Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

1
"Diabeł podkusił", często się mawia. Otóż, nie zawsze ... .
Coś nas czasem popycha do czynienia czegoś niezbyt rozsądnego, podczas gdy doskonale znamy zgubne skutki. Coś naturalnie tkwiącego w naszej psyche, takiej czy innej. Zdolność do podejmowania ryzykownych i nieprzemyślanych decyzji ? Raczej szalonych i z góry skazanych na niepowodzenie wraz z paskudnymi konsekwencjami. Ciekawość, jakaś forma masochizmu ? Zupełnie jak przysłowiowe lemingi.
Stąpasz coraz bliżej nad przepaścią, choć wiesz, że nietrwały grunt obsuwa się spod stóp i tylko czeka, by porwać Ciebie w otchłań. Trzy kroki dzielą od "wieczności" ;)

PS
Nawet się nie pytajcie, dlaczego akurat trzy :P Niech za wytłumaczenie posłużą etapy: myśl - czyn - konsekwencje.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 20:53 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

2
Abe, jakby trochę nie zrozumiałem. Albo diabeł podkusił i robimy coś szalonego z nie do końca przemyślanymi konsekwencjami, albo z pełną świadomością pchamy się z ryzyko. To chyba nie to samo. Według mnie świadomość działania wyklucza "szaleństwo".
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 21:01 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

3
Chodzi o świadome działanie przy znajomości konsekwencji.
"Diabeł podkusił", często się mawia. Otóż, nie zawsze ... .
Początek postu odniosłem do powiedzenia "diabeł podkusił", gdy tak naprawdę często jednak mamy pełną świadomość konsekwencji a mimo to dokonujemy czynów co najmniej zasługujących na miano szalonych ;)
Świadomość niestety imo nie zawsze idzie w parze z logiką danego postępowania. Z obserwacji wiem, że ludzie przykładowo potrafią włożyć rękę do wrzątku mając świadomość ciężkich poparzeń. Nigdy się z tym nie spotkałeś ?
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 21:22 przez Abesnai, łącznie zmieniany 2 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

4
Myślisz czyli o "lepiej żałować, że się zrobiło, niż że się nie spróbowało"? Czasami mam wrażenie, że to kwestia wieku. Od lat jeżdżę motorem. Doświadczenia coraz więcej, sprzęt coraz lepsiejszy, a ta sama trasa zajmuje mi ... coraz więcej czasu. Kiedyś potrafiłem podeprzeć się w winklu kolanem o asfalt. Z wiekiem zatraciłem tę umiejętność. Z samochodem podobnie. Z życiem (stety, lub niestety) jakby też.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 21:34 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

5
Może nie niestety, ale całe szczęście, przynajmniej jeżeli o motor chodzi ;) No a z życiem ...

Haaa. Mam anegdotę. Kiedyś jak pracowałem w fabryce kumpel do mnie krzyknął - stary, zobaczymy jak się pali aceton ? No i zapalił nie czekając na odpowiedź :) (odpowiedź NIE! padła po fakcie) Płomień pierdyknął na ponad dwa metry. Efekt - następnego dnia (pracowaliśmy na nocnej zmianie) omal nie wyleciał z roboty. Wiedział czym to się skończy ? (pomijając sam fakt zaprószenia ognia i ewentualnego pożaru) Wiedział. Dorosły, inteligentny facet, ręczę Tobie. Chciał się popisać ? Nie. Spytałem, co mu do głowy strzeliło. Odpowiedź cytuję: "Sam nie wiem ...". Bo nie wiedział, ale uwierz, znał doskonale konsekwencje. Wytłumaczył to sobie że mu i tak specjalnie na robocie nie zależy, życie jednak konkretnie wskazywało na kompletnie co innego.
Tak na marginesie, świetny kumpel, który uratował mnie później prawdopodobnie od trwałego kalectwa. Gdyby nie jego interwencja nogi by mi zmiażdżyło (tym razem pełnoprawny wypadek w czasie pracy).
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 21:57 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

7
Może nieco przesadzę, ale widzę różnicę pomiędzy "szaleństwem" a głupotą. Twoja opowiastka była raczej o tym drugim. Odwdzięczę się swoją. Opowiastką. Praktyki studenckie. Czasy zamierzchłe. Jeden z praktykantów mający trzy lewe ręce (powiedzenie dwie, to za mało), zostaje wysłany przez majstra z kanistrem po benzynę, którą studenty myją części remontowanych silników. Ma ją wziąć z małej cysterki stojącej za warsztatem. Po kilku minutach widzę, jak z majstra uchodzi krew. Tak bladego człowieka widziałem wówczas pierwszy i ostatni raz w swoim życiu. Oglądam się, a klient z widocznie pełnym kanistrem posuwa przez halę. Tyle tylko, że z ust wystaje mu końcówka już papierosa. To, ze zyjemy, to chyba tylko przypadek.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 22:23 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

8
Tak sobie myślę i dochodze do wniosku, że są dwa powody dlaczego ludzie robią takie rzeczy- adrenalina i poczucie wyboru- skoro znam konsekwencje to dokonuje czegoś i to jest kontrola. Ale na pewno najbardziej chodzi o adrenaline, złamanie jakiejś zasady, balansowanie na krawędzi.
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 0:07 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

9
No to sobie poczytajcie księgę rekordów Darwina, wszyscy to idioci, w takim razie zostali już sami mądrzy i inteligentni :ahah:
Nie proś Boga by ci się ukazał - może to zrobić! Prawnik i dwóch jego kolegów wędkowało na jeziorze Caddo w Teksasie, gdy nagle nadciągnęła burza z piorunami. Większość łodzi natychmiast opuściło jezioro, ale prawnik z przyjaciółmi tego nie uczynił. Stojąc w rufie swojej aluminiowej łódki rozłożył ramiona (jak ukrzyżowany Chrystus) i wykrzyknął "No dalej Boże, wal śmiało!" Co też Bóg uczynił! Pozostali pasażerowie łódki odnieśli nieznaczne obrażenia - uderzenie pioruna nieznacznie poparzyło ich twarze.
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 17:46 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

10
Zdrowy na umyśle człowiek, posiadający wystarczający iloraz inteligencji nagle podejmuje jakąś szaloną decyzję.
Adrenalina i możliwość dokonania wyboru mogą się imo przyczynić. Można to uznać za głupotę, fakt.
Może po prostu istnieje czasem jakaś wewnętrzna potrzeba zrobienia czegoś na tyle ryzykownego, żeby poczuć, że się żyje ?
I to pełnią życia, pod warunkiem, że "przygoda" nie skończy się trwałym kalectwem bądź jego utratą ;)
Czyli wszystko się uzupełnia :)
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 18:58 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

11
Wspomniane nagrody Darwina najlepiej, chyba, uwypuklają ludzką glupotę.
Robiłem różne szalone rzeczy, często po pijaku, i nie zostałem uwzględniony wśród grona zdobywców tej "zaszczytnej nagrody", dzięki Bogu, chociaż często mi się należała :ahah:

Opatrzność? Łut szczęścia?
Nie wiem. Wielu ludzi robiło mniej kretyńskie rzeczy, a teraz z niebiesi patrzą na mnie i trzęsą głowami: "Jak to możliwe, że ten debil jeszcze żyje?" :D

Patrząc z drugiej strony. Ludzie potrafią poświęcić życie swoje, by uratować życie drugiego człowieka. To też nazwiemy głupotą? Konsekwencje były mu doskonale znane. Strażak wynoszący dziecko z płonącego domu zdaje sobie sprawę, że ryzykuje życiem. W tej sytuacji też mówimy że "diabeł podkusił"?
Ostatnio zmieniony 07 lut 2012, 20:28 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

12
A czasami ludzie popełniają czyny seryjnie i wiedzą, że nic dobrego tak naprawdę ich nie czeka. Tylko nie wiem, czy to do końca tylko głupota, czy złudna nadzieja, że "się uda". A może jednak ta "adreanlina"?
Jeśli jest decyzja, to jakieś myślenie-świadomość musi być. Odruchowe działania są bezrefleksyjne. Decyzje muszą wiązać się z jakimkolwiek procesem myślenia. I chyba nie tylko adrenalina nami powoduje w życiu. Czasem można to nazwać wiarą w coś, co dla inych jest szalone. Czasem nadzieją. Ale nutkę ryzykanctwa trzeba mieć w sobie, żeby sięgać po zakazane owoce lub igrać z krawędziami :)
Ostatnio zmieniony 20 mar 2012, 0:25 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

13
Abesnai pisze:"Diabeł podkusił", często się mawia. Otóż, nie zawsze ... .
Coś nas czasem popycha do czynienia czegoś niezbyt rozsądnego, podczas gdy doskonale znamy zgubne skutki. Coś naturalnie tkwiącego w naszej psyche, takiej czy innej. Zdolność do podejmowania ryzykownych i nieprzemyślanych decyzji ? Raczej szalonych i z góry skazanych na niepowodzenie wraz z paskudnymi konsekwencjami. Ciekawość, jakaś forma masochizmu ? Zupełnie jak przysłowiowe lemingi.
Stąpasz coraz bliżej nad przepaścią, choć wiesz, że nietrwały grunt obsuwa się spod stóp i tylko czeka, by porwać Ciebie w otchłań. Trzy kroki dzielą od "wieczności" ;)

PS
Nawet się nie pytajcie, dlaczego akurat trzy :P Niech za wytłumaczenie posłużą etapy: myśl - czyn - konsekwencje.
Czasem się chce po prostu skończyć z sobą aby już nie cierpieć ,ale trzeba mieć silna wolę by to zrobić.Są tacy ludzie co jak piszesz opęta diabeł i po nich .
Zastanawia mnie jak do tego dochodzi ze ludzie się wieszają tak po prostu uwiązują supeł podstawiają krzesło a potem odpychają i po nich ,ile to trzeba mieć odwagi!
co innego np przedawkować narkotyki ,czy połknąć prochy!
Ostatnio zmieniony 20 mar 2012, 0:32 przez Nutka, łącznie zmieniany 2 razy.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

14
Temat samobójstwa, to trochę inna sprawa. Samobójstwa nie da się popełnić "na próbę", a jeśli ktoś liczy, że "może mu się nie uda", to żaden z niego samobójca, a raczej głupiec. Jak dla mnie nie ma w tym odwagi. Raczej zawsze twierdzę, że trzeba mieć dużo odwagi, żeby żyć, wiedząc właśnie, jak to się i tak skończy :)
Ostatnio zmieniony 21 mar 2012, 19:59 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

15
Katarynka pisze:Temat samobójstwa, to trochę inna sprawa. Samobójstwa nie da się popełnić "na próbę", a jeśli ktoś liczy, że "może mu się nie uda", to żaden z niego samobójca, a raczej głupiec. Jak dla mnie nie ma w tym odwagi. Raczej zawsze twierdzę, że trzeba mieć dużo odwagi, żeby żyć, wiedząc właśnie, jak to się i tak skończy :)
Żyć to mus nie potrzeba do tego odwagi ,odwagi trzeba by z tym skończyć!
Ostatnio zmieniony 21 mar 2012, 23:38 przez Nutka, łącznie zmieniany 1 raz.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

16
wielkie sorry, ale dla mnie żyć, to potrzeba, to dar. I wolę nie pisać jak mi ślina na język niesie, ale może czasem trzeba-skończyć, to każdy głupi może. I wiem, może masz wielkie problemy ze sobą, ze swoim życiem i ja mało przy Tobie wiem. Ale znam tych, którym się życie kruszyło, którym szans nie dawali i jakoś nie poszli na tę "trudną drogę" skończenia, a właśnie złapali się trudnej sztuki życia. Życia, mimo wszystko. I mam tylko nadzieję, że mnie życie nie przetestuje od tej strony jeszcze.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2012, 23:45 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

17
Katarynka pisze:wielkie sorry, ale dla mnie żyć, to potrzeba, to dar. I wolę nie pisać jak mi ślina na język niesie, ale może czasem trzeba-skończyć, to każdy głupi może. I wiem, może masz wielkie problemy ze sobą, ze swoim życiem i ja mało przy Tobie wiem. Ale znam tych, którym się życie kruszyło, którym szans nie dawali i jakoś nie poszli na tę "trudną drogę" skończenia, a właśnie złapali się trudnej sztuki życia. Życia, mimo wszystko. I mam tylko nadzieję, że mnie życie nie przetestuje od tej strony jeszcze.
Życie to walka o przetrwanie ,i nie piszemy tu o mnie ja mam takie życie jakie mam !
I o skończeniu go nie myśle, więc nie mieszaj tych spraw !
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 1:07 przez Nutka, łącznie zmieniany 2 razy.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

18
Nutko, mam prośbę-nie krzycz :)
A w temacie, wydaje mi się, że traktowanie życia jako walki o przetrwanie to takie trochę pompatyczne i epoką kamienia łupanego trącające stwierdzenie. Pomijam, że co to za życie, jak tak się je widzi?
Dla mnie życie jest darem i wolę nie wierzyć, że będzie szansa dostać drugi raz taki dar. Ale mimo wszystko sama czasem też robię właśnie takie kroki, że czuję, iż jestem nad jakąś przepaścią. I wcale nie myślę tu o samobójstwie :)
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 19:21 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

19
Balansujac nad przepascia?:) i takze nie mysle o samobojstwie.
Nutko, skoro twierdzisz ze zycie to ,,mus", pozwol ze Cie zapytam: a ktoz Cie do zycia zmusza, przymusza? Fakt narodzin nie determinuje zycia przeciez...sadze ze tylko czlowiek bardzo mlody albo bardzo nieszczesliwy moze mowic w ten sposob. Jedno i drugie, tak?
Katarynko, zgadzam sie z Toba w 100%- zycie to najpiekniejszy, najcenniejszy dar jaki mozemy podarowac samym sobie. Lub pomoc dojrzec tym ktorzy tego nie widza:)
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 19:36 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

20
Jaki by nie był powód do łez w końcu I tak trzeba wytrzeć nos, no nie ?:rotfl:
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 19:41 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

21
Moderator niech zamknie oczy, robie off top: Krzysiu, ponoc byl duch Nocy Wigilijnej, ponoc...Ty jestes duchem cieplego spokoju...spokojnego ciepla, w dowolnej konfiguracji, i to nie ponoc a na pewno. I na krotko zanim sie tu zaleglam z czelusci mej lepetyny przywedrowaly do mnie dwa imiona: Krzysiek i Marek...niech bym jeszcze tego drugiego wyczaila...?:p koniec off topu, mod moze otworzyc oczy.
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 19:58 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

23
baabcia pisze:krawędź jest obietnicą spokoju i adrenaliny - co za przewrotność rzeczy martwej
Aderenalina ma sens, kiedy czeka bezpieczny spokój. A spokój jest bezpieczny, kiedy czeka bezpieczna adrenalina ;)
Takie dozowanie sobie życia-sinusoida emocji prosto w żyłę :D
Ostatnio zmieniony 27 mar 2012, 23:32 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

24
Katarynka pisze:Nutko, mam prośbę-nie krzycz :)
A w temacie, wydaje mi się, że traktowanie życia jako walki o przetrwanie to takie trochę pompatyczne i epoką kamienia łupanego trącające stwierdzenie. Pomijam, że co to za życie, jak tak się je widzi?
Dla mnie życie jest darem i wolę nie wierzyć, że będzie szansa dostać drugi raz taki dar. Ale mimo wszystko sama czasem też robię właśnie takie kroki, że czuję, iż jestem nad jakąś przepaścią. I wcale nie myślę tu o samobójstwie :)
Wcale nie krzyczę stawiam wykrzyknik to znaczy ze krzyczę, słyszysz mój głos jak się dre nie bądz smieszna Katarynka.
Życie dla kazdego jest darem tylko nie wszyscy umieją sprostać dlatego między innymi są samobójstwa .
I dalej uważam ze potrzeba odwagi i silnej woli by zakończyć je!
Nie każdy się tego podejmie tylko jednostki, mozemy ich nazwać szaleńcami.
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2012, 14:00 przez Nutka, łącznie zmieniany 2 razy.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

25
Andra pisze:Balansujac nad przepascia?:) i takze nie mysle o samobojstwie.
Nutko, skoro twierdzisz ze zycie to ,,mus", pozwol ze Cie zapytam: a ktoz Cie do zycia zmusza, przymusza? Fakt narodzin nie determinuje zycia przeciez...sadze ze tylko czlowiek bardzo mlody albo bardzo nieszczesliwy moze mowic w ten sposob. Jedno i drugie, tak?
Katarynko, zgadzam sie z Toba w 100%- zycie to najpiekniejszy, najcenniejszy dar jaki mozemy podarowac samym sobie. Lub pomoc dojrzec tym ktorzy tego nie widza:)
A czy ja się prosiłam na ten świat Andra ,skoro jestem to muszę to zycie przeżyć jakie by ono nie było ,idę za przeznaczeniem! To moja odpowiedz.
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2012, 14:05 przez Nutka, łącznie zmieniany 1 raz.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

26
O moja droga. Prosic sie moze i nie prosilas, ale tez nikt nie stoi nad Toba z toporem mowiac: zyj bo jak nie to Cie zabije...wiec gdzie ten mus? A moze chcesz zyc, pomimo ze nie zawsze jest to latwe...?
Przeznaczenie...hmm- znasz swoje? Oczywiscie- przeznaczeniem zycia jest zycie i do tego trzeba byc zywym, inaczej nie da sie go przezyc:)
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2012, 14:39 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

27
Andra pisze:O moja droga. Prosic sie moze i nie prosilas, ale tez nikt nie stoi nad Toba z toporem mowiac: zyj bo jak nie to Cie zabije...wiec gdzie ten mus? A moze chcesz zyc, pomimo ze nie zawsze jest to latwe...?
Przeznaczenie...hmm- znasz swoje? Oczywiscie- przeznaczeniem zycia jest zycie i do tego trzeba byc zywym, inaczej nie da sie go przezyc:)
Chyba mnie nie zrozumiałaś i trzymasz swoją rację i niech tak będzie.
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2012, 14:51 przez Nutka, łącznie zmieniany 1 raz.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

29
Andra pisze:Wiec mi wyjasnij gdzie i jaki to przymus- zyc. Pozwol mi zrozumiec
A jak inaczej moze nie przymus ale tak też mozna odbierać .Życie jest ciężkie i nie wszyscy mają różowo więc dla nich to często cierpienie tak żyć i co tu więcej tłumaczyć.Podam przykład np kaleki ,czy im jest miło tak zyć ,chyba nie ,nie jeden nie chciałby się wcale urodzić.
Albo ludzie zdrowi ,jednak coś nie gra ,nie można wielu rzeczy przeskoczyć to dla nich też mordęga są zdrowi ,chcą tylko jednego np mieć rodzinę i co nie udaje się choćby nie wiem jak dużo zapłacili za to lekarzom nie udaje się ,uwazasz ze to miło tak zyć ,jesteś jak odludek w stadzie ,ciągle uciekasz ,nie chcesz widywać ludzi bo oni są lepsi od ciebie .Życie jest francowate zacytuje pewnego Szamana .
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2012, 23:12 przez Nutka, łącznie zmieniany 1 raz.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

30
Zycie nie jest francowate ani rozowo sielankowe. Jest takie jakie jest. A reszte to juz my robimy z tego co jest. Kazdy ma jakis swoj krzyz czy chocby krzyzyk Kochanie- czy Ty znasz kogokolwiek bezwzglednie szczesliwego?
A Twoje slowa na temat ludzkiego cierpienia plyna z Twojego osobistego doswiadczenia czy z wyobrazenia ?
Nie upieram sie przy,,swojej"racji Nutko, usiluje zrozumiec skad plynie Twoj stosunek do zycia? Upieram sie jak zwykle przy zyciu- ale nie przymusowym, przykrym obowiazku a obowiazku dobrowolnym, acz nie zawsze latwym, lekkim i przyjemnym.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 0:56 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron