dla naszych pacjentów takie texy :ahah:Snajper pisze:"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. "
.
.
Chyba, zupełnie powaga Cię rozwala.Crows pisze:he , he , takie przewodnie hasło w naszej poradni odwykowej , pamietam jak drukowałem dla naszych pacjentów takie texy :ahah:Snajper pisze:"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. "
.
wspomnienia ? ,chyba siedzisz na jakiejś zapyziałej państwoej albo samorządowej posadzie i lawirujesz czasem by dogodzić swej egotycznej iluzji.Lizawieta napisał(a):
Ło matko i córko, ale na wspomnienia Ci się zebrało.Crows pisze:możemy , ale czy przez 24 godziny to juz chyba nie , coraz częściej ludzi sie szmaci i traktuje sie jak przedmiot , a pamietam czasy gdy hasłem przewodnim obalających komunizm było => człowiek podmiotem nie przedmiotem
Skoro mówimy o czasie, to niezbyt dobre kryterium, on niczego nie wnosi, jeśli ktoś jest szmatą, to nią będzie bardziej lub mniej brudną zawsze.
Każdy ma przynajmniej trochę godności, ale może wstyd mu ją pokazać, woli iść z tzw. duchem czasu.
Zupełnie się zgodzę, szczególnie jeśli chodzi o cierpliwość, jest to przepiękna cecha, godna mądrego człowieka.Snajper pisze:Moim zdaniem żyć godnie można tylko zgodnie z zasadą Marka Aureliusza:
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. "
Jest to jednak pewien rodzaj kompromisu z życiem.
Myślę, że żyć głównie szanowanie godności innych, co jest dużą składową godnego życia przychodzi w zabieganym, egoistycznym trybie życia coraz ciężej. Nie mówię o wszystkich ludziach, jednak o większości zauważalnej w życiu codziennym.No tak, rzeczywiście tracą jak "ciało zanurzone w wodzie, traci na urodzi"...nowe prawo Archimedesa. img/smilies/wink
A poważniej masz rację i warto pogadać o przyczynach wszak wzrorce jak również zasady/normy nie zginęły.
Co nam przeszkadza być godnym?
PS. Pogadajmy o wszystkim o tej innej kwestii też...jeśli masz ochotę.
Otóż to, patrzymy sprawy rozpatruje się zazwyczaj pod względem własnej osoby, rzadko próbując wysłuchać opinii strony drugiej. A przecież 'jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje uczucia, ale też za te, które budzimy w innych'. Ciężko tez odnaleźć godność wśród ludzi niegodnych...USER pisze:Snajper napisał(a):
Moim zdaniem żyć godnie można tylko zgodnie z zasadą Marka Aureliusza:
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. "
Jest to jednak pewien rodzaj kompromisu z życiem.
Zupełnie się zgodzę, szczególnie jeśli chodzi o cierpliwość, jest to przepiękna cecha, godna mądrego człowieka.
Kompromis...Boże, gdy tak wszyscy umieli wyjść właśnie kompromisowo w trudnych sytuacjach.
Niby podobno wiele zależy od nas i to prawda, że dokonujemy stale wyboru, ale czy on jest słuszny...nie zawsze, bo właśnie nie mamy cierpliwości, by dokładnie dokonać rozeznania/wysłuchania strony przeciwnej.
W takich sytuacjach, najczęściej wiemy najlepiej, to naszą myśl prześwieca...pewność, a co za tym idzie działania, ale czy to jest godne człowieka madrego?
To pseudogodność.
Myślę, że każdy z nas może żyć godnie. Może szanować siebie i innych ludzi. . Może - bez względu na to, czy jest małolatem, czy człowiekiem w podeszłym wieku. Owszem, każdy z nas może. Ale niekoniecznie chce i niekoniecznie godność pojmuje w ten sam sposób.Lizawieta pisze:No tak.kasia88 pisze:Kiedy pytamy, czy dziś można żyć godnie, najpierw należy zapytać siebie samego: czy ja mógłbym żyć godnie? Świat swoje, ale każdy z nas - swoje.lambda pisze:Podstawą godności są moim zdaniem wartości moralne i duchowe, które są w dzisiejszych czasach często zatracane pod każdym względem. Dlaczego wydaje mi się że ciężko odpowiedzieć na pytanie czy dziś możemy żyć godnie. A czy żyjemy godnie? To już chyba kwestia indywidualna.
W ogólnieniu zapytajmy, 'czy mógłbym żyć godnie' małolatów...co oni by odpowiedzieli, a dojrzałi, a seniorzy...jak myślisz?
Ja myślę, że tu bardziej kłania się tolerancja, ale masz rację ona współdziała z godnością.lambda pisze:Myślę, że żyć głównie szanowanie godności innych, co jest dużą składową godnego życia przychodzi w zabieganym, egoistycznym trybie życia coraz ciężej. Nie mówię o wszystkich ludziach, jednak o większości zauważalnej w życiu codziennym.
Normy zostają zatracane zapewne przez to, że stają się 'niemodne'. Ludzie są uczeni od dziecka, że świat jest niesprawiedliwy, czeka w nim dużo pułapek na każdym kroku i aby sobie poradzić, trzeba dbać przede wszystkim o siebie.
Otóż to, patrzymy sprawy rozpatruje się zazwyczaj pod względem własnej osoby, rzadko próbując wysłuchać opinii strony drugiej. A przecież 'jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje uczucia, ale też za te, które budzimy w innych'. Ciężko tez odnaleźć godność wśród ludzi niegodnych...
No zgodzę się, ale czy rzeczywiście, to tylko sprawa indywidualna danej osoby? Skoro o tym wiesz, to nie reagujesz? Nie probujesz wyjaśnić?Abesnai pisze:Ja "niegodny" nie odnajduję w sobie zanadto potrzeb 'odpowiedzialności nie tylko za swoje uczucia, ale też za te, które budzimy w innych' - dla mnie zakrawałoby to na lekko paranoję
To, co ktoś czuje wobec mnie dla przykładu ... uznaję za bardzo indywidualną sprawę już tamtej osoby
Otóż to czy CHCE?kasia88 pisze:Myślę, że każdy z nas może żyć godnie. Może szanować siebie i innych ludzi. . Może - bez względu na to, czy jest małolatem, czy człowiekiem w podeszłym wieku. Owszem, każdy z nas może. Ale niekoniecznie chce i niekoniecznie godność pojmuje w ten sam sposób.Lizawieta pisze:No tak.kasia88 pisze: Kiedy pytamy, czy dziś można żyć godnie, najpierw należy zapytać siebie samego: czy ja mógłbym żyć godnie? Świat swoje, ale każdy z nas - swoje.
W ogólnieniu zapytajmy, 'czy mógłbym żyć godnie' małolatów...co oni by odpowiedzieli, a dojrzałi, a seniorzy...jak myślisz?
Jeszcze troszkę dołożę.lambda pisze:Otóż to, patrzymy sprawy rozpatruje się zazwyczaj pod względem własnej osoby, rzadko próbując wysłuchać opinii strony drugiej. A przecież 'jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje uczucia, ale też za te, które budzimy w innych'. Ciężko tez odnaleźć godność wśród ludzi niegodnych...
Może dlatego, że nie każdy takie godne życie, jak ja zdefiniowałam, uważa rzeczywiście za coś dobrego? Dla niektórych na szczycie hierarchii celów stoi np. wzbogacanie się za wszelką cenę, czy też udowadnianie innym swojej wyższości.Lizawieta pisze:Otóż to czy CHCE?kasia88 pisze:Myślę, że każdy z nas może żyć godnie. Może szanować siebie i innych ludzi. . Może - bez względu na to, czy jest małolatem, czy człowiekiem w podeszłym wieku. Owszem, każdy z nas może. Ale niekoniecznie chce i niekoniecznie godność pojmuje w ten sam sposób.Lizawieta pisze: No tak.
W ogólnieniu zapytajmy, 'czy mógłbym żyć godnie' małolatów...co oni by odpowiedzieli, a dojrzałi, a seniorzy...jak myślisz?
Dlaczego nie chce?
Godność ma inny wymiar w każdym z nas i nie tylko jakościowy, ale również czasowy.kasia88 pisze:Może dlatego, że nie każdy takie godne życie, jak ja zdefiniowałam, uważa rzeczywiście za coś dobrego? Dla niektórych na szczycie hierarchii celów stoi np. wzbogacanie się za wszelką cenę, czy też udowadnianie innym swojej wyższości.Lizawieta pisze:Otóż to czy CHCE?kasia88 pisze: Myślę, że każdy z nas może żyć godnie. Może szanować siebie i innych ludzi. . Może - bez względu na to, czy jest małolatem, czy człowiekiem w podeszłym wieku. Owszem, każdy z nas może. Ale niekoniecznie chce i niekoniecznie godność pojmuje w ten sam sposób.
Dlaczego nie chce?
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Choć nie jest to budujące, to niestety prawdziwe.Lizawieta pisze:Godność ma inny wymiar w każdym z nas i nie tylko jakościowy, ale również czasowy.
Jeśli mamy zaspokojone podstawowe potrzeby to w miarę postępujemy godnie, ale jak to w dzisiejszych czsach bywa w każdym momencie nasze podstawowe potrzeby mogą prysnąć, gdy np. szef nas zwolni z pracy bądź firma nasza zbankrutuje.
Co wtedy z godnością...też zbankrutuje...zmieni się.
Wtedy matka godność swą podepcze i pójdzie pracować np. do agencji towarzyskiej, ojciec może wejść na drogę przestępczą-kradzieże, handel nielegalnym towarem.
W czasach niewoli godność naród polski (większość) miał wspólną, a czy współcześnie można stwierdzić, że większość ma wspólną/podobną godność? :co:
No a po jaką chole... ekhmm ... , znaczy się po co ???Lizawieta pisze:No zgodzę się, ale czy rzeczywiście, to tylko sprawa indywidualna danej osoby? Skoro o tym wiesz, to nie reagujesz? Nie probujesz wyjaśnić?Abesnai pisze:Ja "niegodny" nie odnajduję w sobie zanadto potrzeb 'odpowiedzialności nie tylko za swoje uczucia, ale też za te, które budzimy w innych' - dla mnie zakrawałoby to na lekko paranoję
To, co ktoś czuje wobec mnie dla przykładu ... uznaję za bardzo indywidualną sprawę już tamtej osoby
Stopka masz oki. :hhhh: :witka:Druid pisze:Zgadzam się z tą wypowiedzią. Choć nie jest to budujące, to niestety prawdziwe.Lizawieta pisze:Godność ma inny wymiar w każdym z nas i nie tylko jakościowy, ale również czasowy.
Jeśli mamy zaspokojone podstawowe potrzeby to w miarę postępujemy godnie, ale jak to w dzisiejszych czsach bywa w każdym momencie nasze podstawowe potrzeby mogą prysnąć, gdy np. szef nas zwolni z pracy bądź firma nasza zbankrutuje.
Co wtedy z godnością...też zbankrutuje...zmieni się.
Wtedy matka godność swą podepcze i pójdzie pracować np. do agencji towarzyskiej, ojciec może wejść na drogę przestępczą-kradzieże, handel nielegalnym towarem.
W czasach niewoli godność naród polski (większość) miał wspólną, a czy współcześnie można stwierdzić, że większość ma wspólną/podobną godność? :co:
Wyznacznikiem naszej godności w dużym stopniu jest sytuacja, w której się znajdujemy.
Normy moralne i etyczne są inne dla każdego z nas. To co dla jednych jest poniżające, dla innych nie stanowi niczego złego. Co dla jednych jest przestępstwem, dla innych nagięciem zasad. Poplątało się to wszystko.
No nie...pliska...Tak dalekosiężnymi wnioskami, to w Kosmos polecisz, a szkoda, to piszesz oki.Abesnai pisze:No a po jaką chole... ekhmm ... , znaczy się po co ???Lizawieta pisze:No zgodzę się, ale czy rzeczywiście, to tylko sprawa indywidualna danej osoby? Skoro o tym wiesz, to nie reagujesz? Nie probujesz wyjaśnić?Abesnai pisze:Ja "niegodny" nie odnajduję w sobie zanadto potrzeb 'odpowiedzialności nie tylko za swoje uczucia, ale też za te, które budzimy w innych' - dla mnie zakrawałoby to na lekko paranoję
To, co ktoś czuje wobec mnie dla przykładu ... uznaję za bardzo indywidualną sprawę już tamtej osoby
W pierwszym odruchu się zdarza ... ale ostatecznie szkoda własnej energii
Zwłaszcza, że nazbyt często ta druga osoba siląc się już na dane, dajmy na to, negatywne uczucia wobec mnie jest hermetycznie zamknięta na mój przekaz
Być odpowiedzialnym za cudze uczucia wobec mnie samego ... No ja Ciebie proszę ... Nie ma mowy