Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

31
Nasz stosunek do życia jest wyrazem naszej jego świadomości i akceptacji. A nasza opinia o cierpieniu innych jest wyrazem naszego stosunku do życia. Twierdząc, że osoba kaleka cierpi, dajemy wyraz naszemu wyobrażeniu na ten temat. Na ile ono jest 'miarodajne'? O, na niewiele, przecież nie mamy pojęcia, co druga osoba czuje... Wyobrażamy sobie, że ta osoba cierpi, bo inaczej wygląda, ma trudności z poruszaniem się, jest 'inna'. I rzadko kto pomyśli o tym, że ta jej 'inność' w naszych oczach, dla niej jest normalnością. Przecież ona nie ma wyboru, najczęściej nawet nie wie, jak to jest być 'normalnym'. Więc albo zaakceptuje swój stan, albo nie. Jeśli chodzi o osoby kalekie (od urodzenia albo od dzieciństwa), najczęściej akceptują i żyją najpełniej, jak się da. Ba, o wiele pełniej niż tzw. osoby 'zdrowe' fizycznie, bo od samego startu są w stanie dostrzec zupełnie inne wartości w życiu, których osoba 'zdrowa' nie dostrzega, bo jest uwarunkowana zupełnie inaczej. Więc dawanie kalectwa jako przykładu cierpienia jest pomysłem nietrafionym. Wątpić może każdy, i 'zdrowy', i 'kaleka', to leży w naturze ludzkiej. Ale leży też, co człowiek zrobi z tym zwątpieniem: podda mu się czy zaakceptuje swoją sytuację i nie będzie cierpiał. Gdyż...

Nasz stosunek do życia jest wyrazem naszej jego świadomości i akceptacji. A nasza opinia o cierpieniu innych jest wyrazem naszego stosunku do życia.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 6:36 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

32
Tak Lidko, strach przed zyciem plynie z naszych wyobrazen, z mysli o tym co moze byc, z umyslu kreujacego rozne scenariusze przyszlosci. Z poszukiwan sensu zycia poza soba. A przeciez to my nadajemy mu sens, a nie odwrotnie. O ile nadajemy....
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 7:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

33
Nadajemy, nadajemy... :) Problem tylko w tym, co napisałam wyżej: na ile jesteśmy tego świadomi. Im wyższa świadomość, tym większa akceptacja i na odwrót. W życiu, niestety, na podstawie zachowań wielu, wielu ludzi można zauważyć brak akceptacji, wnioski można sobie wyciągnąć samemu ;). Stąd pewnie i ten 'przymus', o którym pisze Nutka.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 8:04 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

34
Andra pisze:Zycie nie jest francowate ani rozowo sielankowe. Jest takie jakie jest. A reszte to juz my robimy z tego co jest. Kazdy ma jakis swoj krzyz czy chocby krzyzyk Kochanie- czy Ty znasz kogokolwiek bezwzglednie szczesliwego?
A Twoje slowa na temat ludzkiego cierpienia plyna z Twojego osobistego doswiadczenia czy z wyobrazenia ?
Nie upieram sie przy,,swojej"racji Nutko, usiluje zrozumiec skad plynie Twoj stosunek do zycia? Upieram sie jak zwykle przy zyciu- ale nie przymusowym, przykrym obowiazku a obowiazku dobrowolnym, acz nie zawsze latwym, lekkim i przyjemnym.
Ciebie trudno przegadać Andra ,moje przykłady nie robią ci wielkiej róznicy ,chciałabyś wiedziec czy mnie to dotyczy ,Napiszę ci tak moze tak a może nie .Kalek wokół nas jest mnóstwo i zapytaj ich czy ich to zycie cieszy czy takich którzy czekają na śmierć bo są chorzy ,tak jak i ludzi z nieudanym zyciem osobistym ,czy pragnacych rodziny .Chyba ogladasz chociazby tv i widzisz co sie wokół Ciebie dzieje ,albo masz na to "zlewkę"
Ludzie lubią zyć na pokaz ,tak naprawdę dla niektórych podstawowym problemem jest kupić lepsze auto bo sąsiad ma to dlaczego nie ja rzeczy materialne przesłaniaja im rzeczywistość .Ale kto się tak naprawdę martwi drugą osobą czy mieszkającą za scianą przezywającą koszmar bo zyje z damskim bokserem czy odwrotnie .My jesteśmy nie czuli na ludzką krzywdę lubimy rzeczy materialne tak jest i będzie .Dopiero na cmentarzu wszyscy będą równi czyż nie?
Zaprzecz.
A co do tego krzyża to się księdza nasłuchałaś w kościele ale moze to i prawda !
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 16:50 przez Nutka, łącznie zmieniany 2 razy.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

35
Nutko, a ile Ty masz lat? Bardzo niewiele jak sadze, stad te bardzo powierzchowne oceny.
Tak, zaprzecze. Ludzie sa rowni, tylko niektorzy maja nierowno pod sufitem. Do kosciola nie chodze od ponad 20 lat, a i chodzac przed laty, ksiedza nie sluchalam;). Tyle wyjasnien.
A ludzie niepelnosprawni, coz- pracowalam z nimi, znam obecnie. Zyja Nutko, cieszac sie tym ze zyja- na ile moga. Wiesz- tak z osobistego doswiadczenia- czasem trzeba wiele stracic by zyskac wszystko. I czasem dopiero cierpienie, niewazne jakiego rodzaju- pozwala odnalezc ten sens zycia ktorego najwyrazniej nie dostrzegasz, traktujac zycie jako przykry obowiazek. Nie twierdze ze jest potrzebne, przeciwnie- naszym obowiazkiem jest dbanie o to by bylo go jak najmniej. Ale czasem dopiero cierpienie jest w stanie wyrwac z zaslepienia. A zycie.., Ono jest takie jak Ty, ani na jote lepsze lub gorsze od Ciebie. Z calego serca zycze Ci bys to zrozumiala.
Aha-kalectwo, coz...znam tylko jeden rodzaj. Zamkniete serce powodujace ze zyjacy staja sie martwymi za zycia.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 18:52 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

37
Widocznie za slabo, skoro dalej slepy i bielmo z oczu nie spadlo. Poza tym- to nie zycie nas kopie, najczesciej to my sami siebie. Choc wydaje sie to byc niewykonalne.
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 19:29 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

38
Po tym co napisałaś Andra widzę ze się nie porozumiemy ,a lat trochę mam ,moze więcej od Ciebie ,w każdym już dawno jestem pełnoletnia i jeszcze trochę ,trochę przeżyłam i wiem co czarne a co białe .
Temat dla mnie zakończony.
Ps.A jeszcze zapytam a Ty jak masz pod sufitem? odpowiadać nie musisz
Ostatnio zmieniony 09 kwie 2012, 23:51 przez Nutka, łącznie zmieniany 2 razy.
...............

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

39
Nutka pisze:Wcale nie krzyczę stawiam wykrzyknik to znaczy ze krzyczę, słyszysz mój głos jak się dre nie bądz smieszna Katarynka.
Życie dla kazdego jest darem tylko nie wszyscy umieją sprostać dlatego między innymi są samobójstwa .
I dalej uważam ze potrzeba odwagi i silnej woli by zakończyć je!
Nie każdy się tego podejmie tylko jednostki, mozemy ich nazwać szaleńcami.
Albo dobrze wiedzą co robią albo nic nie czują, ewentualnie cierpienie jest nie do zniesienia. Zamiast się zabijać lepiej powiedzieć innym zeby się walili na ryj, ludzie to często zawodowi zawracacze dupy, pretensjonalnoś od nich bije, do tego kult terroru i etos niewolnika, w radzeniu sobię w zyciu niema nic fajnego, dopiero Zycie jest fajne.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 0:34 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

40
Z całą moją kilkuletnią sympatią do Ciebie, mnustwem podobnych poglądów, zdolnosci otwierania duszy i miłości do starego świata Andro

Muszę Ci Nutka przynać rację. Przyznałam ją nim zobaczyłam odpowiedz Andry dlatego nie może to wpływać na moją opinię. Poza tym bez sensu się oceniać. Kazdy ma prawo do swoich poglądów. Jedynym powodem dla, którego lubię dyskusje jest fakt, że ludzie mają różne poglądy. To tak jakbyśmy mogli kożystać z kilunastu muzgów jednoczesnie. Załosne kiedy ludzie nie potrafią przyznać komuś racji bo uważają to za poniżenie (nie mówię o was).

Zycie niektórych osób jest tak tragiczne, że odwoływanie się do piękna i sensu istnienia w ich wypadku jest WEDŁUG MNIE szczytem naiwnosci. Nie idealizowałabym życia w tak cukierkowy sposób. Nie jestesmy bochaterami książki. Powiedzcie to wszystko chłopcu, który popelnil samobojstwo w wieku 8 lst bo codziennie był gwałcony przez wojsko w Iranie. Powiedz mu Andra, że powinien byl dostrzec piekno zycia.

Przeciez sama piszesz w tym momencie jak dziewczynka. Moze się myle nie uważam się za jakas wyrocznie madrosci. A i wiem, że Ty jestes bardzo mądrą kobietą. Nikt nie może mieć racji zawsze i we wszystkim. Przemyśl jeszcze raz to co napisałaś. Może po prostu uogólniłaś. Bo faktycznie w wielu wypadkach ludzie nie potrafią docenić życia.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 2:23 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

41
Nutko, slowami,,nierowno pod sufitem" nazywam brak rownowagi pomiedzy miec a byc, nie oceniajac tego, wiec nie bierz tego do siebie.
Conan, mowiac o ludziach, pamietaj ze Ty takze jestes ludziem ktorego inni ludzie jakos tam postrzegaja.
Soul, nie uwazam sie za madra, i nie chodzi o moja racje, racje Nutki czy czyjakolwiek, a o racje zycia. Brak szacunku dla zycia jest przejawem braku szacunku dla siebie, a jesli nie szanujemy siebie, tym bardziej nie szanujemy innych...a to idzie w parze: akceptacja, szacunek, milosc.
Powody sklaniajace ludzi do samobojstw sa rozne, i nie bagatelizuje ich. Sadze ze kazdy przypadek jest indywidualny i kazdy inny, nie mozna generalizowac. Po jednej stronie masz dziecko zaszczute przez doroslych, po drugiej nastolatke ktora rzucil chlopak...znajdz wspolny mianownik.
Nie moja droga, zycie nie jest bajka, zycie jest zyciem, raz dobrym, innym razem zlym, tym co uwazamy za zle. Dlatego tak wazny jest stosunek do tego co nas spotyka, ta nasza wewnetrzna sila ktora pozwala nam zyc nawet gdy brak do tego powodow. Ktora sprawia ze jedni chca zyc a inni musza. Ktora pozwala jednym przetrwac tragedie a innych, tych ktorzy jej nie odnalezli w sobie-niepowodzenie sklania do odebrania sobie zycia. Dlatego jeszcze raz: zycie jest takie jakie jest. Co my zrobimy z tym co jest- to zalezy od nas tylko. Od naszej sily. Sily milosci Soul. Zycia, a wiec i ludzi ktorzy je tworza. A milosc zycia niesie odpowiedzialnosc za nie. Tylko tyle.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 7:30 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

42
Wiem o tym Andra, przeciez nie uwazam się za jakiegoś nadludzkiego osobnika, ale temat jest o samobujstwie a w naszych stronach ludzie popełniają samobujstwa przewaznie właśnie z takich powodów, niepotrafią sprostać oczekiwaniom, wypominanie itd... wątpie aby większość samobujców nielubiła zycia jako takiego, dlatego lepiej niedać sobię wejżć na głowę swoim bliżnim, oni się za to nie pogniewają, a jeśli tak to do diabła z nimi, przeciez miłość i szacunek do innych ludzi nie polega na ślepym wykonywaniu ich rozkazów i spełnianiu ich oczekiwań.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 13:05 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ostatnie trzy kroki ku przepaści.

43
Oczywiscie ze nie. Wiesz, sadze ze miedzy innymi -problemem jest wlasnie ustawianie sie do zycia jako pola walki z bliznimi. Uzaleznianie sie od opinii innych. Nadmierne oczekiwania. Brak poczucia wlasnej wartosci. Wiele, wiele innych, dlatego nie mozna tego uogolniac, kazdy tego typu przypadek jest inny.
Milosc i szacunek polegaja na rozumieniu z czego wynika to co nas rozni, przy swiadomosci tego co laczy. Wbrew pozorom wiecej nas laczy niz dzieli:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron