madzialena pisze:Wybaczyć można najgorsze rzeczy, ale zapomnieć... W tym tkwi cały ból, który powoduje całą naszą złość. Nie jest łatwo zapomnieć, nie można skasować swoich myśli tak jak na komputerze. Krzywda nam sprawiona zawsze pozostaje gdzieś w nas, w środku. Ale czasami warto. Najpierw jednak trzeba przemyśleć, czy to wszystko jest warte naszego cierpienia.
Świadczy to o tym, że nie wybaczyłaś. To nie jest wybaczanie, jeżeli z całego serca wybaczasz, przestajesz przywiązywać do tego zdarzenia jakąkolwiek uwagę. Traktujesz je jako zdarzenie, które cię czegoś nauczyło. Tak jak i inne doświadczenia.
Wybaczanie nie jest łatwe. Niekiedy jest bardzo trudne, ale nie jest niemożliwe.
1 krok wybaczania: typowym zachowaniem, po jakimś tragicznym wydarzeniu jest ucieczka od tego, brak obiektywnej oceny, oślepiająca nienawiść.
Szok, nienawiść, gniew, złość, nieopanowanie, nie są dobrymi doradcami, dlatego pierwszym krokiem jest ochłonięcie, uspokojenie myśli i duszy.
2 krok wybaczania: gdy już ochłoniemy, powinniśmy zaakceptować z całą stanowczością to co się stało. Brak akceptacji sprawia ciągłe uciekanie od tego wydarzenia, tłumimy je w sobie wraz z całym szkodliwym ładunkiem emocjonalnym. Akceptacja rozładowuje ładunek emocjonalny, dzięki czemu jesteśmy w stanie przejść do kroku następnego, którym jest:
3 krok wybaczania: zrozumienie. Zaakceptowaliśmy całe wydarzenie, stało się i się nie odstanie, było przeminęło, przeszłość, z której jeszcze nie wyciągnęliśmy odpowiednich wniosków. Dlatego w spokoju staramy się OBIEKTYWNIE prześledzić całe zdarzenie, czyli nie patrzę tylko swoimi oczyma na dane wydarzenie, ale staram się również prześledzić wydarzenie oczyma wszystkich zamieszanych w to wydarzenie a zwłaszcza tego, który stał się przyczyną całego zamieszania.
Czyli: analizuję i przechodzę punkt po punkcie całe wydarzenie swoimi oczyma, oceniam, dlaczego postąpiłem tak a nie inaczej, doszukuję się uchybień w swoim postępowaniu, doszukuję się wszystkiego co pochodzi ode mnie, co mogło doprowadzić do tego wydarzenia.
Następnie przeglądam całe wydarzenie oczyma tej osoby, której mam wybaczyć. Zaczynam od charakterystyki tej postaci, charakteru, poglądów, zasad jakimi się kieruje. Następnie przeglądając zdarzenie jego oczyma, staram się zrozumieć dlaczego tak postąpił, OBIEKTYWNIE, nie przez pryzmat swoich poglądów, ale przez pryzmat jego poglądów, oraz tego kim jest. Gdy już zrozumiem, muszę to zaakceptować. Zaakceptować drugiego człowieka i jego postępowanie bez względu na to jakim !@#$% jest
Ludzie postępują tak a nie inaczej, ponieważ są nieświadomi, po co się tutaj znaleźli, jaki jest cel ich życia, utonęli w iluzji. Każde działanie człowieka wynika z wewnętrznych pobudek, których i tak do końca nie zrozumiemy, dlatego nigdy nie powinniśmy oceniać ludzi negatywnie. W każdym, nawet najbardziej zwyrodniałym człowieku istnieje maleńkie światełko. Ty jako osoba rozwijająca się duchowo masz za zadanie takie światełka wyłapywać i tylko się na nich skupiać.
Więc pamiętajmy o jednym: nie sztuką jest wybaczyć, największym sukcesem jest zapomnieć.
Tak jak już wcześniej wspomniałem, jest to typowy sposób na ucieczkę przed odpowiedzialności, przed samym sobą, przez rzeczywistością.
Wybaczanie sprawia, że dalej pamiętasz dane zdarzenie, lecz nie skupiasz się na nim, nie przywiązujesz się do niego, dzięki temu w normalnym funkcjonowaniu nie przywołujesz tego zdarzenia, a jak przywołasz, to będziesz miał tylko pozytywne odczucia, ponieważ już wiesz i rozumiesz czego miało cię to doświadczenie nauczyć.
Ludzie postrzegający tak wybaczanie jak to przedstawiliście, zazwyczaj uciekają w alkohol, czy inne środki odurzające, i trapią się tym do końca swojego życia, to nie ma nic wspólnego z wybaczaniem!!!
Dlaczego wybaczanie jest takie ważne? Ponieważ brak wybaczenia wiąże cię nie tylko z tym światem, ale również z osobą, której nie wybaczyłeś, na wieki wieków amen.