Re: Essence.

1
Kim, do kurwy nędzy jestem? Czego pragnę? Czego zamierzam doświadczyć?
Prawda tkwi gdzieś tam, pośród cieni, najdalszych zakątków mojego umysłu. Czuję to. Potrafię sięgać daleko.

Zostałem uszkodzony. Pamiętam smak bólu, samotności, odrzucenia. Te czasy… tak odległe od dnia dzisiejszego, dzisiejszej nocy. Moja przyszłość… czy zawarta jest w mojej przeszłości? Wiele mam do powiedzenia Bogu. Tylko on potrafi wysłuchiwać prawdziwie, w ciszy zupełnie obcej temu światu. Niewiele pozostało już do powiedzenia. Swój dotychczasowy czas życia poświęciłem poszukiwaniom, próbom odnalezienia odpowiedzi. Cechował mnie odkąd pamiętam patologiczny holizm myślenia, obsesyjna dążność do pozyskiwania najbardziej znaczących odpowiedzi. Kim jestem? Czego chcę? Dokąd zmierzam? Czy kiedykolwiek okiełznam mrok, w którym zatopione są odpowiedzi?

Nie jestem człowiekiem, którego rolę odgrywam przed światem. Nie jestem zdeterminowanym, inteligentnym młodzieńcem, materiałem na dobrego lekarza. Nie jestem rozliczeniem wybranym z wszelkich doświadczeń. Nie cechuje mnie dążność do wyznaczonych celów, wszystko to i tak się pójdzie pierdolić. Umrę niebawem, w noc taką, jak ta, w dzień taki, jak te minione. To wszystko… bez znaczenia. - Kim jestem?
Kochałem sztukę, artyzm, zależności. Gdy byłem dzieckiem – ogromne ilości czasu swej doczesności poświęcałem tworzeniu, wytwarzaniu, odtwarzaniu rzeczywistości. Cechowała mnie wrażliwość, którą pamiętam ledwie, a którą wydarł mi świat w toku wzrastania. Kim jestem?
Wszelkie te dni, noce, zmysły przywódcze… Kim jestem?

Zostałem potężnie skrzywdzony. Źródłem moich krzywd było niezrozumienie. Co z tego, że szkicowałem pięknie, kolorowałem starannie, implementowałem swe majestatyczne wizje dzięki uprzejmości grafitu wśród papierowych przestrzeni? Nie zostałem doceniony. Nie zostałem dostrzeżony. Pozostawiono mój umysł i duszę samotności. A później doszło do tego wszystkiego… cały ten szajs, pieprzony burdel, nienawiść, odór...
Nie jestem tym, kim uwierzyłem, że jestem. Te wszelkie skrajności, amplitudy, kontrasty, ich źródło… - czy rdzeń został brutalnie zmrożony? Pozostawiony mrokom wśród pustych przestrzeni? Co mogłem czuć jako dziecko wtedy? Pamiętam lęk, poczucie odrzucenia, pamiętam obawy i strach potęgowany silnie przez ludzi. Pamiętam ukojenie niesione przez samotność oraz tych, których dopuszczałem blisko. Serce bicia matki, jej kojący głos, zapach tytoniu. Nie pamiętam wiele więcej. Zostałem skrzywdzony. Dlaczego sprawiedliwości, zrównania rachunków ze światem pragnę najsilniej? Dlaczego swoje światło sprzedawałem bezcennie ludziom tej przestrzeni, nie otrzymując często niczego w zamian? Czego chcę, do jasnej cholery!?
- Medycyna, ordynarna zwyczajność, miłość, intelekt. Czuję pustkę wewnętrznie. Nienawiść, gniew, sprzedaż cierpienia. Wciąż, pustka wewnętrznie.

Zagubiłem się. Wewnątrz siebie.

Nizahe...
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, 3:23 przez Essence, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Essence.

3
Essence, jesteś 'w drodze', jak każdy człowiek. Masz prawo (i nawet wewnętrzny 'obowiązek') szukać siebie, wierzyć i wątpić. Ty właśnie zwątpiłeś. Ale wiedz, że to zwątpienie jest motorem do poszukiwań, dzięki niemu możemy odbić się bardzo wysoko.

Ja też kiedyś zwątpiłam tak mocno, że mówiłam podobne słowa. Dziś widzę, że właśnie dzięki temu poszłam dalej, o wiele dalej. Dziś już nie twierdzę, że ktoś/coś/los mnie skrzywdził itd, bo odkryłam w sobie coś, czego nawet nie podejrzewałam. Dziś po prostu wiem, że jestem tym, kim chcę być, że sama tworzę wartość mojego życia, że tak je postrzegam, jakie jest moje podejście. I że jestem w 100%-ach odpowiedzialna za moje 'ja'. Ja sama, nie moje otoczenie, nie sytuacje, nie cokolwiek innego. Tylko ja.

Wiesz, po burzy zawsze wychodzi słońce, Twoje niebo dziś jest ciemne, ale Twoje jutro może być słoneczne. Jak sam tego zechcesz, oczywiście. To nie zależy od nikogo i od niczego, a tylko i wyłącznie od Ciebie samego. I nie wiń się, że w tej chwili tego nijak nie czujesz. Nie możesz. Tak postrzegamy życie, jakie mamy do niego nastawienie. Trudno z negatywnym postrzegać pozytywne. Ale to przyjdzie, pamiętaj tylko, że po burzy zawsze wychodzi słońce.

A jak wyjdzie - wygodne buty i do przodu ;). Znajdziesz, wierzę w to bardziej niż wierzyłam w samą siebie, kiedy myślałam podobnie jak Ty dziś.
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, 6:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Essence.

4
czasem sił braknie i przerwa między nabraniem powietrza a wydechem staje się niemożliwie długa

czasem siły same wracają, bo ciało pamięta jak żyć bez głowy nawet

czasem poklepanie po ramieniu pomaga

po kawę i bratnią dusze trzeba tylko rękę wystawić by wstać

siła jest w nas byle tylko ktoś pomógł przetrwać

Obrazek
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, 7:52 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Essence.

5
Eskaluje się we mnie potrzeba samotności. Chcę chyba odrzucić wszystkich, sięgnąć głębiej w siebie, rozświetlić skryte w mroku dna. Potrzebuję odpowiedzi. Zatraciłem się we wszystkich aktorskich grach. Nie mam pojęcia kim jestem, jakie są moje wewnętrzne, podstawowe potrzeby. Muszę poznać wzór.
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, 11:12 przez Essence, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Essence.

6
Samotność czasami bardzo pomaga. Ale jako środek do celu, nie cel ;)

No, mogę Ci poradzić jedynie, abyś podszedł do sprawy pozytywnie. Czyli z wiarą, że Ci się to uda, ale bez 'presji', że 'musisz'. Pierwsza opcja jest pozytywna i da efekt pozytywny. Druga - negatywna, więc i efekt negatywny.

Oczywiście, że do wszystkiego musisz dojść sam. Ale nie izoluj się od ludzi, bo oni mogą Ci pomóc. Słowem, gestem, jedną trafną uwagą. Możesz wykorzystać do poznania siebie, co sam wybierzesz ze zdania innych. To absolutnie nie przekreśli tego osobistego dochodzenia do Prawdy.

Trzymam kciuki za Ciebie, dasz radę! :)
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, 11:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Essence.

7
ja doceniam przyjaciół pewnych tego, że należy czasem włazić drzwiami i oknami; jestem osobą bardzo stanowcza i samodzielną, ale kiedy nie umiałam sama pojąc świata, a musiałam podejmować decyzje by żyć najprościej mówiąc; zrobiłam tak

mimo iż niczego nie pragnęłam tak jak samotności wtedy!!!

pozwoliłam ludziom, którzy chcieli mi pomóc gadać do mnie, radzić i słuchałam, o jednym ich zapewniając - to ja zdecyduję co wybrać; nie z braku szacunku dla was ale z odpowiedzialności;

doceniałam mimo, że wiłam się jak piskorz, by się wymknąć wszystkim i mieć święty spokój

polecam ten sposób - jedyne ryzyko - jak zawsze, kiedy wstaje się na równe nogi i zaczyna mieć twardą klatę przyjaciele mają fazę niedoceniania i czują się zbędni; ale to mija

byle ich nie nadużywać
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, 11:45 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Essence.

8
Ludzie są zakłamanymi, interesownymi kreaturami. Niewielu zasługuje na miano prawdziwego człowieka ; wiekszość stanowią jedynie programowalne istoty człekokształtne. Jeb*ać cały ten syf...
Ostatnio zmieniony 20 lis 2012, 16:50 przez Essence, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Essence.

9
Witam.I co...myslisz,ze jestes taki wyjatkowy? :)
Rozmawiac z bogiem?-dobre,tylko,ze to monolog.Szukaj w spokoju dorastajac,inaczej piszesz glupoty zawiniete w k.. jeb...-zwykly syf :)
Ostatnio zmieniony 20 lis 2012, 18:47 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Essence.

10
Essence pisze:Ludzie są zakłamanymi, interesownymi kreaturami. Niewielu zasługuje na miano prawdziwego człowieka ; wiekszość stanowią jedynie programowalne istoty człekokształtne. Jeb*ać cały ten syf...
pewnie masz powód tak uważać

:angel: to śmigam stąd
Ostatnio zmieniony 20 lis 2012, 19:58 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Essence.

11
Essence pisze:Ludzie są zakłamanymi, interesownymi kreaturami. Niewielu zasługuje na miano prawdziwego człowieka ; wiekszość stanowią jedynie programowalne istoty człekokształtne. Jeb*ać cały ten syf...
A czego od nas oczekujesz? Może od razu plasujesz nas w tej grupie, którą tak dosadnie określiłeś?...

Ja osobiście nie poczuwam się do takowej przynależności, więc mogę się tylko uśmiechnąć :).

Essence, nie masz wpływu na ludzi. Ale masz wpływ na siebie samego. I na tym polu możesz, cokolwiek zechcesz. Jeśli zechcesz, rzecz jasna ;).
Ostatnio zmieniony 20 lis 2012, 20:40 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Essence.

12
Nie miałem na myśli żadnego z was. Dość mam pieprzonych rozczarowań...
Dlaczego ludzie się ranią? Przeciez wszyscy pragniemy szczęścia.
Ostatnio zmieniony 21 lis 2012, 0:27 przez Essence, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Essence.

13
Gdyz czlowiek to zwierze.Ale jakie piekne zwierze-no niektore sztuki. :) Zwierze na czubku ewolucji ,majace jedynie jakies 4 tys . lat okresu prosperity.Gdy przyjmiesz to do wiadomosci latwiej bedzie Ci zrozumiec ten swiat i nie pie... sie nadmiernie z tzw. duchowoscia.
Aczkolwiek milo pielegnowac ja i rozwijac,by zycie bylo piekniejsze i jeszcze bardziej bolesne :)
Ostatnio zmieniony 21 lis 2012, 2:17 przez mont_kaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Essence.

14
mont_kaw pisze:Gdyz czlowiek to zwierze.Ale jakie piekne zwierze-no niektore sztuki. :) Zwierze na czubku ewolucji ,majace jedynie jakies 4 tys . lat okresu prosperity.Gdy przyjmiesz to do wiadomosci latwiej bedzie Ci zrozumiec ten swiat i nie pie... sie nadmiernie z tzw. duchowoscia.
Aczkolwiek milo pielegnowac ja i rozwijac,by zycie bylo piekniejsze i jeszcze bardziej bolesne :)
Zrozumieć świat naprawdę można tylko wtedy, kiedy człowiek stara się zrozumieć ŻYCIE i poznać wszystkie jego strony, nie tylko jedną, materialną. Przecież życie to i 'plus', i 'minus' jednocześnie, nie sądzisz? Że nie ma 'plusa' bez 'minusa', bo jedno określa drugie? :)
Essence pisze:Dlaczego ludzie się ranią? Przeciez wszyscy pragniemy szczęścia.
Ludzie się ranią, bo.... pragną szczęścia właśnie ;). To naturalna metoda dojścia do niego. Zrozumienia i nabrania świadomości.

Nabieranie świadomości to po prostu rozwój. Dla człowieka charakteryzuje się stopniowym przechodzeniem z negatywnego do pozytywnego na bazie doświadczania życia. To, rzecz jasna, skutkuje zmianą postrzegania życia i siebie samego jako jego cząstki. Na etapie negatywnym (nie w sensie 'złym') człowiek postrzega źródło wszystkiego 'na zewnątrz'. Dlatego reaguje zgodnie z uwarunkowaniami (to też cecha rzeczywistości negatywnej, nie w sensie 'złej', tu chodzi o poziom wibracji) i postrzega, że to 'zewnętrze' go rani, czyli inni.

W miarę nabierania świadomości przechodzi w stronę 'plusa' na tej symbolicznej osi. I zaczyna odkrywać, że w sferze uczuć (duchowej) sam jest odpowiedzialny za swoje uczucia. I w pewnym momencie dociera do niego, że to nie 'zewnętrze' go rani, ale że sam sobie pozwalał (w nieświadomości, tego się ani nie gani, ani nie piętnuje) na odczucie bycia zranionym.

Oczywiście pod warunkiem, że nie zacznie sferze duchowej przeczyć. Bo jak oprze się tylko na materialnej, zablokuje się na duchową i pozostanie po stronie 'minusa'. To nic nie znaczy, o ile mimo wszystko będzie kierował się 'dobrem'.

Nic nie znaczy też, że jeden wybiera jedno, drugi drugie. Tempo i droga nabierania świadomości są indywidualne i nie mają znaczenia z perspektywy wieczności (w sensie - nie mają charakteru oceniającego, jedynie porównawczy bez oceny).

Jedno tu jest pewne, moim zdaniem: nie ma poznania życia, świata, siebie samego, o ile człowiek zamknie się w materialnym postrzeganiu i założy, że tylko to istnieje, a to, czego nie postrzega - nie.
Ostatnio zmieniony 21 lis 2012, 6:29 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Essence.

15
Essence pisze:Nie miałem na myśli żadnego z was. Dość mam pieprzonych rozczarowań...
Dlaczego ludzie się ranią? Przeciez wszyscy pragniemy szczęścia.
mówisz?

no to pomyśl - może w wyborze problem?

może w rozpoznaniu?

może w nadmiernych oczekiwaniach?

przynajmniej w jednym jest nadzieja - dopuszczasz, że są i 'fajni' ludzie

ja bym się tego trzymała

kiedy Ci trochę przejdzie rozżalenie - pomyśl jak szukać i jak wybierać

:witka:
Ostatnio zmieniony 21 lis 2012, 9:48 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Essence.

17
A brzmi :). Też do wyboru, czemu nie. Czasami trzeba ją wybrać, żeby na własnej skórze sprawdzić, jak 'smakuje' i... żeby nabrać gotowości na inne wybory ;).

Ale trwanie w niej to już zupełnie 'inna para kaloszy'...
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron