Re: Eutanazja

61
Lidka pisze:
Artur pisze:I znowu zadam pytanie: Dlaczego nie?
Bo chyba niehumanitarne jest zabijać, zamiast leczyć w sytuacji, kiedy można pomóc...
a jeśli nie można pomóc?
Ostatnio zmieniony 26 lut 2010, 23:37 przez Ariadna-enta, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

62
Krystek pisze:
Artur pisze:Twoja wola jest całym (Twoim) prawem :)
Kazda kolejna twa wypowiedz potwierdza moje wnioski. Znalazles w jednym z mych postow cos, co cie gleboko zabolalo.
Niewątpliwie :)

Ps. Dziewczyno, skąd Ty czerpiesz tak niespożyte zasoby egocentryzmu?
Ostatnio zmieniony 26 lut 2010, 23:51 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Eutanazja

63
Artur pisze:
Krystek pisze:
Artur pisze:Twoja wola jest całym (Twoim) prawem :)
Kazda kolejna twa wypowiedz potwierdza moje wnioski. Znalazles w jednym z mych postow cos, co cie gleboko zabolalo.
Niewątpliwie :)

Ps. Dziewczyno, skąd Ty czerpiesz tak niespożyte zasoby egocentryzmu?
Artur,
tu naprawde nie chodzi o mnie. Ja wiem, ze jesli nie chcesz w to uwierzyc to ja ci nigdy nie przekonam.
I gdzie w moich wypowiedziach widzisz chocby odrobine egocentryzmu? Gdzie ja siebie stawiam w centrum uwagi?

Ty prawdopodobnie znow moja wypowiedz zaatakujesz ale moje podejscie jest takie: jesli ktos wypowiada sie z niesamowita gorycza i gniewem na jakis temat to znaczy, ze mial jakies przezycie z tymze tematem - i to nie wesole i radosne przezycie.

Eutanazja i samobojstwo to sa tematy bardzo naladowane emocjonalnie. I ja sie spodziewalam, ze ludzie beda mieli krancowo rozne opinie i wiele pytan na ten temat.

Czytajac twe wypowiedzi ja mam wrazenie,ze ty albo utraciles kogos, kogo smierc byla bolesna i okrutna albo przechodzisz w swoim zyciu przez cos tak trudnego, ze zycie wydaje sie czasami bez sensu. Czy w tym tez widzisz moj egocentryzm?

Ja mam duzo wiecej niz 20 lat i przeszlam w zyciu przez sporo bolesnych wydarzen. Pracowalam tez w szpitalu psychiatrycznym gdzie spotkalam mase ludzi z depresja i myslami o samobojstwie. Pracowalam w Hospicjum - gdzie widzialam rozne rodzaje smierci.

Przykro mi, ze oskarzasz mnie o egocentryzm. Smutno mi , ze nie masz zaufania do zadnego z nas na tyle by szczerze porozmawiac.
Ja moge sie bardzo mylic - i ja nie bede probowala ci powiedziec, ze moje odczucia sa sluszne. Ale ja wole zaryzykowac twoj gniew i ironiczne odpowiedzi niz udawac, ze sie nie martwie,iz masz cos na sercu co cie naprawde gnebi.

To co ja pisze to nie jest szukanie uwagi dla mnie czy moich wypowiedzi - ja chce ci tylko w jakis (moze nieudolny) sposob przekazac, ze cos w twych postach mnie martwi i daje mi to uczucie , ze cos cie naprawde gnebi.

I ja naprawde mam nadzieje, ze ja sie myle. Ale ja wole ryzykowac twe uszczypliwe odpowiedzi niz w przyszlosci stawiac sobie wyrzuty, ze nawet nie probowalam cie sklonic do rozmowy.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 1:38 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Eutanazja

64
Ariadna-enta pisze:
Lidka pisze:
Artur pisze:I znowu zadam pytanie: Dlaczego nie?
Bo chyba niehumanitarne jest zabijać, zamiast leczyć w sytuacji, kiedy można pomóc...
a jeśli nie można pomóc?
I tu jest ten problem naszej dyskusji w tej rubryce. Nie mamy ustaleń prawnych względem sytuacji, kiedy nie można ludziom już pomóc...

A jakie jest Twoje zdanie względem eutanazji w takich sytuacjach?

:pa:
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 6:05 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Eutanazja

65
Krystek pisze:Czytajac twe wypowiedzi ja mam wrazenie,ze ty albo utraciles kogos, kogo smierc byla bolesna i okrutna albo przechodzisz w swoim zyciu przez cos tak trudnego, ze zycie wydaje sie czasami bez sensu.
Piszesz tak poważnie i z takim natchnieniem, że nie mam serca odpowiadać, że sytuacja przypomina opowiadania Mrożka, tyle, że ja nie jestem wielbłądem, a Ty nie jesteś barbarzyńcą zza góry. Mimo to podobnie jak oni najpierw kastrujesz a dopiero potem patrzysz czy ktoś nie wielbłąd. A mi się nie chce dowodzić, że owym nie jestem. Nie chce mi się także chronić własnych jąder. Więc z łaski swojej daruj mi i nam sugestie o moim rzeczonym bólu i trudnych doświadczeniach.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 9:08 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Eutanazja

66
Ja osobiście obawiam się, że gdyby zalegalizowano eutanazję, zaraz widzielibyśmy mnóstwo nadużyć... Np.kogoś się zabije, bo akurat potrzebne są jego organy... Albo wyrodna rodzinka zapłaci lekarzowi za dobicie kogoś, kto jest tylko ciężarem... Zalegalizowanie eutanazji wymagałoby olbrzymich regulacji prawnych. Czy da się zrobić tak, żeby na tym polu nie występowały nadużycia?
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 14:41 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

67
Lidka pisze:
Ariadna-enta pisze:
Lidka pisze: Bo chyba niehumanitarne jest zabijać, zamiast leczyć w sytuacji, kiedy można pomóc...
a jeśli nie można pomóc?
I tu jest ten problem naszej dyskusji w tej rubryce. Nie mamy ustaleń prawnych względem sytuacji, kiedy nie można ludziom już pomóc...

A jakie jest Twoje zdanie względem eutanazji w takich sytuacjach?

:pa:
mam mieszane uczucia
mogę tyle powiedzieć,że,że jestem przciwko tzw uporczywej terapii
w przypadkach kiedy aparatura de facto spełnia np funkcję oddychania
a człowiek leżący całkowicie sparalizowny ma świadomość,że medycyna jest bezsilna
i będzie tak wegetował zdany na łaske innych do końca życia
ja sobie siebie w takiej sytuacji nie wyobrażam,w takim przypadku poprosiłabym o skrócenie męki i cierpienia
wg mnie cierpienie nie uszlachetnia,a wrecz przciwnie odziera z godnosci
ale nigdy nie śmiałabym sugerować tego komuś innemu
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 16:28 przez Ariadna-enta, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

68
Ariadna-enta pisze:mam mieszane uczucia
mogę tyle powiedzieć,że,że jestem przciwko tzw uporczywej terapii
w przypadkach kiedy aparatura de facto spełnia np funkcję oddychania
a człowiek leżący całkowicie sparalizowny ma świadomość,że medycyna jest bezsilna
i będzie tak wegetował zdany na łaske innych do końca życia
ja sobie siebie w takiej sytuacji nie wyobrażam,w takim przypadku poprosiłabym o skrócenie męki i cierpienia
wg mnie cierpienie nie uszlachetnia,a wrecz przciwnie odziera z godnosci
ale nigdy nie śmiałabym sugerować tego komuś innemu
Jetsem tego samego zdania: cierpienie nie uszlachetnia, wręcz przeciwnie, zabija...

To jest bardzo trudny problem i decyzja powinna należeć przed wszystkim do pacjenta. Spotkałam się z dwiema osobami chorymi na raka, które umarły na jego skutek, obie w strasznych męczarniach... Pierwsza powiedziała mi, że gdyby tylko miała siłę wstać z łóżka, podeszłaby do okna i wyskoczyła. Dzięki morfinie było trochę lepiej, ale bardzo ciężko.

Druga odmówiła morfiny i, mimo strasznych męczarni, chciała po prostu żyć, nawet z bólem.

Ja nie wiem, jak ja bym się zachowała w takiej sytuacji, ale patrząc na problem dziś i z mojego punktu widzenia, nie chciałabym dla siebie braku wyboru w takiej sytuacji. Osobiście jestem za eutanazją.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 17:16 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Eutanazja

69
Zlegalizowanie eutanazji oznacza tylko, ze jej wykonanie nie bedzie traktowane jako akt kryminalny.
Sama decyzja o etanazji musi nalezec tylko do tej osoby, ktora chce umrzec. Tworzenie jakichkolwiek komisji decydujacych doprowadziloby do naduzyc.

Kazdy czlowiek ma prawo napisac swe zyczenia dotyczace medycznych interwencji nim cos zlego sie przytrafi i on nie bedzie w stanie podjac tej decyzji. Mozesz zaznaczyc, ze nie chcesz resuscytacji, dozylnego odzywiania, oddychania poprzez maszyny.

Oczywiscie, w kazdej sytuacji dochodzi do momentu kiedy musimy komus zaufac. W tym wypadku lekarzowi, ktory stawia diagnoze i mowi ci, ze masz nieuleczlna chorobe. Oczywiecie mozesz zasiegnac opinii innych lekarzy, poczytac na dany temat, rozwazyc swe opcje.

Ale sama decyzja o zakonczeniu zycia powinna byc tylko twoja. Napisz swe zyczenia i przedyskutuj je ze swym lekarzem przyjacielem czy wspolmalzonkiem, prawnikiem - kims kto bedzie za ciebie mowil jak ty nie jestes w stanie.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 17:24 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Eutanazja

70
Krystek, ale Ty żyjesz w innym kraju, gdzie to jest możliwe, ja jeszcze nie spotkałam się w Polsce z takim podejściem do sprawy...

(trzeba się rozejrzeć w temacie ;)).
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 17:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Eutanazja

71
to jest trudny temat
dlatego nikomu nie życzę,żeby musiał kiedyś stanąć przed takim dylematem
jako osoba chora czy osoba bliska chorej osoby
bo patrzenie na cierpienie kogos bliskiego też jest cierpieniem
Ostatnio zmieniony 27 lut 2010, 20:24 przez Ariadna-enta, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

73
Artur pisze:Dorzucę do dyskusji takie oto opracowanie:

http://jacek.kwasniewski.eu.org/JK_text ... ll_13b.pdf

Jak w jego świetle zapatrujecie się na temat eutanazji? :)
Przeczytalam co podales na linku - pare ciekawych informacji. Dziekuje za podanie tego linka.
Duzo racji na temat taboo na temat smierci. W Stanach lekarz ma obowiazek powiedzenia pacjentowi, ze choroba jaka ma jest nieuleczalna - chyba, ze pacjent poprzednio zastrzeze sobie iz takiej informacji nie chce.
Nadal uzywa sie tutaj terminow starannie omijajacych "smierc" i "umierac" - uzywajac zamiast tego "poszedl do nieba", "Bog ja wezwal", "odeszla".

Smierc w Stanach to niesamowity business - przecietny pogrzeb kosztuje pomiedzy 6 tysiacami i 12 tysiacami dolarow. Wykorzystuje sie ten fakt, ze zasmucena rodzina nie ma glowy i serca do wyklocania sie o ceny.

Hospicjum staje sie tutaj coraz bardziej popularne. Mozliwe, ze czesciowo dzieje sie tak dlatego, ze najczesciej czlonkowie rodziny pracuja i nie ma nikogo kto by sie zajal umierajaca babcia.

W Stanach nie uzywa sie zewnetrznych symboli zaloby - nia nosi sie czarnych ubiorow, nie ma opasek na ramieniu.

Ja nie jestem pewna jaki zwiazek tu jest pomiedzy ta ksiazeczka a eutanazja. Czy ja cos ominelam czytajac? Nie wydaje mi sie by autor tam na ten temat pisal.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 1:47 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Eutanazja

74
Moim zdaniem problem eutanazji dotyczy wyłącznie osób, których wyleczyć nie można za to można tylko sztucznie podtrzymywać ich podstawowe funkcje życiowe m.in. za pomocą maszyny. Czy w przypadku gdybym miała być rośliną podłączoną do aparatury bez nadziei na polepszenie zdrowia chciałabym do końca życia / kilka lub kilkanaście lat/ być przywiązana do łóżka szpitalnego, mieć odleżyny, cierpieć z bólu, nie móc się samodzielnie załatwić, umyć, najeść a nawet rozmawiać, czy uśmiechnąć do bliskiej mi osoby? Zdecydowanie nie!!! Zdecydowanie jestem za eutanazją określoną moja własną wolą!!!
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 17:36 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

75
W związku z czym odłącza się od aparatury podtrzymującej życie np. osoby w stanie przełomu miastenicznego.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 19:03 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Eutanazja

76
Przelom (kryzys) mjasteniczny jest komplikacja w myasthenia gravis. Ta autoimunologiczna choroba powoduje oslabienie miesni szkieletowych. Powodowana jest przez przeciwciala blokujace, zmieniajace lub niszczace receptory na acetylocholine.
Obecnie - z leczeniem- chorzy maja moznosc zyc tak samo dlugo jak ludzie bez tego schorzenia.
Kryzys mjasteniczny zdarza sie czasami jesli pacjent ma jakies zakazenie czy wysoka temperature z innego powodu. Polega on on oslabieniu miesni miedzyzebrowych i przepony do tego stopnia, ze samodzielne oddychanie nie jest mozliwe. Czesto pacjent wymaga czasowej intubacji. Podanie dozylnie chlorku edrofonium wyprowadza pacjenta z kryzysu.

Odlaczenie aparatury podtrzymujacej zycie byloby nie tylko bledem w sztuce lekarskiej ale takze kryminalna akcja. Z tego powowdu NIE JEST TO UZYWANE.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 19:18 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Eutanazja

77
A więc trzeba sobie uświadomić, że eutanazja dotyczy wyłącznie przypadków nieuleczalnych, takich które rokują tylko pogorszenie a w najlepszym wypadku stagnację w chorobie i cierpieniu, tak ja to rozumiem.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 19:54 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

78
Z punktu widzenia prawa miastenik leżący pod respiratorem od trzech miesięcy nie rokuje. Zamordujemy?

Ps. Jeśli komuś nie odpowiada termin 'mordujemy' mogę zamiennie użyć terminu 'poddajemy eutanazji'. Jest taki ... przyjazny. Taki 'odszedł do Pana', 'jest w niebie' zamiast 'nie żyje' lub 'umarł'.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2010, 23:30 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Eutanazja

79
Czy w Polsce sa kryminalne albo cywilne prawa dotyczace eutanazji? W moim zrozumieniu eutanazja nie jest w Polsce dozwolona.
Z czego wynika, ze stwierdzenie ' z punktu widzenia prawa mastenik lezacy pod respiratorem od 3 miesiecy nie rokuje" jest zupelnie bez sensu.
Skoro nie ma praw dotyczacych eutanazji to nie ma prawa, ktore by decydowalo, ze ta osoba "nie rokuje."
Wydaje sie, ze diagnoza i prognoza nadal jest w rekach lekarzy.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2010, 0:29 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Eutanazja

80
Kiedyś oglądałam film produkcji USA pt: W końcu czyje to życie? Mam nadzieję, że dobrze pamiętam i podaję poprawny tytuł, może Krystek będzie wiedziała, czy dobrze napisałam. Tam właśnie jest poruszony problem eutanazji a dotyczy sparaliżowanego, młodego artysty rzeźbiarza - bardzo kontrowersyjny film, polecam.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2010, 19:46 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

81
Artur pisze:Z punktu widzenia prawa miastenik leżący pod respiratorem od trzech miesięcy nie rokuje. Zamordujemy?

Ps. Jeśli komuś nie odpowiada termin 'mordujemy' mogę zamiennie użyć terminu 'poddajemy eutanazji'. Jest taki ... przyjazny. Taki 'odszedł do Pana', 'jest w niebie' zamiast 'nie żyje' lub 'umarł'.
Od razu mówię, że moim zdaniem wolę eutanazji powinien ewentualnie móc wyrazić człowiek,którego ona dotyczy. Nie wyobrażam sobie, żeby mieli o tym decydować wyłącznie lekarze i względy finansowe szpitala.

Ja uważam, że dopóki jest życie, jest nadzieja. Ale jak już pisałam - nie potrafiłabym stanąć przed człowiekiem,który od tygodni zwija się z bólu, błaga o śmierć, i nawet morfina mu już nie pomaga i powiedzieć mu, że musi czekać na naturalną śmierć, bo takie jest prawo moralne.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2010, 20:04 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

82
kasia88 pisze:
Artur pisze:Z punktu widzenia prawa miastenik leżący pod respiratorem od trzech miesięcy nie rokuje. Zamordujemy?

Ps. Jeśli komuś nie odpowiada termin 'mordujemy' mogę zamiennie użyć terminu 'poddajemy eutanazji'. Jest taki ... przyjazny. Taki 'odszedł do Pana', 'jest w niebie' zamiast 'nie żyje' lub 'umarł'.
Od razu mówię, że moim zdaniem wolę eutanazji powinien ewentualnie móc wyrazić człowiek,którego ona dotyczy. Nie wyobrażam sobie, żeby mieli o tym decydować wyłącznie lekarze i względy finansowe szpitala.

Ja uważam, że dopóki jest życie, jest nadzieja. Ale jak już pisałam - nie potrafiłabym stanąć przed człowiekiem,który od tygodni zwija się z bólu, błaga o śmierć, i nawet morfina mu już nie pomaga i powiedzieć mu, że musi czekać na naturalną śmierć, bo takie jest prawo moralne.
Ano właśnie... psu nie odmawiamy litości kiedy jest stary i cierpi...
Nie wierzę że nawet ci którzy teraz są przeciwni eutanazji po kilku tygodniach prawdziwego sierpienia ani razu nie zapragneli by śmierci. Niedowiarkom polecam wolontariat w hospicjum...
Ostatnio zmieniony 01 mar 2010, 20:54 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Eutanazja

83
I ja się wtrące. Teoretycznie leże bardzo chora w szpitalu. Cierpie. Męcze się,a konca ani w jedna,ani w drugą stronę nie widać. Rodzina z przyklejonym do twarzy usmiechem odwiedza mnie i mowi,że bedzie wszystko dobrze,a ja wiem,że już nie moge. Chce zakonczyć swoje cierpienia. Wybieram smierć. Bo taka jest prawda,że kiedy ktos lezy i nie ma siły,by walczyc o swoje zdrowie,by zyc tylko dla rodziny, by czekać w bolach na smierc,która może przyjdzie za tydzien,za miesiac,itp. woli od razu umrzec.
I niech mi nikt nie mówi,ze śmierc to tchórzostwo...nie w tym przypadku.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2010, 21:22 przez kropka91, łącznie zmieniany 1 raz.
Nawet zamknięte na klucz drzwi czasem się otwierają!

GG: 15791617

Re: Eutanazja

84
I masz do tego prawo. Do wybrania śmierci i zrealizowania swoich planów na jej wykonanie. Ale to jest Twoje prawo a nie państwowa regulacja prawna.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 8:35 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Eutanazja

85
Żebym miał do tego prawo, żeby osoba która mi w tym pomoże jesli sam nie będę mógł, nie była ciągana po sądach jak pospolity bandzior, potrzebne sa regulacje prawne. Wystarczyłaby deklaracja (taka jak dotycząca organów). Kto jest zdecydowany nosi cos takiego przy sobie i cześć.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 9:05 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Eutanazja

86
Jatagan pisze:Żebym miał do tego prawo, żeby osoba która mi w tym pomoże jesli sam nie będę mógł, nie była ciągana po sądach jak pospolity bandzior, potrzebne sa regulacje prawne. Wystarczyłaby deklaracja (taka jak dotycząca organów). Kto jest zdecydowany nosi cos takiego przy sobie i cześć.
Dobrze powiedziane, też tak uważam.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 11:24 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Eutanazja

87
Jatagan pisze:Żebym miał do tego prawo, żeby osoba która mi w tym pomoże jesli sam nie będę mógł, nie była ciągana po sądach jak pospolity bandzior, potrzebne sa regulacje prawne. Wystarczyłaby deklaracja (taka jak dotycząca organów). Kto jest zdecydowany nosi cos takiego przy sobie i cześć.
Zawsze masz prawo pozbawić sam siebie życia i nikt Cię po sądach ciągnąć nie będzie. Regulacje prawne zbyteczne. Przynajmniej w tym zakresie. Zgaduję, że chodzi Ci o sytuację, w której nie możesz już sam podejmować decyzji? Tyle, że w tym przypadku mamy regulacje prawne - niedoskonałe - ale mamy.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2010, 11:39 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Eutanazja

88
Arabeska pisze:Kiedyś oglądałam film produkcji USA pt: W końcu czyje to życie? Mam nadzieję, że dobrze pamiętam i podaję poprawny tytuł, może Krystek będzie wiedziała, czy dobrze napisałam. Tam właśnie jest poruszony problem eutanazji a dotyczy sparaliżowanego, młodego artysty rzeźbiarza - bardzo kontrowersyjny film, polecam.
Whose life is it anyway. Zajelo mi troche czasu by ci odpowiedziec bo film mi byl nieznany. Ale udalo mi sie go wypozyczyc przez Netflix i wczoraj w nocy go obejrzalam.

Doskonaly film, zmusza cie do myslenia i uderza wprost w serce. Dziekuje, ze nam o nim napisalas.
Umocnil mnie w przekonaniu, ze ludzie maja prawo do zdecydowania kiedy ich cierpienie przekracza jakakolwiek wartosc zycia. W koncu "czyz nie zabija sie koni"...
Ostatnio zmieniony 04 mar 2010, 15:25 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Eutanazja

89
Krzysztof K pisze:Mieszkam w UK, gdzie eutanazja jest dozwolona, choć jej stosowanie obwarowane jest wieloma przepisami.
Temat ten jest dyskutowany również w Polsce.

Czy Waszym zdaniem, chory i nie widzący innego wyjścia człowiek, ma prawo do decydowania o swoim odejściu?
Czy może skorzystać przy tym, z pomocy innych?
Ja chcialbym mieć takie prawo, a Wy?
każdy kto musiał zobaczyć niepotrzebne cierpienie konającego ma pewnie takie samo zdanie - o jest nieludzkie

kiedy się zaczyna konanie - można filozofować i być pewnym tylko kiedy odmierza się od końca

ale kiedy nosi się w sobie odpowiedzialność -"nic nie mogłem zrobić" to mało zostaje miejsca na targowanie się kiedy człowiek ma prawo odejść jeśli do końca ma tylko męczarnię czy wegetację

przy polskim prawie jedyne co można robić w takiej sytuacji to zapewnić znieczulenie; można znieczulić tak by człowiek nie czuł - kiedy żaden lek już nie szkodzi, bo na co by miał zaszkodzić, powinno się zrobić wszystko by uśmierzyć ból, znieść cierpienie za wszelką cenę


mało jest lekarzy, którzy tak pojmują dobro pacjenta - Człowieka
ale są tacy i są tacy filozofowie, którzy podobnie myślą i nie są to ludzie, którzy odrzucają boga

szkoda, że tak trudno się rozmawia o godności człowieka kiedy sie ma rodzić i kiedy ma umierać
Ostatnio zmieniony 13 mar 2013, 23:54 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Eutanazja

90
Narosło wiele mitów o cierpieniu i o straszliwych mękach tych którzy odchodzą..Jak kazdy mit zawierają cząśtkę prawdy ...lecz 90% tego to mit..
Współczesna medycyna pozwala na to by odchodzic bez bółu ..choćby w śpiączce farmakologicznej..
Ostatnio zmieniony 02 paź 2013, 18:01 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron