Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

1
Witam Was serdecznie
Chciałabym o czymś podyskutować,chodzi o mojego syna który obecnie ma 2,5 roku i ma zaburzenie/zaburzenia które nie zostały jeszcze zdiagnozowane,dla mnie 3 różne diagnozy nie są diagnozą

Mój syn ma objawy adhd,autyzmu,zaburzeń emocji...
jakoś niespecjalnie się garną do przypadku syna

W lipcu mamy spotkanie ponowne w poradnii może coś konkretnego się dowiem bo syn jest starszy,nabył nowych umiejętności i jego niepokojące mnie zachowania są bardziej widoczne

Mój syn zawsze był marudnym i nadruchliwym dzieckiem.
Przeglądając filmiki gdy był młodszy to jestem w stanie stwierdzić że motorycznie rozwijał się szybko,mowa była bardzo opóźniona,w wieku 22 miesięcy mówił wymawiał jedynie kilka słów,nie potrafił zrobić miau jak kot czy udawać psa,intensywnie ćwiczę z synem od tego czasu i naśladuje obecnie bardzo wiele zwierząt,mowa poszła bardzo do przodu po odstawieniu słodyczy iwszelkiego białego cukru lub glukozy,otrzymuje tylko naturalnie występujące cukry tzn.ten co jest w owocach bo je podaję ciągle.Jednak jego zachowanie i nadmierne reakcje wybuchowe jak byly tak są,chociaż zrobil się trochę spokojniejszy napewno dzieki temu że potrafi już okazac wszystkie potrzeby typu jedzenie,picie,zmęczenie...wcześniej po prostu piszczał i płakał.
Jest problem z posłuszeństwem,często w sklepie gdy mu mówię by czegoś nie dotykał to on się nie słucha jakby do niego nie docierały słowa...przez takie i wiele innych sytuacji zaczęłam podejrzewać że syn nie rozumie,słuch ma bardzo dobry więc czego to może być wina ? koncentracji ? koncentracja trochę się poprawiła,ale czasami mam wrażenie że on naprawdę nie wie o co mi chodzi,czasami mam wrażenie że jest nieposłuszny...terapeutka syna z SI nie jest w stanie stwierdzić czy to nieposłuszeństwo czy faktyczny deficyt w rozumowaniu...takie zaburzenia mogą byc genetyczne ale nie muszą.
Zaczęłam wypytywać w rodzinie i obserwować,jedna osoba zawsze mnie denerwowała-teść,wczesniej myślałam że on jest poprostu chamem dzisiaj wydaje mi się że ma jakies zaburzenie !
Po mojej stronie wszyscy sa zdrowi,po stronie ojca dziecka nie,jego wujek ma obecnie 3 letnią córkę,która prawie wcale nie mówi i zachowuje się jakby była opóźniona w rozwoju.Teść jak dla mnie jest niekumaty,wiele razy coś mu mogłam powiedzieć by czegoś nie robił a on swoje,emocjonalnie też z nim nie jest ok często się kłócimy bo mamy bardzo odmienne zdania,ja jestem konsekwentna jeśli chodzi o mojego syna a on robi wszystko odwrotnie,jeśli dochodzi do kłótni on już kończy temat,unika konfrontacji,nawet jest w stanie wycofać się z tego co mówił,łatwo go naciagnąć na coś,jest bardzo latwowierny...nie widzę by jakoś specjalnie okazywał dzieciom uczucia-ma po prostu dystans.

Jego syn a mój facet przypomina mi go trochę,gdy zaczęłam stosować dietę u syna widział poprawę więc w moim rozumowaniu taki człowiek powinien pilnować takiej diety prawda ? a on ciagle coś dziecku dawał,a to wafla,a to baton.Gdy nasz syn ma histerię wszelka dyskusja z nim kończy się fatalnie,szybko zauważyłam że jak zły należy go zostawić by się wyzłościć,ze mówienie i tłumaczenie podczas krzyku jest bezsensowne i bardziej stresujące dla obu stron więc zawsze po tym jak syn się uspokoił wracałam do rozmowy,teść i mój facet sterczą nad dzieckiem-ja widząc że dziecko jeszcze bardziej się denerwuje zwracam uwagę by go zostawili,oni zostawiają ale po kilku sekundach robią swoje...można im tłumaczyć i tlumaczyć a oni swoje,na chwilę pomaga a potem dalej...
Wszelkie kłótnie z facetem powodowały że się zmieniał a potem znowu robił swoje
Na ogół kłótnie toczą sie o dziecko,wcześniej myślałam że nie zajmuje się dzieckiem bo może nim ojciec się nie zajmował czy coś w tym stylu,wiadomo takie rzeczy wynosi się z dzieciństwa.
Mnie to często denerwuje, bo dziecko przychodzi do niego z klockami chcąc coś zbudować z tatą a on go zbywa, zwracam uwagę mu na takie rzeczy, to się chwilę pobawi i znowu zostawia go samego, jestem chyba cholerykiem bo nie mogę na takie coś patrzę i od razu gadam co mi leży ,bo dziecku przykro… kiedyś jak mu powiedziałam że go nie kocha powiedział że nie mam racji jednak nie odpowiedział mi na pytanie dlaczego nigdy dziecka na spacer nie zabrał ani się nim nie zajmuje.
Syn rzadko mówi do ojca tato, na ogół mówi mama, wie kto jest jego ojcem ale nie nazywa go tak zbyt często, może nie ma potrzeby bo wie że zawsze może się zwrócić do mnie i zawsze znajdę dla niego czas. Chciałabym dodać że nie chodzi tu o brak czasu, gdy chcę wyjść na zakupy pytam czy go przypilnuje mówi że tak ale on zamiast go czymś zająć zostawia samemu sobie i albo siedzi przed komputerem lub telewizorem, wychodząc z domu muszę zamykać okna bo się boję że dziecko mi wypadnie.
Obecnie jest dość ciepło, mieszkamy na poddaszu i idąc spać mamy otwarte okna które są wyżej, te które są przy podłodze (mamy ich 2) są zamknięte z oczywistych względów-syn. Synek z rana przychodzi do nas do łóżka, czasami się tego nie słyszy i wolę nie ryzykować że syn podejdzie do okna, wychyli się i… wolę nie pisać co by się mogło stać. Więc je na noc zamykam a mój facet potrafi się oburzyć że mu będzie za ciepło w nocy i często otwierał okno w nocy gdy już spałam…

Nie dba o jego bezpieczeństwo wcale , mówi że go kocha ale nie okazuje tego w ani jeden sposób, takie małe dziecko przecież nie zna jeszcze znaczenia tych słów. Kiedyś w kłótni powiedziałam że gdy się nie zmieni wyprowadzę się do rodziców, zmienił się na kilka dni i znowu jest to samo…zaczęłam się zastanawiać czy to nie jest jakies zaburzenie ? JAK MYŚLICIE ? nie mam słów by to określić i ująć w jakieś zaburzenie.
Mój facet ma 2 rodzeństwa, siostrę starszą i młodszego o 10 lat brata, on jest zupełnie inny, całkiem inaczej postępuje z bratankiem niż jego własny ojciec, syn lubi zostawać z wujkiem, nigdy nie płakał gdy wychodziłam, jednak jak zostaje z ojcem to bardzo często płacze,wiem że krzywdy mu nie robi ale skąd taka reakcja ? ja z nim również dobrze się dogaduję, ma to samo zdanie o bracie co ja więc to nie ze mną jest coś nie tak… ich siostra jest podobna do ojca i brata, ma 2 dzieci i też nigdy się nimi specjalnie nie zajmowała, nigdy z dzieckiem chorym nie poszła do lekarza, jej 7 letnia córka od 4 lat ma przerośnięte migdałki jeszcze z tym nie była by usunąć, jest w 4 ciąży, jedno dziecko jej umarło na sepię ostatnio będąc w 6 miesiącu zaczęła krwawić ja bym od razu pojechała do szpitala-oczywiste, a ona powiedziała (to było rano) może popołudniu się przejadę jak będę miała czas,dla mnie to karygodne ! nie uczyła dzieci nigdy prawidllowych zachowań typu „tego nie rób,tak nie wolno” za to jak coś chciały od razu to miały, jej syn chciał komputer to mukupiła, jak dla mnie komputer wtedy dla 8 latka to niezbyt dobre zajęcie na spędzanie wolnego czasu. Zawsze gdzies dzieci podrzucała do kogoś z rodziny by sobie wyjść z koleżankami czy coś innego…
O wujku o którym wspomniałam myślę że jest normalny bo to widać że jest przeciwieństwem rodzeństwa i stad podejrzewam zaburzenia ponieważ wychowywali ich Ci sami rodzice to zapewne tą samą metodą więc skoro różni się od rodzeństwa to znaczy że on tego „zaburzenia” nie ma… jak myślicie,proszę o wszelkie sugestie na ten temat.
Chce pomóc synowi póki jest maly wiadomo że czym prędzej tym lepiej


dowiedzialam się że mój facet też był nadpobudliwy gdy był mały, w szkole źle się uczył i źle się zachowywał bo widziałam swiadectwa ze szkoły...

Mojemu synowi jak pokażę 2 np.kółka o kolorze czerwonym i żółtym i nazwę te kolory i zapytam gdzie jest np.żółty nie wskazuje,logopeda powiedziała że wygląda to jakby zapominał... jak dla mnie to nierozumienie ale jak jest naprawde nie wiem

piszcie !!! czekam na Wasze opinie i pytania


Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 16:04 przez Swesali, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

2
o jakiej poradni tutaj mówimy? Psychiatrycznej czy psychologiczno-pedagogicznej?

Po prostu chciałabym, abyś konkretnie powiedziała kto badał Twojego syna. Rozumiem, że diagnozy zostały postawione przez psychologów?
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 17:36 przez BasmaW, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

3
Witaj:). Chcialas pytan- prosze bardzo: trzy rozne diagnozy wystawione przez kogo? Jednego lekarza, czy trzech roznych? Kto i na jakiej podstawie zdiagnozowal u 2,5 autyzm?
Dalej: nie za rozowo uklada Ci sie w zwiazku, tak? Masz pretensje do partnera ze nie dorosl do roli ojca, i nie spelnia Twoich oczekiwan ? Pamietaj ze to Ty wyobrazasz sobie jakim ma byc ojcem dla Waszego dziecka. Na ile Twoje emocje sa czytelne dla dziecka ktore jest jak radar- moze nie rozumiec ale wyczuje natychmiast wszystko- dobre i zle. Co wyczuwa Twoje dziecko? Nie zamaskujesz nerwow usmiechem, ono siegnie glebiej.
Dalej- skad pomysl z ADHD? Dzieci od drugiego do piatego roku zycia nie maja tego jedynie kiedy spia, a i to nie wszystkie. Pamietaj ze od 2 roku zycia rozpoczyna sie intensywny rozwoj emocjonalny, aniolek zmienia sie w przekornego i upartego histeryka. Jakby taki nie byl- dopiero byloby cos nie w porzadku. A z Twojego opisu- widze norme.
Zdolnosci intelektualne sa w pewnym stopniu dziedziczone. Tylko w pewnym stopniu. Twoje dziecko nie jest gluche i nie jest nieme, rozwoj mowy nastepuje skokami, rozwijaj to co jest, bo mam wrazenie ze szukasz czegos na sile. Moje dziecko zaczelo mowic jeszcze pozniej, za to tak ze nieraz wzdychalam do czasow gdy nie mowilo.Nie oceniam ani diagnoz, ani tego co mowisz, to kilka uwag ktore nasunely mi sie po lekturze Twojego postu. Sprobuj unormowac stosunki z partnerem, by Twoje dziecko- Wasze dziecko moglo rosnac w atmosferze spokoju i milosci. To podstawa na cale zycie...a w okno mozna wstawic siatke i po problemie- i dziecko bezpieczne i przewiew zapewniony. Prosciej niz szukac dziury w calym:). Powodzenia Kochanie, usciskaj swoja niunie, i pozwol mu byc tym kim jest- malym czlowieczkiem uczacym sie siebie. Pomoz mu w tym.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 19:47 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

4
Swesali
szukasz odpowiedzialnego za niepowodzenia
to nie jest dobry pomysł

upatrujesz w diecie cudownego środka uzdrowienia

poszukaj dobrej poradni - to nie jest łatwe ale dzieciom z autyzmem bardzo potrzebna wczesna terapia

nie kombinuj, bo zaszkodzisz dziecku , sobie i ojcu dziecka szukając w jego rodzinie złych genów - to bzdury

a cukier ograniczaj szkodzi dzieciom i dorosłym

matka zaburzona potrafi wyrządzić nieodwracalne szkody w psychice dziecka i to zupełnie zdrowego

terapia w autyzmie nie opiera się na dobrych chęciach, choć sa one niezbędne

wybranie złego faceta na ojca dziecka też jest winą więc mniej kombinuj a więcej prostuj

zyczę sukcesów - trudna droga przed Tobą ale możesz wiele!
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 19:56 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

5
2,5 roku... dziecko, nie słucha się... nadruchliwy, adhd... zmień jak najszybciej lekarza bo mi się wydaje, że sama krzywdzisz swoje dziecko...

Nie jestem pewny, ale adhd nie można chyba zdiagnozować u dzieci w wieku wczesno przedszkolnym, można i to po dłuższej chyba obserwacji dopiero w wieku wczesno szkolnym. A nie jestem pewny, bo u mojego diagnoze adhd postawiły stuknięte przedszkolanki jak był w pierwszakach (3-4 lata? nie pamiętam). Oczywiście wizyta w poradni, psycholog dziecięcy załamał się jak te babsztyle zajmowały sie dziećmi i miał niezłą polewkę z ich diagnozy. Najgorsze, że sam przez jakiś czas patrzyłem oczami tych durnowatych Pań. Teraz już patrzę swoimi.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 20:10 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

7
Spróbuj z tym http://qpharma.pl/old/index.php?content=dzialanie napewno nie zaszkodzi. A ja zetknęłam się z dwójką dzieci, jedno w wieku przedszkolnym, drugie szkolnym gdzie po 3 miesiącach zachowanie dzieci zmieniło się tak radykalnie, że aż trudno uwierzyć.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2012, 22:32 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

8
ADHD wychodzi najczęściej w chwili, kiedy dziecko powinno skoncentrować się na czymś, a nie potrafi. Czyli jest to widoczne dopiero w wieku przedszkolnym. I też, jeśli nie potrafi się skupić na jednym, an potrafi na czymś innym, nie można takiego zachowania nazwać ADHD. Bo ono świadczy o całkowitej niezdolności koncentracji. Ty piszesz, że syn chce układać klocki z tatą. I że Ty mu czas poświęcasz, więc jednak potrafi skoncentrować się na czymś?

Ja też Ci radzę zmienić lekarza czy poradnię. I nie skupiać się tyle na dziecku i ew. przyczynach jego 'inności', co na dobrej atmosferze w domu. Nie osądzaj męża, że nie kocha dziecka, nie możesz tego wiedzieć. A że nie zachowuje się, jak Ty nys chciała? Wiesz co, może nie rozumie, że tego oczekujesz? Wytłumacz mu, nie nakazuj. Nakazaniem i pretensjami nic nie zwojujesz...
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 10:05 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

9
Dziekuje za odpowiedzi

BasmaW pisze:o jakiej poradni tutaj mówimy? Psychiatrycznej czy psychologiczno-pedagogicznej?

Po prostu chciałabym, abyś konkretnie powiedziała kto badał Twojego syna. Rozumiem, że diagnozy zostały postawione przez psychologów?
syn był u psychiatry.w poradni psychologiczno pedagogicznej,3 logopedów i u neurologa


Andra
właśnie nie chciałabym by ktoś stwierdzał "a moje dziecko mówiło..."
dużo mądrego napisałaś,ale mój sam nie wychwytuje słów,posługuje się tym czego ja i logopeda go nauczyliśmy,nic od siebie nie wydobył tzn.jedno słowo mamo gdy się do mnie zwraca
Gdy o coś płacze a pytam nie pokazuje,nie mówi po prostu płacze dalej,chyba że się uderzy wtedy to komunikuje.
Wiem że dzieci różnie mówią,jedni po roku zaczynają a mając 2 mówią pełnymi zdaniami a inne po 4 roku nawet zaczynają mówić ale wiedzą co rodzice do nich mówią,chciałabym wiedzieć po prostu co jest grane by ktoś powiedział "Pani dziecko jest opóźnione i później będzie rozumować..." to bym wiedziała że trzeba mu czasu i cierpliwości z mojej strony,ale jak ktoś zwala to na jakiś autyzm którego wydaje mi się nie ma to ciągle mnie to martwi...Jeszcze jedno mi teraz wpadło do głowy,naszym ostatnim domowym zadaniem od logopody było ćwiczenie języka oraz nauka słów daj i tak,syn wymawia to pięknie,udało mi się go tego nauczyć,ale nie w takiej formie:
on:pokazuje że coś chce
ja:pytam chcesz to ?
on odpowiada tak
ale w takiej
ja:chcesz to
on:mimiką pokazuje że tak i wyciąga rękę
nie odpowiada tak
gdy mówię,powiedz tak odpowiada tak
tak samo z daj

Wszystko utrudnia jego aktualny wiek,wiadomo ze okres buntu nie ułatwia życia ani dziecku ani rodzicom :) on w dodatku od dawna jest okropnie zaborczy

Psychiatra zdiagnozował autyzm ale ja w to nie wierzę,psychiatra niby bardzo szanowany i dobry.Syn chodzi na terapie z integracji sensorycznej,widzę tam mnóstwo różnych przypadków, min autystów i to nie jest to,czuję to więc szukam dalej...psychiatra przyczepił się opóźnionej mowy czynnej i biernej oraz ukladania samochodów i niektórych innych zabawek rzędami,ale z tego co mi inni mówią to dzieci tak się bawią,syn nie ma rytuałów,nie musi mieć zawsze ten sam talerzyk czy kubek...ale wybiórczo je od wielu miesięcy,nie jest w stanie zjeść nic nowego...
Co do mojego faceta nie wymagam by wszystko przy dziecku robił,ale by pomógł w wychowaniu czego nie robi i jeszcze robi odwrotnie niż ja.Wydaje mi się że prawie 30 letni facet powinien wiedzieć że gdy dziecko się obudzi a ja śpię to gdy robi sobie śniadanie mógłby dziecku też zrobić,czego nie robi...
Neurolog powiedziała że to zaburzenia emocji,pedagog i pscyholog nie postawiły takiej prawdziwej diagnozy adhd ale mówiły że na to wskazuje,ale jest mały i nikt go nie zdiagnozuje pod tym kątem.

Syn przed rokiem zaczął się tak zachowywać,zacząl być rozdrażniony,płaczliwy i nie wiem czy ma to coś wspólnego z tym właśnie rozwojem emocjonalnym


Lidka nie wiem co jest właśnie z tą koncentracją ponieważ syn ostatnio jest w stanie posiedzieć i ponaklejać naklejki w książeczce,buduje klockami,układa puzzle...ale to w te lepsze dni chyba,bo są dni że bierze jedną zabawkę,pobawi sie dosłownie kilka sekund i już siega po inną,szybko się nudzi wykonywanymi czynnościami,ubiegłego lata nie był w stanie nawet posiedzieć chwilę na podwórku ciągle był w ruchu,dochodzi niespokojny sen i rzucanie się w łóżku podczas snu (miał nawet badania kału w poszukiwaniu pasożytów) Potrafi w spokoju zobaczyć bajkę więc nie wiem co to jest za nadpobudliwość i deficyt uwagi,niebawem mam kolejne spotkanie w poradni,może konkretnego mi powiedzą

Mam dużo filmów z udziałem syna i zdjęć bo gdy coś wg mnie dziwnego robi nagrywam bo byćmoże się to przyda,wieczorem wrzucę bo na chwilę obecną nie mam czasu



Dzięki za link,muszę mieć coś co ma neutralny smak,bo próbowałam z plusz ziz,kidabionem w kapsułkach,syropie...nie zostały te suplementy zaakceptowane,a coś o neutralnym smaku przemycę w piciu lub jedzeniu
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 11:52 przez Swesali, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

10
Swesali, znajdź psychologa, który umie diagnozować systemowo, bo wydaje mi się, że chyba nikt tego nie zrobił. Dużo mówisz o relacjach z partnerem itd. na małego dzieciaczka wszystko ma wpływ, także stosunki między rodzicami, chociaż może się wydawać, że nie ma żadnego związku. Wszystko koncentrowali się na maluchu, ale nikt chyba nie wziął pod uwagę całościowej sytuacji. Po takiej diagnozie, będzie można stwierdzić jakoś co jest. I wcale nie musi być to zaburzenie, ale jakaś reakcja na to co go otacza. Musi ktoś spojrzeć na ten problem z innej strony - założeniem, że dziecko na pewno ma jakieś zaburzenie, można tylko zaszkodzić.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 11:57 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

11
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, bo z tego co piszesz Wasza rodzina funkcjonuje raczej nienormalnie, że zachowanie synka jest odzwierciedleniem tej sytuacji. Reakcje dzieci na coś co czują a nie rozumieją bywają naprawdę różne, czasem wręcz zadziwiające. Być może potrzebna by Wam była terapia rodzinna...

Eye q ma smak lekko waniliowy, nie jest to duży koszt, a naprawdę warto :)
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 12:15 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

12
BasmaW pisze:Swesali, znajdź psychologa, który umie diagnozować systemowo, bo wydaje mi się, że chyba nikt tego nie zrobił. Dużo mówisz o relacjach z partnerem itd. na małego dzieciaczka wszystko ma wpływ, także stosunki między rodzicami, chociaż może się wydawać, że nie ma żadnego związku. Wszystko koncentrowali się na maluchu, ale nikt chyba nie wziął pod uwagę całościowej sytuacji. Po takiej diagnozie, będzie można stwierdzić jakoś co jest. I wcale nie musi być to zaburzenie, ale jakaś reakcja na to co go otacza. Musi ktoś spojrzeć na ten problem z innej strony - założeniem, że dziecko na pewno ma jakieś zaburzenie, można tylko zaszkodzić.
nad tym też się zastanawiałam i nad tym co powiedziała neurolog że to zaburzenia emocji to by pasowało,że nasze relacje miały i mają wpływ na dziecko bo zauważyłam to w pewnej sytuacji,gdy idziemy gdzies razem syn jest marudniejszy,gdy idzie ze mną jest znacznie lepiej,czy to zakupy czy plac zabaw,mamy też 2 różne metody wychowawcze więc i to może mieć dodatkowo wpływ,ja jestem konsekwentna jak się na coś nie zgadzam a syn zaczyna piszczeć to nie ulegam by go nie nie uczyć że krzykiem coś zdziała, niby bardzo dobra metoda bo na ogół skuteczna ale moj facet odrazu na taki krzyk reaguje,więc jak czasami idziemy gdzieś razem np.na zakupy to syn wydaje mi się że wie,że krzykiem i pieskiem może coś wymusić,do mnie że tak to okreslę nie startuje bo zawsze jestem konsekwentna.
Na zajęciach z SI terapeutki starają się go wyciszyć trochę,dużo ćwiczeń wykonuje,ćwiczą również koncentrację...nikt specjalnie nad emocjami nie pracuje,ale terapeutki syn ma świetne bo na krzyki nie reagują,są ciągle spokojne i widzą u syna poprawę...nie zamierzam zrezygnować z tej terapii bo to jakaś nauka i do tego jakas rozrywka dla syna no i kontakt z rówieśnikami czasami.
Logopeda też nam się fajna trafiła,też nie napiera na to by syn uczył się po 20 słów na miesiąc jak to robiła poprzednia Pani,ale robi wszystko w formie zabawy,ostatnio zadała ćwiczenia jezyka i naukę 2 słów,nie zalezy mi na tym by dziecko znało alfabet tak jak to inni robią ucząc go dziecko itd.teraz mamy na celu naukę kolorów bo wydaje mi się to trochę potrzebne czasami w przekazaniu czegoś by podał,wziął czy by coś zrobił...
Gdzieś wyczytałam że dziecko przy zaburzeniach emocji może byc nadruchliwe i może mieć gorszą koncentrację i skupianie uwagi może być krótkie...
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 12:18 przez Swesali, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

13
victoria pisze:Tak mi jeszcze przyszło do głowy, bo z tego co piszesz Wasza rodzina funkcjonuje raczej nienormalnie, że zachowanie synka jest odzwierciedleniem tej sytuacji. Reakcje dzieci na coś co czują a nie rozumieją bywają naprawdę różne, czasem wręcz zadziwiające. Być może potrzebna by Wam była terapia rodzinna...

Eye q ma smak lekko waniliowy, nie jest to duży koszt, a naprawdę warto :)
w takim razie bym mogła go przemycić w czymś o smaku waniliowym :)

co do terapii rodzinnej ja bym była za a ojciec dziecka raczej przeciwko i tu właśnie jest problem bo skoro nie potrafi w chwili obecnej popracować trochę z dzieckiem to wątpie by zechciał chodzić na terapię rodzinną :rolleyes:
On zachowuje się jakby nic przy dziecku nie chciał robić,nawet jak uczyłam go robić do nocnika miałam metodę i szybko poczło,potem była jedynie pielucha na noc i mówiłam że odrazu jak syn się obudzi to będziemy ją zdejmować by nie przyzwyczajał się znowu do niej,a on gdy mnie nie było zostawiał dziecko w pieluszce aż ją zapełni,znowu syn zaczął popuszczać w dzień przez to że się zaczął zapominać...no ale teraz już znowu jest ok bo przypilnowałam tego i syn już wie,że pieluchy nie istnieją :D
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 12:26 przez Swesali, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

14
W wychowywaniu dziecka musi być jeden front. Jak rodzice się nie dogadują w tej kwestii, to dziecko to wszystko doskonale i widzi i wyczuwa.

Poszukaj czy w jakiejś poradni dla dzieci nie organizuje się przypadkiem kursów dla rodziców. Jak słuchać dziecko i jak być wysłuchanym przez dziecko - 40 godzin kursu. Tylko jest jeden problem. Trzeba tam chcieć chodzić. A warto, zupełnie inaczej zaczynasz postrzegać swoje dziecko. Zaczynasz rozumieć czemu krzyczy, skąd u niego nerwy i bardzo wiele innych rzeczy. Ten kurs nie jest dla par, każdy rodzic sam chodzi. Pewnie jest masa innych. Tylko należy uwazać na wybór, bo dziś każdy może chcieć zarobić i zamiast pomóc dzieciaczkowi to można zaszkodzic jeszcze bardziej.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 12:37 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

15
Wiesz, zaburzone emocje nie biora sie z powietrza. Powtorze to co powiedzialam: zrodla tego co dzieje sie z Waszym dzieckiem upatrywalabym w zaburzonym poczuciu bezpieczenstwa. A je zaburza to co dzieje sie pomiedzy doroslymi, miedzy mama a tata. Dziecko wyczuwa natychmiast kazde napiecie, kazda niejasna sytuacje. I mam wrazenie ze zamiast ciagac dzieciaka po lekarzach- a badz pewna ze kazdy czegos sie dopatrzy- powinniscie uzdrowic swoj zwiazek. Wiesz- my instynkt macierzynski mamy wrodzony, oni bycia ojcem musza sie uczyc. Daj facetowi troche zaufania, powierz mu czesc obowiazkow - bez patrzenia mu na rece. Niech poczuje co znaczy byc tata. Kiedy wracalam do pracy, kapiel malucha przeszla na meza. Umieralam ze strachu, probne kapiele przetrwalam pod drzwiami, maz zamknal sie na klucz:). Wykapal i nie utopil. Od tamtej pory juz wiedzial ze przestal byc dzieckiem. Zaczal byc ojcem. A Ty masz teraz dwoje dzieci, prawda? W dodatku to dorosle moze byc nieco zazdrosne o malucha, na ktorym bez reszty skupia sie Twoja uwaga. Nie komentuje opisywanych objawow, trudno ocenic to bezstronnie, na podstawie slow. Ale Kochanie, przyjrzyj sie obiektywnie i bezstronnie- ponad pretensjami, Twojemu zwiazkowi. Na ile zmienilas swoj stosunek do Twojego faceta? W koncu wybralas go na ojca Waszego malucha. Czy cos sie zmienilo od tamtej pory, w nim, w Tobie? Wiesz, dzieci zdrowo rosna w zdrowym domu. A zdrowy dom to nie tylko bezpieczne okna, to przede wszystkim zdrowa atmosfera. Moze leczenie zacznijcie od siebie? Moze, nie wiem jak to wyglada w rzeczywistosci, ale trzymam kciuki za Wasza trojke.:)
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 12:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

16
Andro, zupełnie się z Tobą zgadzam, ale nie zmienia to faktu, że może być tutaj potrzebna pomoc profesjonalisty.

Swesali, naprawdę najlepiej znaleźć kompetentnego diagnostę psychologa, który wystawi odpowiednią opinię. To bardzo żmudna praca wymagająca rozmów z Tobą, partnerem, i w ogóle ze wszystkimi nawet osobami z którymi Twój dzieciaczek ma kontakt. Inna bardzo ważna sprawa - bardzo Cię proszę, nie daj sobie wmówić na tym etapie jakichkolwiek zaburzeń, póki naprawdę profesjonalista tego w pełni nie oceni. Na tą chwilę raczej mamy do czynienia z etykietką, że maluch ma zaburzenie, bo robi tak i tak. To wcale nie musi być zaburzenie. Wspomniałaś, że neurolog Ci powiedział, że zaburzenie emocji by pasowało - wybacz, ale to karygodne. Lekarz, czy psycholog nie może mówić takich rzeczy w takich przypadkach. Takie problemy się wałkuje, a nie od razu rzuca ot tak - bo w tej chwili zasugerowałaś się jej słowami. Proszę, nie bierz sobie tego do serca, bo coś te wszystkie trzy diagnozy coś mi się wydają niezbyt kompetentne skoro nadal nie wiadomo o co chodzi - ma być jedna porządna. Diagnozy nie stawia się zresztą w dzień, tylko może to trwać tygodniami, póki materiał nie będzie wystarczający. Na tą chwilę po postaraj się nie myśleć o żadnym zaburzeniu, bo to powoduje powstanie bardzo wąskiej perspektywy.

Pozdrawiam Cię Swesali serdecznie i trzymam kciuki za Ciebie i Twoje chłopca. :roza:

ps. tak gwoli ścisłości, postępowanie diagnostyczne mam wbite do głowy równo, i jest mi przykro widząc ile jest niekompetencji na tym polu, zwłaszcza w diagnozowaniu psychologicznym, które jest naprawdę bardzo ciężką i żmudną pracą.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2012, 16:30 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

19
Przeczytałem wszystko i większość spostrzeżeń, które mogły się nasunąć zostały wymienione ale chciałbym Ci tylko coś powiedzieć Swesali.
Dzieci do około 2 roku życia są programowani przez rodziców, rodzeństwo, otoczenie. Nie zrozum źle tego słowa. Chodzi mi o to, że dziecko przyswaja sobie wiedzę na temat życia. Każdy człowiek mający na dziecko jakiś wpływ zostawia w nim ślad. Ten ślad może być przykładem jakiegoś zachowania, może być szczątkowym zachowaniem, sposobem myślenia, sposobem reagowania na coś. Dzięki temu wszystkiemu dziecko uczy się żyć w otaczającej go rzeczywistości i dlatego rola rodziców jest tak ważna.
Po około 2 roku życia dziecko nauczywszy się tych "programów" zachowań przechodzi na tryb obiektywny. Teraz ono samo dzięki SWOJEMU myśleniu, swojemu analizowaniu rzeczywistości stara się dostosowywać do niej. Tutaj też jest potrzebne wsparcie innych bo dziecko wtedy chłonie jeszcze bardziej, samo doświadcza i uczy się.
Jak ktoś powiedział dzieci zwykle od 2 do 5 roku życia przejawiają zachowania adhd. To jest zrozumiałe ponieważ mózg dziecka jest dużo bardziej pobudzony niż umysł starszego człowieka czy już mówiąc ogólnie - dorosłego. Badania wykazały, że mózg dorosłego pobudza się wtedy kiedy musi się nauczyć czegoś nowego i to i tak uaktywniają się tylko niektóre obszary mózgu, natomiast u dziecka mózg jest pobudzony przez większość czasu. Rzeczywistość dostarcza mu masę bodźców i dziecko musi się z nimi jakoś uporać, musi nadążać w procesach nauki. Jak przez to wygląda świat dla dziecka? Każdy skok przez kałużę jest jak skok na bungiee, każde zadanie wymagające myślenia jest jak rozwiązywanie zagadek Einsteina, każde zadanie motoryczne jest jak udział w zawodach sportowych.
Ogólnie chodzi o to, że dzieci najwięcej się uczą, rozwiązują niewiarygodne ( w ich skali) problemy i to z niewiarygodną szybkością. Dzieci bardziej niż dorośli są świadome zewnętrznego świata i wewnętrznego życia.
U dorosłych świadomość wiąże się ze skupieniem uwagi. Pomyślmy kiedy jesteśmy najbardziej świadomi? Wtedy kiedy koncentrujemy się na jakimś małym punkcie rzeczywistości - można to porównać ze strumieniem światła padającym na jeden punkt i tam jest wtedy nasza świadomość (a ściślej nasza uwaga).
Jak zatem wygląda świadomość u dzieci? Ich świadomość jest jak latarnia, która oświetla wszystko. Zamiast patrzeć, czuć, doświadczać jednego fragmentu świata / rzeczywistości są świadome całej jego różnorodności, są świadome wszystkiego co się wokół nich dzieje.
Coś takiego dorosły człowiek może sobie wyobrazić np. gdy odwiedza się nowe, nieznane miejsce. Wtedy wszystko wokół przykuwa uwagę, wszystko jest nowe, ciekawe - wyobraźmy sobie, że dzieci mają tak cały czas więc patrzmy na nie nieco przychylnym okiem i spróbujmy wczuć się w ich rolę oraz pamiętajmy, że my bardzo ale to bardzo na nie wpływamy. Określić to można Świadomym Wychowywaniem.
JEŚLI MÓWIĘ COŚ ŹLE I KTOŚ TO WIE, WIDZI PROSZĘ POPRAWCIE MNIE :).

Co do diagnoz specjalistów Swesali to fajnie, że w końcu jak mówisz trafiłaś na takich, którzy rzeczywiście będą mieli pozytywny wpływ na twojego potomka. Nie doszukuj się na siłę zaburzenia bo gdy okaże się, że faktycznie go nie będzie, odetchniesz z ulgą, ale możesz i teraz odetchnąć z ulgą nie doszukując się najgorszego tylko starać się zrozumieć maluszka, zrozumieć swoją rzeczywistość, zrozumieć Twój stosunek do męża, dziecka, zrozumieć co i jaki ma wpływ na nie.
Proszę być nie odebrała tego jako moje wymądrzanie się (bo może i tak to brzmieć), bo nigdy tego nie robię; po prostu wyrażam myśli i co najważniejsze - chcę pomóc. Życzę powodzenia Swesali!
Ostatnio zmieniony 30 cze 2012, 13:51 przez Hugo, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

20
Crows pisze:to nie jest miejsce na udzielanie porad w tak nie błahej sprawie
bardzo słusznie

warto brać pod uwagę skutek :tea: nie tylko intencje

zawsze uważałam, że prawo jazdy na bycie rodzicem jest niezbędne

o kraksach też powinno się wiedzieć więcej niż nam się może przydarzyć - bywamy wtedy odpowiedzialniejsi i przygotowani


czytać i pytać warto by o niejasne dobrze wypytać fachowca i zrozumieć jak najwięcej z tego co nam przekazuje - a to trudne jesli wierzymy w jego wiedzę, łatwiej zaufać
Ostatnio zmieniony 30 cze 2012, 14:16 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: czy jest choroba która jeszcze nie została zdiagnozowana...przeczytajc

21
Wiesz, jestem zwolennicza ograniczonego zaufania w stosunku do nie mojej wiedzy. A co jesli fachowiec sie myli i mylnie ukierunkuje ewentualne leczenie? Dla tak wrazliwej i podatnej na wszystko istotki moze dac to efekty wrecz przeciwne do zamierzonych.
Mnie ze slow Swesali przebija cien rozczarowania....tak jakby dzieciuszek nie spelnial Jej wyobrazen zaczerpnietych z ksiazek traktujacych jakie to dziecko byc powinno. A dziecko powinno byc takie jakie jest, rozwijajace sie swoim indywidualnym rytmem, podczas gdy podreczniki prezentuja przecietna srednia rozwojowa. Dla porzadku przypomne Einstaina, nie byl geniuszem od urodzenia, wrecz przeciwnie, uchodzil za opoznionego w rozwoju. Bo Jego rozwoj nie miescil sie w normalnej przecietnosci....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron