Teoria Opanowania Trwogi (Terror Management Theory, TMT) bazuje na dwóch faktach: kierowania się w życiu instynktem samozachowawczym kontra zdolność rozumienia swego życia i świadomość, że się zakończy. Jednym z głównych mechanizmów regulujących ludzkie zachowanie jest potrzeba opanowania trwogi (najbardziej pierwotny, prototypowy rodzaj lęku) wywołanej świadomością nieuchronności własnej śmierci. Przekraczanie śmierci poprzez różne strategie to ważny motyw ludzkiego doświadczenia. Przerażająca wizja nieuniknionej śmierci przeszkadza w przeżywaniu radości życia, nie pozwala nim cieszyć się w pełni. Więc unikamy lęku przed śmiercią przy pomocy procesów bezpośrednich (unikamy myślenia o śmierci) lub procesów symbolicznych - na poziomie biologicznym (np. potomstwo), teologicznym (życie na innym, wyższym poziomie istnienia), twórczym (np. życie we własnych dziełach, przez trwały wpływ na innych ludzi), psychologicznym (np. dążenie do wysokiej samooceny), poprzez doświadczenia transcendentalne, nawiązywanie i zacieśnianie bliskich związków, kulturę (np. rytuały, symbole, koncepcje świata, role społeczne).
Teoria Opanowania Trwogi mieści się w strategiach obrony przed lękiem egzystencjalnym.
Podstawowe założenie teorii dotyczy najbardziej pierwotnego mechanizmu zachowań ludzkich, to jest tzw. instynktu samozachowawczego. Instynkt samozachowawczy polega na unikaniu i minimalizowaniu wszelkich zagrożeń życia, na optymalizowaniu szans przetrwania oraz maksymalizacji szans zachowania gatunku. Instynkt ten, jak dowodzą przedstawiciele psychologii ewolucyjnej, jest z pewnością powszechny u organizmów wyższych, a już na pewno u ssaków. Jest bardzo silnie rozwinięty u człowieka, choć w tym wypadku pojawiają się pewne szczególne problemy.
Intelektualne zdolności człowieka, zwłaszcza zdolność abstrakcyjnego myślenia oraz zdolność komunikacji zapewniają człowiekowi kilka możliwości:
(a) oderwania się od konkretnych i aktualnych doświadczeń
(b) antycypacji, a więc umysłowego wyprzedzania zdarzeń;
(c) uogólniania i syntezy doświadczeń zarówno własnych, jak i cudzych oraz
(d) transmisję (wymianę) doświadczeń kulturowych nieograniczoną ramami czasowymi i przestrzennymi.
Te zdolności prowadzą do odkrywania własnej kruchości, podatności na zranienie, wreszcie własnej śmiertelności.
W pewnych warunkach aktualizują się co zdarza się szczególnie wtedy, gdy człowiek doświadcza kontaktu ze śmiercią w sposób wyrazisty, dosłowny, naoczny, a także wtedy, gdy kontakt ze śmiercią ma charakter symboliczny czy metaforyczny. Opisane doświadczenia pociągają za sobą trudny do usunięcia fundamentalny konflikt egzystencjalny. Z jednej bowiem strony w konsekwencji doświadczenia wyrazistości śmierci pojawiają się natrętne myśli o śmierci, z drugiej zaś nieomal jednocześnie pojawia się silna tendencja do unikania myśli o śmierci, wypierania ich itp. Człowiek chce odwrócić uwagę od śmierci, albo pozbyć się wrażliwości na sygnały dotyczące śmierci, słowem ukoić się w jakikolwiek sposób, ale zarazem trudno mu pozbyć się niepokojących myśli. Tak ukształtowany konflikt w zasadzie nie pozwala uniknąć trwogi przed śmiercią, a raczej trwogę tę bardziej podsyca.
Autorzy TMT - Greenberg, Solomon i Pyszczynski uważają jednak, że te same mechanizmy, które leżą o podłoża przeświadczenia o własnej kruchości i śmiertelności - abstrakcyjne myślenie i komunikacja interpersonalna są też punktem wyjścia do konstruowania buforów zabezpieczających przed trwogą. Ich zdaniem istnieją dwa takie bufory: wysoka samoocena oraz kolektywny system znaczeń.
No i wątpliwości:
Efekty postulowane przez Pyszczynskiego, Greenberga i Salomona bynajmniej nie są uniwersalne, a to znaczy albo
(a) że instynkt samozachowawczy nie działa u wszystkich tak samo mocno, albo
(b) że psychologiczny mechanizm reakcji na doświadczenie konfrontacji ze śmiercią jest inny, niż oni sądzą. Jeśli pierwsze, powstaje pytanie, dlaczego tak się dzieje. Jeśli drugie - powstaje pytanie, jaki jest to mechanizm?
Przedstawione dane wskazują, że być może mechanizm ten jest prostszy - odwołuje się do regulacji nastroju i polepszania samopoczucia oraz (co nie wyklucza pierwszego, a wręcz pozostaje w tym w koniunkcji) poszukiwania dającej ukojenie aprobaty społecznej. Oba te mechanizmy bynajmniej nie są specyficzne dla doświadczenia lęku przed śmiercią. Oba wymagają jednak dalszych starannych badań.
dla wytrwałych - http://www.portalwiedzy.pan.pl/images/s ... zewski.pdf
Re: Zespół Opanowania Trwogi - lęku przed śmiercią
1
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 18:43 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: