Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

31
Ja znalazłem takie epitafium:

Tu leży doktór Krupa
Część Szanownemu Krupie,
co wiele spraw miał na głowie,
jeszcze więcej-w d*pie...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 11:47 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

33
a ja nie ukrywam, że śmierci się boję. bo śmierć to rozstanie. i tego rozstania boję się najbardziej. jak ktoś z was poczuł na sobie spojrzenie śmierci, ten wie jak wówczas bardzo chce się żyć i o czym się myśli. i co się wtedy czuje.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 13:28 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

34
Ja zaglądałem Śmierci w oczy wielokrotnie i Ona mnie też...Jestem z Getta Warszawskiego. Byłem Żydem skazanym na bezwarunkową śmierć...Polacy wyrwali mnie śmierci, wyrwali z narodu i religii mojżeszowej, wprowadzili na polską i chrześcijańską ścieżkę rozwoju...Stałem się Polakiem.Odziedziczyłem szlachecki, dumny herb Gryf, który, jako adoptowanemu dziecku, przysposobionemu do Imienia i Nazwiska, w pełni mi przysługuje...Cenię to sobie bardzo...
Byłem w przestrzeni, która już nie należy do życia, ale jeszcze nie jest śmiercią. Co się wtedy czuje?
Prawie NIC, jest się znieczulonym - samo życie nie przedstawia już żadnej wartości, bo prawie odeszło - to co ma nastąpić nie budzi żadnego strachu, ale też i żadnej ciekawości...Czas prawie że nie upływa....
Czasami widzicie zdychającego ptaka..Nie ucieka, nie błaga o ratunek..On wie, ze odejdzie..Jest wśród żywych, tylko o tyle, o ile....
Intryguje niektórych z Was ten temat, więc się podzieliłem tym doświadczeniem...Wiecie już ciut więcej...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 13:41 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

35
Krzysiek pisze:Ja zaglądałem Śmierci w oczy wielokrotnie i Ona mnie też...Jestem z Getta Warszawskiego. Byłem Żydem skazanym na bezwarunkową śmierć...Polacy wyrwali mnie śmierci, wyrwali z narodu i religii mojżeszowej, wprowadzili na polską i chrześcijańską ścieżkę rozwoju...Stałem się Polakiem.Odziedziczyłem szlachecki, dumny herb Gryf, który, jako adoptowanemu dziecku, przysposobionemu do Imienia i Nazwiska, w pełni mi przysługuje...Cenię to sobie bardzo...
Byłem w przestrzeni, która już nie należy do życia, ale jeszcze nie jest śmiercią. Co się wtedy czuje?
Prawie NIC, jest się znieczulonym - samo życie nie przedstawia już żadnej wartości, bo prawie odeszło - to co ma nastąpić nie budzi żadnego strachu, ale też i żadnej ciekawości...Czas prawie że nie upływa....
Czasami widzicie zdychającego ptaka..Nie ucieka, nie błaga o ratunek..On wie, ze odejdzie..Jest wśród żywych, tylko o tyle, o ile....
Intryguje niektórych z Was ten temat, więc się podzieliłem tym doświadczeniem...Wiecie już ciut więcej...
Czasami brakuje slow...:calus:
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 14:11 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

38
Risthalion pisze:Fascynująca bajeczka Krzysiu nie adminie, ale niestety nie wierzę w nią za grosz... Za dużo się bawisz aspektami które żadnego tak starego człowieka juz by nie intresowały żebyś teraz mówił prawdę...
To są zbyt poważne sprawy, abym miał fantazjować...
Być może myślicie tak, jak ja nim skończyłem 30 lat. Myślałem, że wszyscy są tacy jak ja, tzn. tak samo odbierają rzeczywistość, potrafią to, czy tamto. Dopiero potem okazało się, że tak wcale nie jest...
Co to znaczy "tak starego człowieka"? Jestem przed siedemdziesiątką i czuję się młodzieńczo..tyle, że moje zdrowie i kości nie zawsze nadążają za Duchem...
Skoro jednak, bez żadnych podstaw :sorry: zarzucacie mi kłam, :sorry: ,kończę i więcej się w tym temacie nie odezwę. !!!!
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 14:36 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

40
Risthalion pisze:Fascynująca bajeczka Krzysiu nie adminie, ale niestety nie wierzę w nią za grosz... Za dużo się bawisz aspektami które żadnego tak starego człowieka juz by nie intresowały żebyś teraz mówił prawdę...
Rozczarowales mnie!
Dawno minely czasy kiedy 40 lat to bylo trzy cwierci do smierci! Ludzie maja zainteresowania ZYCIEM az do konca. Moja mamuska ma ponad 70 lat i podrozuje i czyta i dyskutuje...
I ja sobie nie wyobrazam by ktos mogl klamac na tematy Getta. Ja mysle, ze Krzysiowi naleza sie przeprosiny!:wrrrr:
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 14:48 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

41
A ja ci wciąż nie wierzę. Jak to jest, że na każdy temat w jakim się wypowiadasz, podajesz coś znalezionego w necie, zamiast korzystać z własnej głowy? Mało przeżyłeś w życiu? Nie wyrobiłeś sobie żadnego zdania?
A ponadto, tylko w tym temacie: jeśli jestes przed 70, to w chwili wyzwolenia Warszawy mogłeś mieć najwyżej 3 latka, co znaczy że nic nie możesz z tego pamietać. Więc o czym właściwie piszesz? Znowu informacje od innych?
Za grosz ci nie wierzę...

Edit: Sorry Krystek, ale nie. Czemu? Wyjaśniam w tym poście...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 14:50 przez Risthalion, łącznie zmieniany 2 razy.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

42
Risthalion pisze:A ja ci wciąż nie wierzę. Jak to jest, że na każdy temat w jakim się wypowiadasz, podajesz coś znalezionego w necie, zamiast korzystać z własnej głowy? Mało przeżyłeś w życiu? Nie wyrobiłeś sobie żadnego zdania?
A ponadto, tylko w tym temacie: jeśli jestes przed 70, to w chwili wyzwolenia Warszawy mogłeś mieć najwyżej 3 latka, co znaczy że nic nie możesz z tego pamietać. Więc o czym właściwie piszesz? Znowu informacje od innych?
Za grosz ci nie wierzę...

Edit: Sorry Krystek, ale nie. Czemu? Wyjaśniam w tym poście...
Twoje prawo, by nie wierzyć...Urodziłem się w 1940 roku-oryginalny dokument wydany przez władze niemieckie...Na ulicy Przejazd 5, czyli na terenie Getta Warszawskiego.
Oczywiście, że niewiele pamiętam z samego Getta. Jest przecież bariera 3 roku życia, od tego miejsca pamiętamy, co wcześniejsze odchodzi do nieświadomości....
Były to jednak okoliczności szczególne....Nie do wyobrażenia. Dlatego zapamiętałem szereg rzeczy obrazami...W "normalnym" życiu to niemożliwe; poprzez straszliwą traumę-tak.!
Pamięć przejściowego okresu pomiędzy śmiercią i życiem , to późniejsza historia..Tułaczki, ucieczki po Powstaniu Warszawskim. Wówczas dwukrotnie byłem na tej, czy nawet poza tą granicą...Są TO LATA 1944-1945....z TEGO OKRESU JEST OPISANE POWYŻEJ WSPOMNIENIE.

Do Krystka! Masz rację..przepraszam. Pytaj o co chcesz, odpowiem..Nie lubię tylko takiego wymądrzania, czy zarzucania ludziom kłamstwa...Poczułem się dotknięty, bo przecież to było osobiste zwierzenie...:no:
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 15:19 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

43
Krzysiu,
dziekuje. Ja wiem, ze mozna miec wspomnienia z bardzo wczesnego wieku. Pracujac na psychiatrii spotkalam ludzi, ktorzy pamietali jak rodzice sie nad nimi znecali- mieli ten obraz na zawsze w mozgu -a mieli tylko 2 latka!
I powiem ci szczerze- az mi sie serce raduje jak czytam iloma rzeczami ty sie interesujesz. I mam nadzieje, ze ja bede miala twoje umilowanie zycia i wiedzy jak bede w twoim wieku!
I mam nadzieje, ze twoje zycie jest szczesliwe- mimo tak tragicznych poczatkow. :pociesz:
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 15:35 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

44
Widzisz, Krzysiu nie adminie, ja wiem doskonale, że ludzie pamiętają wszystko co się zdarzyło w ich życiu. Bawię się hipnozą i już widziałem jak ludzie wracali we wspomnieniach do dzicięcych wózków i ramion rodziców. Bawię się psychologią, więc wiem jak potężną siłą jest taka tragedia. Bawię się okultyzmem, więc wiem jak na ludzi wpływa śmierć, tak swoja jak i z otoczenia.
A jednak nie wierzę ci. Twoje opowieści różnią się w szczegółach. Nie wierzę, że to przeżyłeś. To może być faktyczne wspomnienie... kogos innego. Ale nie wierzę, że zdarzyło się tobie.
A żeby nie byc gołosłownym: mówisz, że urodziłeś się w 1940 r. Getto zostało spalone w 1943, więc nie możesz mieć wspomnień z niego z 1944-45 roku. Mówisz o tułaczkach. To też nie lata 1944-45 tylko jednak troche późniejsze. OK, niech będzie że nie pamiętasz konkretnych dat, w koncu to bardzo stare wspomnienie i do tego dużo się wtedy działo. Ale jakim cudem władze socjalistyczne pozwoliły wrócic z wygnania, a potem jeszcze znowu wyjechać?
Oto powody dla których ci nie wierzę. Te opowieści nie trzymają sie kupy. Za dużo w nich jest zmiennych żebym je przyjął...

Niemniej i Krystek i ty macie rację. Wyjątkowo nieuprzejmie do tego podszedłem. Za to mogę przeprosić. I niniejszym to czynię. Przepraszam Cię Krzysiu nie adminie...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 15:51 przez Risthalion, łącznie zmieniany 1 raz.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

45
Tak..Szczęśliwe. Widzisz Krystek, my Dzieci Holocaustu, a jest nas na świecie niecałe 8 tysięcy, mieliśmy, nie wiedząc o tym oczywiście, albo wybrać drogę - dawania i uzupełniania tego, czego braku najdotkliwiej odczuliśmy albo przegrać z kretesem, tę resztkę egzystencji, co ocalała. To, żeby nadrobić "stracony czy wyrwany, nieludzki okres dzieciństwa, jest rzeczą niemożliwą...nie ma takiego "inkubatora" w którym ocalałe, żydowskie dziecko -czy sierota wojenna w ogóle mogła "dojść" do normalności...
Mówię to na podstawie znajomości mych sióstr i braci ze Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu. W większości potraciliśmy całe rodziny, dlatego siebie traktujemy jak najbliższych. W sensie dosłownym...
W tym roku będzie światowy zjazd Dzieci Holocaustu w Warszawie...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 15:55 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

46
Risthalion pisze:to w chwili wyzwolenia Warszawy mogłeś mieć najwyżej 3 latka, co znaczy że nic nie możesz z tego pamietać.
Risthalion, informacje z netu mogą służyć jako dopełnienie historyczne. Ale nie możesz kwestionować pamięci ludzkiej, ta chodzi własnymi ścieżkami i w ogóle niektórych rzeczy nie da się racjonalnie wytłumaczyć (choć tę, że strach sprawił, iż dziecko zapamiętało, tak). Ja też pamiętam jedną scenę z okresu, kiedy miałam 2 lata, wcale nie związaną ze strachem, a jednak...

A jak psychologicznie wytłumaczysz takie zjawisko:

Kiedyś, kiedyś miałam bardzo realistyczny sen. Obudziłam się i długo dochodziłam do siebie... Natychmiast opowiedziałam ten sen jednej osobie, ale miałam z tym straszne trudności, bo aczkolwiek obraz snu był jak żywy, to nie potrafiłam opisać, co właściwie robiłam... Osoba w końcu popukała się w głowę, co ja za głupoty opowiadam i po co się tak męczę z tym opisywaniem! I sen poszedł w niepamięć, jak to ze snami bywa.

A polegał on na tym, że siedziałam w fotelu. przed sobą miałam biurko, na biurku taki mały "telewizorek" i ręką coś dziwnego trzymałam i poruszałam jakimś elementem na ekranie telewizorka... (w największym skrócie). Po to, żeby usłyszeć piosenkę...

Minęło duuuuużo lat. Pewnego dnia siedząc przy komputerze dostałam linka z piosenką. Ale link był z radia i trzeba było znaleźć piosenkę w odpowiednim momencie audycji. Siedząc przed monitorem, przesuwałam kursorem w prawo i szukałam piosenki. W momencie, kiedy w końcu znalazłam, usłyszałam pierwsze dźwięki, "insight", zobaczyłam ten sen sprzed 30 lat, znów jak żywy! Wszystko mi się przypomniało!

(nie potrafiłam opisać, co robię, bo na czasy tego snu komputer jeszcze istniał w charakterze słowa, nie przedmiotu użytkowego)

To, przepraszam, czym był, z psychologicznego punktu widzenia ten sen? Da się to racjonalnie wytłumaczyć?
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 15:55 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

47
Krzysiek pisze:
Risthalion pisze:A ja ci wciąż nie wierzę. Jak to jest, że na każdy temat w jakim się wypowiadasz, podajesz coś znalezionego w necie, zamiast korzystać z własnej głowy? Mało przeżyłeś w życiu? Nie wyrobiłeś sobie żadnego zdania?
A ponadto, tylko w tym temacie: jeśli jestes przed 70, to w chwili wyzwolenia Warszawy mogłeś mieć najwyżej 3 latka, co znaczy że nic nie możesz z tego pamietać. Więc o czym właściwie piszesz? Znowu informacje od innych?
Za grosz ci nie wierzę...

Edit: Sorry Krystek, ale nie. Czemu? Wyjaśniam w tym poście...
Twoje prawo, by nie wierzyć...Urodziłem się w 1940 roku-oryginalny dokument wydany przez władze niemieckie...Na ulicy Przejazd 5, czyli na terenie Getta Warszawskiego.
Oczywiście, że niewiele pamiętam z samego Getta. Jest przecież bariera 3 roku życia, od tego miejsca pamiętamy, co wcześniejsze odchodzi do nieświadomości....
Były to jednak okoliczności szczególne....Nie do wyobrażenia. Dlatego zapamiętałem szereg rzeczy obrazami...W "normalnym" życiu to niemożliwe; poprzez straszliwą traumę-tak.!
Pamięć przejściowego okresu pomiędzy śmiercią i życiem , to późniejsza historia..Tułaczki, ucieczki po Powstaniu Warszawskim. Wówczas dwukrotnie byłem na tej, czy nawet poza tą granicą...Są TO LATA 1944-1945....z TEGO OKRESU JEST OPISANE POWYŻEJ WSPOMNIENIE.

Do Krystka! Masz rację..przepraszam. Pytaj o co chcesz, odpowiem..Nie lubię tylko takiego wymądrzania, czy zarzucania ludziom kłamstwa...Poczułem się dotknięty, bo przecież to było osobiste zwierzenie...:no:
Przyjmuję, w swoim i nie swoim imieniu Twoje przeprosiny...Nie musisz wierzyć, tak jak jak ja, mimo najszczerszego, wewnętrznego przekonania że mówię prawdę, mogę z tą prawdą nieświadomie się rozmijać...Może to być proces konfabulacji, może życzenia i marzenia obleczone w pseudo rzeczywiste kształty.
Jeśli to Cię jeszcze ciekawi zajrzyj na forum Laury tam w temacie Polin jest moja historia wraz ze zdjęciami z tego okresu, także zdjęciami mojej biologicznej mamy i mnie, sfotografowanymi przez niemieckiego fotografa.
Po Powstaniu Warszawskim zostaliśmy odesłani do Obozu Przejściowego w Topolicach. Po drodze, eskortujący żołnierz Wermachtu-znający język polski - pozwolił nam, t.zn mojej nowej, polskiej mamie i mnie uciec...
To wspomnienie o prawie śmierci jest z tego okresu..Przeczytasz, jeśli zechcesz o wszystkim u Laury.[ Czy ty nie jesteś przypadkiem Sebastianem Piątkowskim, może ?]
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 16:09 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

48
Lidka pisze:
Risthalion pisze:to w chwili wyzwolenia Warszawy mogłeś mieć najwyżej 3 latka, co znaczy że nic nie możesz z tego pamietać.
Risthalion, informacje z netu mogą służyć jako dopełnienie historyczne. Ale nie możesz kwestionować pamięci ludzkiej, ta chodzi własnymi ścieżkami i w ogóle niektórych rzeczy nie da się racjonalnie wytłumaczyć (choć tę, że strach sprawił, iż dziecko zapamiętało, tak). Ja też pamiętam jedną scenę z okresu, kiedy miałam 2 lata, wcale nie związaną ze strachem, a jednak...

A jak psychologicznie wytłumaczysz takie zjawisko:

Kiedyś, kiedyś miałam bardzo realistyczny sen. Obudziłam się i długo dochodziłam do siebie... Natychmiast opowiedziałam ten sen jednej osobie, ale miałam z tym straszne trudności, bo aczkolwiek obraz snu był jak żywy, to nie potrafiłam opisać, co właściwie robiłam... Osoba w końcu popukała się w głowę, co ja za głupoty opowiadam i po co się tak męczę z tym opisywaniem! I sen poszedł w niepamięć, jak to ze snami bywa.

A polegał on na tym, że siedziałam w fotelu. przed sobą miałam biurko, na biurku taki mały "telewizorek" i ręką coś dziwnego trzymałam i poruszałam jakimś elementem na ekranie telewizorka... (w największym skrócie). Po to, żeby usłyszeć piosenkę...

Minęło duuuuużo lat. Pewnego dnia siedząc przy komputerze dostałam linka z piosenką. Ale link był z radia i trzeba było znaleźć piosenkę w odpowiednim momencie audycji. Siedząc przed monitorem, przesuwałam kursorem w prawo i szukałam piosenki. W momencie, kiedy w końcu znalazłam, usłyszałam pierwsze dźwięki, "insight", zobaczyłam ten sen sprzed 30 lat, znów jak żywy! Wszystko mi się przypomniało!

(nie potrafiłam opisać, co robię, bo na czasy tego snu komputer jeszcze istniał w charakterze słowa, nie przedmiotu użytkowego)

To, przepraszam, czym był, z psychologicznego punktu widzenia ten sen? Da się to racjonalnie wytłumaczyć?
Ja Ci w 100% wierzę, bo miałem, czy mam podobną historię, którą przeżyłem...Też nie do uwierzenia i gdyby to mi się nie przytrafiło, nigdy bym w to nie uwierzył..
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 16:17 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

49
Krzysiek, to dlatego ja bardzo ostrożnie podchodzę do autorytatywnych wypowiedzi racjonalnych. Bo wiem, że nie wszystko da się wytłumaczyć. Ja to wytłumaczyłam na bazie wiedzy... nieracjonalnej, której na ogół się nie uznaje... Psychologia i psychiatria to bardzo ciekawe dziedziny, ale są w stanie opanować tylko to, co racjonalne. Ciekawi mnie, co Risthalion odpowie zgodnie ze swoja racjonalnością.

To samo z pamięcią: nie da się kwestionować, że 3-letnie dziecko pamięta... Nawet jak przeciętnie nie pamięta, to nie znaczy, że to jest reguła. Ja, zgodnie z moją wiedzą nieracjonalna jeszcze inaczej bym to wytłumaczyła, ale sobie podaruję, bo to nie ten temat. W każdym razie jestem święcie przekonana, że 3-letnie dziecko nie tylko jest w stanie przechować w pamięci fragmenty dosłowne, ale też to, czego nie rozumiało: strach, zagrożenie, śmierć. Przecież to wszystko to są wyraźne, odczuwalne energie! Dziecko ich nie potrafi zinterpretować, ale ulega im, jeśli jest pod ich wpływem. I jeśli po czasie narodzą się słowa, które pomogą mu określić, co zapamiętało, śmiało można powiedzieć, że pamięta to. Pamięć nie dotyczy tylko obrazów.

(że nie wspomnę o dzieciach Holocaustu, wszystkich tych nieszczęśnikach urodzonych po wojnie, czyli w okresie pokoju, a które to miały syndrom Holocaustu... przecież to przechodzi od rodziców na dziecko w podświadomości I jeśli jest to bardzo silnie zapisana informacja, objawia się w ich życiu też, mimo iż same zostały poczęte w czasie pokoju, nie wojny).
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 16:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

50
Moi Drodzy, piszemy o sobie, zrobił się temat "osobiste wyznania o przemijaniu i lęku przed śmiercią". Rzecz jasna inaczej będzie pisał i podchodził do sprawy kto cokolwiek sam przeżył i doświadczył, niż ten całkiem bez doświadczeń tego typu. Co mówić o latach wojny? Ja bym się porywał na podważanie czyjejś wypowiedzi na forum, świadka i uczestnika tamtych wydarzeń, nawet świadka jako dziecko. Zakładamy wobec siebie pewną szczerość i nie kreowanie się jak dzieciaki w inne postacie. Po co? Z Krzysiem pisałem parę lat temu na innym forum i do głowy by mi przyszło, że pisze nieautentyczne historie, ma zresztą całkiem poukładane poglądy i szerokie spojrzenie. Nie bawiąc się w Sharlocka Holmesa sam fakt przeżycia tamtych czasów i w takim miejscu jest wystarczająco wymowny, karze mi nie wątpić. Na podobnej zasadzie ktoś mógłby robić mi podchody, że nie byłem w żadnych górach i w nic nie wierzy co wypisuję. Nawet w dziale turystyka. Nie tędy droga, wyszło głupio.
Co do stanu jaki opisał Krzyś - zawieszenia między życiem a śmiercią to wstrząsający stan. Podobny odczuwali ludzie w gettach i obozach koncentracyjnych na skraju zagłady, wycieńczenia, popadali w zobojętnienie, znieczulenie i "trwanie". Status muzułmanina w obozach był straszny, co dzień kogoś ubywało i w każdej chwili ludzie mieli świadomość, że zaraz padnie na nich, wokół śmierć. W granicznych sytuacjach nie pomaga i instynkt przeżycia. Ludzie mają po prostu wszystkiego dość, nawet wyłączają myślenie ...
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 17:51 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

51
bezemocji pisze:Moi Drodzy, piszemy o sobie, zrobił się temat "osobiste wyznania o przemijaniu i lęku przed śmiercią". Rzecz jasna inaczej będzie pisał i podchodził do sprawy kto cokolwiek sam przeżył i doświadczył, niż ten całkiem bez doświadczeń tego typu. Co mówić o latach wojny? Ja bym się porywał na podważanie czyjejś wypowiedzi na forum, świadka i uczestnika tamtych wydarzeń, nawet świadka jako dziecko. Zakładamy wobec siebie pewną szczerość i nie kreowanie się jak dzieciaki w inne postacie. Po co? Z Krzysiem pisałem parę lat temu na innym forum i do głowy by mi przyszło, że pisze nieautentyczne historie, ma zresztą całkiem poukładane poglądy i szerokie spojrzenie. Nie bawiąc się w Sharlocka Holmesa sam fakt przeżycia tamtych czasów i w takim miejscu jest wystarczająco wymowny, karze mi nie wątpić. Na podobnej zasadzie ktoś mógłby robić mi podchody, że nie byłem w żadnych górach i w nic nie wierzy co wypisuję. Nawet w dziale turystyka. Nie tędy droga, wyszło głupio.
Co do stanu jaki opisał Krzyś - zawieszenia między życiem a śmiercią to wstrząsający stan. Podobny odczuwali ludzie w gettach i obozach koncentracyjnych na skraju zagłady, wycieńczenia, popadali w zobojętnienie, znieczulenie i "trwanie". Status muzułmanina w obozach był straszny, co dzień kogoś ubywało i w każdej chwili ludzie mieli świadomość, że zaraz padnie na nich, wokół śmierć. W granicznych sytuacjach nie pomaga i instynkt przeżycia. Ludzie mają po prostu wszystkiego dość, nawet wyłączają myślenie ...
Dziekuje za to, ze wystapiles przeciwko bezpodstawnemu oskarzaniu ludzi.

:calus:
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 18:00 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

52
tematem nie jest krzyś tylko strach przed śmiercią. ja wiem jedno patrząc śmierci w oczy czuje się ogromną chęć życia - przeżycia. tylko samobójcy (a i nie wszyscy) chcą umierać. mówię tu o czasach pokoju bo wojna rządzi się innymi prawami.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 20:48 przez fiodor, łącznie zmieniany 1 raz.
mieć siłę do walki i odwagę do marzeń. (fiodor)

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

53
Zgadza się Fiodorze :)
Ludzie kochają życie i chcą żyć jak cholera :) Stają na uszach i walczą za wszelką cenę, do końca, nie chcą odchodzić i opuszczać tego świata. Naprawdę w ciężkich sytuacjach, w cierpieniu i bólu chcą już umrzeć. Trochę mnie dziwuje kiedy człowiek oznajmia - ja to się nie boję śmierci.
Skoro byłby to taki luz - nie byłoby całych zabiegów, strategii i przemyslnych mechanizmów w naszym gatunku - o czym w 1 poście, wszystkiego co ten lęk łagodzi i osłabia. Ale ciągle jest.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 21:25 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

55
fiodor pisze:tematem nie jest krzyś tylko strach przed śmiercią. ja wiem jedno patrząc śmierci w oczy czuje się ogromną chęć życia - przeżycia. tylko samobójcy (a i nie wszyscy) chcą umierać. mówię tu o czasach pokoju bo wojna rządzi się innymi prawami.
Kiedys w pracy rozmawialam z chlopakiem, ktory usilowal popelnic samobojstwo i zostal uratowany przez kolege.
Powiedzial mi: "ja nie chcialem umierac. Ja tylko nie mialem sily zyc jak do tej pory - widzac siebie jak kogos bez wartosci, niezdolnego do rozwiazania mych problemow. Staralem sie pomoc sam sobie ale czulem sie jakbym byl wpedzony w kat, wepchniety w klatke - bez drogi wyjscia oprocz tej ostatecznej. Rodzina mowila mi, ze mnie kochaja ale ja nie potrafilem widziec w sobie niczego wartego milosci. Ale kiedy obudzilem sie w szpitalu, nagle zdalem sobie sprawe, ze dopoki mam zycie to bede w stanie przynajmniej szukac jakichs rozwiazan i pomocy. I powiem ci- nigdy przedtem ludzkie twarze wokol mnie nie wygladaly tak pieknie, nigdy przedtwm powietrze nie bylo tak slodkie".
Ostatnio zmieniony 17 mar 2010, 23:50 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

56
Ja tylko krótko żeby nie robić offa...

Bezemocji, w przeciwieństwie do ciebie ja Krzyśka nie znam z innych for. Wszystko co mogę na jego temat powiedzieć to to, co widze na tym forum. A to oc widzę na tym forum całkiem mi sie nie składa na żaden spójny obraz.

Lidka, po pierwsze sugerują przeczytać jeszcze raz, uważnie, co napisałem w swoim poprzednim poście, oki? Po drugie, "sny prorocze" są całkiem dobrze znane i wielokrotnie sie z nimi spotykałem w moim własnym wykonaniu, jak i opowieści innych o takich snach. Ale to nie ten temat, więc wyprodukuje coś na PW...
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 8:56 przez Risthalion, łącznie zmieniany 1 raz.
powiedz mi co o mnie myślisz...

Ludzie są głupi. Zawsze to powtarzam.

NIENAWIDZĘ FANATYKÓW.:mad:

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

57
Bezemocji, w przeciwieństwie do ciebie ja Krzyśka nie znam z innych for. Wszystko co mogę na jego temat powiedzieć to to, co widze na tym forum. A to oc widzę na tym forum całkiem mi sie nie składa na żaden spójny obraz.

Risthalon,
a czy muszę się Ci składać
w spójny OBRAZ ?
I czy w ogóle muszę się składać komuś w cokolwiek ?

i BEZ OBRAZY

-na cóż jeden,
gdy liczne
mogą być obrazy...
:zaba:
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 12:16 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 2 razy.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią

58
Teraz dopiero opanowała mnie trwoga :)
Bo każda nasza wypowiedź zostaje poddana analizie czy "układa się w spójną całość" :)
Nie chodzi mi o inne fora, ale zwykłe zaufanie do ludzi. Po mojemu urodzenie się w tamtych czasach, przeżycie tak okropnych chwil i miejsc jest wystarczające i zwalniające dalszych niepotrzebnych kombinacji. Takich ludzi po prostu warto posłuchać.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2010, 14:19 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron