ayalen pisze:ee tam, zaglade.
Najwyzej bedzie wiecej dziewczynek.
Trzymajmy się tego, że dziewczynek będzie więcej (hihi wiecej to dobrze pomyślane), może jako efekt uboczny nie będzie wojen (ayalen=dziewczynka)
Więc grozi nam MATRIARHAT "Liga broni, liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi."
Oby nas nie zawiodło to do krainy Alfredzika.... i..., żeby "skontaktowanie z osobnikiem własnej płci nie stało się awykonalne"
Wracając do tematu sądzę, że naruszanie praw rodziny jako związku osób różnej płci nie leży w temacie genderyzmu.
W zasadzie celem feministek było zrównywanie praw obu płci, ale czy oby na pewno w wydaniu unifikacji płci i odejściu od jej istoty, istoty różnic bi_ologicznych.
Czy kobieta będąca kowalem lub stolarzem jest zboczona.
Czy może zmienianie pieluch dziecku przez faceta to dewiacja wymagająca podawania hormonów.
Czasy się zmieniają i rola społeczno- kulturowa jaką odgrywają obie płci też ulegaja modyfikacji..
Biskup- dawniej mąż jednej żony, a dziś zaprzysiężony celibaciarz/ pomińmy orientację seksualną.
Biskup kobieta?- odsyłam w katakumby św. Priscilli- można było kiedyś, więc można i dziś dopuścić je do sprawowania obrządków religijnych, ale nie!!!!!!! kościelny gender nie dopuści do tego.... zaślepieni szowiniści, ...czy to testosteron im tak po głowach szumi.
Nie jestem przeciwko rodzinie, nie jestem przeciwko kobietom (a nawet bardziej za kobietą i rodziną), ale chciałbym by nie traktowano niektórych odmienności płciowych jako dewiacje.
Nie rozpętujmy pod sztandarami kościoła kolejnej akcji Hiacynt i nie zakładajmy ponownie różowych teczek.
Łosiu Terlikowski-Hartman
Ps
Może stan celibatu księży uznać za chorobę i to leczyć, boć to przecież wbrew naturze, wbrew rodzinie