Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

121
Abesnai pisze:
mordotymoja pisze:To od witaminów?No nie wiem :/ ...może jak bym mieszkał gdzieś na totalnym zadupiu,tak totalnym że aż białe niedźwiedzie podchodziłyby pod kuchenne okno, to może,to tak.A tak to nie :) .
victoria pisze:wtedy mógłbyś wybrać niedźwiedzia...
Idąc w ślad za motywem przewodnim "... a niedźwiedź też gender" ;)

Wracając do tematu, to chyba ludzie zawsze do jakiegoś stopnia byli zdolni do modyfikacji własnej osoby podług upodobania. Teraz ta granica po prostu uległa przesunięciu. I kto im tego zabroni ?
No kto?Ważne żeby być podziwianym,znanym,żeby zaistnieć ,nawet jeśli to wzbudza mniej lub bardziej ukrywane obrzydzenie.Mogą mówić źle,byleby mówili :( .
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 9:21 przez mordotymoja, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

130
baabcia pisze:o umysły mordotymoja o młode :)

a no i te jak to tam - żeby nie nadużywali dzieciaczków - wiesz ;)

pakiecik trzecia płeć a pedofila w kontekście gender

pasztet

piecze nowa komisja watykańska
Komisja watykańska ... piecze ? Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne już sklasyfikowało pedofilię jako "orientację seksualną". W opracowaniu naukowym ""Klasyfikacja zaburzeń psychicznych" zabrakło takiego znamiennego określenia - "zaburzenie seksualne".
... Jak twierdzi Aleksandra Piotrowska, periodyk, w którym pojawiło się kontrowersyjne oświadczenie, to rzetelne naukowe pismo o światowej renomie a opracowywana przez nie klasyfikacja chorób i zaburzeń (DSM - Diagnostic and Statistical Manual) stosowana jest na całym świecie. ...
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... -seksualna
Widocznie uznano, że skoro periodyk traktuje o zaburzeniach, to i po co podkreślać.
Conan Barbarzynca pisze:Wilku trudno powiedzieć ;) Odchył nie musi być negatywny, są pewne normy i one są wazne, ale jeśli się ich ślepo trzymać to ludzie pozmieniali by się w jakieś "roboty" ;)
Ja to właśnie z takiego punktu widzenia patrzę. Czyli z zadnej z powyrzszych ;)

Natomiast niema co traktować odchyłów jako normy, choć w normie mieszczą się tez odchyły ;)
Pozatym bycie takim w 100% normalnym wcale nie musi być czymś "nobilitującym" wielu ludzi chce być właśnie kimś wyjątkowym.
Ale mogą się pojawić problemy jeśli ta "wyjątkowość" zacznie bezwzględnie narzucać normy ;)
Widzisz Conanie, pewne rzeczy dzielę na akceptowalne i zdecydowanie nie akceptowalne. Na powyższym przykładzie - w pełni i jednoznacznie nieakceptowalne. Nie ma mowy o stawianiu pedofilii w świetle orientacji seksualnej a nie zaburzenia seksualnego.
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 23:20 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

131
jak klasyfikacja zaburzeń no to pewnie tak

zawsze warto pamiętać, że sama pedofilia nie ejst karalna i nie ma nakazu lecznia (chyba) dopiero czyny pedofilne sa ścigane
rzadko zdajemy sobie z tego sprawę
kiedy się wie łatwiej czytać

gdzies wstawaiłam prof Płatek sporo o definiacjach z tego zakresu i różnicach w podejściu prawnym medycznym ...
Ostatnio zmieniony 07 gru 2013, 23:38 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

132
Zdaje sobie z tego tytułu sprawę baabciu i to nie zmienia mojego negatywnego stanowiska wobec wszystkich pedofilii. Tutaj jestem radykalny. Nie chcę roztrząsać starego tematu, gdzie przykładowo przedstawiciele pedofilskiego boylove starali przekonywać o swojej "nieszkodliwości" i "platonicznej miłości" do chłopców, argumentując m.in. "że przecież nie są gwałcicielami" a wręcz dbają o "dobro" dzieci i ich ... "prawidłowy" rozwój świadomości seksualnej. Co najlepsze, również nie cofali się przed szantażem wobec uczestników dyskusji, z tym miałem osobiście do czynienia. Dlatego nie dopuszczam do siebie żadnej formy zmiękczania terminu tego zaburzenia.
Wracając do tematu gender. Zwolennicy nie unikną baabciu posądzeń jak i spekulacji, że chcą przy okazji coś jeszcze "przemycić" dodatkowo. To jest tylko kwestia czasu, kiedy zacznie się snucie przez skrajnie nastawione środowiska domysłów na głos. I tak, nie pominę, zapewne również przez niektórych przedstawicieli (o ironio !) duchowieństwa polskiego wraz z konserwatywną prawicą.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 0:04 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

133
Abesnai pisze:Zdaje sobie z tego tytułu sprawę baabciu i to nie zmienia mojego negatywnego stanowiska wobec wszystkich pedofilii. Tutaj jestem radykalny. Nie chcę roztrząsać starego tematu, gdzie przykładowo przedstawiciele pedofilskiego boylove starali przekonywać o swojej "nieszkodliwości" i "platonicznej miłości" do chłopców, argumentując m.in. "że przecież nie są gwałcicielami" a wręcz dbają o "dobro" dzieci i ich ... "prawidłowy" rozwój świadomości seksualnej. Co najlepsze, również nie cofali się przed szantażem wobec uczestników dyskusji, z tym miałem osobiście do czynienia. Dlatego nie dopuszczam do siebie żadnej formy zmiękczania terminu tego zaburzenia.
Wracając do tematu gender. Zwolennicy nie unikną baabciu posądzeń jak i spekulacji, że chcą przy okazji coś jeszcze "przemycić" dodatkowo. To jest tylko kwestia czasu, kiedy zacznie się snucie przez skrajnie nastawione środowiska domysłów na głos. I tak, nie pominę, zapewne również przez niektórych przedstawicieli (o ironio !) duchowieństwa polskiego wraz z konserwatywną prawicą.
groch z kapusta i dziwnie przekonujesz mnie jakbyś znał moje poglądy i zgadywał wiedzę
chyba ni znasz

dla porządku nie bardzo chyba do końca Twój zamiar jest taki jak to wypadło

to dopytam prezyzujac

"nie zmienia mojego negatywnego stanowiska wobec wszystkich pedofilii."

pedofil to zaburzenie i wielu z nich znajduje sposób by nie krzywdzić nikogo - nawet nikt nie wie, ze maja taki problem; czasem wie terapeuta ; nie naprawi takiego człowieka ale pomoze szuakać totalnej abstynencji seksualnej; czy to tykająca bomba zegarowa ... osobna sprawa

ale tak generalnie bycie pedofilem jest i cześć - no nie specjalnie to od człowieka zalezy

natomiast inna sprawa to ta miękka czy jak ją zwą pedofilia - jestem negatywnie nastawiona do tych pomysłów - i tak to zostawmy tu;

- - ----------------------------------------
jest zupełnie osobne zagadnienie zwiazane czasem z dysproporcjami złych skutków jakie niesie molestowanie dziecka i jego upublicznienie, proces jego skutki
i to jest cholernie śliski temat
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 0:19 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

134
Nic nie zgaduję, do niczego Ciebie nie przekonuję baabciu, po prostu jasno określiłem swoje stanowisko. Nie wiem czego się baabciu doczytałaś. Temat przerabiałem przez kilka miesięcy, nie pozjadałem rozumów i tym bardziej nie staram się być mądrzejszy od specjalistów. Osobiste wnioski wyciągnąłem na podstawie dyskusji z samymi pedofilami (nie na Imladis) oraz wymiany korespondencji. Nie mam zamiaru rozwijać tematu, który poruszałem wielokrotnie na samym Imladis jak i w kilku miejscach sieci, w tym publikując na blogu założonym przez Artura.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 1:30 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

135
Abesnai pisze:Widzisz Conanie, pewne rzeczy dzielę na akceptowalne i zdecydowanie nie akceptowalne. Na powyższym przykładzie - w pełni i jednoznacznie nieakceptowalne. Nie ma mowy o stawianiu pedofilii w świetle orientacji seksualnej a nie zaburzenia seksualnego.
Wilku, dla mnie zboczenie jest zboczeniem ;)
Jedne zboczenia są szkodliwe a inne nieszkodliwe, wymyśliło się ten termin "orientacja seksualna" aby ci któzy nie są jakimiś chorymi dewiantami nie czuli się urazeni, i nie byli stawiani w jednym szeregu z jakimiś pedofilami właśnie ;) Dlatego się uzywa tego terminu i słusznie.
Większość ludzi ma swoje drobne zboczenia ale głupio nazwać ich zboczeńcami.

Ja nie widzę nic strasznego w tym ze grupka ludzi wymyśliła sobię coś takiego jak "gender", niech sobie gadają o tym na uniwersytetach jeśli chcą, psychologia, socjologia i tak dalej ;) Natomiast małym dzieciom to juz wystarczą klasyczne normy, je trzeba bronić przed "kosmosem" i to nie dlatego ze "kosmos" jest "zły" tylko dlatego ze są jeszcze malutkie.
Moje zdanie na temat pedofilów jest zapewne równie(a moze nawet bardziej) radykalne jak Twoje więc chyba niema co o tym dyskutować.
Dewianci dowolnego rodzaju nie będą mieli dostępu do dzieci jeśli będzie się przestrzegać takich prostych norm, a dowolny wariat jeśli jest uczciwy to nie będzie się pchał do dzieci bo to pewna "świętość" i nie chodzi tu tylko o dewiantów seksualnych. Jeśli któś szarga tą świętość bo uwaza ze jest na tyle mUdry ze będzie krztałtował zycie u podstaw to lepiej uwazać ;)
Tu nie chodzi o "gender" i garstkę psychologów, tylko o to ze "kosmos" jest dla dorosłych, niech se kazdy wzrasta w jakim kierunku chce, ale podstawa to podstawa, tak uwazam. Zresztą podstawa juz została zszargana ale to nie znaczy ze trzeba ją zbrukać całkowicie ;)
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 3:18 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

136
No i dojechalismy ta bocznica do pedofilii. Miekka, twarda, jak narkotyki lub alkohol - stopien szkodliwosci nie zmienia gatunku tego co nie jest zdrowe. Natomiast " bycie pedofilem"...bycie homoseksualista. Bycie zbrodniarzem, bycie morderca. Cos jednak rozni te " bycia". Nie powinno sie utozsamiac odstepstwa z przestepstwem.
Mnie sie najbardziej zapamietaly slowa " nikt sie nie rodzi pedofilem". Wiec jest to stan nabyty, czasami uleczalny. Podstawowym problemem w leczeniu tego typu zaburzen - odstepstw od normalnosci nie majacej nic wspolnego z normami spolecznymi wlasciwymi i bardzo roznymi nieraz dla roznych spolecznosci - podstawowym problemem jest fakt ze chory czlowiek nie rozumie ze jest chory. Owszem - on wie ze mu nie wolno, bo to jest sprzeczne z nakazami spolecznymi, z prawem, ale w swoim pojeciu nie robi nic zlego ba - uwaza to za dobre. I tu jest pies pogrzebany, poniewaz tak jak alkoholik nie zechce poddac sie terapii, zanim nie uswiadomi sobie swojej choroby, a do tego czasu bedzie uwazal ze nic zlego nie robi, i zawsze znajdzie okazje, tak tez pedofil bedzie szukal okazji. I znajdzie ja, z dala od ludzkuch oczu. Oczywiscie - dla nas prewencja jest podstawa, ale ze swiadomoscia ze jest wlasnie dla nas i to doraznie. Wylapiemy tych ktorzy dadza sie zlapac, naiwnoscia byloby sadzic ze to odstraszy nastepnych, po prostu naucza sie lepiej kamuflowac. Zmutuja w inna postac. A za nasza krotkowzrocznosc zaplaca dzieci. Wiec pedofilia jest odstepstwem od tego co zdrowe, natomiast za zbrodnie, za przestepstwo uwazam proby normalizowania tego co normalne nie jest z natury. Zbrodnia jest wmawianie ludziom ze homoseksualizm to inne zdrowie, zbrodnia sa proby obnizenia wieku kwalifikujacego pedofilie. Unifikujace plec rodzaju ludzkiego teorie takze wioda na bocznice, do zboczen. Kto za tym stoi? A jak zwykle, zapewne ci ktorzy swoje zboczenia chca narzucic innym jako norme. Niedlugo rozlegna sie glosy ze heteroseksualizm jest nienormalny, a ci u ktory mysl o kontaktach seksualnych z dziecmi budzi naturalny sprzeciw - sa chorzy. Temu wszystkiemu sluzy coraz bardziej widoczna ekspansja zboczen.
Zeby sie nie wymadrzac - normalnie, po ludzku chce mi sie rzygac gdy ogladam w tv relacje ze slubow par homoseksualnych. I kurcze - nie te pare bym oplula, na chorych sie nie pluje, ale na tych ktorzy pozwalaja aby taki cyrk mial miejsce, w dodatku twierdzac ze moj odruch jest nienormalny. Kazdy czlowiek o zdrowym instynkcie zycia czuje gleboki wewnetrzny sprzeciw wobec tego co szkodzi, co zagraza zyciu. Ideologia - bo to jest wlasciwe okreslenie tego wypaczenia - gender jest jednym z tych szkodliwych odstepstw od norm. Zyciowych, z przelozeniem na normy ludzkie.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 6:32 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

137
to jasna deklaracja
postawa życiowa

warto wiedzieć że i tak ludzie mają

jeśli chcesz teraz zrozumieć innych, poszukaj w sobie jakieś odmienności, czegoś nietypowego i pomyśl jakbyś chciała by inni widzieli Cię z ta odmiennościa pośród siebie

ja rozumiem co napisałaś i jak myślisz ja żyję inaczej - chyba jestem wręcz obrzydliwa dla Ciebie

czy to dobre rozwiązanie? Ty możesz to zmienić chyba - nie wiedząc jaka ja jestem ale poznając siebie - najlepiej to po cichuśku przemyśleć
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 9:56 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

138
no wiec jednak nie rozumiesz, albo w sposob ktory Ci odpowiada. Kazdy z nas jest odmienny,kazdy czyms sie rozni, i nikt nie jest idealem. Rzecz w tym droga Babciu ze te odmiennosci sa czescia natury, a nie jej zdegenerowaniem sie. Wynaturzeniem. Wiem o czym mowisz, kiedys zwichnelam noge, kustykalam ulics, i widzialam litosciwe spojrzenia, w niektorych widnialo: biedna kulapeta. Z zacisnietymi zebami probowalam isc normalnie, zeby nie zwracac na siebie uwagi, jakos nie przyszlo mi do glowy zeby uwazac sie za jedyna normalna wsrod nienormalnie nie kulejacych. A najlepsze w tym jest ze tak naprawde nikt nie zwracal na mnie uwagi, ludzie pedzili swoja droga, i nikt nie mial czasu spogladac na blizniego. Te litosciwe spojrzenia urodzily sie w mojej glowie. Rozumiesz? To tak jak z pryszczem na nosie - nikt go nie zauwaza oprocz wlasciciela nosa, ktoremu ow pryszcz przeslania swiat. Wiec proby uczynienia swiata na swoja pryszczata modle sa gruba przesada - wynaturzenia sie zdarzaja, tak jak deformacje. Ja nie widze powodu zeby ludzi chorych nie traktowac jak ludzi - w pierwszym rzedzie, a dopiero potem jako chorych, bo to choroba jest dodatkiem do czlowieka, a nie odwrotnie. Ale jesli deformacjami probuje sie zreformowac to co proste - mowie: stop. Poniewaz to zagraza zyciu jako calosci. Mam nadzieje ze wyjasnilam to na tyle czytelnie, zeby bylo jasne. Nie o czlowieka tu chodzi, a o choroby, zaburzenia - wszelkie patologie stanowiace margines zycia. A przez ludzi ktorym sa na reke przesuwana na srodek. Poza tym mnie nie brzydza choroby, a juz tym bardziej ludzie chorzy. Obrzydliwa jest milczaca obojetnie, tchorzliwa masa, ktora widzac ze jest to czego byc nie powinno - udaje ze wszystko jest tak jak powinno byc. Kazdy ma swoje miejsce, i na wszystko jest miejsce w zyciu, ale pewnych rzeczy nie powinno sie zamieniac miejscami.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 10:18 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

143
#136 i #138 to jak plucie i wycieranie sobie butów przynajmniej własnych, by jakoś wyglądało

no nie wygląda

dlatego nic nie dodam - to nie mój problem jak widzisz ludzi i siebie pośród nich

ja widzę inaczej, może dlatego, że rozmawiam - nie przyszłoby mi do głowy wstydzić się, że kuśtykam bo mam znajomych nie chodzących wcale
a kiedy kilka lat temu zaskoczył mnie widok dwóch dziewczyn całujących się wieczorem w parku na ławce - uznałam że mam robale w głowie - nadal bo ktos mi je wsadził -

jeśli mógł sie tam całwoać chłopak z dziwczyną to i one maja mnie nie dziwić - to moja sprawa jak naprawie swoje kulturowe błędy

to moja sprawa jak w swojej głowie pozwolić ludziom mieć rodziny jakie chcą i nie cierpieć z tego powodu, że ktoś ma inaczej

ja się nie boje, ze stanę się gejem bo geja zaakceptuję, ja się nie boje, że mi się dziecko 'spaskudzi' bo geja spotka - trzeba szukać wolności własnych myśli i DAĆ INNYM od nas żyć


warto wiedzieć co nam zagraża a co wcale

ale przecież za dużo mamy w domu chlania, bicia, awantur, zdrad i machlojek, żeby tym się zajmować to mówimy że zła to jest rodzina sąsiadów bo oba chłopaki i wpierd@lić im - od tego nam ma być lepiej - genialne; co gorsza od pokoleń funkcjonuje - każdy szuka sobie takiego Zyda na jakiego go stać bo inaczej czuje się marniutki
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 11:04 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

144
wiesz, a ja mam nieodparte wrazenie ze Ty czytasz to co mowie wedlug jakichs swoich zalozen w ktorych usilnie probujesz ugniesc moje slowa - moze sprobuj bez tych zalozen, widziec to co napisane, zamiast przekrecac to w strone ktora Ci pasuje?
W kwestii calujacych sie par - generalnie kazda intymnosc nie powinna byc upubliczniana. Ty nie rozumiesz czy nie chcesz rozumiec ze nie widze powodu zeby ludzi - z ktorych kazdy jeden jest inny niz ten drugi inny - traktowac jak odmiencow, co starasz mi sie imputowac. Nie widze powodu zeby nie podac reki komukolwiek, nkezaleznie od stanu zdrowia, moze to Ty masz z tym jakis problem, skoro ustawicznie to poruszasz? Baabciu - ci ktorzy mowia wiele o akceptacji, najczesciej sami maja z nia problemy, ja nie widze sposobu zeby mozna bylo nie akceptowac tego co jest - bo niby jak, zamknac oczy? Jest to co jest i takie jakie jest, wiec to sie nie zmieni jesli bede udawala ze nie widze czegos - to jest naturalna akceptacja, wynikajaca z postawy wobec zycia. I tylko wtedy mozna zrobic cos z tym co jest. Co sie widzi.
Wiesz - mnie tak samo mierzi wytykanie palcem ludzkich niedoskonalosci, jak i udawanie ze ich nie ma. Cale zycie pomagalam ludziom zdrowiec, zajmujac sie chorobami i ich objawami, ludzi traktujac jak ludzi, a nie chorych. Moze wystarczy swiadomosc ze kazdy z nas jest inny, i to jest normalne. Nienormalne jest wtedy gdy ta innosc usiluje stac sie norma dla innych. A szkodliwe jest gdy innosc szkodzi zyciu. Nie mnie na oczy, bo ja juz zbyt wiele widzialam zeby sie ekscytowac gejami calujacymi sie na ulicy. Niech robia co chca, gdzie i z kim, ale niech nie twierdza ze homoseksualizm jest inna forma zdrowia, bo zdrowe jest to co sluzy zyciu, a nie zaspakajaniu swoich wynaturzonych pragnien. Nie mowiac o prawie do adopcji ktora jest rownie chorym pomyslem.
Wiesz co nas rozni? Ty nie widzisz powodu zeby nie zaakceptowac geja, a ja nie szukam nawet takiego powodu, bo dla mnie to czlowiek, wiec nie ma takiego powodu. O odmiennej orientacji, co jest jest jego sprawa tak dlugo jak dlugo pozostawia ja dla siebie.
I juz, o czym tu jeszcze gadac?
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 11:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

148
jeszcze bym...zajrzalam do watku o tolerancji, wiele roznych pogladow, bardzo mi sie podoba to co mowil mister Rutlawski. Oba pojecia, akceptacja i tolerancja scisle wiaza sie ze soba, wynikajac jedno z drugiego, tylko obracajac pojeciami moze warto trzymac sie podstaw, podstawowego znaczenia. Akceptacja - w jaki sposob mozna nie przyjac tego co jest? My wobec swiata ktory nas otacza, tak roznorodnego - wobec czyli na przeciw, a nie przeciwko roznorodnosci. Wiec jak? Zamknac oczy, zatkac uszy, nie przyjmowac do wiadomosci ze ten swiat nie sklada sie z sobowtorow? Najpierw wiec trzeba uznac ze wszyscy sa tacy jak my, a potem starac sie akceptowac ze jednak tak nie jest? Toz to widac golym okiem. Tolerowac oznacza cos znosic, wytrzymywac. Znosic, nie znosic. Rozni ludzie nie znosza roznych rzeczy, tym ktorzy nie znosza roznorodnosci warto przypomniec ze oni takze sa inni niz inni. Bo kazdy czyms sie rozni, odmienne poglady, niedoskonalosci nie odbieraja nam czlowieczenstwa, i tu nie ma czego znosic lub nie. Natomiast zle sie dzieje jesli to znoszenie lub nie osiaga ktorys z biegunow, tak sie rodza postawy z pogranicza fobii lub nienawisci do wszystkiego co inne. Jednak tolerancja nie powinna stawac sie poblazliwoscia lub przyzwalaniem na rzeczy ktore zagrazaja zyciu. Moze dlatego idea gender budzi we mnie reakcje alergiczne, sa rzeczy na ktorych istnienie - akceptujac to ze sa a nie udajac ze ich nie ma- godzic sie nie powinno.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 13:35 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Gender czyli prawdziwa/-y TY…

150
trzeba, nie trzeba. Moze wystarczy zrozumiec ze odmiennosc dotyczy czlowieka, ale nie jest nim? Moze wystarczy nie przeginac w zadna strone? To nie jest kwestia " trzeba" - naturalnie pewne rzeczy sie toleruje, inne mniej. Znosi, lubi, albo nie. Tylko zeby nie tolerujac czegos co ludzkie, nie stracic z oczu wlasciciela tego czego nie znosimy. To jakies odwrocenie postawy z tak na nie- nie tolerujemy, wiec dazymy do tolerancji, nie akceptujemy- wiec mowimy o akceptacji. A dlaczego wychodzic z tego punktu, punktu odrzucenia? Moze wystarczy obrot w strone tak, zeby to dzialo sie samoistnie? Zamiast uczyc sie tolerancji, sprawdzmy dlaczego musimy sie jej uczyc? Co nas do tego przywiodlo, do punktu w ktorym normalne ludzkie reakcje staja sie jakas tresura zachowan? Wlasciwych, niewlasciwych? Za mlodu mialam alergie na truskawki, o tym zdecydowal moj organizm, nie moje mysli o truskawkach. Wiec ich nie jadlam bo moj organizm tego nie znosil. Zycie jest bardzo proste, jesli sami sobie go nie pokomplikujemy.
Tu jeszcze mala uwaga - bardzo ciekawa jestem jaki odzew wywola gender. Bo kazda skrajnosc budzi skrajnosc, wiec to pewne ze za chwile obudzi sie ruch ktory bedzie zwalczal gender. Cos co jest wymyslem, wiec moze chodzi o to zeby napuszczac ludzi przeciw sobie, zeby sie nie zjednoczyli?
Ostatnio zmieniony 08 gru 2013, 14:03 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Wróć do „Psychologia”

cron