Krystek pisze:Czy znasz wiersz Szymborskiej "Pokoj samobojcy"?
Koncowy wers brzmi -"i tylu nas , przyjaciol, a wszyscy sie pomiescili w pustej kopercie opartej o szklanke."
Czytałam go ostatnio też przypadek i właśnie o nim pomyślałam.
Decyzja o samobójstwie, to lęk, skumulowany lęk, który nas zaszczuł, przesłaniający wszystkie bramy, odbierający nadzieję.
Mówię to z perspektywy lat. I za samą siebie. Nie obchodzą mnie motywy inny niedoszłych samobójców, choć znam tych historii wiele. Wszystkie były podobne, tylko niewiele miało za podłoże naprawdę jakieś zaburzenia psychiczne.
Ale u mnie było to opętanie bardziej niż psychologia i psychiatria, choć nie chce mi się tu teraz zagłębiać w kwestie duchowe...Bo teraz wiem, że ktoś mi w tym ''pomógł''.
I oczywiście dochodzi tutaj zazwyczaj brak zrozumienia ze strony otoczenia ''Dlaczego jesteś taka smutna, popatrz, jaki jest piękny świat, słońce świeci''. I co z tego? Takich rzeczy się nie dostrzega.
Teraz podchodzę do tego tak- nie ''udało się'' parę razy z rzędu, przeżyłam. Widocznie Góra ma co do mnie jakiś plan, który powinnam spełnić. A może i sama obrałam sobie taką drogę próby, aby się czegoś nauczyć.
W każdym razie, już teraz wiem, że trzeba mieć pewien dystans w tych złych chwilach i nie generalizować. I zawsze uciekam do bliskich mi osób, nie zamykam się w sobie.