Strona 1 z 2

Re: Samoocena

: 23 lut 2010, 11:19
autor: lufestre
Samoocena to dość istotny temat, bo dotyczy każdego człowieka. Każdy z nas patrzy na siebie jakiś sposób i ma o sobie wyrobione subiektywne zdanie dotyczące własnej osobowości i fizjonomii, które nie zawsze pokrywa się z obserwacjami i odczuciami osób postronnych. Nie raz ciężko jest przeskoczyć bezpodstawnie niskie mniemanie o sobie, które może paraliżować nasze poczynania. Z kolei wysoka samoocena mimo naszych licznych wad może zagwarantować nam komfort na co dzień i osiąganie sukcesów.
Jaka jest Wasza samoocena? Poprawialiście sobie ją kiedyś i macie na to skuteczne metody? :)

Re: Samoocena

: 23 lut 2010, 13:47
autor: Lidka
Jak najbardziej, Lufestre! ;)

Nie od dziś wiadomo, że człowiek względem samego siebie nie potrafi być obiektywny i jest "najsurowszym sędzią". Moim zdaniem bierze się to z kultury i religii, które zaszczepiają w nas wzorce sprzeczne z miłością własną i bliźniego (bo ta powinna wynikać z miłości własnej). Przestało rozróżniać się miłość własną od egoizmu w potocznym rozumieniu i uważa się ją właśnie za egoizm, który się "tępi".

Ja poradziłam sobie z tym problemem przy okazji, że tak powiem, refleksji egzystencjalnych (najogólniej mówiąc). Dopiero, jak dotarłam do źródła i zrozumiałam zasady życia, dotarło do mnie, kim tak naprawdę jestem i jaka jest moja rola na Ziemi. I długo jeszcze potem nie potrafiłam sobie poradzić, żeby tę wiedzę wprowadzić w życie, czyli zastosować. Dziś juz nie mam większych problemów z zaakceptowaniem siebie samej. I od razu życie ukazało mi swoje barwy! :lalala:

Skuteczne metody, żeby podwyższyć swoja samoocenę? (jeśli nie chce się, jak ja, "skakać na głęboką wodę", żeby zrozumieć zasady życia).

Otóż wystarczy powtarzać afirmacje na swój temat, nawet jak na początku wydaja nam się bzdurne. Tu akurat ilość z czasem przejdzie w jakość, bo jak coś się powtarza wiele razy, zaczyna się w to wierzyć. jeśli wierzymy w negatywne ("jesteś do niczego"), to dlaczego mamy nie uwierzyć w pozytywne? (jesteś wspaniałą osobą).

Ale proponowałabym na początek "opowiedzieć" siebie samego (przed samym sobą), całkowicie omijając to, co uważamy w nas za negatywne, "złe". W zasadzie po tym można poznać, jaką samoocenę mamy, niską czy wysoką, gdyż (jestem o tym przekonana) niektórzy z nas nie są w stanie wymienić żadnej pozytywnej cechy, a za to całą listę negatywnych...

Zatem zapomnijmy o "wadach", a wymieńmy WSZYSTKIE nasze zalety (a na wady spójrzmy z innej perspektywy, szukając w nich pozytywnej strony).

I co Wy na to? :radosc:

Re: Samoocena

: 23 lut 2010, 14:22
autor: kasia88
Lidko, masz rację, ze człowiek często jest dla siebie najsurowszym sędzią. Ja dla siebie byłam. Skończyło się to dla mnie bardzo źle, popadłam w chorobę nerwicową, z którą ciągle walczę. W chwili, kiedy postanowiłam wyzwolić się z lęku, zaczęłam pracować nad swoją samooceną, zastanawiać się nad samym sobą.

Najlepsza samoocena jaką może mieć człowiek, jest taka:

"Nie jestem gorszy, ani lepszy od nikogo, kto chodzi po tej ziemi. Bez względu na to, co zrobię i co się stanie, moja wartość jest niezmienna i nieskończona. Uwagi innych ludzi nie są w stanie ująć ani dodać nic mojej wartości. Ona jest niezależna, bez względu na wszystko."

Od kiedy to zrozumiałam i poczułam, moje życie zmieniło się diametralnie. Jeszcze nie jest idealnie, ale będzie coraz lepiej.

:)

Re: Samoocena

: 23 lut 2010, 16:46
autor: Lidka
Kasiu, na pewno będzie coraz lepiej! Już jest dobrze, ja to czuję w Twoich wypowiedziach! :lalala:Muszę przyznać, że Twoje credo jest bardzo ładne (i skuteczne!), trzymam kciuki za tych, którym też się przyda!

(a pracować nad sobą musimy do końca życia, więc zawsze mamy szansę jeszcze coś "poprawić", źle byłoby, gdyby ktoś stwierdził, ze jest już idealny i nic więcej nie musi...).

Re: Samoocena

: 23 lut 2010, 17:42
autor: Dorcik
kasia88 pisze:"Nie jestem gorszy, ani lepszy od nikogo, kto chodzi po tej ziemi. Bez względu na to, co zrobię i co się stanie, moja wartość jest niezmienna i nieskończona. Uwagi innych ludzi nie są w stanie ująć ani dodać nic mojej wartości. Ona jest niezależna, bez względu na wszystko."

Od kiedy to zrozumiałam i poczułam, moje życie zmieniło się diametralnie. Jeszcze nie jest idealnie, ale będzie coraz lepiej.

:)
Ale piekny cytat Kasiu ,az mi sie gebusia usmiechneła od ucha do ucha ....
Oj z samoocena w moim przypadku to cięzka sprawa ....Ja to mam czasami takie głupie wrazenie ,że siedze w bagnie z którego nie umiem wyjśc .Ze nic mi nie wychodzi ,że to nie tak miało byc jak ja chciałam ,jak ja sobie Zaplanowałam,że się gubie w tym moim zyciu ,strasznie ...
Ale czasami te promyczki szczęscia widze przy sobie -ludzi ,których kocham ,moje dzieci ,moją siłę i ciągłą walkę o zdrowie Bartosza ,że dałam radę ,że dajemy rade cały czas .Że tyle juz widziałam ,że juz nic nie jest w stanie mnie zaskoczyc..Usmiecham się i dalej to ciągne ...bo zycie tak naprawde jest piekne .....

Re: Samoocena

: 23 lut 2010, 18:23
autor: kasia88
Dorcik pisze:Oj z samoocena w moim przypadku to cięzka sprawa ....Ja to mam czasami takie głupie wrazenie ,że siedze w bagnie z którego nie umiem wyjśc .Ze nic mi nie wychodzi ,że to nie tak miało byc jak ja chciałam ,jak ja sobie Zaplanowałam,że się gubie w tym moim zyciu ,strasznie ...
Ale czasami te promyczki szczęscia widze przy sobie -ludzi ,których kocham ,moje dzieci ,moją siłę i ciągłą walkę o zdrowie Bartosza ,że dałam radę ,że dajemy rade cały czas .Że tyle juz widziałam ,że juz nic nie jest w stanie mnie zaskoczyc..Usmiecham się i dalej to ciągne ...bo zycie tak naprawde jest piekne .....
Dorcik! Poczucie własnej wartości czasem trudno zbudować tak od razu. Ja potrzebowałam przeczytać parę mądrych książek i uwierzyć autorom i poczuć to, co do mnie piszą... Potrzebowałam wiele razy spojrzeć w lustro i powiedzieć samej sobie, że kocham siebie bez względu na wszystko...

Najważniejsze, to być dla siebie najlepszym przyjacielem. Kiedy najlepszemu przyjacielowi coś nie pójdzie i przychodzi się do nas pożalić, nie mówimy mu - "jesteś beznadziejny, to kaplica, już nie dasz rady". Mówimy mu raczej "co Ty, przecież nikt nie zwrócił tak wielkiej uwagi na Twój błąd, przecież wiesz, że jesteś dobry, dasz radę". Więc dlaczego samych siebie traktujemy tak niesprawiedliwie?

Re: Samoocena

: 23 lut 2010, 19:33
autor: Rutlawski
Nie lubię wydźwięku słowa "samoocena". Ma w sobie przymus patrzenia na siebie, określana siebie, a wszystko co związane z przymusem nie jest dla człowieka w 100% dobre.

Jeśli chodzi o lubienie siebie, zadowolenie, szczęście są to rzeczy, które dają nam uporządkowanie i zdolność do bezemocjonalnego patrzenia na innych - raczej z empatią, zrozumieniem, może i miłością.

Oczywiście nie można na siłę być zadowolonym z siebie. Ja bynajmniej bym tego nie zniósł. Oczywiście, nie nalerży się winić, wypominać sobie różne rzeczy, ale lepeiej siebie w pełni zrozumieć, zamiast automatycznie mówić "mam wysoką samoocenę".

Re: Samoocena

: 03 mar 2010, 19:47
autor: lufestre
Jest takie ćwiczenie, które niejednemu przychodzi trudno, więc mówi się, że jest swoistym testem na podejście do siebie. Polega na spojrzeniu w lustro, uśmiechnięciu się do siebie i powiedzeniu "Akceptuję siebie takim jakim jestem" albo "Kocham siebie takim jakim jestem". Dalibyście radę? :) Niektóre reakcje to blokada, odłożenie lustra/odejście od niego, łzy w oczach, wkurzenie. Warto zrobić test. ;)

Re: Samoocena

: 03 mar 2010, 19:53
autor: Weronika
Pewnie,że warto :) . Jak ja mówię do lusterka,że się kocham,to ono się "śmieje" :ahah: .

Re: Samoocena

: 03 mar 2010, 21:10
autor: Risthalion
Moja samoocena jest prosta.
"Mogłoby być lepiej."
Po czym szukam miejsc w którym mogę być lepszy i ćwiczę aż mi się uda...

Re: Samoocena

: 03 mar 2010, 21:46
autor: fiodor
ja unikam samooceny. ogólnie mam o sobie kiepskie zdanie. nie wiem czemu tak jest. może wolę zaniżać i się mile zaskoczyć niż odwrotnie? w sumie nie robi to mi różnicy bo bardziej istotne dla mnie jest co inni o mnie sądzą. mam nadzieję, ze samoocena jest nieobiektywna :).

Re: Samoocena

: 03 mar 2010, 22:41
autor: Dorcik
fiodor pisze:ja unikam samooceny. ogólnie mam o sobie kiepskie zdanie. .
:zdziw:A dlaczego ,nastepnego trzeba młotkiem po głowie bic :stu:
fiodor pisze:nie wiem czemu tak jest. może wolę zaniżać i się mile zaskoczyć niż odwrotnie? w sumie nie robi to mi różnicy bo bardziej istotne dla mnie jest co inni o mnie sądzą. mam nadzieję, ze samoocena jest nieobiektywna :).
A Fiodor -to jeden z najmilszych ,seksownych (bez aluzji proszę ...) ,mądrych facetów jakich poznałam .....
No i zanizyłam Ci samoocene Fiodor ...heheheheheeheh

Tylko nie krzycz ,bo ja tez umiem krzyczec i Pisze prawde ....

Re: Samoocena

: 03 mar 2010, 22:49
autor: Rutlawski
lufestre pisze:Jest takie ćwiczenie, które niejednemu przychodzi trudno, więc mówi się, że jest swoistym testem na podejście do siebie. Polega na spojrzeniu w lustro, uśmiechnięciu się do siebie i powiedzeniu "Akceptuję siebie takim jakim jestem" albo "Kocham siebie takim jakim jestem". Dalibyście radę? :) Niektóre reakcje to blokada, odłożenie lustra/odejście od niego, łzy w oczach, wkurzenie. Warto zrobić test. ;)
Tak :)

Z tym, że "trudniejszy poziom" tego ćwiczenia, to stanięcie nago prze lustrem i
"Kocham i akceptuję swoje wnętrze i ciało" :)

Bym podołał, ale jakoś tak... Bez sensu robić to na siłę :)

Re: Samoocena

: 04 mar 2010, 17:18
autor: kasia88
lufestre pisze:Jest takie ćwiczenie, które niejednemu przychodzi trudno, więc mówi się, że jest swoistym testem na podejście do siebie. Polega na spojrzeniu w lustro, uśmiechnięciu się do siebie i powiedzeniu "Akceptuję siebie takim jakim jestem" albo "Kocham siebie takim jakim jestem". Dalibyście radę? :) Niektóre reakcje to blokada, odłożenie lustra/odejście od niego, łzy w oczach, wkurzenie. Warto zrobić test. ;)
Jeszcze ważne jest, żeby wykonując to ćwiczenie zrozumieć szczerze, dlaczego możemy sobie coś takiego powiedzieć. Bo jak ktoś będzie mówił to bez przekonania, a nawet w głowie myślał o tym, że nie zasługuje, by tak sobie powiedzieć, to to ćwiczenie nie dość, że nic nie da, to jeszcze może wpędzić w dodatkowego doła...

Re: Samoocena

: 04 mar 2010, 18:55
autor: fiodor
Dorcik pisze:
fiodor pisze:ja unikam samooceny. ogólnie mam o sobie kiepskie zdanie. .
:zdziw:A dlaczego ,nastepnego trzeba młotkiem po głowie bic :stu:
fiodor pisze:nie wiem czemu tak jest. może wolę zaniżać i się mile zaskoczyć niż odwrotnie? w sumie nie robi to mi różnicy bo bardziej istotne dla mnie jest co inni o mnie sądzą. mam nadzieję, ze samoocena jest nieobiektywna :).
A Fiodor -to jeden z najmilszych ,seksownych (bez aluzji proszę ...) ,mądrych facetów jakich poznałam .....
No i zanizyłam Ci samoocene Fiodor ...heheheheheeheh

Tylko nie krzycz ,bo ja tez umiem krzyczec i Pisze prawde ....
nie będę krzyczał. ale może ty mało facetów znasz :).?
a tak poważnie to ciężko mi znaleźć jakieś pozytywne cechy. coś by się znalazło ale nie potrafię chyba o nich mówić. chyba faktycznie mam niską samoocenę. ale nie robię z tego problemu. znam miejsce w szeregu. ale dorcik dziękuję. milo słyszeć. może nie jest ze mną aż tak źle?

Re: Samoocena

: 04 mar 2010, 19:04
autor: lufestre
kasia88 pisze:Jeszcze ważne jest, żeby wykonując to ćwiczenie zrozumieć szczerze, dlaczego możemy sobie coś takiego powiedzieć. Bo jak ktoś będzie mówił to bez przekonania, a nawet w głowie myślał o tym, że nie zasługuje, by tak sobie powiedzieć, to to ćwiczenie nie dość, że nic nie da, to jeszcze może wpędzić w dodatkowego doła...
No jasne, chodziło mi o szczerą próbę bez oszukiwania. Ja muszę przyznać, że nie do końca mi to wychodzi i wychodziło ;) Pewnie, że umiem użyć słów, żeby skomponować konkretne aprobujące zdanie, ale gdy wypowiadając je myślę o ich znaczeniu to sie tak kiepsko robi. Podobnie jak Fiodor, mam nadzieję, że to jest subiektywna sprawa.

Re: Samoocena

: 04 mar 2010, 19:33
autor: Risthalion
Ja się nawet bez takich prób niespecjalnie mogę oglądać w lustrze, a wy z takimi hardkorami (IMO, IMO) wyskakujecie??:P

Re: Samoocena

: 04 mar 2010, 19:48
autor: lufestre
No to miał być taki test szokowy :D

Re: Samoocena

: 04 mar 2010, 23:06
autor: kasia88
lufestre pisze:No jasne, chodziło mi o szczerą próbę bez oszukiwania. Ja muszę przyznać, że nie do końca mi to wychodzi i wychodziło ;) Pewnie, że umiem użyć słów, żeby skomponować konkretne aprobujące zdanie, ale gdy wypowiadając je myślę o ich znaczeniu to sie tak kiepsko robi. Podobnie jak Fiodor, mam nadzieję, że to jest subiektywna sprawa.
Pierwsze próby bywają ciężkie, zwłaszcza, kiedy nie rozumiemy jeszcze, dlaczego jesteśmy wspaniali i niepowtarzalni. Na początku to całe ćwiczenie wydawało mi się sztuczne, wręcz żałosne. A teraz, kiedy złapię doła, czuję się zalękniona, przytłoczona, staję przed lustrem i mówię sobie w myślach wszystkie dobre rzeczy, które przychodzą mi do głowy. Tak szczerze i z pełnym przekonaniem. I momentalnie czuję się lepiej. Bo wiem, że choćby nie wiem, co się stało, to akceptuję siebie i jestem z siebie dumna. Więc nie mam się czego bać.

Re: Samoocena

: 05 mar 2010, 0:31
autor: lufestre
Zazdroszczę Ci Kasiu, mam nadzieję, że sama kiedyś będę mogła w ten sposób działać. Ale cieszę się, że istnieją ludzie, którzy sobie z tym radzą po pierwsze dlatego, że im więcej ludzi zadowolonych z siebie, tym świat lepszy, a po drugie dlatego, że to daje nadzieję, że jednak można! :)

Re: Samoocena

: 05 mar 2010, 19:18
autor: Dorcik
fiodor pisze:nie będę krzyczał. ale może ty mało facetów znasz :).?
a tak poważnie to ciężko mi znaleźć jakieś pozytywne cechy. coś by się znalazło ale nie potrafię chyba o nich mówić. chyba faktycznie mam niską samoocenę. ale nie robię z tego problemu. znam miejsce w szeregu. ale dorcik dziękuję. milo słyszeć. może nie jest ze mną aż tak źle?
A czy ja kiedys napisałam ,że znam facetów ?
Fiodorku mam nadzieję troche pozyc ,aby ich poznac ..... A jak ich nie poznam ,też będzie dobrze ....:P
Oj Fiodorek ,bo człowiek to takie dziwne stworzenie ,że nigdy z siebie nie jest zadowolony ...Wydaje mi się ,że trzeba dostrzec to co inni ludzie o Tobie sądzą ,jak Cię widzą ,jak Cię oceniają ....Tak masz niska samoocene ....Nie ,nie jest z Tobą źle ...super facet z Ciebie jest ,naprawdę .......:tak:
A teraz zona Fiodora mnie zabiję .....:zemdlala:

Re: Samoocena

: 05 mar 2010, 20:33
autor: fiodor
Dorcik pisze:
fiodor pisze:nie będę krzyczał. ale może ty mało facetów znasz :).?
a tak poważnie to ciężko mi znaleźć jakieś pozytywne cechy. coś by się znalazło ale nie potrafię chyba o nich mówić. chyba faktycznie mam niską samoocenę. ale nie robię z tego problemu. znam miejsce w szeregu. ale dorcik dziękuję. milo słyszeć. może nie jest ze mną aż tak źle?
A czy ja kiedys napisałam ,że znam facetów ?
Fiodorku mam nadzieję troche pozyc ,aby ich poznac ..... A jak ich nie poznam ,też będzie dobrze ....:P
Oj Fiodorek ,bo człowiek to takie dziwne stworzenie ,że nigdy z siebie nie jest zadowolony ...Wydaje mi się ,że trzeba dostrzec to co inni ludzie o Tobie sądzą ,jak Cię widzą ,jak Cię oceniają ....Tak masz niska samoocene ....Nie ,nie jest z Tobą źle ...super facet z Ciebie jest ,naprawdę .......:tak:
A teraz zona Fiodora mnie zabiję .....:zemdlala:
nikt cię nie zabije za takie dobre słowa o mnie. widzisz dorcik ja się cieszę jak ludzie o mnie dobrze mówią. ale na przykład nigdy by mi nie przeszło prze usta, ze jestem przystojny. nie ma na to szans. z tym, ze ja nie mam z tego powodu ani kompleksów ani nie jestem nieszczęśliwy. po prostu akceptuję siebie takim jaki jestem. i to chyba jest moim wielkim sukcesem. ale zawsze miło coś fajnego o sobie usłyszeć. dorcik - :roza:

Re: Samoocena

: 05 mar 2010, 22:16
autor: Sailor
Samoocenę kształtuje w dużej mierze nasze otoczenie, na zasadzie tzw. jaźni odzwierciedlonej, którą konstruujemy na bazie komunikatów zwrotnych od innych. Mnie krytyka bliskich, znaczących dla mnie ludzi potrafi bardzo mocno zranić i znacznie zwindować stan ego. Z drugiej strony nauczyłam się ignorować prztyczki osób, którym nic do mojej osoby i mojego życia- niezwykle przydatna umiejętność :)

Generalnie samoocenę mam średnią, czasem siebie lubię, czasem ledwie toleruję. Mam skłonności do robienia głupstw (najpierw działam, dopiero potem myślę), a potem wszystko odchorowuję i oczywiście odbija się to na moim samoosądzie. Ale też jestem świadoma swoich zalet i się nimi pocieszam i strasznie mi miło, kiedy ktoś też je zauważa i mnie chwali :angel:

Re: Samoocena

: 05 mar 2010, 22:56
autor: kasia88
Sailor pisze:Samoocenę kształtuje w dużej mierze nasze otoczenie, na zasadzie tzw. jaźni odzwierciedlonej, którą konstruujemy na bazie komunikatów zwrotnych od innych. Mnie krytyka bliskich, znaczących dla mnie ludzi potrafi bardzo mocno zranić i znacznie zwindować stan ego.
Sailor. Czy to znaczy, że jeśli bardzo bliska Ci osoba powie, że zrobiłaś coś w beznadziejny sposób, to jest prawda?

Pewnie, że powinniśmy słuchać, co mówią o nas inni. Czasem można się wiele od nich nauczyć. Ale nawet najbliższa osoba nie wie tak do końca, co nami kieruje, jakie mamy intencje, jak naprawdę się staramy. Po prostu nie wie o nas tyle, ile wiemy my sami. Najbliższych powinniśmy słuchać... Ale ich krytyka czy pochwała nie musi być obiektywna... a już na pewno nie jest idealna...

Re: Samoocena

: 05 mar 2010, 23:05
autor: Sailor
kasia88 pisze:
Sailor pisze:Samoocenę kształtuje w dużej mierze nasze otoczenie, na zasadzie tzw. jaźni odzwierciedlonej, którą konstruujemy na bazie komunikatów zwrotnych od innych. Mnie krytyka bliskich, znaczących dla mnie ludzi potrafi bardzo mocno zranić i znacznie zwindować stan ego.
Sailor. Czy to znaczy, że jeśli bardzo bliska Ci osoba powie, że zrobiłaś coś w beznadziejny sposób, to jest prawda?
Nie zawsze, ale często tak. Najgorsze, kiedy kogoś ranię i on sam/sama musi mnie co do tego uświadomić :( Po prostu czuję, że ktoś nie robi tego złośliwie i też jest mu przykro, gdy mi to mówi, tak samo jak mnie, kiedy tego słucham. Bo kiedy ktoś mnie tak po prostu ochrzania- ze złością, frustracją i z nie wiadomo jakimi wydumanym pretensjami, nic sobie z tego nie robię.

Re: Samoocena

: 05 mar 2010, 23:49
autor: kasia88
Sailor. Ty pewnie też masz tak, że chciałabyś dla wszystkich jak najlepiej, a szczególnie dla tych najbliższych:) Wydaje mi się, że piszesz o sytuacjach, kiedy Ty nie czujesz że robisz źle, a nagle ktoś uświadamia Ci, że go ranisz. Owszem, z takiej uwagi można wyciągnąć wnioski, uczyć się, żeby w przyszłości postąpić inaczej. Ale absolutnie Twoja samoocena nie powinna spadać. A to dlatego, że jeśli robiłaś coś źle - to robiłaś nieświadomie i bez złych intencji. A dwa - masz prawo popełniać błędy. I dobrze jest popełnić błąd, jeśli można wynieść z niego niesamowitą naukę. Bo czasem bez błędów człowiek się nie uczy.
Robimy coś źle - to mało istotne. Istotne by było, gdybyśmy nie chcieli tego zmienić.

Re: Samoocena

: 06 mar 2010, 17:12
autor: maratonczyk
Ja mam niską samoocenę, przyzwyczaiłam się. Jak wyszło się z anoreksji i taraz czasem napady bulimniczne, to trudno w cokolwiek uwierzyć. Nie mam nadwagi, ale wiadomo oczy tęsknią i to mocno. Nigdy piękna nie byłam, mądra też nie. Patrzę z szacunkiem i zazdroszczę w głebi takim osobą, które wiedzą, że nie są idealne i robią tak jakby były, mają wielkie poczucie swojej wartości, ale nie pychę, znam takie osoby. Posiadają wielką siłę.

Re: Samoocena

: 06 mar 2010, 18:28
autor: kasia88
maratonczyk pisze:Nigdy piękna nie byłam, mądra też nie. Patrzę z szacunkiem i zazdroszczę w głebi takim osobą, które wiedzą, że nie są idealne i robią tak jakby były, mają wielkie poczucie swojej wartości, ale nie pychę, znam takie osoby. Posiadają wielką siłę.
Piękno to subiektywna wartość... a ja Ci powiem, że chociaż Cie nie widzę, wiem, że jesteś piękna w unikalny, właściwy tylko Tobie, sposób...
Nie jesteś mądra? W to też nie wierzę. Może nie jesteś dobra we wszystkich dziedzinach świata, ale jakąś mądrość, przynajmniej życiową, posiadasz na pewno.]

No widzisz. Słusznie zauważyłaś, że nei trzeba być ideałem (ideałów nie ma!!!), by dobrze się czuć ze sobą. TY też tak możesz, to nie jest nic nieosiągalnego, to jest to, na co zasługujesz. Jesteś swoim najlepszym przyjacielem, lepszego nie znajdziesz nigdzie. Więc jak tego najlepszego przyjaciela traktujesz? Nie jesteś dla niego za surowa? :)

Nie jesteś ani odrobinę lepsza, ani odrobinę gorsza od jakiejkolwiek osoby na tym świecie. Jesteś po prostu unikalna.

:kwiatek:

Re: Samoocena

: 06 mar 2010, 21:43
autor: maratonczyk
kasia88 pisze:Piękno to subiektywna wartość... a ja Ci powiem, że chociaż Cie nie widzę, wiem, że jesteś piękna w unikalny, właściwy tylko Tobie, sposób...
Nie jesteś mądra? W to też nie wierzę. Może nie jesteś dobra we wszystkich dziedzinach świata, ale jakąś mądrość, przynajmniej życiową, posiadasz na pewno.]

No widzisz. Słusznie zauważyłaś, że nei trzeba być ideałem (ideałów nie ma!!!), by dobrze się czuć ze sobą. TY też tak możesz, to nie jest nic nieosiągalnego, to jest to, na co zasługujesz. Jesteś swoim najlepszym przyjacielem, lepszego nie znajdziesz nigdzie. Więc jak tego najlepszego przyjaciela traktujesz? Nie jesteś dla niego za surowa? :)

Nie jesteś ani odrobinę lepsza, ani odrobinę gorsza od jakiejkolwiek osoby na tym świecie. Jesteś po prostu unikalna.

:kwiatek:
Na mądrosc życiową, to chyba jeszcze za młoda jestem i z moja i ogólną mądrością też słabo ;)Każdy jest inny, ja to wiem, ale konony piękna są :)

ale dziękuję :)

Re: Samoocena

: 06 mar 2010, 21:51
autor: kasia88
maratonczyk pisze:Na mądrosc życiową, to chyba jeszcze za młoda jestem i z moja i ogólną mądrością też słabo ;)Każdy jest inny, ja to wiem, ale konony piękna są :)

ale dziękuję :)
Jak zobaczysz piękno w sobie, to żadne kanony nie będą Cię obchodzić.

Nie musisz spełniać żadnych kanonów. Nie musisz olśniewać urodą, ani bystrością umysłu. Nikt tego od Ciebie nie oczekuje, a jeśli oczekuje, bo inaczej Cię nie zdoła zaakceptować - to nie jest wart tego, żebyś zawracała sobie nim głowę.

Najfajniejsi są właśnie tacy ludzie, którzy są sobą. Bo są piękni nawet ze swoimi słabościami, mankamentami, dodatkowymi kilogramami.