Strona 4 z 7

Re: Odbieranie nagości..

: 09 lis 2011, 19:19
autor: lufestre
Coś w tym jest. Ładna osoba ma pewnie więcej szans, więcej pokus- zawsze może sobie pomyśleć- a co jeśli to nie ten, jest tylu innych, których mogę mieć. Może też nie tylko ładna ale umiejąca sobie przygruchać kogoś z łatwością np poprzez urok osobisty, czy ogólnie talent do tego. Raczej ktoś, kto zdaje sobie sprawę z tego, że jest rzadko postrzegany jako atrakcyjny dla płci przeciwnej, będzie bardziej szanował to, że ktoś w końcu odwzajemnił zainteresowanie. Ale wiele zależy od konkretnego przypadku oczywiście.

Re: Odbieranie nagości..

: 09 lis 2011, 21:49
autor: soulblue
Zdarzył mi się kiedyś chłopak, który do dzis wydaje mi się najładniejszym (nie najprzystojniejszym) z wszystkich jakich kiedykowiek widziałam. A ani inni, ani on tego nie widzieli. I nie mógł zrozumiec jak to jest ze mi serce zamiera na jego widok, a do tego poswiecilam tyle czasu by go rozgrysdz i pokochac jego dusze. Kiedy staram się wyglądać perfekcyjnie, zwracam uwage nawet na to jak chodze, jak sie poruszam, jak mowie, jak patrzę to wiem ze przyciagne głównie tych facetów którzy najmniej mogliby polubic niezfałszowaną wersje mnie. Bo prawda jest naturalna i niewystudiowana. Jesli poznajesz chlopaka nie wygladajac jak modelka zakochuje sie on w Tobie. Zwraca uwagę na slowa, humor, wnetrze, charakter. Jesli do tego czasem zobaczy cie w super sexownym wydaniu to najpierw dostrzeze tam ta kochana istotke dopiero potem ciuchy ktore do niej przylgnely i stwierdzi ze to fajnie ale tak jakby troche nie pasuje.

Re: Odbieranie nagości..

: 09 lis 2011, 22:40
autor: Gość
a wiesz co kiedys zauwazylam u siebie? Im bardziej zalezalo mi na facecie- tym mniej potrafilam ,,wabic'', strojem, zachowaniem, slowami. Jesli ktos byl mi obojetny, nie mialam problemu , na zawolanie- wamp, flircik. Jakos nie potrafilam udawac nie siebie przed tymi ktorzy byli dla mnie wazni, chocbym wiedziala ze ,,kreacja'' moze mi pomoc...taki wewnetrzny szlaban, nie i juz. Ciekawe czy ktos tak ma takze?

Re: Odbieranie nagości..

: 09 lis 2011, 23:25
autor: soulblue
No wł pisze o tym, że tak mam choc innymi slowami. U mnie to jednak bardziej to, że kogos kogo chcę TYLKO zwabic na chwilę nie muszę zainteresowac sobą, ale swoją urodą, temperamentem i blyskotliwoscią ewentualnie. Do tego ktos na kim CI zalezy wywoluje często pewną ''bajkę'' moze nawet niesmialosc. Widać przez to, że coś czujemy. Jakby smy bali się spłoszyć chwilę. Podchodzimy do tej osoby delikatnie jak do kwiatu. A miłość trwa długo tak jak długo się też rozwija. Flirt się kończy tak szybko jak się zaczął.

Re: Odbieranie nagości..

: 09 lis 2011, 23:35
autor: Gość
troszke inaczej to rozumiem Soul...bywaja ludzie tak wazni dla nas, ze wszelkie kreacje traca sens. Przed ktorymi stajemy nadzy...

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 1:23
autor: Conan Barbarzynca
soulblue pisze:Zwykłe pożądanie swoją drogą. Ale drugim jest zupełnie inne odniesienie do kontaktu z drugą osobą poprzez milosc do samego siebie....wiem o co Ci chodzi.
Kurcze zaskoczyłaś mnie Soulblue, bo właśnie o coś w tym stylu mi chodziło, a swoją drogą to bardziej ze mnie barbarzynca niz Conan;)

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 3:38
autor: lufestre
Andra pisze:a wiesz co kiedys zauwazylam u siebie? Im bardziej zalezalo mi na facecie- tym mniej potrafilam ,,wabic'', strojem, zachowaniem, slowami. Jesli ktos byl mi obojetny, nie mialam problemu , na zawolanie- wamp, flircik. Jakos nie potrafilam udawac nie siebie przed tymi ktorzy byli dla mnie wazni, chocbym wiedziala ze ,,kreacja'' moze mi pomoc...taki wewnetrzny szlaban, nie i juz. Ciekawe czy ktos tak ma takze?
Też tak mam...dokładnie :) Może to dlatego, że naprawdę nie musimy wtedy nic udawać? Każdy flirt jest naturalny, nie musimy się kontrolować, popychać siebie do odgrywania roli osoby zainteresowanej, czy intensyfikować zachowań. Zapominamy wtedy o "teatrze" i swoim miejscu w nim, a skoro to nie teatr, to nie trzeba mieć maski...
Poza tym jeśli naprawdę zależy mi na facecie, to chce żeby wiedział jaka jestem, tak jakbym podświadomie testowała limity tej relacji, na zasadzie- jesteś wyjątkowy, więc chce być sobą, by zobaczyć czy twoja wyjątkowość sięga tak daleko, że mogę być naturalna.
Pamiętam, że najważniejszy do tej pory facet w moim życiu (z którym byłam przez kilka lat później) na pierwszej randce ujrzał mnie przeziębioną (ledwo mówiłam), z czerwonym lekko nosem z powodu kataru i w dodatku nieumalowaną. :) I pamiętam, że nic a nic mnie to nie obchodziło i jego też. A były randki, na które chodziłam odpicowana że ho, ho...i było sztywno, nienaturalnie. Czasem jest tak, że wręcz człowiek czuje- po co ja w to brnę, nie jestem sobą przy nim, nie czuję, że mogę próbować nawet być...
Więc ja po prostu teraz wiem, że jeśli się nie staram bardzo malować, stroić i wdzięczyć, to to musi być to ! :)

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 3:43
autor: Nebogipfel
I już! :D
W ogóle udawanie uważam za dziecinadę. Albo akceptuje jakim jestem albo out.
;)

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 3:54
autor: lufestre
Wiesz, ale tu zdarza się, że podświadomie ktoś udaje, chce się pokazać od swojej super strony, tak jak na jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej, nie chodzi nawet o kłamstwa, ale o maski niezliczone, o niedomówienia, o zmienianie i unikanie tematów, o uśmiech przez łzy...Dobrze jak ktoś tego nie zna z praktyki...chociaż w sumie jak znam, to miło mi dostrzegać różnice i dobrze mi się z tego robi narzędzie do diagnozowania sytuacji. ;]

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 3:59
autor: Nebogipfel
Każdy na maskę lub naturę reaguje inaczej. Nie ufałbym temu narzędziu :) Poza tym co będzie jak nabierze się na maskę? Nie lepiej od razu zobaczyć reakcję na naturę?

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:17
autor: lufestre
No pewnie, że lepiej, ale wiesz, mi chodziło to podświadome automatyczne i wyuoczone nakładanie masek.

Patrz ile razy wielu ludzi było uczonych przez innych, że trzeba hamować swoje naturalne reakcje, ze nie można zawsze być sobą, bo trzeba spełnić oczekiwania. Wiesz...ja wiele razy to robiłam, bo mnie całe życie jedna osoba w moim otoczeniu przerabiała na swoje widzimisię. To znaczy, w pewnej chwili nawet nie mogłam się uśmiechnąć wtedy kiedy chciałam, bo mogło to nie trafiać w humor tej osoby. To daje straszne blokady, myślę, że nie każdy miał takie doświadczenia (i mam nadzieje)...może się obnażam teraz,ale w sumie czego się wstydzić, uważam się za dobry przykład. Więc, w rezultacie w pierwszych swoich relacjach z partnerami myślałam, ze to jest normalne, ze ja nie mam prawa być sobą,że nie mam raczej prawa do "nie", ze mam potakiwać, udawać, ze jest ok, dostosowywać się. To owocowało w maski- jestem nie taka jak trzeba, wiec muszę tylko włączyć odpowiedni program-maskę i sprawić, by druga osoba była usatysfakcjonowana mną.

Teraz to się zmieniło...teraz wole kogoś zdenerwować, wole zobaczyć prawdziwą reakcję, chce wiedzieć co wyniknie z konfrontacji, chce bliskiej osobie lub potencjalnie bliskiej przyznawać się do większej ilości rzeczy, które mogą się mu nie podobać, ale to JA. I wiesz, to jest wolność. Ten kontrast pomiędzy tamtym moim poczuciem a tym, ze mogę powiedziec komuś -tak, jestem w czymś beznadziejna - to jak piekło i niebo. I to tez daje większą sympatię do siebie...

To dla niektórych jest naturalne, ale bardzo wiele osób ma z tym problem w relacjach damsko-męskich, bo to jest najwiekszy test, najwieksza próba i najwieksza presja dla wielu osób.

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:20
autor: Nebogipfel
W sumie racja. I cieszę się, że to napisałaś. Myślę, że wielu może z tego wziąć odpowiednie nauki.

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:23
autor: lufestre
Chciałabym żeby tak było. Im więcej ludzi będzie sobą, tym bardziej będą wyluzowani i świat będzie piękniejszy :) To tak w wielgachnym uogólnieniu.
Choć jak mówiłam, to co napisałam, dla niektórych nie jest żadnym odkryciem. Każdy w życiu odkrywa dla siebie już coś przed kogoś odkrytego krzycząc eureka :P

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:32
autor: Nebogipfel
I jeszcze będzie. Kiedyś wyczytałem że wszystko co nowe składa się ze starych elementów. Na dodatek wiele opisów rzeczy itp. zostało spalonych wraz z biblioteką aleksandryjską i potem się okazuje, że to co ludzie uważają za odkrycie już wtedy było znane. :D Np. przed Kopernikiem to Indianie w Ameryce już wiedzieli, że Ziemia jest okrągła i słońce krąży w okół niej. Przynajmniej wg książek Danikena. ;) Możliwe, że o ludzkiej naturze też tam wiele było rzeczy "odkrywanych" dzisiaj. :D

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:43
autor: lufestre
No bo to tak jest w malej i dużej skali. Popatrzmy chociażby na dzieci- ile razy odkrywały coś, co jest oczywistością dla dorosłych? Ile razy jakiś człowiek wpadał na coś i potem np. w googlach znajdywał już taki pomysł... Ile razy zdarzało się, że ktoś miał jakieś przemyślenie, podzielił się z przyjacielem i on przyznał, że też je miał. Odkrywanie czegoś, co już jest wiadome jest bardzo zabawnym uczuciem. Z jednej strony czujesz się jak odkrywca, a z drugiej niedowierzasz, że ktoś miał tę samą ideę. :)

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:48
autor: Nebogipfel
Czasami wydaje mi się, że powinienem mieszkać pod biurem patentowym. Mam tyle pomysłów, na które potem ktoś wpada. :D

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:50
autor: lufestre
Haha, zawsze możesz znaleźć drogę mailową.:P
Ale, aj, odbiegliśmy zupełnie od nagości. Chyba, że napiszę, żebyś nie latał nago pod urzędem, bo ten patent raczej nie przejdzie. :D

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 4:52
autor: Nebogipfel
Za dobrze nam się ze sobą pisze. I aby było na temat można dodać, że się nieco obnażyliśmy przed sobą. :D

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 5:00
autor: lufestre
Widocznie okolice 4 i 5 godziny sprzyjają wenie ;]

Swoją drogą a propos obnażania- to często prędzej człowiek pokaże tyłek czy za głęboki dekolt publicznie, niż obnaży się w tym metaforycznym sensie. To ciekawe ;]

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 5:02
autor: Nebogipfel
Właśnie..

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 9:09
autor: Gość
wiecie, ale z ta nagoscia psychiczna tez bym nie przesadzala, cos tam jednak trzeba miec w zanadrzu, prawda?

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 14:21
autor: lufestre
Nie no nie mówię, że trzeba, tylko tak sobie dywaguje co jest 'prostsze'. ;)

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 15:54
autor: Gość
bycie soba...z jedna koronkowa podwiazka...
Mysle ze boimy sie psychicznej nagosci, otwarcia wobec drugiej osoby- nie wiemy co ona z tym zrobi, to chyba zwiazane jest z brakiem zaufania, takim doglebnym...niekiedy ludzie nawet wobec siebie, sami przed soba graja, boja sie siebie- tego co moze wylonic sie po zdjeciu maski...brak zaufania do siebie? Nie wiem...

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 15:58
autor: Szymon
w ogóle nie rozumiem tego ekshibicjonistycznego gadania o nagości...ma to zaspokoić czyjes fantazje, czy co? Gadać aby gadać? Nie lepiej robić?

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 16:27
autor: soulblue
''brak zaufania do samego siebie'' ja czasem gram przed sobą. Potrzebuję zostać dłużej sama by wniknac w to jaka jestem. Ale to sformułowanie mnie meczy. Nie jestem pewna czy to jest przyczyną.

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 17:04
autor: Gość
co w takim razie? Na ile potrafimy obnazyc sie przed soba, spojrzec na siebie ...na ile znamy siebie?

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 17:06
autor: lufestre
Pytanie na ile CHCEMY siebie znać bez ogródek.

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 17:07
autor: Nassanael Rhamzess
Ja siebie znam. Ale nie mam ochoty paradować z gołym tyłkiem po starówce bo wiem, że gdybym ja zobaczył kogoś takiego nie byłoby mi miło...np. grubego gościa włochatego jak szczotka...po co się obnażać?? nie kumam tego.

Re: Odbieranie nagości..

: 10 lis 2011, 17:32
autor: soulblue
:) Ja tez. Kto nie chce nie oglada. Rozumiem ze nebo wysyła gołe zdięcia i jak to komuś przeszkadza to musi miec poważny problem. Każdy robi co chce o ile nie wtrynia się w wolność wyboru innego człowieka, a moją wolnością wyboru jest to czy chcę oglądać czyjś cellulit czy nie. Jesli zrobię sobie grupę na facebooku : kocham nierówne posladki to możecie mi wysyłać tysiące nagich pośladków dziennie.

Temat byl teraz o obnazaniu psychicznym. I tu wlasnie nebo jestes hipokrytą, Piszesz o tolerancji w kwestii Twojej dupy ale jesli chodzi o tolerancję cudzych poglądów to gdzies Ci ona nagle umyka. Tolerancja zn się.... akceptacja jest czyms zupelnie innym. Dobrze byłoby poznać różnice. a'ropo Twoich postów w Oku Ballora

Re: Odbieranie nagości..

: 11 lis 2011, 3:04
autor: Nebogipfel
Czy hipokrytą nie wiem, lecz nie toleruję jak się kogoś nazywa bydłem.
Tolerancja jak wszystko ma swoje granice i dla Nassa to np. goły facet na rynku. Co nie jest równoznaczne z tym, że np. będzie atakował każdego w innym ubraniu. A co do zdjęć to dość ciekawa kwestia. Kobieta wyraźnie mi napisała, że chce moje zdjęcie, wysyłam i co? Nagle oburzona jak mogłem wysłać. Inna mi pisze, że szuka poważnego związku a mi wysyła dość jednoznaczne zdjęcia, choć jeszcze ubrana.