Re: Jak rozmawiać z... ignorantem?

31
warto przeczytać ten wątek - jest całkiem ciekawy
oceniłam
oczywiście

a jak można kogoś uznać za ignoranta nie oceniając?
nawet by pomyśleć
hm hm hm
nie wiem co o tym myśleć
to już na ocenialiśmy i to nie byle jak i czeka nas powrót do do sprawy, bo w różnym kontekście, różne elementy różnie oceniamy;

a phi co mnie to obchodzi - przecież to też ocena i to bardzo ostra, jednoznaczna

pierwsze pytanie powinno brzmieć czy rozmawiać z ignorantem i jakby po co albo dlaczego - jeśli uznamy, że będziemy rozmawiać to trzeba pomysleć jak uczynić tę rozmowę sensowną

ile to trzeba się na oceniać by wybrać najlepszy pomysł

pisanie w tym wątku bez przeczytania go choćby pobieżnego pozwala niektórym trwać na okopanych pozycjach

:)
Ostatnio zmieniony 16 sie 2013, 13:40 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Jak rozmawiać z... ignorantem?

34
@Twardostoj:
Pomijam kwestie kto jest ingornantem z natury, a kto z własnej niewiedzy. W każdym razie osobiście dla obu typów osób, jeśli mam pewność, że gdzieś popełnia błąd, to staram się zadawać pytania, które same go na to naprowadzą. A później przypadkiem wpaść na pomysł. Zazwyczaj się to sprawdza, a jeśli nic z tego, to zostawiam go samego z jego rozterkami i zmieniam temat - nie ma sensu nikogo do niczego przekonywać jeśli sam nie chce. Zamknie go to tylko bardziej i przerodzi się to w pewnego rodzaju sprzeczkę - oczywiście jednostronną.
Ostatnio zmieniony 18 sty 2014, 1:31 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Jak rozmawiać z... ignorantem?

35
Nie ma potrzeby z kimś takim w ogóle rozmawiać. Rozmowa powinna do czegoś prowadzić, do jakiegoś zrozumienia, a nie rzucania grochem o ścianę.
Nie twierdzę, ze każdy musi odnosić się do każdego wypowiedzianego zdania, ale jeśli stara się przyjąć mój punkt widzenia, by chociaż spróbować mnie zrozumieć, to ignorantem go nie nazwę. Gorzej, jeśli wybiórczo odnosi się do moich poglądów, ale i tak to co twierdzę rozpatruje pod kątem swoich własnych. Strasznie mnie to wkurza, bo to działa na zasadzie: "ale głupoty gadasz. Przecież róż jest różowy, a Ty gadasz, że niebieski." Co z tego, że ja z góry powiedziałam, że np. róż miewa np. odcienie niebieskiego.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 16:15 przez Vakaru, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Jak rozmawiać z... ignorantem?

36
Cóż jak rozmawiam z kimś kogo uważam za ignoranta, to najpierw sam sprawdzam czy nie jestem ignorantem. Straram się co prawda sprawdzać wszystko co pisze, jak w tematach historii itp. ale zdarzało mi się mylić, wtedy trzeba przyznac się do błędu. Ignorant to ktoś kto wie że nie ma racji i upiera się przy swoim zdaniu i stosuje tzw erystyke. No cóż ja staram się tego unikać, nie lubie się mylić, ale zdarza się.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron