Re: Wyrok...

1
Wyobraz sobie, ze do twoich obowiazkow nalezy sadzenie ludzi oskarzonych o czesto ohydne zbrodnie i wydawanie wyrokow.

Czy potrafisz sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej skazujesz kogos na smierc?
Jezeli tak, to jaka zbrodnia zaslugiwalaby Twoim zdaniem na taka kare?
Co wtedy z Twoim sumieniem?
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 9:41 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K

Re: Wyrok...

2
W pewnych sprawach pozbawiony jestem skrupułow... na sędziego raczej średnio bym się nadawał.
Ale jeśli juz to na pewno za zbrodnię morderstwa, takiego ze szczególnym okrucieństwem, albo dokonanego na dziecku...
Dziwne to bo jednocześnie zdaję sobie sprawę że KS jako ostateczne rozwiazanie nie jest karą i nie rozwiązuje sprawy, nawet nie wiem czy w pełni satysfakcjonuje osoby współposzkodowane... ale gdyby była możliwość, to nie zawachałbym się jako sędzia.
chyba że byłaby możliwość karania długotrwałym więzieniem w naprawdę uciążliwych warunkach...
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 10:05 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wyrok...

3
jeżeli chodzi o morderców szczególnie dzieci, pedofilów i innych zwyrodnialców myślę, ze nie miałbym żadnych oporów. jeśli wina byłaby oczywista moje sumienie byłoby spokojne.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 15:07 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Wyrok...

4
fiodor pisze:jeżeli chodzi o morderców szczególnie dzieci, pedofilów i innych zwyrodnialców myślę, ze nie miałbym żadnych oporów. jeśli wina byłaby oczywista moje sumienie byłoby spokojne.
Mam takie samo wrażenie o sobie.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 15:51 przez Adarvan, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wyrok...

5
Ja nie wierze w kare smierci. Jaki sens jest w tym, ze uzywamy smierci by karac kogos za to samo- spowodowanie smierci innego czlowieka? Jedyna roznica to jest to, iz prawnie nakazana smierc ma za soba rzad i kodeksy prawne.

Niektorzy ludzie nigdy sie nie zmienia- jesli ich wypuscisz to popelnia te same albo i gorsze przestepstwa. Wiec jednym wyjsciem bedzie trzymanie ich w wiezieniu.

Najgorsze jest to, ze ja teraz mowie czysto teoretycznie i tak naprawde to wiem, ze nie mam pojecia czy i jak moja opinia by sie zmienila gdyby ktos bliski mi byl ofiara przestepstwa...

Ja tylko mam nadzieje, ze skoro ja wierze iz wszystko w tym swiecie bylo stworzone przez jednego Boga to ja bede w stanie pamietac, iz kazdy uczynek gdzies tam ma wytlumaczenie. Ze niektorzy ludzie wybrali ten typ doswiadczen nim przyszli na ziemie.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 16:11 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Wyrok...

6
dla mnie wytłumaczenie jest proste i okrutne - zemsta. jeśli ktoś zabije mi kogoś bliskiego nie widzę powodów, dla których miałby żyć. widmo nadchodzącej zemsty powstrzyma niejednego przed podniesieniem ręki na drugiego człowieka. nie wiem czemu miałbym się użalać nad katem?
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 19:19 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Wyrok...

7
Co to za kara wiezienia skoro nawet stawka żywieniowa więźnia jest od kilkunastu lat wyższa niż stawki żywieniowe w wojsku i szpitalu razem wziete. Więźnia nie można przymusić do pracy w wymiarze godzinowym większym niz 1 (słownie jedna) godzina na dobę... a chęć pracy zazwyczaj wyrazają więźniowie w zakładach półotwartych... Praca we więźniu nie jest git...
To nie czasy kiedy klawisz najpierw przypierdzielił kilka gum i dopiero rozmawiał z delikwentem albo kiedy więźniowie budowali drogi czy bloki... teraz nawet torebek nie kleją.
Moja matka po wieloletniej pracy ma ok. 700 zł emerytury, nas straszą że emerytur możliwe że nawet nie nie powąchamy a dla takich odpadów kasa ma się znaleźć, bo to są wieźniowie...
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 20:02 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wyrok...

8
Jatagan pisze:Moja matka po wieloletniej pracy ma ok. 700 zł emerytury, nas straszą że emerytur możliwe że nawet nie nie powąchamy a dla takich odpadów kasa ma się znaleźć, bo to są wieźniowie...
A wiesz, to jest smutne. Brutalni napastnicy, zabójcy i inni zwyrodnialcy mają dach nad głową i jedzenie zagwarantowane, a niektóre biedne babcie nie mają za co kupić leków, bo z emerytury starczy na mieszkanie i chleb (nie zawsze) :zemdlala:

Więzień, to powinien na swoje utrzymanie harować i to ponad normę- bo nie tylko na utrzymanie, ale i na dodatkowe zadośćuczynienie państwu krzywd, które wyrządził. Gdyby tak było + naprawdę spartańskie warunki dla największych zwyrodnialców, myślę, że nie musielibyśmy myśleć o karze śmierci...

A co ja bym zrobiła, gdybym kiedyś była sędzią osądzającą zbrodniarzy hitlerowskich? Co bym zrobiła, gdybym miała osądzić człowieka, który gwałcił i torturował ofiary, aż umrą... Gadać to sobie można wzniośle. Ale wtedy chyba emocje by wzięły górę... nie wiem...
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 20:38 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wyrok...

9
Nawet nie emocje Kasiu... gdybym jako sędzia miał możliwosć skazania na ten ostateczny wymiar kary (dla mnie to nazwa bo śmierć nie jest karą) kogoś komu bezspornie udowodniono winę popełnienia zbrodni, komuś kto podczas procesu nie wykazał żalu czy skruchy... to nie emocje... to przemyślana decyzja.
Ale jak juz pisałem, duzo lepszą metodą byłoby długotrwałe wiezienie o zaostrzonym rygorze, w ciężkich warunkach pracy.
Ostatnio zmieniony 03 mar 2010, 9:26 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Wyrok...

10
Krzysztof K pisze:Czy potrafisz sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej skazujesz kogos na smierc?
Jezeli tak, to jaka zbrodnia zaslugiwalaby Twoim zdaniem na taka kare?
Co wtedy z Twoim sumieniem?
Tak. Wyobrażam sobie, że skazuję kogoś na śmierć. Umiem wyobrazić sobie także i to, że wykonuję wyrok - własnoręcznie. Moje sumienie pozostaje nienaruszone. Jeśli zdecydowałem się na zabicie kogoś oznacza to, że zaakceptowałem to i nie mam wątpliwości. Pytasz o rodzaj zbrodni? Tu może być nieco trudniej. Niektóre morderstwa zasługiwałyby w odpowiedzi zastosowania tego wyroku. Niektóre gwałty. Niektóre kradzieże. Niektóre zdrady.
Ostatnio zmieniony 03 mar 2010, 14:37 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Wyrok...

11
A ja sobie nie wyobrażam skazywania na śmierć - po pierwsze nie czuję się powołana do decydowania o tym kto ma żyć a kto nie, cokolwiek by za tym moralnie nie stało. Po drugie co to za kara zabijanie? Dobry straszak niby, ale po pierwsze to jest kara, w której pomyłki się nie cofnie, a po drugie ukarać to można kogoś pracą w kamieniołomach żeby do końca życia pamiętał za co tam siedzi, a nie wyzwalaniem od wyrzutów sumienia poprzez wysyłanie na chmurkę.
Ostatnio zmieniony 03 mar 2010, 19:26 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wyrok...

13
Risthalion pisze:Ja bym odstrzelił 90 % recydywistów. W zasadzie to wszystkich tych dla których nie znajdę zastosowania i nie ma szans na poprawę ich zachowania...
Dla każdego można znaleźć zastosowanie, ale dzisiaj niestety się tego w więziennictwie nie stosuje... A szkoda, bo jak ktoś ma tylko w mięśniach, a nie w sercu i w głowie, to do kopalni czy kamieniołomu by się nadawał...
Ostatnio zmieniony 04 mar 2010, 17:16 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wyrok...

15
Nie miałbym kłopotów z wydaniem takiego wyroku. Są przestępcy, dla których ludzkie życie jest warte tyle co splunąć i nigdy nie wykazują skruchy. Nie obciążyłoby mojego sumienia skazanie takiego osobnika na najwyższy wymiar kary.
Co do trudnych warunków odbywania kary (kamieniołom itp.) to w dzisiejszych realiach nie ma szans. Więźniowie zakładają sprawy sądowe, ze jest za ciasno w celach i o zgrozo wygrywają. W imię politycznej poprawności nie ma już kary śmierci, ale nie ma też ciężkich warunków w więzieniach. Poza tym do pilnowania najgorszych psychopatów trzeba by dużo wyszkolonych strażników, a i tak nie byłoby 100 % pewności, że któryś nie ucieknie z takiego kamieniołomu i nie zabije kolejnych osób. Zbyt duże ryzyko. W USA raczej nie biorą do robót najgorszych zwyrodnialców i nie bez powodu.
Kara śmierci powinna spełniać zadanie eliminacji przestępców najcięższego kalibru nie rokujących poprawy. Taki killer mafii, który beznamiętnie zabił wiele osób nie podda się żadnej resocjalizacji...
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 15:02 przez aquajack, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wyrok...

16
Krzysztof K pisze:Wyobraz sobie, ze do twoich obowiazkow nalezy sadzenie ludzi oskarzonych o czesto ohydne zbrodnie i wydawanie wyrokow.

Czy potrafisz sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej skazujesz kogos na smierc?
Jezeli tak, to jaka zbrodnia zaslugiwalaby Twoim zdaniem na taka kare?
Co wtedy z Twoim sumieniem?
jeśli skazanie na śmierci ma być zemstą to nie ma mowy o karze
- oko za oko to nawet za mało, bo to wyrównanie rachunków a gdzie 'odszkodowanie'
zabić i z pół rodziny wytłuc - jakaś rekompensata/równowaga by może była - dla cierpiącej rodziny, społeczeństwa ...

to wcale nie jest oderwany od życia pomysł - kolega prokurator dwoił się i troił kiedy w mieście zdarzył się gwałt; dość szybko rozniosło się kto winien; udało się aresztować domniemanego sprawcę i trzeba było nie tylko dbać by jego nie dopadli dzielni obywatele, chętni do wymierzania sprawiedliwości ale co ciekawe trzeba było zapewnić całej jego rodzinie ochronę, bo iskierka wystarczy, by tłum rozładował wszystkie swoje frustracje na bliskich podejrzanego
tę edukacje odebrałam jako studentka - zapamiętałam na zawsze - kolega prokurator miał przerażenie w oczach znając scenariusze

takie wydarzenia zapadają w pamięci na zawsze i inaczej się już myśli

tak że ja wiem że większości rozsierdzonego ludu żadne sądy i duperele nie są potrzebne - jest okazja o się odpala i jak z widłami czy kosą na wroga

kara śmierci może być też sposobem na wyeliminowanie ludzi, którzy wydają się zupełnie nie przydatni już nigdy i do niczego - więc pozbywamy się; jak na froncie - nikt nie będzie pilnował skazanego i jeszcze go karmił - wyrok i kulka; ekstremalne warunki, inne reguły

a tak 'normalnie' - wydawało by się, że pomysł jest taki :

łapiemy przestępcę, sądzimy skazujemy , osadzamy i on ma się resocjalizować - to jest pierwszy cel najważniejszy; a drugi to ukaranie za to co zrobił jako zły człowiek; taka resocjalizacja powinna zadziałać dużo wcześniej niż koniec kary; potem odsiaduje już człowiek 'naprawiony' - ponosi karę za to co zrobił; i wypuszczamy go, wtedy ma szansę jeszcze odkupić winy będąc 'naprawionym' i porządnym - dlaczego mielibyśmy zabić tego człowieka?

to nie działa tak jak ja piszę?
a co jest nie tak?
z reguły podobno klapa z tą resocjalizacją

yhm! no to jak wymiar kary u nas nie dział to można wykonywać wyroki śmierci i cześć?

no chyba coś pokręciłam
(nie daj boszeeee ktoś by tak w służbie zdrowia pacjentów resetował bo resort/NFZ nawala)

no to jak to jest? będziemy zabijać bo nie potrafimy naprawić?

jeszcze pozostaje pytanie zasadnicze pewnie - Skąd się biorą bandyci - gotowce z nieba spadają? geny im rodzice złe sprzedali czy wychować zapomnieli? - bo inne przyczyny nie przychodzą do głowy

po drodze ktoś coś zauważył? ktoś machnął ręką?

jak to się stało - że jest zły człowiek?

czy na pewno dobrze jest go zabić za to, że ktoś mu coś po drodze jednak chyba zepsuł?

a może najpierw skracać o głowę dobrze ułożonego kierowcę mordercę, kóry ma równo pod sufitem, w pełni świadomy a jednak tym razem złamał zasady i zabił przechodnia - niewinne dziecko, kobitę w ciąży ...
naprawiać go w więzieniu? niby jak - przecież on wszystko wie , wszystko miał i nagle zabił - no taki to jest dopiero niebezpieczny

zdaje się, że spory odsetek Polaków mamy maczetą pozbawionych skrupułów wraz z głową

chyba coś jest nie tak z tym rozumowaniem kto bardziej winien i kogo trudniej naprawić
a może my chcemy zabijać nie by wyeliminować kogoś ale by sie lepiej poczuć

o boszeeeeeee jeszcze gorzej
nie mozliwe, ze co jakiś czas potrzebny nam jakiś zbir do ukamienowania, żbyśmy się czuli dobrzy i bezpieczni
ale faktyczni nie mylimy o karze śmierci dla szwagra, kóy wsiadł wczoraj za kółko tak pijany, ze wyiąść już nie mógł kiedy dojechał

a gdyby takiego szwagra wyeliminować zupełnie za wczasu to i zbrodni by nie było - o jest najlepszy pomysł! - proflaktyczni odrąbywać łeb - pijany więcej nie jedzie i nie zabija

Nie przepadam za składaniem swoich losów w ręce czyjekolwiek ale tym razem może religijnie spróbujmy popatrzeć - czy schodzenie na złą drogę zawsze jest winą człowiek - tego jednego?

[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 14 mar 2013, 0:52 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron