Re: O terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu.

1
http://www.nowedrogi.home.pl/duplicate- ... eja_i.html

oto pamiętnik geja a w nim m. in.:
Na szczęście, w marcu 2003 roku odkryłem pewną formę psychoterapii, zwaną często terapią reparatywną (ang. Reparative Therapy) lub terapią afirmacji płci (ang. Gender Affirmation Therapy). Próbuje ona uleczyć problemy tkwiące u korzeni homoseksualizmu, i stopniowo pozwala uwolnić heteroseksualną naturę - „prawdziwe ja”. Terapia ta cechuje się takim samym wskaźnikiem wyzdrowień jak inne formy terapii – około jedna trzecia osób, które w prawidłowy sposób uczestniczą w terapii i nie poddają się, doświadcza tzw. "dobrej przemiany". Dzięki dużej determinacji, zaliczam się do osób, którym się udało. Moje odczucia homoseksualne znacznie zmalały i stopniowo zacząłem odczuwać coraz silniejszy pociąg heteroseksualny. Mam nadzieję, że w przyszłości będę osiągał dalsze postępy.
Tu, w moim pamiętniku, odsłaniam codzienne zmagania i sukcesy osoby, która walczy z niechcianym pociągiem do osób tej samej płci.
to tylko malutki wycinek pamiętnika. Ale można ? Jak człowiek chce to można
Ostatnio zmieniony 16 lut 2013, 1:48 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: O terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu.

3
Chyba trochę nie tak to rozumiesz, jak powinieneś. Jakaś tam część osób homoseksualnych nie potrafi się ze swoim pociągiem płciowym pogodzić, źle się z tym czuje, chciało by być hetero. Dlatego lekarze, psycholodzy szukają dróg jak im pomóc, tak się dzieje już od dawna, ale to nie znaczy, że można kogoś całkowicie "wyleczyć", chyba nie doczytałeś
Chcę podkreślić, że gdy mówię o uzdrowieniu, nie twierdzę, że ta osoba nigdy nie doświadczy homoseksualnych odczuć czy myśli. Jednak gdy się to zdarzy, będzie rozumieć dlaczego tak się dzieje, zwróci się ku sobie i zapyta: "Co się ze mną dzieje, teraz w tej chwili, że mam takie odczucia? Jak sobie radzę w przyjaźni? Jak sobie radzę w relacji z żoną? Jak sobie radzę sam ze sobą?" Homoseksualne odczucia, pokusy są sygnałem, by zwrócić się ku sobie i sprawdzić co niepokojącego dzieje się w życiu.
tak więc widzisz, to wraca, trzeba dużo wysiłku, żeby to zakopać i wciąż przysypywać bo jest silne i niezniszczalne.... ale czy to naprawdę jest uzdrowienie? Bo dla mnie to jest nabycie wiedzy, jak nie dać dojść do głosu moim skłonnościom, a nie jak się ich pozbyć.
Ostatnio zmieniony 16 lut 2013, 12:20 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: O terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu.

6
o so si chozi ?
Przecież to normalne że nie wszyscy homo zostaną uleczeni bo większość tego nie chce. Lekarstwo jest dla tych którzy wyrażają wole i chęć.
Część osób idzie na leczenie by poznać innych homo a potem sie pobawić w dupe.
Inna część idzie z ciekawości.
Kolejna część z presji otoczenia.
Inna sprawa to doskonałość metody która według mnie jest dobra ale mogłaby być o wiele lepsza. Wtedy nawet ci którzy przychodzą z ciekawości lub presji otoczenia by byli wyleczeni.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2013, 0:02 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: O terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu.

8
a nie wiem co ci psychole z tymi homo robią, ja bym to zrobił tak żeby im sie odechciało pedałowania :)
zastanów sie ilu z tych którzy chcą i czują przestają pedałować po leczeniu, bo ja myśle że 100%
Ta reszta która sie nie dała to nie chciała zmian, mimo że byli na leczeniu.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2013, 0:26 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: O terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu.

9
victoria pisze:Chyba trochę nie tak to rozumiesz, jak powinieneś. Jakaś tam część osób homoseksualnych nie potrafi się ze swoim pociągiem płciowym pogodzić, źle się z tym czuje, chciało by być hetero. Dlatego lekarze, psycholodzy szukają dróg jak im pomóc, tak się dzieje już od dawna, ale to nie znaczy, że można kogoś całkowicie "wyleczyć", chyba nie doczytałeś
Chcę podkreślić, że gdy mówię o uzdrowieniu, nie twierdzę, że ta osoba nigdy nie doświadczy homoseksualnych odczuć czy myśli. Jednak gdy się to zdarzy, będzie rozumieć dlaczego tak się dzieje, zwróci się ku sobie i zapyta: "Co się ze mną dzieje, teraz w tej chwili, że mam takie odczucia? Jak sobie radzę w przyjaźni? Jak sobie radzę w relacji z żoną? Jak sobie radzę sam ze sobą?" Homoseksualne odczucia, pokusy są sygnałem, by zwrócić się ku sobie i sprawdzić co niepokojącego dzieje się w życiu.
tak więc widzisz, to wraca, trzeba dużo wysiłku, żeby to zakopać i wciąż przysypywać bo jest silne i niezniszczalne.... ale czy to naprawdę jest uzdrowienie? Bo dla mnie to jest nabycie wiedzy, jak nie dać dojść do głosu moim skłonnościom, a nie jak się ich pozbyć.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2013, 0:33 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: O terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu.

13
żeby tak się niektórym chciało wiedzieć jak się nie chce

siedzenie w puszce swoich niepokojów doprowadza do szaleństwa

kiedy sie szuka nie wiedzy a potwierdzenia swojej teorii, to można świat przelecieć i nic z tego nie będzie prócz dokręcenia dekielka

wydaje mi się, że to nie jest dobry kurs
Obrazek
życie jest piękne i ludzie są piękni - nie warto się kisić w cudzej piwnicy - to bezsens
Obrazek
Ostatnio zmieniony 17 lut 2013, 15:30 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: O terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu.

15
terapia reparatywna - cóż za okropne sformułowanie!
Brzmi jak profilaktyczna resekcja penisa!

Przejrzałem internet - określenie dotyczy w 95% prób "nawrócenia" homoseksualistów na heteroseksualizm.
Według mojej wiedzy to w ogóle nie jest możliwe w ramach tzw. ośrodków terapeutycznych.
Poważne ośrodki i stowarzyszenia zaniechały takiej działalności.
Szczególne doświadczenia miał ośrodek lubelski Odwaga, w którym sprawność nawracania była na poziomie 5 %, a sam ośrodek stał się miejscem zapoznawania się gejów. Sam Lublin stał się zapewne przez to miejscem, gdzie zupełnie nieoczekiwanie, jest tak dużo jawnych gejów, że widać ich pełnych swoistej ekspresji, na ulicach. Ryzykuję twierdzenie, że to w wyniku działalności ośrodka Odwaga.

Wobec zagadnienia nieszczęsnej terapii reparatywnej mam pierwsze pytanie:

Po co ???

Pomijając, że rodziców zmuszających swoje dzieci do poddawania się tej sadystycznej terapii powinno się karać więzieniem.
Przecież dyskomfort homoseksualizmu wynika głównie z przyczyn społecznych!
Trzeba prowadzić terapię społeczeństw, a nie pseudoterapię zdrowych ludzi, różniących się od przeciętnej społecznej.
Coś w rodzaju terapii Gender, tylko oczywiście nie w sposób zaplanowany i realizowany przez Panią Kluzik - Rostkowską - bo ta podobno wzmaga odruchy samobójcze wśród przedszkolaków, a i starsi na widok samej minister już mają mieszane uczucia.

Nie wolno ludzi zmuszać do nieakceptowanych i niechcianych zachowań!!!
To powinno być karane więzieniem!!!

Terapia społeczna to powinno być działanie polegające na rzetelnej informacji połączonej z prezentacją, akceptacją samopromocji, jak na przykład organizowanych przez gejów marszy.

W społeczeństwie trzeba rozmawiać o tym, co w warunkach współczesnej polskiej kultury i demokracji oznacza norma społeczna, norma moralna i norma kulturowa. Jakie są te nasze współczesne normy i gdzie są ich granice? Do dyskusji należy zaprosić Kościół i te panie od Wandy Nowickiej. Wraz z nastaniem demokracji, a zaraz potem quasi demokratycznego, a w istocie lemingowo - zniewolonego ustroju, zniknęło w Polsce dziennikarstwo społeczne. Dawniej liderami fermentacji społecznej w zagadnieniach etyczno - moralnych byli Kościół i właśnie dziennikarze społeczni, np. nieodżałowana Halina Miroszowa, która niedawno odeszła.
Dziś nie ma liderów a ludzie są sami. Trudno się dziwić że zamienili się w lemingi wypatrujące głosu mediów, by wykazać się określonym, jedynie słusznym zachowaniem.

A co z tymi gejami?

Wszystkich tych, którzy akceptują swoje skłonności należy zostawić w spokoju.
Tych, którzy tego nie akceptują z przyczyn wewnętrznych można i warto poddawać terapii.
Terapii, w której ani przez moment nie będzie żadnego nacisku ani przemocy.
Terapii, której wyniku nie sposób przewidzieć.
Terapii, w której głównym terapeutą jest Pacjent.
Profesjonalista jest potrzebny nie po to, by osiągnąć w terapii pożądany społecznie efekt (cóż za okropność), tylko podaje pacjentowi narzędzia potrzebne mu, do samodzielnej pracy ze sobą i swoja duszą.

Pozdrawiam wszystkich niedzielnie :)
:kwiatek:
Ostatnio zmieniony 10 sie 2014, 10:17 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron