Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

31
Cóż, taki już jestem i takiego siebie staram się akceptować. Wszyscy jesteśmy w pewien sposób bezsilni, gdy chcemy coś osiągnąć, ale wiemy, że nie wszystko zależy tylko od nas samych. Wtedy staramy się tyle, na ile nasze możliwości nam pozwolą, licząc po cichu na "cud spadający z nieba". I wtedy pojawia się przynajmniej ta odrobina strachu, który jednak zawsze musi się pojawić, gdy nie jesteśmy pewni skutków swoich działań, możemy tylko tłumić ten strach lub go maskować. Złośliwość...? Tak po części jestem złośliwy, jednak wynika to po części z mojej raczej niespokojnej natury, skrywanej w swoim wnętrzu w zasadzie od zawsze, odkąd sięgam pamięcią. W moim świecie tylko będąc złośliwym uda mi się w pewien sposób "ustawić", tj. znaleźć w miarę godne miejsce pomiędzy złośliwymi ludźmi jacy mnie otaczają. Wszystko jest od czegoś zależne.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2010, 14:43 przez Aryamanesh, łącznie zmieniany 1 raz.
Nieokrzesany barbarzyńca.
Bo w życiu trzeba mieć twarde łokcie i mocny język.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

32
Nie czytałam wszystkich rad/postów, więc sorka wielka jesli powtórzę, ale by powiedzieć "B" trzeba znać "A", a to "A" znasz tylko TY, więc dobrze ktoś napisał, że trzeba siebie pokochać/poznać.
Nieśmiałość nie jest problemem, problemem jest to skrywasz, a wywołuje tę nieśmiałość.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2011, 18:56 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

33
Ależ ja wiem, jaki jestem i czego mogę się po sobie spodziewać ;) wiele razy o tym rozmyślałem. Lecz z tym pokochaniem swojego JA to sprawa skomplikowana. Z jednej strony wiem, że stać mnie na bardzo wiele, a z drugiej strony ogólny brak częstych sukcesów jest jakby demotywujący. I właśnie, jak już napisałem to wcześniej: liczę na "cud z nieba" w pewnej kwestii, aby móc się trwale ożywić. Zresztą co tu dużo pisać, sprawa jest dla mnie oczywista, aczkolwiek tylko część zależy ode mnie...

Jestem poddenerwowany i zniecierpliwiony (dziś może to bardziej wpływ niedospania, bo wczoraj i dzisiejszym południem miałem fantastyczne samopoczucie), jak każda osoba wypatrująca sukcesu, ciągle mająca przed sobą horyzont, po którym porusza się coś wartościowego, a mimo to jest za daleko, aby sięgnąć ręką lub wykonać inny gest. (Oczywiście to zdanie jest tylko alegorią)

Chciałbym podjąć pewien określony w moich myślach krok, ale nie mam ku temu okazji!
Ostatnio zmieniony 01 sty 2011, 22:04 przez Aryamanesh, łącznie zmieniany 2 razy.
Nieokrzesany barbarzyńca.
Bo w życiu trzeba mieć twarde łokcie i mocny język.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

34
Świetnie, że wiesz o sobie, że wiesz jaki jesteś, ale nie wiesz co jest przyczyną nieśmiałości, a to są Twoje emocje...i nie wiesz, więc wszystkiego nie wiesz...trzeba zabrać się do roboty poznawania.
Znaleźć tę przyczynę nieśmiałości, to jest właśnie, to "A". Kobieta spotykana przez Ciebie nie jest przyczyną...trzeba szukać tej prawdziwej. Powiedz, co powoduje, że w kontakcie z kobietami odczuwasz lęk/niepewność. Jeśli zrozumiesz w jakich konkretnych sytuacjach ujawnia się nieśmiałość łatwiej Ci będzie ją pokonać.
O czym myslisz, gdy spotykasz kobietę...że ona ocenia Ciebie...co? jak?
Chcesz, to napisz o tym.
Powiem Ci tak, że to nie jest ciach mach i juz nieśmiałość znika.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2011, 22:57 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

35
Prawdę mówiąc, przyczyny są dwie: 1. obawa, iż zacznę mówić bez sensu i wszystko spali na panewce; 2. mały ubytek dotyczący samodowartościowania (potrzebuję czegoś nowego w swoim życiu), być może spowodowany też słabszą cierpliwością. Naturalnie mam żywy, impulsywny umysł (stąd nie jest mi obcy sporadyczny brak zdrowego rozsądku), choć umiem kontrolować swoje emocje, jednak wtedy wydaję się zbyt skostniały i nienaturalny.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2011, 23:29 przez Aryamanesh, łącznie zmieniany 1 raz.
Nieokrzesany barbarzyńca.
Bo w życiu trzeba mieć twarde łokcie i mocny język.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

36
1. Nie jesteś dla wszystkich kobiet więc pozwól odejść tym nie właściwym dla Ciebie. 2. Ta właściwa będzie akceptować Twoje niedoskonałości więc nie bój się ich okazywać. Zaakceptuj swoje błędy, to one są drogowskazem dla tej właściwej kobiety. Potem znikną.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2011, 0:32 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

37
Jak to ujął świetnie Ja, powinieneś wziąć to pod uwagę.
Jeśli tylko to, co piszesz, to bułka z masłem.
Ad2. Masz wyzwanie znaleźć kobietę lub być cierpliwym aż "sama przyjdzie".
Weż pod uwagę, że to Twój wytwór umysłu o skostniałośći i nienaturalności. Człowiek zachowuje się w zależności od sytuacji i wesół, smutny i taki tam jak pisałeś.
Tu ja widać jesteś luzacki i rozmawiasz z wieloma kobietami i idzie Ci fajnie, więc troszkę na zapas z tą obawą masz.
Wiesz, nie staraj się być lepszym i lepszym niż jesteś...na siłeę, bo ta obawa wynika, że stale chcesz coraz to nowszym, lepszym zaimponować kobiecie, ale przecież jesteś imponującym zapewne dla wielu kobiet. A myslisz, ze one to co sobie myślą, ze wstydziocha jesteś...nie...one myslą, że jesteś ważny, mądry, dumny, ze nie zwracasz na nie dstatecznej uwagi, bo nie zasługują na Twą uwagę.
Pokaż tej, która Ci odpowiada, że zasługuje na nią...staraj się ją jakby pocieszyć. Będzie super, fajny jesteś i zrobisz to dobrze.
W ostateczności, możesz zrobić sobie takie ćw, przygotować scenariusz co powiesz TY, co ona...co chciałbys by ona powiedziała.
Czytaj to co napiszesz i zastosuj w praktyce.
Powodzenia, jest dobrze, pod warunkiem, że już więcej nic Cię nie "gryzie". :konik:
Ostatnio zmieniony 02 sty 2011, 11:57 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

38
W tej kwesti (zaczął mówić do rzeczy) zgodze sie z Ja?! Nie wszystkie laski sa dla ciebie... ta najmniej odpowiednia w końcu ci przypadnie :D
Żart ;) ... może obniż kryteria? Zrezygnuj na poczatek z "króliczkóe playboja" i "plastików", potem zrób przesiew wśród tych na które nie zwracasz uwagi... może tam siedzi taka sama istotka jak ty i zastanawia sie jak troche "wyluzować" i zacząć nawijkę....
Ostatnio zmieniony 02 sty 2011, 13:35 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

39
No przepraszam Was, ale ja wcale nie miałem na myśli, że chcę dla siebie cały świat ;D , toż to solidna przesada! (alem się teraz zawstydził..., no...) Mam kogoś na "na oczku", ale może lepiej byłoby, gdybym na razie nie pochwalił się szczegółem. I nie chodzi tu o jakieś tam "króliczki playboya"...

Tak, owszem. Lubię czuć się swobodnie, więc uwielbiam pisać/mówić w sposób luzacki, czasem chaotyczny bądź troszkę nieopanowany. Czuję się nieswojo, gdy zaczyna mi brakować tej swobody (gubię się), ale zawsze staram się ją stworzyć dla siebie (co nie oznacza, że zawsze mi się to udaje...). Jestem spod znaku Wodnika :) , i chyba coś w tym jest. I w zasadzie lubię to w sobie: umiłowanie wolności własnej.

Inne problemiki są nieistotne w stosunku do tego, więc na razie można pozwolić sobie na ich pominięcie.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2011, 23:22 przez Aryamanesh, łącznie zmieniany 1 raz.
Nieokrzesany barbarzyńca.
Bo w życiu trzeba mieć twarde łokcie i mocny język.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

40
Ja też wodnik i wolność i swoboda są też dla mnie ważne. Po latach widze że kobiety nie są dla mnie najważniejsze i nie są priorytetem. Zresztą nigdy nie były. To tylko potrzeba, zniewolenie, nawet miłość jest niewolą. Mamy skłonność do idealizowania kobiet gdy tak naprawde to iluzja, kochamy sztuczne stworzone w nas wyobrażenie kobiety ale nie ją samą. Po latach spotkałem moją największą miłość do której czułem paraliżujący strach i uginające nogi w okresie nastoletnim. A teraz nie związałbym się z nią za chiny ludowe. Powiem tak, jeśli nie czujesz z nią więzi, bliskości, kontaktu, swobody. To daj se spokój bo nic nie wyjdzie oprócz cierpienia. Lepiej się związać z kimś kogo nie kochasz ale szanujesz i akceptujesz i z kim czujesz się swobodnie.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2011, 23:51 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

43
Masz czas, jeszcze z nią zerwie. Pozatym jeśli chcesz mieć pewność że dobrze wybrałeś to nie wiąż się na stałe przed 30ką. 20 latki to jeszcze dzieci. 25 latki to nadal dzieci ale myślą że są dorosłe. Kobieta staje się kobietą dopiero koło 30ki do tego czasu może się wiele zmienić. To samo się tyczy facetów.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 0:32 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

45
Z tym wiązaniem się, to jak wyjdzie. Wystarczy rozejrzeć się dookoła i posłuchać historii ludzi... Moja babcia wzięła ślub mając 22 lata i prawie 60 lat jest z jednym człowiekiem szczęśliwa... A znam taką jedną dobrą duszę co wzięła w wieku 30 i to był zasadniczy błąd... ;] Także reguły się nie znajdzie.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 4:08 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

47
Wiesz no podałeś już takie podręcznikowe przypadki lecenia na czyjś samochód czy tyłek, a to nie zawsze jest tak przecież, że każdy nieudany związek był niewypałem, bo zaczepiliśmy się o coś materialnego (wszak uroda też należy do tej dziedziny). Czasem nawet jak człowiek kieruje się sercem, to nie wyjdzie i trudno dopatrywać się tu nawet kwestii (nie)dojrzałości. Istnieje wielu dojrzałych ludzi, którzy są magnesem na szeroko pojętą "patologie", z tych czy innych powodów.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 16:21 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

48
Właśnie, mój szwagier poleciał na urode, siostra na wygode. Po 7 latach rozwód wisi w powietrzu. 2 siostra poleciała na litość, teraz kocha innego ale mieszka z mężem, małżeństwo jest fikcją i wisi na włosku. Wystarczy że się pojawi zapalnik w postaci problemów finansowych i wszystko się pali i wali. Gdyby była miłość to nie byłoby problemem. W takich chwilach można przetrwać tylko na szacunku. Ale ludzie mają gdzieś szacunek. Z miłości lubią tylko sex.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 23:32 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

49
'ludzie maja gdzies szacunek z milosci lubia tylko sex''? Oceniasz gatunek ludzki na podstawie paru osób i rodziny? Kazdy czlowiek jest na innym poziomie i szuka czegos innego..

A tak wgl ja tez jestem sargastyczna Arya witaj po stronie ''bezsilnosci xd'' Wiesz Ja?! Mysle ze wiem o co Ci chodzi ale widzisz nie wszyscy ludzie ze swoja nuta orginalnosci odgradzaja sie calkowicie od normalnych ludzi. Chyba sztuka jest umiec z nimi współżyc nie naruszajac swojej czastki na zmiany. Zwykle widzac cala otaczajaca nas rzeczywistosc ktora akceptuje glównie negatywnosc mozna ja poprostu wysmac tutaj sargazm jest forma zlosliwosci o dobrych korzeniach.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 23:50 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

50
Ja, niekiedy milosc wypala sie po prostu, i nie ma co szukac winnych
nie kazdy zwiazek opiera sie na pieniadzach, seksie, milosc -poetycko-bywa kwiatem, trzeba dbac, a i tak niekiedy zdycha, nie wiedziec czemu
Ary, dziekuje za natchnienie, wymruczalo mi sie pod wplywem Twoich slow, powinnam strzelic dedykacje
wiesz ze niesmialosc jest efektem wysoko rozwinietej samoswiadomosci? Toz to zaleta, kobiety nie lubia prymitywnych osilkow...wola tych madrych, myslacych, cieplych, Ty popatrz w lustro uwaznie
moze tylko za bardzo chcesz, szukasz, czekasz...moze pozyj sobie zwyczajnie, najpiekniejsze przychodzi samo, gdy nie szukasz go...z autopsji Ci mowie
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 7:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

53
Hmm chyba musze sie poddac w tej dyskusji...choc nigdy tego nie robie. Ja?! musze Ci przyznać racje. O niczym tyle nie pisalam i nie myslalam co o milosci. Wiem, ze sama kiedys mówilam o tym samym. Tylko, ze w zyciu jest to dosyc trudne. Milosc okazuje sie najprawdziwsza gdy druga osoba nie musi nas uzupelniac, gdy nie kochamy kogos za to co nam daje .

Ponad ten etap wyszlam, ale nie wiem czy potrafie kochac bez wzgledu na to czy ta osoba daje mi jakas emocje lub zainteresowanie. Jesli kocham kogos ze wzgledu na jego zachowanie może sie okazac ze kocham w nim to co prypomina mi mnie sama i chce jakos pozbyc sie wlasnego bolu lub podniesc swoje ego widzac jak ta druga osoba mnie potrzebuje...jesli ktos nie potrafi byc szczesliwym sam i ktos ma byc ciaglym pocieszycielem odgradza sie z nim od realnego swiata....to chyba tez nie jest miloscia.

Właściwie milosc zdaje mi sie byc najtrwalsza gdy zakochujemy sie głównie w ''czyms'' co tkwi w duszy drugiego czlowieka znam to uczucie (tak sadze) i wykracza ono poza plec choc jesli laczy sie z przywiazaniem i np zakochaniem o jakim pisaliscie wczesniej dopiero jest naprawde pelne.Chormony odejda tak ak odchodza emocje, zachowanie moze zmieniac sie tak ak mysli, uroda tak nietrwala jak cialo choc cechy ogólne trwalsze sa niz sam sexapil pozostaja z nami az do smierci w przeciwienstwie do mlodosci..milosc az po grób lecz wieczna jest tylko dusza....czy nosi cos ciekawego jesli na nasze drodze nie pojawily sie zadne bogate doswiadczenia? WYdaje mi sie ze mlode dusze nie moga doswiadczyc tego rodzaju milosci o ile reinkarnacja istnieje.

Uczucie to jest tak euforycznie silne ze nawet gdy prechodzi zakochanie a za nim inne ucucia ono starcza za milosc. Takie jest moje zdanie
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 14:00 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

54
Ja?! pisze:Gdyby była miłość to nie byłoby problemem. W takich chwilach można przetrwać tylko na szacunku. Ale ludzie mają gdzieś szacunek. Z miłości lubią tylko sex.
Bogdanie pozwól, że zapytam: jaka jest według Ciebie definicja miłości (pytam bo bardzo podoba mi się to co do tej pory napisałeś w tym temacie)
Andra pisze:Ja, niekiedy milosc wypala sie po prostu, i nie ma co szukac winnych
Andro, do Ciebie mam w bardzo podobne pytanie: czym według Ciebie jest miłość (skoro może się wypalić)?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 14:38 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

55
Wiesz, ja sadze ze nie mozna kochac za cos,
lubie kogos za cos, szanuje, cenie, gdyz cos tam,
jesli milosc jest za cos, nie jest miloscia
juz chyba bardziej pomimo? Pomimo wad, bledow, tym bardziej im bardziej niedoskonaly jestes...moze to jest milosc
popatrz-matka kocha nie za cos, kocha gdyz jestem, niewazne-dobra, zla. Madra, glupia
moze to jest najbardziej prawdziwa milosc?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 14:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

56
soulblue pisze:Hmm chyba musze sie poddac w tej dyskusji...choc nigdy tego nie robie. Ja?! musze Ci przyznać racje. O niczym tyle nie pisalam i nie myslalam co o milosci. Wiem, ze sama kiedys mówilam o tym samym. Tylko, ze w zyciu jest to dosyc trudne. Milosc okazuje sie najprawdziwsza gdy druga osoba nie musi nas uzupelniac, gdy nie kochamy kogos za to co nam daje .

Ponad ten etap wyszlam, ale nie wiem czy potrafie kochac bez wzgledu na to czy ta osoba daje mi jakas emocje lub zainteresowanie. Jesli kocham kogos ze wzgledu na jego zachowanie może sie okazac ze kocham w nim to co prypomina mi mnie sama i chce jakos pozbyc sie wlasnego bolu lub podniesc swoje ego widzac jak ta druga osoba mnie potrzebuje...jesli ktos nie potrafi byc szczesliwym sam i ktos ma byc ciaglym pocieszycielem odgradza sie z nim od realnego swiata....to chyba tez nie jest miloscia.
Natalio.... Promyczku.... pięknie to napisałaś :kocham:
Szczerze wzruszyły mnie Twoje słowa.... zawsze gdy pojawia sie w moim życiu nowy człowiek, szukam odpowiedzi na pytanie: "kocham bo Cię potrzebuję, czy potrzebuję Cie bo kocham?"

P.S.

Czy ktoś z Was zadał sobie kiedyś takie pytanie?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 14:46 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

57
Szarim, przepraszam, nie dojrzalam Twego pytania
sadze ze-w naszym ludzkim wymiarze suma roznych emocji, dlatego tak trudno ja zdefiniowac, i temu chyba ma tak wiele twarzy,
ktos powiedzial ze kazda jest prawdziwa dopoki trwa...i takze nieco prawdy w tym znajduje
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 14:47 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

58
Nie czytałam pierwszych postów choc moze i powinnam bo teraz widzę że tematem pierwotnym miala byc niesmialosc. Zauwazylam ze zawsze dyskusja w ktorej wypowiada sie Ja?! zmienia lekko watek i nigdy nie potrafie sie oprzec zeby jej nie przeczytac bo ma prowokacyjne wypowiedzi...i chwala za to ze sa ludzie którzy troche prowokuja.

Niesmialosc jest czyms cudownym zawsze sadzilam ze podoba mi sie dlatego ze chce sie dowartosciowac a ktos kto jest niesmialy wobec nas boi sie odrzucenia i podswiadomie uznaje nasza ''wyzszosc'' Wiec myslalam ze to ogromna wada z która musze walczyc. Spodobalo mi sie wiec ze ktos tutaj napisal ze niesmialosc to oznaka rozwinietej samoswiadomosci....tak cos w tym jest. Oby nie byla chorobliwa i nie trwala zbyt dlugo ale mężczyzna który zniesie odrobine niesmialosci w rytual zakochiwania sie i uwodzenia sprawia ze mozemy czuc sie tak jak w mlodzienczej pierwszej milosci wiemy tez ze rzadziej takie osoby podchodza do kobiety przedmiotowa takie zakochanie jest bardziej romantyczne. Bo to zakochanie.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 15:01 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

59
Szarim - dziekuje. (bede miec cie na oku xd) ale w zasadzie faktycznie czasem trudno jest rozgraniczyc milosc duchowa od emocjonalnej czy cielesnej bo czlowiek- to polaczenie ducha ciala i umyslu...miłosc matki do dziecka nie wydaje mi sie ani prawdziwa ani bezwarunkowa choc moze sie taka stac.....musze juz isc ale jak wruce to dokoncze dlaczego. Sadze ze wzbudze tym maly sprzeciw
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 15:04 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Pokonać nieśmiałość, wyrobić pewność siebie

60
Wiesz,najglebsza miloscia okreslilabym milosc ponad emocjami, wowczas gdy kochasz jak siebie, jak zycie, tam juz nie miejsca na warunki, emocje
ale trzeba kochac siebie , zycie
pozostajd milosc emocjonalna, nietrwala. Ale czy mniej prawdziwa gdy ja czujesz? Przedsmak tej totalnej, ponad wszystkim, w ktorej nie ma pragnien, emocji, potrzeb?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 15:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron