Re: Mój syn/córka homoseksualistą

61
maly_kwiatek pisze:
K4cz0r200 pisze:Kiedy ja się z lidką zgodzę, bo gdyby dziecko nie uznało pedofilii za krzywdy, a ojca jako oziębłego to kompletnie nic by mu opowiedziana przez Cb historia w życiu nie zmieniła. Inna sprawa, że jest to prawie niemożliwe, by dziecko potrafiło to zrobić w ten sposób.
Wy chyba z Lidusia nie przeczytaliście dokładnie tej historii chłopaka, albo jej nie zrozumieliście.

Chłopak został zgwałcony jako młody nastolatek przez przyjaciela rodziny.
Naturalne jest w takiej sytuacji, że zwraca się do rodziców o wsparcie.
Tego wsparcia nie uzyskał. Przyjaciel rodziny dla rodziców był kimś ważniejszym niż własne dziecko.
Na tym tle zaczął rozwijać w sobie swój homoseksualizm, zwłaszcza, ze przyjaciel dokonywał tych czynów jeszcze wiele razy.
Dopóki żył.
Bo Opatrzność sprawiła, że nagle umarł.
I teraz uważaj Lidusiu, to do Ciebie!
Ten przyjaciel po śmierci nadal przychodził do wciąż nieletniego chłopaka i gwałcił go duchowo. W snach i zjawiskach na pograniczu jawy i snu.
W tym czasie rodzice zamiast wsparcia dla dziecka, dostrzegając jego skłonności homoseksualne zaczęli go gwałcić by nie był homoseksualista. Matka prowadziła go do lekarzy i psychiatrów dla dokonywania tam przez nich ponizających chłopaka zabiegów i działań, wciskali mu jakieś prochy itd.
Ojciec odciął się od syna całkowicie.
Chłopak miał niespełna 18 lat.
Wtedy go poznałem.
Znaliśmy się jeszcze jakieś 2-3 lata może. Próbowałem dotrzeć do niego na różne sposób, by go oczyścić z syfu nagromadzonego przez lata, bo on niewątpliwie cierpiał i prosił o takie oczyszczenie. Jednak nie dało się, bo on był tak jak Kaczor opowiada, już zafascynowany praktykami jakie poznał i w podświadomości nadal chciał ich doświadczać.
Dlatego jemu nie mogłem pomóc.
Twój post nadal nie zaprzecza temu, że gdyby nie myśli i uczucia tego chłopaka, to wszystko byłoby ok. Gdyby to zaakceptował i nie uznał tego za jakiś powazny cios psychiczny i fizyczny, to nic by mu to nie zmieniło.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 14:23 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

62
maly_kwiatek pisze:Lidusiu,
nic nie pomoże.
Plan duchowy to jest plan duchowy, a plan materialny to materialny.

Jeśli przyjmuje się na planie duchowym, że wszystko co nas spotyka, nie spotyka nas za karę, tylko sami tego chcieliśmy czy tam potrzebowaliśmy doswiadczyć, to ja się z tym ogólnie zgadzam. Moja zgoda oczywiście nie ma w tym żadnego znaczenia, bo to jest tylko żonglowanie racjami, ktore w planie duchowym znaczenia nie ma.

Natomiast Lidusiu, na planie materialnym, wszystko to, co nam sie zdarza, bierzemy wraz z konsekwencjami, w tym konsekwencjami karnymi, jeśli takie wchodzą w grę. Kara również należy do zaplanowanego doświadczenia. I nie ma co chować głowy w piasek, że sie tego nie widzi, albo usiłuje się oddzielić skutki od przyczyn, konsekwencje od działań.
Nie Lidusiu, na to zgody nie ma, bo życie jest holistyczne a nie wybiórcze.
Mało tego, dodam, że plan duchowy i plan materialny to jest ten sam plan życiowy tylko oglądany pod innym kątem.


Przepraszam dyskutantów za to wyjaśnienie, jednak bez niego trudno dalej byłoby mi dyskutować z Lidusią :)
Kwiatuszku, a Ty naprawdę nie widzisz, że sam sobie przeczysz?... Zdanie z końca, które podkreśliłam, przeczy całkowicie zdaniu z początku.

Na pierwsze zdanie odpowiedziałabym: jeśli plan duchowy to duchowy, a materialny - materialny, znaczy to tylko tyle, że rozdzielasz coś, co jest nierozdzielne.

Na drugie zdanie powiedziałabym: jeśli życie jest holistyczne (bo jest), jeśli plan materialny i duchowy są tym samym planem (z czym się nie zgadzam), po kiego czorta na początku piszesz, że plan duchowy to plan duchowy, a materialny to materialny?... :D. Widzisz, znów brak zdecydowania i konsekwencji...

A to wszystko wcale nie jest skomplikowane:

Plan duchowy dotyczy uczuć. Poszerzanie świadomości polega na przechodzeniu od negacji do akceptacji na bazie doświadczania życia.

Plan materialny to plan, na którym to doświadczanie ma miejsce. Dostarcza planowi duchowemu okoliczności, dzięki którym to poszerzanie świadomości może mieć miejsce.

Więc plan materialny jest naturalną konsekwencją planu duchowego, materializacją tegoż. Ale te oba plany absolutnie nie są jednym planem, tylko oglądanym pod innym kątem, choć oba się spotykają na planie materialnym i jeden bez drugiego nie miałby racji bytu. Nie są tym samym, gdyż plan duchowy dotyczy uczuć, a plan materialny sytuacji, które je wywołują, które są bodźcem do ich powstawania i manifestowania się.

To człowiek może spojrzeć na życie 'pod kątem duchowości'. Ale spojrzy taki człowiek, który jest świadomy, czym jest duchowość i że plan materialny jest realizacją duchowego. Dzięki temu będzie zupełnie inaczej postrzegał życie, zupełnie inaczej żył, będzie niezaprzeczalną podporą dla wielu, wielu ze swojego otoczenia, którzy jeszcze nie potrafią spojrzeć inaczej, niż pod kątem materialnym.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 14:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

63
maly_kwiatek pisze:
K4cz0r200 pisze:Kiedy ja się z lidką zgodzę, bo gdyby dziecko nie uznało pedofilii za krzywdy, a ojca jako oziębłego to kompletnie nic by mu opowiedziana przez Cb historia w życiu nie zmieniła. Inna sprawa, że jest to prawie niemożliwe, by dziecko potrafiło to zrobić w ten sposób.
Wy chyba z Lidusia nie przeczytaliście dokładnie tej historii chłopaka, albo jej nie zrozumieliście.

Chłopak został zgwałcony jako młody nastolatek przez przyjaciela rodziny.
Naturalne jest w takiej sytuacji, że zwraca się do rodziców o wsparcie.
Tego wsparcia nie uzyskał. Przyjaciel rodziny dla rodziców był kimś ważniejszym niż własne dziecko.
Na tym tle zaczął rozwijać w sobie swój homoseksualizm, zwłaszcza, ze przyjaciel dokonywał tych czynów jeszcze wiele razy.
Dopóki żył.
Bo Opatrzność sprawiła, że nagle umarł.
I teraz uważaj Lidusiu, to do Ciebie!
Ten przyjaciel po śmierci nadal przychodził do wciąż nieletniego chłopaka i gwałcił go duchowo. W snach i zjawiskach na pograniczu jawy i snu.
W tym czasie rodzice zamiast wsparcia dla dziecka, dostrzegając jego skłonności homoseksualne zaczęli go gwałcić by nie był homoseksualista. Matka prowadziła go do lekarzy i psychiatrów dla dokonywania tam przez nich ponizających chłopaka zabiegów i działań, wciskali mu jakieś prochy itd.
Ojciec odciął się od syna całkowicie.
Chłopak miał niespełna 18 lat.
Wtedy go poznałem.
Znaliśmy się jeszcze jakieś 2-3 lata może. Próbowałem dotrzeć do niego na różne sposób, by go oczyścić z syfu nagromadzonego przez lata, bo on niewątpliwie cierpiał i prosił o takie oczyszczenie. Jednak nie dało się, bo on był tak jak Kaczor opowiada, już zafascynowany praktykami jakie poznał i w podświadomości nadal chciał ich doświadczać.
Dlatego jemu nie mogłem pomóc.
Opowiedziałeś historię z materialnego punktu widzenia, to teraz spróbuj ja opowiedzieć z duchowego, OK?
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 14:30 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

64
Lidusiu, nic nie pomoże.
Jest analiza - ta prowadzi do rozdzielenia rzeczywistości na wyodrębnione składniki i jest synteza, ta prowadzi do spojrzenia holistycznego.
Próba kurczowego przytrzymania tylko jednego podejścia jest próba fałszowania rzeczywistości.

Nie będę zagłębiał się w plan duchowy tego chłopaka, bo on istnieje realnie i nie mam prawa do takich rozważań czy raczej dywagacji, publicznie. Plan materialny każdy może sobie przeczytać w kronikach wypadków. Plan duchowy jest przedmiotem powierzonym w zaufaniu.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 14:50 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

65
Próba kurczowego przytrzymania tylko jednego podejścia jest próba fałszowania rzeczywistości.
Ale właśnie to robisz. Lidka tylko podsunęła pomysł spojrzenia także z innej strony. Nie tylko z jednej.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 15:18 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

67
Kwiatuszku, mnie nie chodzi o zdradzanie tajemnic duchowych, zresztą, na ogół nikt nie zna swoich planów duchowych, a co dopiero planów duchowych innych). Mnie chodzi o spojrzenie ogólne z perspektywy duchowości. Tu nie zdradza się niczyich tajemnic. A za to takie spojrzenie pozwala nabrać dystansu do planu materialnego i NIE osądzać nikogo...

Przedstawiłeś bardzo dokładnie plan materialny. A ja Ci zaproponowałam oderwanie się na chwilę od tego, nabranie dystansu i spojrzenie, jak to może wyglądać z perspektywy duchowej (ogólnie, wystarczy, my tu nie analizujemy konkretnych przypadków).
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 17:05 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

68
Lidko jesli chcesz na wszystko patrzeć ze strony duchowości to zlikwidujmy wszelkie działy naukowe i niech zostanie tylko jeden - DUCHOWOŚĆ , bedzie wtedy fajnie i wesoło jak w kółku różańcowym u łojca rydzyka. :/
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 17:37 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

69
Tak byłoby o wiele prościej i jaśniej, trafianie bezpośrednio do źródła problemu, z natury rzeczy potrafi go rozwiązać, ale nie, nie chcę tego... :D. Zwracałam się w ten sposób głównie do Kwiatka, bo... la noblesse oblige?... ;).

Na szczęście nie mam oczekiwań, więc po prostu przepraszam i wycofuję się ;).

(a patrzeć na życie dalej będę po mojemu, bo ja to ja :ahah:)
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 20:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

70
Lidusiu, nie ma żadnego problemu by uruchomić taki sam temat w dziale duchowym. Tam też chętnie zabiorę głos :)

Po prostu zauważyłem, że z jakichś dziwnych przyczyn przez pół roku odkąd tu jestem wszyscy tłuką teksty w dziale duchowym a w dziale psychologii jest cisza. Trzeba dążyć do równowagi :)
Ściskam :witka:
:kwiatek:
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 20:23 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

71
temat wątku: "Mój syn/córka homoseksualistą"
ale o co w ogóle chodzi? w czym leży problem i kto właściwie go ma??
moim zdaniem cały 'kłopot' z akceptacją homoseksualizmu leży w wyobraźni. czyjej? ano chyba tych 'prawidłowo' namaszczonych przez naturę. bo właściwie z czego wynika niechęć przykładnie reproduktywnego samca nad samcem niereproduktywnym? właśnie moim zdaniem ze wścibskiej wyobraźni chyba w jaki sposób przylegać może jedno ciało do drugiego ciała tej samej płci.
czy jedna pani drugiej pani opowiada w kolejce po syrop na kaszel w jaki sposób mąż do niej przylegał, by posiać potomstwo? czy jeden pan drugiemu panu w kolejce do kasy w markecie opowiada o żonie, której niewygodnie jest pod nim leżeć?
po co i dlaczego ci seksualnie poprawni tak żywo interesują się życiem intymnym poprawnych inaczej? wg mnie ze zwyczajnej chęci zweryfikowania wyobraźni właśnie.
a niby biedne matki z trwogą myślące o przyszłości homoseksualnych dzieci, czego tak naprawdę się obawiają? przypuszczam, że bardziej od opinii otoczenia, obawiają się smaku gorzkiego rozczarowania, ze nie zostaną babciami. obiektywnie patrząc, posiadanie poprawnie seksualnych dzieci również nie gwarantuje laurek 21 stycznia. zatem po co się martwić orientacją seksualną potomka?
gdyby któreś z moich dzieci żywiło uczucia do osoby tej samej płci, w żaden sposób fakt ten nie miałby wpływu na nasze relacje.
Ostatnio zmieniony 11 sie 2014, 23:34 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

72
Lunadari pisze:moim zdaniem cały 'kłopot' z akceptacją homoseksualizmu leży w wyobraźni. czyjej? ano chyba tych 'prawidłowo' namaszczonych przez naturę.

(...)

gdyby któreś z moich dzieci żywiło uczucia do osoby tej samej płci, w żaden sposób fakt ten nie miałby wpływu na nasze relacje.
To jest problem dla kochających tego "odmieńca".
Bo jak "odmieniec"ma kilka, kilkanaście lat, to my nie wiemy na czym polega jego szczęście,jakiego mu życzymy, nie znamy ani jego celów, ani losu. Nie możemy, nie powinniśmy, więc, ani akceptować jego odmienności, ani jej zwalczać czy piętnować.
W szczególności nam kochającym rodzicom, nigdy nie wolno zwalczać swego dziecka, obojętnie jak byłoby odmienne.
Taka i każda inna) odmienność dziecka to wyzwanie dla rodziców.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2014, 18:50 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Mój syn/córka homoseksualistą

75
ładnie powiedziane. dodałabym jeszcze, że to nie dziecko stanowi w takiej sytuacji problem dla rodziców, a oni sami dla siebie są problemem.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2014, 19:26 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron