Re: Wychowanie bez płci

31
Jeszcze inna kwestia.
Gdyby wszyscy rodzice wychowywali podobnie to potem łątwiej byloby o tolerancję w społeczeństwie.
:)
Pozwalać na wszystko oczywiscie nie wolno i wszystko dawać.
:D
Ostatnio zmieniony 31 maja 2011, 22:22 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

32
Przemyślałam!

Nie widzę w tym problemu, dzieci i tak odbierają to inaczej niż my dorośli.
Sama też bawiłam się samochodami a nie lalkami i nie jestem Bi ani nie mam innych upodobań niż tylko jak normalna kobieta. Chłopacy też często bawią się lalkami i też wcale nie muszą być jakimiś zboczuchami(bez urazy).

Tylko nie podoba mi się jedno!
Ubieranie czy czesanie chłopaka jak dziewczynkę i odwrotnie. Tu już uważam, że może zrodzić się w przyszłości chęć do
podtekstów homoseksualnych, gdyż załóżmy chłopak w sukience będzie pamiętał wydarzenia z dzieciństwa i z sentymentu może chcieć to wypróbować już jako dorosły. Także tu uważam, iż ryzyko istnieje.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 0:54 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Wychowanie bez płci

33
Najwyżej będzie transwestytą.
Zo do fryzur to niekoniecznie.
Ozzy nadal jest hetero, choć ma długie włosy.
:D

A w komiksie o Asteriksie i Obeliksie..jeden z nich maił warkoczyki.
':)

Najbardziej uiwersalna fryzura to chyba dredy.
Co do sukienki ostatecznie moż ezałożyć kilt i wmawiać, iż jest szkotem.
Jeśli sukienka byłaby jednokolorowa i była tego samego koloru co t-shirt, to saszetkę na pasku pomiędzy i nikt się nie skapnie.
Gorzej jak nie założy spodni do tego i widać byłoby np. rajstopy.
Jako aktor w filmie miałby pełną swobodę co do przebieranek na planie.
Skoro Pani Krystyna Zofia Feldman zagrała Nikifora..
Ja bym tam niemiał problemów ze znalezieniem odpowiedniej metody do niewzbudznia kontrowersji.
Aha i w serialu "Tancerze" czy jakoś tak jest pokazana akcja jak chłopak dorabia jako Drag Queen.
:)
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 1:06 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

35
Jakby ludzie byli bardziej tolerancyjni nie byłoby problemu, w PL to jest raczej awykonalne.
Chociaż nieco pochodziliśmy po starym rynku ucharakteryzowani jak na Haloween i było ok.
:)
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 1:53 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

36
Tak sobie myślę, że tu można wyodrębnić dwa poziomy rozumowania - jeden to czy ogólnie jest to mądre żeby zastosować tego typu pomysł w wychowaniu, a drugi, to czy po prostu w obecnym kształcie społeczeństwa jest to mądre.

Ja bym się martwiła przede wszystkim o ten drugi wariant, bo jednak podstawowym problemem jest tutaj najpewniej fundowanie dzieciom inności, bo jak już ktoś powiedział, takie dzieci same z siebie preferencji nie posiadają, a raczej bawią się w naśladownictwo. Jest im wszystko jedno, natomiast społeczeństwu nie jest. Co się stanie jeśli siedmiolatek będzie chciał pójść do szkoły w sukience? Nie proponowałabym własnemu dziecku takiego rozwiązania, szczególnie, że doświadczenia z ludźmi w dzieciństwie są kluczowe i można kiepsko wystartować. Pewnie, że zawsze można znaleźć powód, dla którego zostanie się czarną owcą, ale po co świadomie takie coś kreować u dziecka?

Nawet człowiek dorosły, funkcjonując w społeczeństwie, na zewnątrz stara się utrzymywać pewne normy, które pozwalają mu być traktowanym nie jak dziwadło. Jeśli przypuśćmy dojdę do wniosku, że fakt, że seks należy tylko do sfery prywatnej jest sporym ograniczeniem i uznam, że chcę to robić przy wszystkich w metrze, bo taki brak krępacji powinien być normą, to będzie to mądre? Nie, bo po co drażnić innych?Na zewnątrz powinniśmy chyba w miarę funkcjonować tak bez skrajnego bulwersu dla samych siebie, a co robimy w domu, czy w jakichś prywatnych sytuacjach, kameralnym gronie, albo to co myślimy już jest absolutnie naszym wyborem.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 2:32 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wychowanie bez płci

37
lufestre pisze:Tak sobie myślę, że tu można wyodrębnić dwa poziomy rozumowania - jeden to czy ogólnie jest to mądre żeby zastosować tego typu pomysł w wychowaniu, a drugi, to czy po prostu w obecnym kształcie społeczeństwa jest to mądre.
Inaczej bym to ujęła. Tak jak pisałam wcześniej... przede wszystkim trzeba patrzeć gdzie mieszkamy, w jakim kraju i jaki dany kraj ma upodobania bo co nas interesują poglądy w innym kraju?
Jak jedziemy gdzieś tylko turystycznie to zawsze ktoś, jakoś wyróżnia się spośród innych i tu nie widzę problemu.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 3:52 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Wychowanie bez płci

39
lufestre pisze:Tak sobie myślę, że tu można wyodrębnić dwa poziomy rozumowania - jeden to czy ogólnie jest to mądre żeby zastosować tego typu pomysł w wychowaniu, a drugi, to czy po prostu w obecnym kształcie społeczeństwa jest to mądre. ....
Lufestre, fajnie wszystko napisałaś, rzeczowo, z szerszym widzeniem tematu.
Zauważ, że te "dwa poziomy rozumowania" łączą się w jednym - każdy człowiek czy najmniejsza komórka/rodzina same są częścią, pochodną społeczeństwa i funkcjonują w jego obrębie. Weźmy takich rodziców -ich zachowania, wzorce, system wartości, kody kulturowe i obyaczojowe zostały ukształtowane i pochodzą właśnie z szeroko pojętego społeczeństwa/rodzin/otoczenia/kontekstu obyczajowego danej spoleczności. Tym samym mając wpojone jakieś zachowania, często całkiem zdroworozsądkowe przekazują je dzieciom. Także te akceptowane przez ogół i nienarażające ich pociechy na ostracyzm, stresy i traumatyczne przeżycia. Własnie dla dobra dzieci nie pozwalają im robić dowolnie wszystkiego co dziecku przyjdzie do głowy.
Spodziewam się, że chłopczyk jaki pojawiłby się wśród swoich kolegów w sukieneczce w groszki, z warkoczykami i szminką mógłby boleśnie doświadczyć swojej inności. Piszesz o tym samym.
Tak więc między konformizmem, indywidualizmem itp. chodzi też o to, aby dziecko dobrze czuło się wśród innych, a inni w jego obecności.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 9:37 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Wychowanie bez płci

40
a ja uwazam ze dziecko ma byc dzieckiem, dziecko to 'ono' a nie 'ona' czy 'on'
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 9:44 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Wychowanie bez płci

41
asmaani pisze:a ja uwazam ze dziecko ma byc dzieckiem, dziecko to 'ono' a nie 'ona' czy 'on'
Oczywiście, asmaani...

Ale przecież nie będziesz ubierała chłopczyka w sukienki i tak go wysyłała do przedszkola albo szkoły, tylko dlatego, że on tego chce?

(tak naprawdę to dziecko nie ma podobnych zachcianek, myślę, że to 'fanaberia' rodziców, sama znam taką jedną, która marzyła o dziewczynce i jak jej się urodził chłopiec, 'przerabiała' go na inną płeć... ;))
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 9:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wychowanie bez płci

42
Ale sukienka to warunkowanie płci.
A tu chodzi o to by odkryć męską i żeńską naturę.
Nie musi zakłądać kiecek czy się malować.
Lecz może np. słuchać czy przyznawać się do błędu.
Chodzi o takie miękkie umiejętności.
By nie warunkować płci są jeszcze ubrania unisex.
Takie jakie może założyć i chłopak i dziewczyna - chyba nie powinny zatem nikogo razić.
Dajmy na przykład, że wielu facetów nie lubi słuchać czy gotować.
A przecież to atuty dla przyszłej partnerki.
Mi się wydaje, że o to właśnie tu chodzi a nie by faceci chodzili w spódniczkach.
Inna sprawa, że kobiety dla odmiany mogą chodzić w spodniach.
Gdzieś czytałem, że prawdziwe wyzwolenie kobiet nastąpi dopiero podczas wyzwolenia mężczyzn.
Ale do tego musialoby dojrzeć społeczeństwoa szybkie i pochopne wprowadzanie tego teraz może się po prostu źle skończyć.

A pro po...
http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/articl ... /537050888

Pomyśleć, że teraz to bulwersuje..a spójrzcie co na nogach miał król Ludwik XIV:
Obrazek
Pewnie teraz wyglądałby tak..
Obrazek
Niemniej twierdzę, że jednak nie o to w tym temacie chodzi.
Chociaż właśnie takie były jak widzę pierwsze myśli.
Ciekaw jestem jednak czy chodzi również o wytępienie seksizmu.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 11:38 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

46
Hmm
Dziecko powinno wiedzieć jakiej jest płci i ża społeczeństwo nie dojrzało w pełni jeszcze do jakichś wybryków względem wyglądu.
Dzisiaj chodzilem ubrany jak rasowy raper z TV prosto z NY.
Jakoś się ludzie na mnie gapili choć mi to bardzo pasowało.
Nawet fotę strzelę.
Chodziłem tak z oldschool-owym rapem w uszach.
No, lecz ludzie w PL nie wiem czy do końca rozumieją, że można się w muzę wczuć.
:D
Gdyby bardziej wypadało to bym sobie nucił.
;)
Swoją drogą dobra nauka angielskiego.
Haha, millioner has no money..
Pewnie w moim wieku powinienem być bardziej stateczny.
Czasami wkurzają mnie te uwarunkowania a ostatnio czytałem o Andrzeju Sewerynie.
Polubiłem gościa. Pewnie gdyby nie kolor włosów uchodziłby za 20-parolatka.
:D
Ciekawe czy ktoś mu mówił, czy i co w jego wieku "wypada".
Niestety większosć chyba społeczeństwa nie jest gotowa na łamanie schematów i niszczenie uwarunkowań.
I to dlatego dzieciak inaczej wychowywany mógłby być narażony na to i na to.
Kulka, jak ja nie cierpię schematów..
Chociaż fakt, lepiej się nie gubić co do tożsamości płciowej.
Choć pewnie to byłoby marzenie klinik zmieniających płeć.
Swoją drogą nie sądzicie, że zmiana płci mogłaby uchronić przed nietolerancyjnym otoczeniem?
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 16:48 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

47
Gdyby mamuśka Natura uznała za stosowne, pewnie mieli byśmy, jako ludzie, nie tylko dwie, ale trzy, cztery albo jedną płeć. Uznawanie się za mądrzejszego od Natury/Boga/Inne to lekkie wygięcie w myśleniu o własnej nieomylności i doskonałości. Mniej mnie obchodzi kultura i środowisko, o którym pisze Lidka czy prezentowana przez Lapi akceptacja dla transwestytów. Ja też jestem tolerancyjny. Bliźnięta syjamskie, noworodki bez kończyn lub z sześcioma kończynami, homoseksualiści, transwestyci. Dla mnie to dokładnie jeden worek. Natura nie jest nieomylna i nie tworzy wyłącznie prawidłowych osobników. Błędy zdarzają się wszędzie i każdemu. Jej też. Są, powstają, jakoś trzeba z nimi żyć i czasem im pomóc. Ale uznawanie ich za normę i prawidłowość rozwojową, to lekka przesada. Zresztą przypadek, o którym mowa najprawdopodobniej sam wyeliminuje się z drzewka rozwojowego. Albo popadnie w obłęd i targnie się na swoje istnienie pod wpływem "społeczeństwa" jeszcze za młodu, albo niezorientowany seksualnie będzie gałązką, która uschnie, albo ... Natura sobie na pewno z nim poradzi. Szkoda tylko dzieciaka.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 16:48 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wychowanie bez płci

48
Najpierw piszesz, że uważanie się za mądrzejszego to lekkie wygięcie a potem wytykasz błędy..
Natura tak jak człowiek eksperymentuje.
Jesteśmy i tak jej częścią i tak.
Poza tym kto wyznacza wszystkim co jest a co nie jest prawidłowe?
Byle dziecko jednak znało swoją płeć i reakcje towarzystwa oraz nie bylo rozpieszczone - i tyle.
A to czy okaże się być homo czy hetero to jego sprawa.
Wielu homoseksualistów urodzilo się i wychowało w rodzinach heteroseksualnych.
Niemniej nie każde dziecko wychowywane przez parę hetero staje się/okazuje się homo.
Dlatego uważam, że nie ma jednej dobrej recepty dla wszystkich i daleki jestem od wyroków co lepsze a co gorsze w takim wypadku.
Czas pokaże, gdyż być może jednak z tego wyrosną ludzie uznawani przez otocenie za.."normalnych".
Czasami się ciesze, że są geje.
Niejeden facet heteroseksualny powinien się przekonać jak to jest być molestowanym orzez kogo z kim się nie chce..
Może tacy faceci by mniej molestowali potem kobiety?
Każde życie może nas czegoś nauczyć.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 17:15 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

49
PiotrRosa pisze:Natura nie jest nieomylna i nie tworzy wyłącznie prawidłowych osobników. Błędy zdarzają się wszędzie i każdemu. Jej też. Są, powstają, jakoś trzeba z nimi żyć i czasem im pomóc. Ale uznawanie ich za normę i prawidłowość rozwojową, to lekka przesada. Zresztą przypadek, o którym mowa najprawdopodobniej sam wyeliminuje się z drzewka rozwojowego.
Faktycznie naturze także zdarzają się błędy, natura także ekspermentuje. Ale co się dzieje z takim bublem i nieudanym wynikiem eksperymentu? Ano ginie. :) Natura ma mechanizmy jakie kierują się dość prostymi strategiami i wielką ekonomią. Co jest dobre i służy gatunkowi jest utrzymywane i promowane, co mu szkodzi - out. Gdyby najlepszym rozwiązaniem były cztery płcie, to by były. Albo osobniki z ogonem na głowie. Gdyby mieli przeważać homoseksulaiści, tak by było. Ale jest jak jest, widać nie bez powodu.
W naszym przypadku mamy prostą relację i zderzenie - natura/kultura. Poprzez wyłącznie ludzką kuturę oderwaliśmy się od natury będąc jednocześnie jej częścią i wytworem. Owszem kultura pozwala nam opanować reakcje popędowe, wpływa i zmienia naszą naturę, ale jedno ale - natury do końca nie da się oszukać.
Nie da się otwarcie jej obracać i stawiać na głowie. Chłopiec jest chłopcem, dziewczynka dziewczynką mimo pomysłów pokręconych rodzicieli o oddaniu dzieciom decydowania o sobie na etapie jaki mają. Wymieniłem hasłowo w punktach o jakie cechy chodzi. Jednym słowem jest duża szansa do drastycznej poprawy statystyk Nagrody Darwina - osobników jacy poprzez swoją głupotę wyeliminowali się sami z puli doboru naturalnego. Problem w tym, że chodzi o ich dzieci jakie mają poźniej żyć wśród rówieśników, całym otoczeniu, w dorosłym życiu.
Są przypadki z problemami tożsamości płciowej ludzi, ale generalnie mimo kuturowych uniseksów, metroseksów czy inszych seksów pozostają oni odsetkiem w świecie kobieta-mężczyzna. Tutaj podziału dokonała sama natura i lepiej w niej za bardzo nie grzebać co próbują nasi wolnościowi bohaterowie z artykułu.
Ciekawe czy pomyśleli o pomyłce i porażce swojego konceptu. Jaka może być cena takiej pomyłki?
Dalsze dywagacje o dorosłych już ludziach są zupełnie poza omawianym wiekiem, wiekiem dziecka.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 18:59 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Wychowanie bez płci

50
Nebogipfel pisze:Najpierw piszesz, że uważanie się za mądrzejszego to lekkie wygięcie a potem wytykasz błędy..
Natura tak jak człowiek eksperymentuje.
Jesteśmy i tak jej częścią i tak...
Albo się dzisiaj nie wyspałem, albo mam inny problem. W sumie nie złapałem Nebo, co chciałeś napisać. Pisałem nie o eksperymentowaniu, a o błędach i wypaczeniach. Te zdarzają się każdemu i wszędzie. A co ma wychowanie w rodzinie "hetero" do późniejszego "homo" potomstwa? Poza tym "dobra recepta" na dzieci "syjamskie"? To niby eksperyment? Czas ma pokazać, że to lepsze? Ratunku. Twoje zaś cieszenie się, że są geje, to twoja prywatna sprawa. Mnie to jakoś nie cieszy. A jak, zgodnie z twoją teorią "ten kierunek okaże się słuszny dla natury", to jakoś cieniutko widzę przyszłość ludzkości. Fragment o konieczności doświadczenia w molestowaniu już całkiem nieczytelny. Przynajmniej dla mnie. Może to dziwne i nienaturalne, ale będąc "hetero" nie tęsknię za molestowaniem mnie przez jakiegoś pedała. Chyba, że czynność ta zlecona odpowiednio doposażonej przez naturę jednostce płci odmiennej, niż moja. Ostatecznie może być lesbijką. Nawet dwoma (jak to stwierdził pewien poseł).
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 19:05 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wychowanie bez płci

51
Nie zrozumiałeś.
Chodzi o to, że są na świecie faceci co nie znają taktu i może molestowanie dałoby im do myślenia.
Co do tego hetero i homo chciałem wskazać, że niezaleznie czym się bawi i w co się ubiera nie mamy wpływu co z tego wyrośnie czy śliwki na wierzbie czy jabłka na sośnie.
Co do błędów..
Jeśli uważasz się za mądrzejszego to wytykasz je - a ponoć to negowałeś.
Tu chodziło o logikę.
Ostatnio zmieniony 01 cze 2011, 21:07 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

52
Z tego co wiem...nie we wszystkich kulturach tak samo podkreśla się aspekty odmienności płciowej...
my się strasznie skupiamy, na tym co znamy...jak nie znamy...negujemy...
Dzieci na całym świecie w okolicy 3 roku życia zauważają(same) odmienności w budowie narządów...
jak zwał, tak zwał, a wiemy, że panuje tu pluralizm nomenklaturowy...
A to dopiero jedna z płci(są jeszcze inne kryteria podziału na płeć męską i żeńską...tu zwiki
"Wyodrębnia się następujące kryteria płci[1]:
płeć genetyczna -jest determinowana rodzajem chromosomów płciowych (u ludzi: mężczyźni kariotyp 46,XY; kobiety 46,XX)
płeć gonadalna -określana na podstawie gonad (samce: jądra, samice: jajniki, ale mogą być też formy niezróżnicowane lub obojnacze)
płeć genitalna -określana na podstawie zewnętrznych narządów płciowych (mężczyźni – penis i moszna, kobiety – łechtaczka i wargi sromowe)
płeć hormonalna - jest określana na podstawie względnej ilości wydzielanych hormonów płciowych (androgeny przeważają u mężczyzn, a estrogeny u kobiet itp.)
płeć gonadoforyczna -określana jest w zależności od pierwotnych dróg rozrodczych prowadzących do gonad (u płci męskiej z przewodów Wolffa wykształcają się nasieniowody, a u płci żeńskiej z przewodów Müllera wytwarzane są jajowody)
płeć germinatywna (wytwarzanie gamet: komórek jajowych, plemników, bądź ich brak)[potrzebne źródło]
płeć fenotypowa -zależna od drugorzędowych cech płciowych, np. owłosienie ciała, piersi, wygląd zewnętrzny
płeć somatyczna (obraz antropometryczny stosunków cielesnych o inne wyznaczniki)
płeć mózgu (różnice w budowie mózgu determinujące płeć psychiczną)[potrzebne źródło]
płeć psychiczna -stałe i niezmienne wewnętrzne poczucie przynależności do jednej z płci. Wcześnie się wykształca i jest niezmienna.
płeć seksualna (ze względu na pełnione role płciowe)
płeć społeczna (metrykalna i związana z pełnieniem danej roli płciowej na płaszczyźnie społecznej)
Zaburzenia na poziomie cielesnych składowych płci noszą nazwę interseksualizmu, natomiast psychicznych transseksualizmu."
Jakie to ma dalej znaczenie?
Na bank nie ubranka, nie zabawki, niekoniecznie model rodzica...choć samo się nasuwa, że jeśli chłopczyk zobaczy, że ma to co tata
i tak się uwarunkuje...potem zobaczy, że inne dzieci mają tak jak on, albo inaczej...życie się toczy...
Rozwój fizyczny, głównie hormonalny nakreśli rysy płci wyraźniej...itd.
Czy to rzeczywiście jakiś czarny scenariusz?:bum:
Ostatnio zmieniony 14 cze 2011, 13:05 przez merdelona, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wychowanie bez płci

53
I z tą płcią mózgu by się zgadzało.
Udowodniono, że mózg gejów na facetów reaguje identycznie jak mózg kobiety.
Tak samo u lesbijek mózg na widok kobiety reaguje tak samo jak u facetów.
Natomiast w przypadku bi to może być ciekawsze.
Jedna bi-kobieta pisała mi, że nie ma tak, że obie płcie pociagają ją tak samo.
W jej wypadku akurat i tak bardziej woli facetów.
JEdnak coś mi się zdaje, że w tym przypadku to raczej kwestia upodobania - w sensie by urozmaicić te swoje stosunki niż kwestia budowy mózgu.
To tak jakby hetero chciał dla odmiany mieć seks z osobą tej samej płci.
OWszem ponieważ jest hetero jst bardziej uwarunkowany na płeć przeciwną, ale nie musi mu przeszkadzać seks z kimś tej samej płci.
Tak samo mogłaby być lesbijka bardziej uwarunkwoana oczywiscie na kobiety, ale dla odmiany częściowo gustująca w facetach.
To jeszcze nie są uwarunkowania fizyczne a psychiczne.
Ciekaw jestem natomiast cyz istnieją osoby o mógzu, którego połowa działa jak u faceta a połowa jak kobiety.
Wtedy to byłoby bi jakby naturalne a nie uwarunkowane tylko chęcią odmiany.
A scenariusz piszą sami zainteresowani i otoczenie.
Jakoś nie widze sensu w szukaniu sobie wrogów.
Dlatego to co robią w łóżkach mam gdzieś.
;)
Ostatnio zmieniony 14 cze 2011, 13:18 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Wychowanie bez płci

54
Merdelona wybacz, ale to zakrawa na rozbijanie g... na atomy. Masz oczywiście rację w tym, co piszesz, ale ...
merdelona pisze:... "Wyodrębnia się następujące kryteria płci[1]:
płeć genetyczna, ... gonadalna..., genitalna..., hormonalna..., gonadoforyczna..., germinatywna..., fenotypowa..., somatyczna..., mózgu..., psychiczna..., seksualna..., społeczna... . Zaburzenia na poziomie cielesnych składowych płci noszą nazwę interseksualizmu, natomiast psychicznych transseksualizmu."
Według tego podziału, 99% z nas jest zaburzonych. Interseksualnych. No może nie 99, a jedynie 98%. No bo skoro według wszystkich znaków na Ziemi i niebie mamy do czynienia z kobietą, a ona ma owłosione nogi - zaburzona. Albo z pozoru 100% mężczyzna z nieco odmienna budową mózgu - zaburzony. A i transseksualnych osobników jest niemało. Znam wielu raczej prawdziwych mężczyzn, którzy po powrocie do domu zakładają fartuszek, robią kolacyjkę i marzą, żeby "kobieta" rzuciła ich do łóżka i była w nim ... prawdziwym, brutalnym facetem. To transseksualni? Stąd właśnie moja, może niezbyt delikatna, uwaga na początku postu. A poza tym niewiele wspólnego widzę tu z tematem głównym. Co podział/wyodrębnianie kilkunastu kryteriów płciowości ma wspólnego z wychowaniem dzieci. Mam nadzieję, że nie należysz do tych, którzy ujrzawszy swoje nowonarodzone zaczną rozpatrywać przypisanie jej/jego do określonej płci według tych kryteriów. A już pozostawianie dziecku do wyboru, czy chce być chłopcem czy dziewczynką i bezpłciowe wychowywanie ...
Ostatnio zmieniony 14 cze 2011, 13:35 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Wychowanie bez płci

55
PiotrRosa pisze:Merdelona wybacz, ale to zakrawa na rozbijanie g... na atomy. Masz oczywiście rację w tym, co piszesz, ale ...

... . Zaburzenia na poziomie cielesnych składowych płci noszą nazwę interseksualizmu, natomiast psychicznych transseksualizmu."
Czytaj ze zrozumieniem, a nie będzie trzeba cytować...
na poziomie cielesnych składowych....np. XXY, polecam genialny film...

czyżbyś uważał,że to taki odsetek?:co:

Te kryteria są po to, żeby wiedzieć o której płci mowa, a że nie jest to takie proste, nie można wrzucać wszystkiego do jednego wora..
a poza tym jestem liberalna do bólu...:kw:
Ostatnio zmieniony 14 cze 2011, 13:53 przez merdelona, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wychowanie bez płci

56
Nebogipfel...zobacz to, to stare, ale nadal aktualne
Skala Kinseya – postulowana przez amerykańskiego seksuologa Alfreda Kinseya skala określająca orientację seksualną człowieka. Kinsey opracował ją na potrzeby swoich badań , przypisując każdemu badanemu cyfrę z zakresu od 0 do 6, gdzie:
całkowity heteroseksualizm-0
heteroseksualizm z lekkimi skłonnościami homoseksualnym-1
biseksualizm z większymi skłonnościami heteroseksualnymi-2
biseksualizm, bez skłonności w żadną ze stron-3
biseksualizm z większymi skłonnościami homoseksualnym-4
homoseksualizm z lekkimi skłonnościami heteroseksualnymi-5
całkowity homoseksualizm-6
aseksualizm-x
Według Kinseya prawie każdy człowiek opisany jest liczbą pośrednią, a skrajności zdarzają się niezwykle rzadko. Uważał on też, że nasze zachowania seksualne różnią się od zachowań seksualnych galasówek tym, że ludzie w kontaktach płciowych używają jeszcze inteligencji"wiki
tak więc trudno w tym zakresie o jakąkolwiek jednoznaczność.
Ostatnio zmieniony 14 cze 2011, 13:59 przez merdelona, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wychowanie bez płci

57
Otóż to.
Niemniej trochę dziwne uważam, brak możliwości nazwania taty i mamy.
Choć bez nich byśmy nie istnieli i mimo, że obowiązki mogą mieć podobne(odrzucajac stary podział ról) to jednak nieco się różnią i po co obydwoje fatygować jeśli dziecko che czegoś od jednego z nich?
Zamiast "tata!" to "rodzice!".
Jeszcze pytanie czyi rodzice bo np. w markecie jest wiel rodziców i jeszcze gotowi pomyśleć, że jakaś reklama czy promocja.
:D
Ostatnio zmieniony 14 cze 2011, 14:42 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron