Re: Wybaczanie.

1
potraficie wybaczać? czy jest ono łatwe? czego nigdy nie bylibyście w stanie wybaczyć?
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 19:53 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Wybaczanie.

2
Przyjacielowi tak, rodzinie tak. Ich się nie wybiera ;)

Jeśli miałabym sobie układać życie z mężczyzną to bym nie wybaczyła, za dużo razy wybaczyłam i się przejechałam. Ja akceptuje dużo rzeczy: najgorsza, ale prawda. Kłamstwa ze stony mężczyzny nie. Musi mieć tą cywilną odwagę.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 21:54 przez maratonczyk, łącznie zmieniany 1 raz.
55.

Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy.

Re: Wybaczanie.

3
wybaczam wszystkie drobne potknięcia jakie każdemu mogą się w życiu przytrafić. nie wybaczam zdrady. zarówno koleżeńskiej jak i kobiecej. nigdy bym nie był w stanie wybaczyć. ogólnie dla mnie wybaczanie nie jest łatwe.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 22:00 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Wybaczanie.

4
Nie miałam jak na razie zbyt wielu okazji do wybaczeń. Zwykle to były małe kłamstwa koleżanek, to można wybaczyć bez problemu.
Natomiast była pewna sytuacja. Mogłam nie wybaczyć, ale wybaczyłam i to od razu bez zastanowienia. Bo jak się kocha to się wybaczy nawet nie chcąc tego by tej osoby nie stracić, chociaż w moim przypadku nie miałam nic do stracenia.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 22:09 przez niquis, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Wybaczanie.

5
Raczej niczego nie zapominam, a tak naprawdę nie wiem, czym jest wybaczenie - takie bardzo niejednoznaczne dla mnie słowo.
Wybaczyć, czyli co? Umieć żyć z kimś, obok kogoś "normalnie", cokolwiek to znaczy. Ale jak się pamięta, to zawsze czuje się coś-chocby cień tych złych emocji, które ktoś wywołał.
Chyba nie potrafię się odnieść do tego tematu jednoznacznie - wybaczenie, to jedno ze słów, którego po prostu nie używam.
I chyba wolałabym nie używać, w sensie - nie musieć się zastanawiać, czy jakiś czyn jest wart wybaczenia.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 22:09 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Wybaczanie.

6
maratonczyk pisze:Przyjacielowi tak, rodzinie tak. Ich się nie wybiera ;)

Jeśli miałabym sobie układać życie z mężczyzną to bym nie wybaczyła, za dużo razy wybaczyłam i się przejechałam. Ja akceptuje dużo rzeczy: najgorsza, ale prawda. Kłamstwa ze stony mężczyzny nie. Musi mieć tą cywilną odwagę.
Czyli nie umiesz wybaczać. Jedynie tolerujesz tych, z kim musisz żyć.

Co do wybaczania i zapominania jak ktoś napomknął... Czy to nie są dla Was dwie zupełnie różne rzeczy?

Ogólnie nie lubię zxnaczenia słowa wybaczanie. Dużo cenniejsze jest dla mnie zrozumienie.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2010, 18:11 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Wybaczanie.

7
Rutlawski pisze:Co do wybaczania i zapominania jak ktoś napomknął... Czy to nie są dla Was dwie zupełnie różne rzeczy?

Ogólnie nie lubię zxnaczenia słowa wybaczanie. Dużo cenniejsze jest dla mnie zrozumienie.
Zdarza się nam jak widać, myśleć podobnie ;)

Ponoć od zrozumienia, prosta już droga do wybaczenia. Z naciskiem na "ponoć".

A jak sobie pomyślałam, o rzeczach takich jak np. zdrada, to wybaczenie w moim przypadku oznaczałoby po prostu olanie tematu i kogoś, kto mnie zdradził. Ten ktoś raczej nie zająłby już zbyt ważnego miejsca w moim życiu. Pamięć by mi nie pozwoliła.
Jeden epizod w moim życiu, w temacie zdrada, przytrafił mi się.
I chociaż nie było mi dane testować swojej wielkoduszności w wybaczaniu, to fakt, że teraz bardzo się cieszę, że nie jestem z tym człowiekiem, świadczy chyba wyraźnie, że nie umiałabym żyć z nim normalnie.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2010, 22:27 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Wybaczanie.

8
Ja staram się wybaczać /chociaż to bardzo trudne/ dlatego, że trzymane żale gniją w człowieku ale nigdy nie zapominam i jak raz mnie ktoś zrani, to już zawsze ten brzęczyk alarmowy jest w pogotowiu
Ostatnio zmieniony 07 mar 2010, 23:27 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wybaczanie.

9
Wybaczyć można najgorsze rzeczy, ale zapomnieć... W tym tkwi cały ból, który powoduje całą naszą złość. Nie jest łatwo zapomnieć, nie można skasować swoich myśli tak jak na komputerze. Krzywda nam sprawiona zawsze pozostaje gdzieś w nas, w środku. Ale czasami warto. Najpierw jednak trzeba przemyśleć, czy to wszystko jest warte naszego cierpienia.
Więc pamiętajmy o jednym: nie sztuką jest wybaczyć, największym sukcesem jest zapomnieć.
POZDRAWIAM :-))
Ostatnio zmieniony 08 mar 2010, 19:35 przez madzialena, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wybaczanie.

10
Jak zacznę zapominać, to będę się martwić, że już skleroza mnie dopada ;)
Większą sztuką jest wybaczyć i pamiętać. Pamiętając możemy ustrzec się przed ponownym zranieniem w przyszłości :)
Ostatnio zmieniony 08 mar 2010, 20:56 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wybaczanie.

11
Jeżeli nie postarasz się o tym zapomnieć, to będzie Cię to dreczyc do końca życia. Podstawową zasadą wybaczania jest oddalenie wszystkiego co złe w niepamięc, inaczej nigdy nie bedziemy mogli się pogodzic, ze sparwioną nam krzywdą, a tym samym trudniej będzie nam wybaczyc. Przemyśl to, bo to naprawde ma sens.
Ostatnio zmieniony 08 mar 2010, 21:25 przez madzialena, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wybaczanie.

12
madzialena pisze:Jeżeli nie postarasz się o tym zapomnieć, to będzie Cię to dreczyc do końca życia. Podstawową zasadą wybaczania jest oddalenie wszystkiego co złe w niepamięc, inaczej nigdy nie bedziemy mogli się pogodzic, ze sparwioną nam krzywdą, a tym samym trudniej będzie nam wybaczyc. Przemyśl to, bo to naprawde ma sens.
Sens to zapewne ma. Gorzej, jak ktoś ma problem z opcją wyłączania pamięci ;)

[Arabeska]Pamiętając możemy ustrzec się przed ponownym zranieniem w przyszłości [/Arabeska]
Dokładnie :) Pamiętamy, bo to taka nasza samoobrona.
Ostatnio zmieniony 08 mar 2010, 21:29 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Wybaczanie.

13
madzialena pisze:Wybaczyć można najgorsze rzeczy, ale zapomnieć... W tym tkwi cały ból, który powoduje całą naszą złość. Nie jest łatwo zapomnieć, nie można skasować swoich myśli tak jak na komputerze. Krzywda nam sprawiona zawsze pozostaje gdzieś w nas, w środku. Ale czasami warto. Najpierw jednak trzeba przemyśleć, czy to wszystko jest warte naszego cierpienia.
Świadczy to o tym, że nie wybaczyłaś. To nie jest wybaczanie, jeżeli z całego serca wybaczasz, przestajesz przywiązywać do tego zdarzenia jakąkolwiek uwagę. Traktujesz je jako zdarzenie, które cię czegoś nauczyło. Tak jak i inne doświadczenia.

Wybaczanie nie jest łatwe. Niekiedy jest bardzo trudne, ale nie jest niemożliwe.
1 krok wybaczania: typowym zachowaniem, po jakimś tragicznym wydarzeniu jest ucieczka od tego, brak obiektywnej oceny, oślepiająca nienawiść.
Szok, nienawiść, gniew, złość, nieopanowanie, nie są dobrymi doradcami, dlatego pierwszym krokiem jest ochłonięcie, uspokojenie myśli i duszy.

2 krok wybaczania: gdy już ochłoniemy, powinniśmy zaakceptować z całą stanowczością to co się stało. Brak akceptacji sprawia ciągłe uciekanie od tego wydarzenia, tłumimy je w sobie wraz z całym szkodliwym ładunkiem emocjonalnym. Akceptacja rozładowuje ładunek emocjonalny, dzięki czemu jesteśmy w stanie przejść do kroku następnego, którym jest:

3 krok wybaczania: zrozumienie. Zaakceptowaliśmy całe wydarzenie, stało się i się nie odstanie, było przeminęło, przeszłość, z której jeszcze nie wyciągnęliśmy odpowiednich wniosków. Dlatego w spokoju staramy się OBIEKTYWNIE prześledzić całe zdarzenie, czyli nie patrzę tylko swoimi oczyma na dane wydarzenie, ale staram się również prześledzić wydarzenie oczyma wszystkich zamieszanych w to wydarzenie a zwłaszcza tego, który stał się przyczyną całego zamieszania.

Czyli: analizuję i przechodzę punkt po punkcie całe wydarzenie swoimi oczyma, oceniam, dlaczego postąpiłem tak a nie inaczej, doszukuję się uchybień w swoim postępowaniu, doszukuję się wszystkiego co pochodzi ode mnie, co mogło doprowadzić do tego wydarzenia.
Następnie przeglądam całe wydarzenie oczyma tej osoby, której mam wybaczyć. Zaczynam od charakterystyki tej postaci, charakteru, poglądów, zasad jakimi się kieruje. Następnie przeglądając zdarzenie jego oczyma, staram się zrozumieć dlaczego tak postąpił, OBIEKTYWNIE, nie przez pryzmat swoich poglądów, ale przez pryzmat jego poglądów, oraz tego kim jest. Gdy już zrozumiem, muszę to zaakceptować. Zaakceptować drugiego człowieka i jego postępowanie bez względu na to jakim !@#$% jest :)

Ludzie postępują tak a nie inaczej, ponieważ są nieświadomi, po co się tutaj znaleźli, jaki jest cel ich życia, utonęli w iluzji. Każde działanie człowieka wynika z wewnętrznych pobudek, których i tak do końca nie zrozumiemy, dlatego nigdy nie powinniśmy oceniać ludzi negatywnie. W każdym, nawet najbardziej zwyrodniałym człowieku istnieje maleńkie światełko. Ty jako osoba rozwijająca się duchowo masz za zadanie takie światełka wyłapywać i tylko się na nich skupiać.


Więc pamiętajmy o jednym: nie sztuką jest wybaczyć, największym sukcesem jest zapomnieć.
Tak jak już wcześniej wspomniałem, jest to typowy sposób na ucieczkę przed odpowiedzialności, przed samym sobą, przez rzeczywistością.

Wybaczanie sprawia, że dalej pamiętasz dane zdarzenie, lecz nie skupiasz się na nim, nie przywiązujesz się do niego, dzięki temu w normalnym funkcjonowaniu nie przywołujesz tego zdarzenia, a jak przywołasz, to będziesz miał tylko pozytywne odczucia, ponieważ już wiesz i rozumiesz czego miało cię to doświadczenie nauczyć.


Ludzie postrzegający tak wybaczanie jak to przedstawiliście, zazwyczaj uciekają w alkohol, czy inne środki odurzające, i trapią się tym do końca swojego życia, to nie ma nic wspólnego z wybaczaniem!!!


Dlaczego wybaczanie jest takie ważne? Ponieważ brak wybaczenia wiąże cię nie tylko z tym światem, ale również z osobą, której nie wybaczyłeś, na wieki wieków amen.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 12:45 przez Kreator, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Bądź sobą.
-

Re: Wybaczanie.

14
Wybaczenie jest podstawa normalnego zycia. Inaczej to, co ktos zrobil bedzie cie meczyc, odbierac sen, denerwowac - w sumie niszczyc twoje zycie.
Rozmyslajac na okraglo nad tym co inni zrobili i "co by bylo gdyby" nie ma sensu. Tak samo planowanie zemsty - to jakbys ty pil trucizne i spodziewal sie, ze twoj wrog od tego umrze.

Wybaczasz dla spokoju swego zycia. I wtedy decydujesz czy mozesz tej osobie znow zaufac. Czasami jest to niemozliwe - wtedy konczysz ta znajomosc. Czasami dochodzisz do wniosku, ze ktos po prostu popelnil pomylke (ludzka rzecz), i ze jestes w stanie z tym zyc i nadal ufac tej osobie.

Zapomnienie nie wchodzi w rachube- chyba, ze masz zanik pamieci. Ale mozna cos pamietac i jednoczesnie nie rozpamietywac.
I kazdy musi dojsc do wniosku jakie sa granice w jego zyciu - z czym jestes w stanie zyc a co bedzie powodem, ze rozstaniesz sie z jakas osoba. W koncu to zalezy od nas jak pozwolimy innym nas traktowac.

Jest dobre powiedzenie - oszukaj mnie raz i to jest twoj wstyd. Oszukaj mnie drugi raz- i ten wstyd jest moj.
W koncu kazdy z nas moze nauczyc sie z doswiadczen, prawda?
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 17:13 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Wybaczanie.

15
kszynka pisze:A jak sobie pomyślałam, o rzeczach takich jak np. zdrada, to wybaczenie w moim przypadku oznaczałoby po prostu olanie tematu i kogoś, kto mnie zdradził. Ten ktoś raczej nie zająłby już zbyt ważnego miejsca w moim życiu. Pamięć by mi nie pozwoliła.
Jeden epizod w moim życiu, w temacie zdrada, przytrafił mi się.
I chociaż nie było mi dane testować swojej wielkoduszności w wybaczaniu, to fakt, że teraz bardzo się cieszę, że nie jestem z tym człowiekiem, świadczy chyba wyraźnie, że nie umiałabym żyć z nim normalnie.
Tak, ale właśnie to wybaczaniem nie jest. Jedynie odcięciem się od kogoś, kto naszym zdaniem wyrządził nam ból. Taka ucieczka od nich.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 19:12 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Wybaczanie.

16
Kreator, przecież ja nie mówię o totalnym zapomnieniu. Najważniejsze jest oddalić to co złe w niepamięc, bo jak chcesz wybaczyć, skoro bedziesz cały czas odczuwał żal do drugiej osoby. To chyba nie będzie szczere wobec drugiego człowieka.Wiadomo, że nie wymażesz wszystkiego z pamięci. W mojej wypowiedzi "zapomnienie" miało sens taki metaforyczny. Zapewniam, że jeżeli nie będziesz starał się zapomnieć to nigdy nie wybaczysz. Chodz mi głównie o tą chęc, aby dac komuś jeszcze jedną szanse i zaponieć mu wszystko co złe. Uwierz mi,wybaczałam tyle razy, wiem co mówię. Oczywiście nie twierdzę, że ze wszytskimi jest tak samo. W końcu każdy jest inny i jedyny w swoim rodzaju. To jest po prostu moje osobiiste zdanie.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2010, 19:55 przez madzialena, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wybaczanie.

17
Różnie bywa u mnie z wybaczaniem... Jeśli skrzywdzono mnie nieświadomie to tak. Jeśli świadomie to jest mi trudniej. Potrzebuję czasu. I jeśli ktoś często mnie rani to już nie wybaczam... Chce być traktowana tak jak ja traktuje innych.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2010, 18:54 przez Bujaczek, łącznie zmieniany 1 raz.
„Spróbuj choć raz odsłonić twarz i spojrzeć prosto w słońce...
Zachwycić się po prostu tak i wzruszyć jak najmocniej...”

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/ <--- mój Blog o Książkach :D
ZAPRASZAM!!

Re: Wybaczanie.

18
Bujaczek, a może to jest nie "nie wybaczam", a po prostu "nie akceptuje" takiego zachowania, które mnie rani i nie chce mieć z tą osobą do czynienia?...

Bo nieakceptowanie czegoś jak najbardziej nam służy, natomiast niewybaczanie jest destruktywne...

Ja myślę, że wielu ludzi trochę myli te pojęcia. Mamy pełne prawo nie akceptować czegoś i dać temu trwały wyraz (łącznie z zerwaniem kontaktów), Ty samym dajemy wyraz naszemu podejściu do tej sprawy. Nieakceptowanie czegoś jest pozytywne, to wyraz szacunku dla nas samych i do czegoś, przeciwko czemu buntujemy się.

Natomiast wybaczanie, hmmm... Wiecie co, muszę pomyśleć...
Ostatnio zmieniony 11 mar 2010, 20:02 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wybaczanie.

19
A wiesz Lidka ,że masz racje? Pewnej osobie wybaczyłam ,ale zerwałam z nią kontakt...
Wydaje mi się ,że jak jesteśmy na kogoś źli to ma ad nami przewagę ,ale jak wybaczymy to jest nam to obojętne.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2010, 21:22 przez Bujaczek, łącznie zmieniany 1 raz.
„Spróbuj choć raz odsłonić twarz i spojrzeć prosto w słońce...
Zachwycić się po prostu tak i wzruszyć jak najmocniej...”

http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/ <--- mój Blog o Książkach :D
ZAPRASZAM!!

Re: Wybaczanie.

20
Bujaczek pisze:A wiesz Lidka ,że masz racje? Pewnej osobie wybaczyłam ,ale zerwałam z nią kontakt...
Wydaje mi się ,że jak jesteśmy na kogoś źli to ma ad nami przewagę ,ale jak wybaczymy to jest nam to obojętne.
No więc właśnie, Bujaczek, Twoja wczorajsza wypowiedź jakoś mnie wyhamowała i zaczęłam się zastanawiać... W poprzedniej wersji tego tematu odpowiedziałam na to pytanie bez większego zastanowienia: ponieważ ja tak niewiele oczekuję, nie mam co wybaczać... I wciąż mam problem z pojęciem "wybaczać"! Hmmm...

Bo co to znaczy "wybaczyć" komuś, CO się wybacza? Krzywdę? Chyba tak, ale co to jest "krzywda"?...

Jakoś nieodmiennie kojarzy mi się to słowo z oczekiwaniem czegoś konkretnego... Jeśli tego nie otrzymamy, jest "zawód", zawiedzione oczekiwania... Jeśli ktoś celowo chce nas uderzyć, jest też "zawód", może nawet "ból", czyli poczucie "krzywdy"... Ale myślę, że tylko wtedy, jeśli oczekujemy czegoś konkretnego. Jeśli nie - nie ma zawodu, nie ma poczucia krzywdy... To zależy tylko i wyłącznie od naszego nastawienia do czegoś (kogoś), czyli jest naprawdę względne i do takiego "uformowania" przez nas, żeby nam z tym było dobrze, żebyśmy nie musieli cierpieć niepotrzebnie.

Kiedy najczęściej się mówi o "wybaczeniu"? Weźmy jako przykład miłość i zdradę. Jest dwoje ludzi, którzy się kochają i jedno nagle zdradza drugie... Osoba zdradzona czuję krzywdę, jeśli ma oczekiwania "wierności aż po grób".

A co, jeśli woli kochać i nastawia się na "dawanie", a nie "branie"?...

Ja myślę, że to jest mój przykład: jak kocham, nie oczekuję niczego w zamian, jak cokolwiek daję komukolwiek - NIGDY nie oczekuję niczego w zamian (oczywiście dostaję, to inna sprawa).

Albo weźmy przykład miłości rodzica do dziecka, bo ona chyba jest najbliższa tej wartości uniwersalnej miłości. Kochamy dziecko bezwarunkowo, czyli bez oczekiwań. Cokolwiek ono zrobi, nie mamy mu za złe, AKCEPTUJEMY to! Oczywiście, wychowując je, staramy się zaszczepić mu jakieś wartości, żeby wiedziało, co w naszym pojęciu jest "dobre", a co "złe". Ale akceptujemy jego prawo do tej niewiedzy na dany moment!

Czy nie powinno być tak samo w życiu dorosłym?

Kierując się naszymi wzorcami (w końcu całą rzeczywistość, która nas otacza, rozumiemy na bazie samych siebie, naszych wartości, które sami kształtujemy w sobie i przyjmujemy za jakiś "wzorzec"), jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie czyjeś zachowania nie są dla nas akceptowalne i dać temu wyraz. I to jest bardzo pozytywne, w ten sposób wyrażamy szacunek do samych siebie i do życia i w pełni mamy prawo wyrazić nasz sprzeciw wobec zachowań negatywnych. Ale tu do wybaczania chyba jest jeszcze kawałek, co?...

A w miłości? Może i jestem nietypowa, ale uważam, że powinniśmy się kierować bezinteresownością, jak w przypadku miłości do dziecka. Czyli nastawić się na dawanie (z serca!), a nie na branie. W takiej sytuacji "zdrada" byłaby nie "krzywdą", a (przykrym, nie da się ukryć) doświadczeniem. A doświadczenie nie przeczy miłości! Jeśli ta miłość faktycznie w nas jest, ona "zrozumie" błąd i nie będzie skupiona na odczuwaniu "bólu", a na zrozumieniu, że ta druga osoba szuka samej siebie i, tak jak dziecko, popełnia błędy... Czemu nie dać jej czasu na nauczenie się, zrozumienie tego "błędu" i wyciągnięcie wniosków?

Nie wiem, im więcej piszę, tym dalej mi do "wybaczania"... Wydaje mi się, że jest to pojęcie typowo ludzkie... I jego wartość ewoluuje wraz z poziomem świadomości o życiu. Im wyższa świadomość życia, tym dalej do "wybaczania", bo okazuje się, że w zasadzie nie ma co wybaczać...

Pozastanawiajcie się ze mną, OK?;)
Ostatnio zmieniony 12 mar 2010, 12:54 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wybaczanie.

21
madzialena pisze:Kreator, przecież ja nie mówię o totalnym zapomnieniu. Najważniejsze jest oddalić to co złe w niepamięc, bo jak chcesz wybaczyć, skoro bedziesz cały czas odczuwał żal do drugiej osoby. To chyba nie będzie szczere wobec drugiego człowieka.Wiadomo, że nie wymażesz wszystkiego z pamięci. W mojej wypowiedzi "zapomnienie" miało sens taki metaforyczny. Zapewniam, że jeżeli nie będziesz starał się zapomnieć to nigdy nie wybaczysz. Chodz mi głównie o tą chęc, aby dac komuś jeszcze jedną szanse i zaponieć mu wszystko co złe. Uwierz mi,wybaczałam tyle razy, wiem co mówię. Oczywiście nie twierdzę, że ze wszytskimi jest tak samo. W końcu każdy jest inny i jedyny w swoim rodzaju. To jest po prostu moje osobiiste zdanie.
Przeczytaj jeszcze raz mój post, tym razem bardziej uważnie.

Kiedy prawdziwie wybaczasz zdarzenie przestaje istnieć, nie musisz nic zapominać.
Chęć zapomnienia czegokolwiek jest ucieczką od samego siebie. Niczemu to nie służy.
Ostatnio zmieniony 12 mar 2010, 16:19 przez Kreator, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Bądź sobą.
-

Re: Wybaczanie.

22
czy jest wybaczenie,powiem z wlsnego doswiadczenia po 9 latach bolu i wspominania dobrego zlego wybaczylam mojemu bylemu ze mnie skrzywdzil,ze potraktowal jak najgorszam,ze jest jaki jest badz byl,i ze sie psychcznie znecal.A teraz mam spkoj i jestem zadowolona z siebie swojego zwiazku i dziecka i ztego co mam.On jest mi obojetny colkowicie nie czuje nic do niego ,zlego,dobrego . tym jest wybaczenie calkowite.Pozdrawiam sylwia
Ostatnio zmieniony 28 mar 2010, 12:34 przez prinsses, łącznie zmieniany 1 raz.
Swiat moze byc ciekawy jesli tylko ze chcesz

Re: Wybaczanie.

23
Odalenie sie od kogos jest formam abstynecji np.jak post ,w duzo przypadkach pomaga cytat.las widzisz innaqczej z lotu ptaka.
Ostatnio zmieniony 28 mar 2010, 12:39 przez prinsses, łącznie zmieniany 1 raz.
Swiat moze byc ciekawy jesli tylko ze chcesz

Re: Wybaczanie.

24
Kiedys twierdziłam,że nie potrafię wybaczac. Teraz...? Mogłabym wybaczyć jednej osobie- Maćkowi. Kocham go tak bardzo,że wydaje mi się,iż mogłabym wybaczyć mu wszystko.
Ostatnio zmieniony 29 mar 2010, 13:39 przez kropka91, łącznie zmieniany 1 raz.
Nawet zamknięte na klucz drzwi czasem się otwierają!

GG: 15791617

Re: Wybaczanie.

25
Myślę, że jest nam łatwiej PRZEBACZAĆ, gdy sami mamy sporo przewinień na swoim prywatnym "koncie"... no i... przede wszystkim, jeżeli oczywiście jesteśmy tego świadomi (!)...
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2010, 22:41 przez sinsinati, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wybaczanie.

26
Hmmm...Wybaczyć!To nie jest trudne gdy kogoś się kocha!Dać mu drugą szansę!Dlaczego nie.....?Chociaż z perspektywy czasu mój śp.mąż był tyranen ale ja ciągle mu wybaczałam te wybuchy gniewu tłumacząc sobie że ma nerwową pracę,Wybaczenie to zrozumienie przyczyn złego postępowania.Nienawiść,gniew, zazdrość do dobrego nie prowadzi tylko miłość,zrozumieniei wybaczenie może dokonać wiele dobrego. "Nie chowaj nienawiści po wieczne czasy i wybaczj słbości bliżnich ,ty ,który sam nie jesteś wieczny" Arystoteles
Ostatnio zmieniony 14 lip 2010, 11:54 przez babka cukrowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Wybaczanie.

27
ja potrafię wybaczać każdemu, lecz to nie oznacza że nie bronię się przed toksycznym działaniem innych ludzi, miłość to nasza dusza to stan świadomości, gdy ją znajdziemy w sobie, wtedy będziemy mogli wybaczać, "nie zapomniećć, lecz nie pamiętać"....
Ostatnio zmieniony 14 lip 2010, 22:06 przez sirflinket, łącznie zmieniany 1 raz.
oby tylko pamiętać, że mój umysł ma ograniczoną pamięć i pamiętać aby jej nie zapchać duperelami

Re: Wybaczanie.

28
Wracam do tematu z pytaniami....
Czy sa rzeczy, zachowania niewybaczalne?
Ile razy mozna wybaczać, w nieskończoność?I czy bez względu na to co to jest, sprzeniewierzenie, zdradę, oszustwo, pozbawienie życia?
Czy wybaczenie powinno być dla nas jak chleb powszedni?
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2011, 10:42 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Wybaczanie.

29
victoria pisze:Wracam do tematu z pytaniami....
Czy sa rzeczy, zachowania niewybaczalne?
Są, jednak myślę że zalezy to od ludzi. Coś co dla jednego może być śmiertelną zniewagą, dla innego jest niczym. Ja na przykład nigdy nie zapominam jeżeli ktoś obraża Japonię, jeżeli to robi, jest u mnie "spalony".
victoria pisze:Ile razy mozna wybaczać, w nieskończoność?I czy bez względu na to co to jest, sprzeniewierzenie, zdradę, oszustwo, pozbawienie życia?
I to również zależy od ludzi. Są ludzie którzy potrafią dosłownie wszystko wybaczyć, ponieważ nie czują się dobrze z uczuciem nienawiści do kogoś lub po prostu szybko zapominają o jakimś wydarzeniu. Ja nie potrafię wybaczać w nieskończoność, nie mam aż takiej siły żeby nadal ściskać komuś dłoń na zgodę, kto po raz kolejny mnie " kopał gdy leżałam".
victoria pisze:Czy wybaczenie powinno być dla nas jak chleb powszedni?
Czy ja wiem... Wybaczać wszystkim, za wszystko... Myślę że wtedy rozpowszechniło by się zdanie: " Mogę wszystko, ponieważ mi wybaczą".
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2011, 12:03 przez Chinatsa, łącznie zmieniany 1 raz.
" Tym który umarł tamtego dnia, tak naprawdę byłem ja.
Moje życie było fałszywe.
Tak naprawdę mnie tam nie było"
The saddest
[img]http://www.roll-of-honour.com/Overseas/ ... imated.gif[/img]

Re: Wybaczanie.

30
Brak wybaczenia, hodowanie w sobie urazy, przypominanie sobie o własnej krzywdzie jest aktem masochizmu :) tylko sami sobie robimy na złość, nikomu innemu.. To jest nasza " przestrzeń świadomość i umysłu", która jest zanieczyszczona przez różnego rodzaju negatywne emocje i to zatruje nasze ciało i całe życie- a nie osoby, która nam zrobiła krzywdę.

więc kwestia, czy można wszystko wybaczyć, może być tylko postawiona przez umysł, który ma skłonność do torturowania samego siebie. który lubi udrękę i żywi się własnym cierpieniem . Tego typu umysł jest patologiczny i ważne jest, aby być tego świadomym
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2011, 12:33 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron