Re: Musze musze musze! Musze?

1
Takie male dranstwo ktore legnie sie w glowie nie dajac chwili wytchnienia; od malego wbijane do glowy: chcesz byc duzy-musisz, chcesz byc madry-musisz. Chcesz to czy tamto- musisz musisz musisz....przestrzen wolnosci wyboru,,chce" stlamszona, zamknieta w ramy,,musze". Wiec musze chciec? Chce ,,musiec"?
Kiedys zagonilam sie w pietke- nawet w chwilach odpoczynku natretny diabelek szeptal mi na ucho: taak, ty sobie tu siedzisz/lezysz/nic nie robisz-a przeciez musisz jeszcze to i tamto i totamto...dzien zaczynal sie od litanii: dzis musze ...konczyl litania na dzien nastepny i rozliczeniem z ilu musze nie wywiazalam sie. Drobiazgi typu,,musze byc silna/pogodna/ madra pomine, choc i one potrafia dac sie we znaki.
Diabelek musze przegial . Ktoregos dnia zapytalam go wprost: a dlaczego musze? A jesli nie chce? Co mi zrobisz? Zamarl, niepewnie spojrzal....i prysl jak banka mydlana. Pewnie polecial maltretowac kogos innego. A ja wreszcie wolna, zaczelam kombinowac: co ja wlasciwie musze? Musze-a wiec nie mam wyboru...i wyszlo mi ze nic. Nic nie musze. Nie musze chodzic do pracy. Najwyzej nie bede miala pieniedzy i bede mieszkac na ulicy a kociaste pozdychaja z glodu... pytanie czy chce tego? Nie, nie chce, wiec kurcze- nie musze a chce chodzic do pracy, bo chce uniknac konsekwencji niechodzenia. Dalej- a dlaczego musze byc mila, grzeczna, usmiechnieta...
Moge nie byc, najwyzej komus bedzie przykro, kilka osob zawiode, kogos zranie....nie, nie chce aby ktos cierpial przeze mnie, wole sprawiac radosc, wiec chce byc uprzejma, wole byc mila. Nie musze a chce. W ten sposob malymi kroczkami pozbylam sie wszystkich ,,musze " z zycia, wreszcie wolna i sama decydujaca o tym czego chce lub nie chce. Wybierajaca pomiedzy tym, a nie zniewolona, ubezwlasnowolniona diabelstwem ,,musze" . Banka ktora gdy jej pozwolic- rozrasta sie do niebotycznych rozmiarow, choc tak naprawde jej nie ma. Co musisz wiec? I dlaczego uwazasz ze musisz...czy naprawde musisz cokolwiek? Przeciez zawsze masz wybor...
Ostatnio zmieniony 27 lut 2012, 8:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

2
Mała korekta Andro...
Zastanów się. Czy naprawdę zawsze i wszędzie jak byłaś mala, słuchałaś się rodziców i tego ich,, zrzędzenia"? ;)
Każdy tak ma i ja sam codzień słyszę tego diabełka. Różnica jest taka, że ja nie pozwalam mu z kolei odejść, ponieważ jest on po trosze w stanie zastąpić miejsce diabełka ,,leniwca" i zagonić mnie chociaż trochę do roboty. To nie jest do końca takie ,,muszę", a ,,chcę musieć", tak wiem jak dziwnie to brzmi :D
To kim jesteśmy kształtujemy my sami, a nie ktoś inny więc warto o tym pamiętać ;)

Wybór jest zawsze. Zawsze jest jakieś wyjście i tak jak napisałaś, że nawet do pracy nie trzeba chodzić. Wielu ludzi ciągle mówi, że muszę chociażby chodzić do szkoły ,,bo wylecę". Idioci... jak to jest mijanie się w zeznaniach... Nikt nic nie musi, bo każdy jest wolnym człowiekiem. Pytanie jest jedynie jak tą wolność wykorzysta. Musieć to człowiek musi kiedy do czegoś się zobowiąże ale to i tutaj również jest ,,CHCĘ się do czegoś zobowiązać". Prostym przykładem jest przestrzeganie dekalogu czy umowa o pracę ,,muszę, bo chcę tam zostać" więc też jest to dosyć trudne do rozstrzygnięcia...
Ostatnio zmieniony 27 lut 2012, 9:34 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Musze musze musze! Musze?

3
Musze bo chce...w rzeczywistosci wiec nie musze a chce musiec.
Wiesz, ja nigdy nikogo nie sluchalam, im wiekszy nacisk, tym szybciej wialam w druga strone. Ale znam wielu ludzi ktorych to ich wlasne musze paralizuje, odbiera radosc zycia, bo i jak tu cieszyc sie zyciem gdy wciaz cos musi sie, byc, robic, sprostac...niekiedy ten diabelek tak gleboko siedzi w podswiadomosci ze nawet go nie widac, i jego ofiara tkwi w kajdanach ani wiedzac o tym. Mysle ze uwolnienie sie z nich jest jednym ze schodkow do swiadomego zycia i decydowania o sobie.
Wiesz, ja jestem leniwiec niepospolity i nie wylazilabym z lozka...gdybym nie chciala ...musiec. Istnieje diametralna roznica pomiedzy przymusem a checia, mozliwoscia wyboru, nie sadzisz?
Ostatnio zmieniony 27 lut 2012, 10:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

4
Jasne, że tak. Wypadało by do mojej wypowiedzi jedynie dodać i podkreślić to, że każdy jest kowalem własnego losu. Ci, ktorzy dają się temu zniewolić popadają w problemy. W życiu wszystko po prostu trzeba robić z umiarem co jest powszechnie wiadome, czyż nie? ;)
Ostatnio zmieniony 27 lut 2012, 12:26 przez Hoffman Moritsu, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do gry :)
ERA BLEACHA OUTBREAK

[img]http://c3201142.cdn03.imgwykop.pl/comme ... 2,w400.jpg[/img]

Re: Musze musze musze! Musze?

9
Nie musimy. Podatkow mozesz nie placic, oddychac tez nie musisz- zmusza Cie ktos?
Umrzec musimy tak jak i urodzic sie...zawsze mamy wiec wybor
Ostatnio zmieniony 27 lut 2012, 20:33 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

10
Ja u siebie jakiś czas zdiagnozowałam chorobę o nazwie "muszę". Złapałam się na tym, że potrafię rzeczy, których pierwotnie chcę, zamienić w słowo muszę. Skądkolwiek to się we mnie wwzięło-upierdliwe jest i Andra dobrze napisała. Zabiera radość z życia, wywołuje poczucie, że właściwie się nie robi nic chcianego. Nic swojego. I jestem na etapie terapii :) Takiej samoterapii, żeby właśnie zacząć robić to co chcę - choć czasami i olać to paskudne muszę - choć czasami :)
Ostatnio zmieniony 22 mar 2012, 22:55 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: Musze musze musze! Musze?

11
Uswiadomic sobie mozliwosc wyboru. I konsekwencje, takze te niechciane- odchodzi musze, pozostaje chce- nie chce. A to juz wybor:). Zycie jest tak proste...
Ostatnio zmieniony 23 mar 2012, 5:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

13
Andra pisze:Nic nie musze. Nie musze chodzic do pracy. Najwyzej nie bede miala pieniedzy i bede mieszkac na ulicy a kociaste pozdychaja z glodu... pytanie czy chce tego? Nie, nie chce, wiec kurcze- nie musze a chce chodzic do pracy, bo chce uniknac konsekwencji niechodzenia. Dalej- a dlaczego musze byc mila, grzeczna, usmiechnieta...
Moge nie byc, najwyzej komus bedzie przykro, kilka osob zawiode, kogos zranie....nie, nie chce aby ktos cierpial przeze mnie, wole sprawiac radosc, wiec chce byc uprzejma, wole byc mila.
sorki ale sama sobie zaprzeczasz w tym samym zdaniu :ahah: czy chęć unikniecia konsekwencji nie jest przymuszeniem?
a poza tym jesli jesteś wolna i czegoś naprawde chcesz to jakie znaczenie mają lub powinny mieć konsekwencje?
Ostatnio zmieniony 23 mar 2012, 15:18 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Musze musze musze! Musze?

14
Duze Vikusiu. Ja Ci to na przykladzie, obrazowo: czy ja musze wstawac bladym switem zeby nakarmic zoo, przygotowac sniadanie swemu facetowi? Toz nikt mnie nie zmusza do tego...ale czy chce zeby bylo mu przykro, zeby zoo bylo godne? Nie chce, wowczas byloby przykro i mnie, tego takze nie chce:). Poruszam sie w przestrzeni wyboru, a nie przymusu. To nie glupie przyslowie: z niewolnika nie ma robotnika, wiesz...a jeszcze jesli ten niewolnik rodzi sie w glowie. I popatrz wokol co sie dzieje: musze chodzic to szkoly, do pracy, musze to, tamto, musze- o zgrozo- zyc...? A ktoz mi u licha kaze? Cokolwiek? W ten sposob zatraca sie sens tego co robimy. Pozostaje smutna szara koniecznosc. A nasz przewrotny stukniety kolega umysl nawet z przyjemnosci potrafi uczynic przymus.
Wiesz, to o czym mowie to truizm, ale czesto nieuswiadamiamy sobie ich bezsensu. Dobrze czasem zatrzymac sie na chwile i poprzygladac sobie uwaznie, by odnalezc sens tych najprostszych rzeczy, by zaczely sprawiac nam przyjemnosc. Jesli musisz oddychac- oddychaj. Niemal bezwiednie, byle jak. Mozesz jednak poczuc jaka przyjemnoscia moze byc oddychanie, mozesz jesli zechcesz:). W koncu nikt nas do niczego nie zmusza oprocz nas samych. Czy warto?
Ostatnio zmieniony 24 mar 2012, 7:34 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

15
a czy musisz żyć ? nie - ale chcesz.
a czy musisz karmić zoo ? nie - ale chcesz

granica między przymusem a chęcią robienia czegoś w zasadzie nie istnieje chyba że w umyśle.
musi niewolnik, chce człowiek wolny. Chce bo chce lub chce bo lubi.

Nie musisz chodzić do pracy ale chcesz. Bo taka jest Twoja wola. Wola robienia tego co się chce.
Nie ma woli robienia tego co się musi.
tam gdzie nie ma woli robienia czegoś co się robi - tam jest niewolnictwo.
jeśli czujesz się niewolnikiem życia, niewolnikiem systemu to cokolwiek robisz - musisz.
Zmień myślenie - i tu rozbijamy się o dupe ze szkła.
Bo zmienić myślenie jest trudniej niż łatwiej.
tak czy siak - powodzenia.
Ostatnio zmieniony 24 mar 2012, 15:46 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

16
Nie zgadzam się, chce w pewnych wypadkach jest przymusem... Jak masz kasę to do pracy chodzisz bo chcesz i jest to prawdziwe bo chcę, ale jak chodzisz do pracy ze świadomoscią że gdyby nie ta praca to pozdychałyby koty, trafiłabyś pod most, straciłabyś dom i co tam wogóle jeszcze to jakie to jest chcenie, jaki wybór?
I tak do wstawania bladym świtem zmusza Cię nie ktoś a sytuacja i to jest żadne chcenie. Chcenie to byłoby gdybyś nic nie musiała robić a miała taki kaprys i wstawała bladym świtem zeby sobie na wschód słonca popatrzeć, albo podłubać w nosie :D
Ostatnio zmieniony 24 mar 2012, 17:46 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Musze musze musze! Musze?

18
Vikusiu, to jest kwestia wyboru, ktorego pozbawia Cie sposob podejscia. Nie majac pieniedzy- chodzisz do pracy bo chcesz je miec- praca jest narzedziem umozliwiajacym osiagniecie tego co chcesz. Ale masz wybor, MOZESZ nie chodzic, i nie miec. Czy chcesz tego? I w tym momencie umysl czyni z Twojego wyboru przymus, i zaraz po tym: nie chce ale musze. Paranoja. Ja ma stuprocentowa racje.:) trzeba pogrzebac w sobie, dotrzec do zrodla by dostrzec jak sami sobie gmatwamy to co jest proste( Crows ani pisnij)...ale najpierw trzeba sobie to uswiadomic, a o to trudniej. Wiesz- dzien w ktorym pojelam ze niczego nie musze, byl jednym z najpiekniejszych dni w mym zyciu. Wybierajac w tym co chcesz lub nie- nadajesz nowa jakosc wszystkiemu co robisz. Wiec warto:)
Ostatnio zmieniony 25 mar 2012, 8:33 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

21
victoria pisze:Nie zgadzam się, chce w pewnych wypadkach jest przymusem... Jak masz kasę to do pracy chodzisz bo chcesz i jest to prawdziwe bo chcę, ale jak chodzisz do pracy ze świadomoscią że gdyby nie ta praca to pozdychałyby koty, trafiłabyś pod most, straciłabyś dom i co tam wogóle jeszcze to jakie to jest chcenie, jaki wybór?
I tak do wstawania bladym świtem zmusza Cię nie ktoś a sytuacja i to jest żadne chcenie. Chcenie to byłoby gdybyś nic nie musiała robić a miała taki kaprys i wstawała bladym świtem zeby sobie na wschód słonca popatrzeć, albo podłubać w nosie :D
Vickie, ja Ci to opowiem na jeszcze inny sposób (i mam nadzieję, że nie zdębiejesz ze zgrozy ;)):

Otóż nasz duch wciela się w ciało z własnego wyboru i w pełni akceptuje warunki, jakie po wcieleniu będzie spełniać, bo one dają mu możliwość doświadczania życia. Czyli odkąd staje się człowiekiem, MUSI, bo tak go warunkuje przyjęcie formy materialnej. Musi oddychać, jeść, spać, zaspokajać swoje potrzeby (zarówno fizyczne jak i duchowe), tworzyć ten materialny świat zgodnie ze swoimi wyborami. Po prostu staje się częścią pewnego 'filmu' (to wszystko, co się dzieje w rzeczywistości materialnej, to naprawdę nie ma żadnego Boskiego znaczenia, to tylko okoliczności, dzięki którym rozwijamy się duchowo, znaczenie mają tylko nasze uczucia, jakie w sobie kształtujemy na bazie tych okoliczności), który dzieje się na planie materialnym.

Zasadniczym wyborem człowieka jest jego podejście do życia (nawet jeśli zatrzymamy się tylko na tym iluzorycznym planie materialnym). Każdy człowiek ma tutaj dokładnie taki sam wybór: może podejść negatywnie albo pozytywnie (z najróżniejszym natężeniem, ale innego kierunku do wyboru nie ma).

Podejście 'muszę' jest negatywne, wskazuje na niechęć do danej czynności. I to utrudnia życia, sprawia, że nie czujemy radości, że wątpimy, że nie udaje nam się coś itd.

Podejście 'chcę' jest pozytywne, wtedy nie czujemy obciążenia, jest łatwiej, radośniej, bezproblemowo itd.

To jest nasz zasadniczy wybór właśnie podejścia do życia, tego nikt nie może nam narzucić.

Można zatrzymać się tylko na tym wyborze, bo można zauważyć, że wybierając 'chcę' zamiast 'muszę', żyje się o wiele, wiele łatwiej i pełniej.

Ale świadomość, że to wszystko, co się dzieje tu, na Ziemi, to tylko ten 'film życia', na który zgodziliśmy się wcześniej (choć tego nie pamiętamy, bo nie możemy pamiętać, to też jest część tego planu) pomaga jeszcze bardziej pojąć życie. Wtedy jaśniej się widzi, że część 'muszę' (typu uwarunkowanie bycia formą materialną, które samoistnie wiąże się się z koniecznością zaspokajania co najmniej fizycznych potrzeb, żeby organizm mógł żyć) jest nie do zmiany (bo przecież nie przestaniemy być człowiekiem), natomiast druga część to efekt naszych wyborów. Jesteśmy częścią tego materialnego życia, zatem ono warunkuje nas w taki sposób, że nie możemy się z niego wyłączyć. A nawet jak byśmy chcieli, więzy rodzinno-przyjazne nas zbyt mocną trzymają, żebyśmy mogli sobie wyjechać na bezludną wyspę, np. i odciąć się od tego 'filmu życia'. Te więzy sprawiają, że zamiast 'muszę' czujemy 'chcę'. Bo 'nie chcę' tych więzów zrywać, 'nie chcę' też być pasożytem, którego bliscy będą utrzymywać (choć są i tacy ;)).

Czyli, krótko mówiąc - 'muszę' i 'chcę' to w zasadzie to samo, tyle, że powiedziane z różnym nastawieniem. Dla mnie 'muszę' odzwierciedla te uwarunkowania, bez których nie mogłabym być człowiekiem i które ja w 100% akceptuję, więc nie ma to zabarwienia negatywnego dla mnie, natomiast 'chcę' wyznacza moje wybory (także realizację tego, czego nie wybrałam świadomie, a co jest moim udziałem w związku z tymi więzami z innymi ludźmi ale też i przyrodą, czyli co stanowi o tym 'filmie życia' dla mnie).

PS. Sorry, dopiero po wysłaniu postu zobaczyłam, że to dział Psychologia, a ja tu z duchem wyjeżdżam... :). Ale bez tego ducha trudno by było załapać tę zbieżność 'muszę' z 'chcę'. Z szerszej perspektywy widać wyraźnie, że nic się 'musi', a psychologia patrzy na problem z tej najwęższej: życia materialnego. W takim układzie psycholog pewnie by przeanalizował wszytskie 'muszę', dopatrzył się ładunku negatywnego i zaproponował zmianę na 'chcę'? W praktyce działa tak samo, ale, moim zdaniem, jak się zrozumie dogłębniej, działa jeszcze lepiej, wtedy nawet nie trzeba by było musieć stosować się do zaleceń psychologa, bo 'chcę' wyszłoby samoistnie...
Ostatnio zmieniony 25 mar 2012, 10:14 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Musze musze musze! Musze?

22
Andra pisze:Nie ma czego zastepowac Slonce. Nieistniejace chcesz zastapic czyms...po co?
nie istniejące jednak istnieje w świecie , w którym sie poruszamy - w obrazach życia , które sobie tworzymy na potrzebę istniejącej relatywistycznej rzeczywistości , mogę od niej sie oddalić ale czy muszę ;) wszak obecność w w tym kontrastowym świecie różnorodności pozwala mi uświadomić swoją inność , inność duchową
Ostatnio zmieniony 25 mar 2012, 10:57 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Musze musze musze! Musze?

23
Crows pisze:
Andra pisze:Nie ma czego zastepowac Slonce. Nieistniejace chcesz zastapic czyms...po co?
nie istniejące jednak istnieje w świecie , w którym sie poruszamy - w obrazach życia , które sobie tworzymy na potrzebę istniejącej relatywistycznej rzeczywistości , mogę od niej sie oddalić ale czy muszę ;) wszak obecność w w tym kontrastowym świecie różnorodności pozwala mi uświadomić swoją inność , inność duchową
Otóż to (może byśmy zmienili dział? ;)).

Człowiek to istota stworzona w tej rzeczywistości i w niej ma żyć i sobie radzić. Nie po to duch się wciela, żeby 'uciekać' i szukać czegoś, co jest jego udziałem naturalnym, ale z czym 'pożegnał się na chwilkę' (całkowicie świadomie), wcielając się w ciało ludzkie. Tylko tu może zauważyć swoją odrębność, inność, tylko na tej podstawie (tej różnorodności i odrębności) w ogóle może zaistnieć wybór... Więc jaki jest sens dążenia do 'nie istniejącego'? (czy w ogóle jest coś takiego?)
Ostatnio zmieniony 25 mar 2012, 11:36 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Musze musze musze! Musze?

24
PiotrRosa pisze:Musimy Andro oddychać, zapłacić podatki i kiedyś umrzeć. Poza tym mamy wolny wybór.
Teoretycznie :)
A to,co gniecie w środku i "zmusza" do takiego, a nie innego zachowania?
Namnożyło się literekw temacie, ale dla mnie to słowo jest taką zmorą. W sumie niewiadomo skąd wzięte, a działa często. Weszliście na wysoki poziom abstrakcji i ciężko nadążyć za Wami, jak myśli się kategoriami dnia codziennego. Bo do tego to słowo się odnosi tak naprawdę. Owszem, wierzę ludziom, którzy ponoć wyzbyli się tego słowa ze swojego słownika. Ale to takie dla mnie torszkę pokrętne. Cynicznie mówiąc, albo mają wiatr w żagle od życia, albo nazywają swoje muszę słowem chcę i tym manewrem poprawiają sobie samopoczucie.
Ostatnio zmieniony 27 mar 2012, 23:21 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: Musze musze musze! Musze?

25
Lidka pisze:
victoria pisze:Nie zgadzam się, chce w pewnych wypadkach jest przymusem... Jak masz kasę to do pracy chodzisz bo chcesz i jest to prawdziwe bo chcę, ale jak chodzisz do pracy ze świadomoscią że gdyby nie ta praca to pozdychałyby koty, trafiłabyś pod most, straciłabyś dom i co tam wogóle jeszcze to jakie to jest chcenie, jaki wybór?
I tak do wstawania bladym świtem zmusza Cię nie ktoś a sytuacja i to jest żadne chcenie. Chcenie to byłoby gdybyś nic nie musiała robić a miała taki kaprys i wstawała bladym świtem zeby sobie na wschód słonca popatrzeć, albo podłubać w nosie :D
Vickie, ja Ci to opowiem na jeszcze inny sposób (i mam nadzieję, że nie zdębiejesz ze zgrozy ;)):

..........................
A niby czemu miałabym dębieć :D przecież ja dokładnie o tym mówię, podejście do życia... mnie samopoczucia nie poprawia myślenie, że coś chcę, kiedy doskonale wiem ze zrobić muszę, bez negatywnego nastawienia, bo odpowiedzialność nie jest dla mnie negatywna. Wręcz przeciwnie, myślenie chcę np o karmieniu zwierząt, daje mi wybór, bo mogę nie chcieć i co z moją odpowiedzialnością? Gdzie jest więcej negatywności?
Rodzę dziecko i też mam mówić, wstaję w nocy i karmię bo chcę? A wcale nie chcę wstawać, więc albo sama przed sobą udaję, albo wstaję bo wiem, że muszę bo moje dziecko tego potrzebuje, a moje muszę jest wynikiem mojego odpowiedzialnego postępowania a nie chcenia :D Chcę powiem wtedy, kiedy w środku nocy wstanę by sobie na moje dziecko słodko śpiące dla przyjemności popatrzeć, a jak nie będę chciała to nie wstanę i to jest prawdziwe moje chce lub nie chcę :D
Ostatnio zmieniony 28 mar 2012, 1:31 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Musze musze musze! Musze?

27
A ja osobiście zgadzam się z autorką tematu :)
Po przeczytaniu pierwszego posta sama zaczęłam zastanawiać się, jak to w końcu jest, czy ja cokolwiek muszę? Wyszło mi, że nie. Nic nie muszę. Mimo że myślę, że muszę, tak naprawdę chcę. Muszę posprzątać mieszkanie? Nie. Ale jak tego nie zrobię, to będzie syf. Wychodzi na to, że chcę posprzątać, bo nie chcę bałaganu w mieszkaniu. Muszę zabrać psa na spacer? Nie. Ale jak go nie zabiorę, napaskudzi w domu. Więc CHCĘ z nim wyjść.
I sprawa o której ktoś wspomniał. Czy ja MUSZĘ oddychać? Otóż nie muszę. Inna rzecz, że mój organizm zadba o to za mnie. Ale gdyby tego nie robił, umarłabym bez oddychania. Nie muszę oddychać, najwyżej umrę. Tak samo z jedzeniem, spaniem, itp. Idąc tym tokiem rozumowania, okaże się, że nic nie musimy. Jedynie chcemy. Lub chcemy musieć, jakkolwiek dziwnie to brzmi.

Odnośnie przykładu wstawania w nocy do głodnego dziecka. Nie musisz do niego wstawać. Ale chcesz być odpowiedzialną osobą, więc to robisz. Nie chcesz, żeby dziecko było głodne, chcesz je nakarmić, więc wstajesz. Ale nie musisz tego robić.
Z drugiej strony MUSISZ wstać, jeżeli NIE CHCESZ, żeby dziecko płakało.
Sama się zamotałam :P Może to ta pora. Wrócę do tematu w dzień, kiedy będę bardziej trzeźwo myśleć :)
Ostatnio zmieniony 12 lip 2012, 0:18 przez harpoonek, łącznie zmieniany 1 raz.
Spiral out.

Re: Musze musze musze! Musze?

28
uważam, że skoro czegoś nie robię, to nie chcę, chociaż pozornie jestem przekonany, że właśnie tego chcę;

tylko pytanie: co przynosi mi większą korzyść, w moim iluzorycznym wyborze :)
Ostatnio zmieniony 13 lip 2012, 18:19 przez harden, łącznie zmieniany 1 raz.
*Wiara jest połączeniem iskier, a wiedza jest siłą egoistycznego pragnienia, ponad którym pragniemy zbudować nasze połączenie.*

Re: Musze musze musze! Musze?

29
Tobie czyli komu Harden? Widzisz- mowilam na wstepie o stopniach do uwolnienia sie z okowow ego- czy aby byc, cos musisz? Jestes, a co z tym robisz, to juz kwestia Twego wyboru. Swiadomego lub nieswiadomego, prawda? Nieswiadomosc formy musi walczyc o to by byc- tak mysli forma. Musi tysiace rzeczy niezbednych formie ktorej zdaje sie ze bez nich jej nie bedzie....swiadomosc nie musi nic, po prostu jest. I chce by to bycie nabralo jakosci poprzez tysiace rzeczy ktore sluza byciu. Nie jej, ograniczonej do formy.:) po prostu byciu jednym.
Ostatnio zmieniony 13 lip 2012, 19:26 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Musze musze musze! Musze?

30
Andra pisze:Musze bo chce...w rzeczywistosci wiec nie musze a chce musiec.
powiem inaczej: chce chcieć

w czym masz Andro wolny wybór?

jaki wybór ma ziarenko w ziemi, na które piesek nasika?
wszystko program, Twoje pozorne wybory to- ośmielę się powiedzieć: program, mniej lub bardziej uświadomiony;

:kwiatek:
Ostatnio zmieniony 13 lip 2012, 20:26 przez harden, łącznie zmieniany 1 raz.
*Wiara jest połączeniem iskier, a wiedza jest siłą egoistycznego pragnienia, ponad którym pragniemy zbudować nasze połączenie.*
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron