Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

1
czujecie go w sobie ?
to taka swoista wpółautonomiczna forma energii - byt utworzony z emocji i myśli z nimi zwiazanymi.
od czasu do czasu sie budzi , często zasypia gdy sie go nakarmi negatywnymi myslami , on moze grać zarówno role krzywdziciela jak i ofiare , on uwielbia związki i rodzinę , tam znajduje dla siebie najwiecej "pozywienia" , głodny pasożyt psychiczny to jak osłabiona emocja poszukująca wiecej emocji , taki pasozyt innego człowieka pragnie pobudzić twojego aby oba mogły sobie wzajemnie przekazywać energie z negatywnych emocji , w wielu zwiazkach pojawiają sie dlatego co pewien czas gwałtowne i destruktywne epizody aktywności takich pasożytów ,
warto pamietać że małe dziecko cierpi bardzo , kiedy jest swiadkiem takiej emocjonalnej przemocy , jaka stosują wobec siebie takie pasożyty jego rodziców , a zapewne dzieje sie to w milionach domów i staje sie koszmarem zycia małych dzieci na całym świecie..
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2013, 17:23 przez Crows, łącznie zmieniany 2 razy.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

2
"Nie pamiętam dobrych rzeczy z dzieciństwa, tylko same najgorsze. Wczoraj nawet rodzicom wygarnęłam, to stwierdzili, że w ogóle tego nie pamiętają, że ja sobie wymyśliłam"

psuje się wszystko od samego początku - słabe geny, stresowa, nieakceptowana, spartaczona ciąża

i potem - "e takie małe to nic mu nie będzie" " nie widzi, nie słyszy, nie powtórzy"

jak dalece rodzice są nieprzygotowani do przyjęcia informacji, co mogą narobić złego w pierwszych 3 lata życia swojemu dziecku, niech świadczą relacje dorosłych już dzieci z zaburzeniami osobowości - próba samobójcza, pobyt na oddziale psychiatrycznym, diagnoza zaburzenie BPD, i towarzyszące choroby: anoreksja, bulimia, kolekcja objawów ...

arodzic mówi:
ymmm nie, nie to nie możliwe, nie akceptuję , to nie istnieje, koniec kropka, nie ma problemu i nie było i nie chcę by był; no tylko,żeby się nikt nie dowiedział; jaki psychiatra, jakie samobójstwo jaka wina - o nie!!! nie!!!! - wymysły, fanaberie , ... zamykamy temat i nigdy do niego nie wracamy

nie do wiary prawda? - jak to jest możliwe? kiedy kaleczymy się w palec jest problem, rozmawia się o tym ustala strategię jak nie powtórzyć błędu itd
a kiedy pojawia się diagnoaza BPD często w domu towarzyszy temu wyparcie - nie nie tu się nic nie działo co by mogło - nie nie - zapomnijmy o tym, to bzdury

a z BPD jest najprawdopodobniej tak, że to najbliżsi swoim chłodem lub nadmiarem oczekiwań rozwalają maleńkiego człowieka na zawsze ( chętnie pogadam z osoba, która już wyszła z BPD jeśli ktoś uwaza, że to przejściowa wysypka) a potem kiedy ma więcej niż 3 latka jest już tylko gorzej i gorzej - "jakiś taki nieznośny jest ten nasz Kazio"

Kazio a częściej Kazia (chociaż ostatnie dane z GB np tak dramatycznie są gorsze od naszych, że trudno zakładać, że nie pędzimy na łeb na szyję, może za szybko orzekają BPD - ale to i tak niczego nie zmienia - problem jest ogromny) w Polsce ostrożnie szacując 1-2% populacji cierpi na BPD z czego 3/4 to kobiety
a jak wiele dzieci ma spaprane pod sufitem i to bardzo, a tylko na szczęście - oczywiście!!! - nie przekroczyło magicznej fatalnej granicy zza której wraca się tylko po terapii i to nie uzdrowionym ale nauczonym żyć ze swoim syfem/

Dziecko bardzo łatwo zepsuć i to nieodwracalnie. I nie ma potem wybacz, sorry nic nie ma! - to jest takie cierpienie, że zdrowemu we łbie się nie mieść. Dlatego sobie mówi - oj tam, e tam ja nic takiego przecież nie robiłem - to histeria, marudzenie ... nie chcę tego słuchać, nie chcę nic na ten temat wiedzieć ...
a dziecko się tnie, okalecza, ma próby samobójcze i...

Tego jak to jest być "bordem" uczy się raczej kilka lat niż kilka miesięcy - bo w głowie się nie mieści, że tak wielu ludzi ma tak trudno w życiu - bo rodzice się zapomnieli zastanowić co to znaczy kochać i odpowiadać za swoje dziecko

Przesadziłam - pewnie trochę - takie moje prawo - wiem na tyle dużo o tym, ze mam prawo powiedzieć - nie zdajecie sobie sprawy co robicie swojemu dziecku, jak uszkadzacie go NA ZAWSZE olewając dbanie o ciąże i wczesne dzieciństwo

wiem jak to jest - mało kto się zainteresuje , reszta powie - świrolandia bzdety szkoda czasu i słusznie to jest makabryczna świrolandia horror jakiego nie przeczuwacie

kochajcie dzieci mądrze

Niesiony wiatrem

Crows to Twój wątek - Ty zdecyduj czy nie zabrać tego postu do mojego działu, tam mam kontrolę nad tym co się pojawi w wątku uważam, że o małych problemach rozsądniej się rozmawia, kiedy wie się jak to poważny problem - ale to jest moje zdanie i moja wiedza, bardzo mało ludzi wie cokolwiek na ten temat, większość nie chce nic wiedzieć

z dziećmi jak z zapałkami czasem jedna iskra zbyt duża i spala się w dziecku miłość i empatia i jest pustka i lęki
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2013, 19:19 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

3
pasozyt psychologiczny konserwowany w sobie z jakąś negatywną przeszłościa może stac sie poważna przyczyną powstawania nowotworów.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2013, 17:51 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

4
tylko nasza świadoma obecność moze przerwać utożsamianie sie z tym pasożytem ,kiedy to sie dzieje on nie może już kontrolować naszych myśli , wiec tez nie może sie odradzać karmiąc sie myslami i emocjami.
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2013, 6:30 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

5
Crows pisze:pasozyt psychologiczny konserwowany w sobie z jakąś negatywną przeszłościa może stac sie poważna przyczyną powstawania nowotworów.
w pełni się zgadzam - trochę inaczej to na co dzień nazywam - nienawiść noszona w sobie jest przyczyną wielu chorób jeśli nie wszystkich

nienawiść najskuteczniej niszczy nienawidzącego, stale mu towarzysząc, karmi się jego energią, utrzymuje ciało w napięciu zupełnie niepotrzebnym

dobrze zadbany pasożyt 'wypełnia' właściciela na tyle dokładnie, że nie ma w nim już miejsca na nic innego; pozbywanie się tak wypielęgnowanego latami pasożyta sprawia wrażenie unicestwiania się, dlatego jest bardzo trudne;
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2013, 7:17 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

6
Bardzo ciekawy post Baabciu napisałaś. Aż się pozagłębiam w temat. I dla samej siebie i swojego "dziecia" :)
A co tego pasożyta, to w każdym chyba siedzi jakaś hydra. Dobrze jak jedna. I czasem sieje złą energią na lewo i prawo-rozwalając nas i otoczenie. Kwestia uświadomienia sobie tego i zwalczania.
Fakt faktem, sa jednostki, które żyją tylko złą energią i wyciągają z innych to samo na wierzch. Bo każdy coś złego energetycznie nosi w sobie. Tylko niektórym udaje się to skutecznie w sobie ululać i wcale nie myślę tu o byciu alkoholikiem ;)
Fajny temat-do pomyślenia :)
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2013, 13:23 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

7
baabcia pisze:
Crows pisze:pasozyt psychologiczny konserwowany w sobie z jakąś negatywną przeszłościa może stac sie poważna przyczyną powstawania nowotworów.
w pełni się zgadzam - trochę inaczej to na co dzień nazywam - nienawiść noszona w sobie jest przyczyną wielu chorób jeśli nie wszystkich

nienawiść najskuteczniej niszczy nienawidzącego, stale mu towarzysząc, karmi się jego energią, utrzymuje ciało w napięciu zupełnie niepotrzebnym

dobrze zadbany pasożyt 'wypełnia' właściciela na tyle dokładnie, że nie ma w nim już miejsca na nic innego; pozbywanie się tak wypielęgnowanego latami pasożyta sprawia wrażenie unicestwiania się, dlatego jest bardzo trudne;
:good:
tak oczywiście tego pasozyta można włożyć do wielu pojęć , w religiach mówią o władaniu przez złego ducha albo diabła :ahah:
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2013, 18:20 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

8
nie zauważamy tego , że mamy okazje czasem być świadkiem osłabienia sie takiego pasożyta u kogoś lub w sobie , osłabienia nie dzięki walce z nim ale przez uświadomienie sobie np . że nie mozna być nieszczęśliwym bez nieszczęśliwej historii , sama emocja chwili obecnej nie jest taka niekorzystna jest nim połączenie tej emocji z nieszczęśliwą historią ,
ile zjawisk historycznych nosimy w sobie jak kamienie w plecaku ? czyż w ten sposób nie budujemy sobie powoli cokoła pod cmentarny pomnik ? w najlepszym przypadku "zamieniamy" sie w nie dostepną groźną skalistą góre z zamrożonym czubkiem na szczycie , taką góre próbuje sie zdobywać , wielu przypłaca to swym zyciem ...........zarażając sie pasozytem
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2013, 18:30 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

9
nie ma sesu walczyć z samym sobą , nie ma sesu miotłą rozganiać mrok , uswiadomienie sobie stanu w jakim sie znajduje w chwili obecnej wystarczy.
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2013, 10:03 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

10
Dzis tak sobie przy śniadaniu siedziałem (wcześniej nie czytałem tego tematu, więc tak samo z siebie wyszło) i troche wspominałem z dzieciństwa i faktycznie pierwsze co przychodziło do łba, to to co sprawiało przykrości. Najdziwniejsze, że nie byłem jakoś nieszczęsliwym dzieckiem, raczej miałem szczęśliwe dzieciństwo, ale jakoś nic pozytywnego nie "zaczepiło" się przy wspominaniu.
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2013, 10:21 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

11
gdy poczujesz obecność w sobie takiego bolesnego programu nie popełnajcie wówczas błedu i nie myślcie , że coś z wami jest nie w porządku , nie w porządku jest identyfikowanie sie z tym nieporządkiem , ty nie jesteś nieporządkiem , Ty jesteś spoko i tylko Ty Jesteś a nieporządek nie jest . nie jest jak to co było i nie jest jak to co nadejdzie , i nie może sie przejawiać bez wsparcia emocji z przeszłości i bez kompulsywnej analizy przyszłości
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2013, 16:19 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

14
caly pisze:Dzis tak sobie przy śniadaniu siedziałem (wcześniej nie czytał, by tego tematu, więc tak samo z siebie wyszło) i troche wspominałem z dziecińi faktycznie iło do łba, to to co sprawiało przykrości. Najdziwniejsze, że nie byłem jakoś nieszczęsliwym dzieckiem, raczej miałem szczęśliwe dzieciństwo, ale jakoś nic pozytywnego nie "zaczepiło" się przy wspominaniu.
jemy
Zyjemy w polaryzacji minusowej i doświadczenia ,,przykre" posiadają potężny ładunek energetyczny... miłe , ciepłe posiadajają tylko informacje ,że tak może być...i służą często za zakotwiczenie,, dobrostanu"
Te przykre wydarzenia najpierw uaktywniają programy na jakich funkcjonujemy - dziciństwo- młodość- póżniej wracamy ,by je zdemontować Możemy powracać wielokrotnie do nich , ale już z mniejsza intensywnością emocjonalną.. Ja w takich momentach kładę sie i przykrywam twarz i niech dusza robi porządki...aż do wewnętrznego uspokojenia..choć to czasem kilka dni trwa.
Bardzo Fajnią postawe proponuje Crows ,, wszystko z nami jest w porządku" a to wszystko niech się dzieje poza mną ,bo ja to obserwuję,choc to boli że wtedy trudano uleżeć..
. Artysci wtedy tworzą pracoholicy wymyślają działanie...a słabsi piją.... Alkohol rozkurcza system nerwowy i wtedy mniej boli,ale takie działanie przypominia działanie kierowcy ,który pragnie dojechac do punktu B wylewając co jakiś czas benzynę...Każdy powinien sobie wymyśleć jakiś sposób radzenia z tymi stanami...
Najgorszym doświadczeniem jest przepracowywanie poczucia winy..niewazne z jakiego powodu... Tu można mówić o ,, szaleństwie umysłu",ale wszystko się da przejść ,bo zawsze jesteśmy pod opieką naszej nieoceniajacej części duchowej, czy sobie uświadamy czy nie...
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2013, 12:15 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

15
Crows pisze:pasozyt psychologiczny konserwowany w sobie z jakąś negatywną przeszłościa może stac sie poważna przyczyną powstawania nowotworów.
Bardzo trafna opinia... Każde wydarzenie w świecie materii musi poprzedzić myśl i do niej podpieta emocja.. a słowa sciągają w nasz wymiar .Jeżeli długo przechowowujemy to złożenie w sobie powodujemy chorobę....dlatego takie ważne jest oczyszczanie umysłu i ciała i trzymanie emocji pod kontrolą...
Są też choroby karmiczne ,tzwn. autoagresywne, do tej pory były nieuleczlne, teraz może się to zmienić,bo karmy już nie tworzymy , tylko wypalamy..
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2013, 12:34 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

20
Tzw. pasożyt psychologiczny to podosobowość (lub jej cecha, właściwość), energia wewnętrzna, o których piszą S. i H. Stone w książce „Obejmując nasze „ja”.
Na podstawie tej książki i ich wieloletniej praktyki powstała metoda "Voice Dialogue".

To co kryje się za słowem "ja" okazuje się nie być takie jakie się zdaje...
Zainteresowanych odsyłam do lektury.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2013, 23:12 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

22
panowie JA?! i Mistyk nie ma potrzeby udoskonalać prostotę linkami opisujacymi jezykiem zza swiatów mamy prostą rzecz , tak prostą jak ta jemioła żerująca na drzewie u nas nie nad nilem czy gangesem , uwielbienie szukania czegoś gdzieś a nie zadawanie sobie trudu by odnaleźć coś w sobie obserwujać to co mnie otacza , jest lenistwem .
Viktorio czy to jakaś konkurencja by sie dochodzić co jest gorsze ? celowo to można kogoś zarazić AIDS , jeśli byś chciała zarazić celowo kogoś swym pasozytem psychicznym to by oznaczało że jesteś go świadoma a ta świadomośc nie może mu dać sie rozwijać.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2013, 6:50 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

23
A czym jest emocjonalna przemoc wobec dzieci? Jakoś nie jestem w stanie uwierzyć, że stosowana zupełnie nieświadomie.
I nie o żadną licytację mi chodziło.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2013, 8:04 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

24
Ależ Crows nie robiłem nic z tego co mi zarzucasz. To nie jest język zza światów, a cieszący się uznaniem na całym świecie psycholodzy - a to jest dział psychologia, więc język autorów wydaje się jak najbardziej na miejscu. Ich metody stosowane są od lat na całym świcie. Nie podałem linka, ale wystarczyło sobie wygooglować zanim wydajesz takie opinie.

Sam w pierwszym poście piszesz o formie energii:
Crows pisze:czujecie go w sobie ?
to taka swoista wpółautonomiczna forma energii - byt utworzony z emocji i myśli z nimi zwiazanymi.
W tej pozycji dokładnie opisane są mechanizmy tego "bytu".

I nie oto chodzi, że
Crows pisze:uwielbienie szukania czegoś gdzieś a nie zadawanie sobie trudu by odnaleźć coś w sobie obserwujać to co mnie otacza , jest lenistwem
co jest po części prawdą,
ale chodzi tu o szukanie: pomocy (wskazówek) w rozpoznaniu tego, zrozumieniu, sposobów radzenia sobie z tym, czy też wyleczenia się z tego.
Chodzi o wyjście z tych schematów powielanych często od pokoleń (typu alkoholizm, traumy wojenne itp...).

Piszesz dalej o tym:
Crows pisze:od czasu do czasu sie budzi , często zasypia gdy sie go nakarmi negatywnymi myslami , on moze grać zarówno role krzywdziciela jak i ofiare , on uwielbia związki i rodzinę , tam znajduje dla siebie najwiecej "pozywienia" , głodny pasożyt psychiczny to jak osłabiona emocja poszukująca wiecej emocji , taki pasozyt innego człowieka pragnie pobudzić twojego aby oba mogły sobie wzajemnie przekazywać energie z negatywnych emocji , w wielu zwiazkach pojawiają sie dlatego co pewien czas gwałtowne i destruktywne epizody aktywności takich pasożytów
jakby to było coś oddzielnego od ciebie, jakiś demon, który zawładnął twoim ciałem.
A to jesteś Ty.
Tylko okazuje się, że ten TY, którego myślisz, że w miarę poznałeś, nie jest wcale takim jakim się wydawał być. (Nadążasz?)
Nie jest to jakiś jeden TY, ale składa się na niego wiele podosobowości, z których jedne są bardziej poznane, dostępne inne bardziej ukryte, subtelne, mogą być wydziedziczone, czyli nie dopuszczane do głosu i wówczas stają się problemem.

Okazuje się, że mamy do czynienia z wielością ‘ja’ w naszym wnętrzu – i naszym zadaniem jest odkryć, czego każda z nich potrzebuje, a także, co ma do zaoferowania. Dzięki temu umożliwia nam zrozumienie siebie i akceptację bądź zmianę pewnych aspektów naszej natury.

"Idea głosów wewnętrznych jest niemal tak stara jak wiedza psychologiczna. Różni badacze i autorzy posługują się własną terminologią. Colin Sisson, autor książki „Wewnętrzne przebudzenie”, mówi na przykład o „ministrach”, którzy przejmują odpowiedzialność za określone obszary życia. Inni – jak Hal i Sidra Stone’owie, autorzy metody Dialogu z Głosem – używają określenia „podosobowości”. Każda z nich ma inny temperament, inny sposób działania, inne zadanie do wykonania… Nasza psychika składa się z wielu takich podosobowości (lub, inaczej, wzorców energii). Kiedy zaczynamy identyfikować się z którąś z nich, przejmuje ona nad nami władzę."
zwierciadlo.pl

Na prawdę nie ważne jak to nazwiemy: energie, podosobowości, nasze ja, czy też krokodyle, bądź psychologiczne pasożyty - ważne żeby to rozpoznać w sobie i postarać się zrozumieć.
Crows pisze:warto pamietać że małe dziecko cierpi bardzo , kiedy jest swiadkiem takiej emocjonalnej przemocy , jaka stosują wobec siebie takie pasożyty jego rodziców , a zapewne dzieje sie to w milionach domów i staje sie koszmarem zycia małych dzieci na całym świecie..
Tak warto to wiedzieć. W samej Polsce jest kilka milionów ludzi z syndromem DDD - Dorosłe Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych do których zaliczają się DDA - Dorosłe Dzieci Alkoholików.
Rodzina dysfunkcyjna jest to taka, w której równowaga, bezpieczeństwo są zachwiane. Może to być nawet zbyt religijna, gdzie za duży nacisk kładzie się na aspekt religijności czy też innych wartości, jak praca, patriotyzm kosztem zabawy dziecka itd...

Co się okazuje? Okazuje się, że takie wewnętrzne dziecko jest w każdym z nas. Problem jest kiedy jest ono wydziedziczone, jego głos nie jest nigdy dopuszczany, wysłuchany. Wtedy coś głęboko wewnątrz boli i przeważnie nie zdajemy sobie sprawy co to jest, co tak szarpie nas gdzieś wewnątrz?

Dorosłość nie jest przeciwieństwem dzieciństwa, nie jest jego końcem, brakiem...
Dorosłość jest "dodatkiem" do dzieciństwa, jakby dodatkową cechą, właściwością.
Nie jest tak, że w pewnym momencie przestajesz być dzieckiem, a stajesz się dorosłym.
Jesteś cały czas tym dzieckiem a "zyskujesz", stopniowo dochodzi dorosłość.

Dochodzenie do tego czym jesteś to jest droga, a wyżej wymienione są jej etapy, ale ta droga nie ma końca, ani celu albo inaczej mówiąc jej celem jest możliwie jak najlepsze zrozumienie swojej natury.
Takie pełne zrozumienie nie nastąpi jednak za pomocą umysłu. Umysłem można dojść do pewnego etapu tylko, a potem trzeba go porzucić, przekroczyć...
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2013, 8:29 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

25
kiedy matka mówi nie pal synku paląc
kiedy ojciec mówi nie pij ...
kiedy mówią nie kłam ...
kiedy mówią nie bij ...

dziecko coś musi zrobić ze sprzecznościami - pakuje w główkę

kiedy mówią nie krzycz ...

dziecko coś musi zrobić z ograniczaniem naturalnych zachowań - pakuje w główkę


kiedy to co mówi ojciec i to co mówi matka różni się powstaje w głowie kolejny dualizm; jeśli do tego kłócą się i obwiniają - pakuje w główkę


kiedy nie mają czasu - to dziecko znika - bo nie rozumie jak rodzic może mieć inny świat niż taki sam co dziecko {malutkie dziecko nie rozumie jeszcze, że drugi człowiek ma inne haluny niż ono i coś inne wydaje mu się ważne ( niektórym ten stan zostaje po 4 roku życia :) } - pakuje w główkę

i idzie w życie z poczuciem, że jest gówno warte, że powinno być szczesliwe ale rodzice nie byli więc jak być podobnym do nich i szczęśliwym - kolejna sprzeczność i kolejne nie do pogodzenia informacje

mamy schemat:

nie zasługuję

ale czasem się uda nawet zakochać

ale nie zasługuję więc zaczynam się:

bać - to musi sie źle skończyć

podejrzewać i kontrolować

zagłuszać lęki i oskarżać

przepraszać i czuć sie winnym

zasługiwać jeszcze mniej

i koło się zamyka

Dziecko w nas to rozdarcie między tym co robili a tym co mówili rodzice, miedzy tym co dziecko widziało patrząc na matkę i ojca r.óznych, walczących ze sobą, poniżających się a mówiących masz być szczęśliwym człowiekiem; dziecko widzi nie kochajacych się i nie szanujących się ludzi

dziecko w nas to wszystko co zebraliśmy do 4 roku życia bez możliwości oceny, że coś tu nie gra - potem już zaczynamy myśleć, wcześniej czujemy i zapamiętujemy świetnie i na zawsze - bierzemy nie oceniając

no i mamy pasożyta samego w sobie sprzecznego więc zawsze rozwalającego nas

póki nie pojmiemy co wtedy było nie tak - oceniamy siebie tymi schematami

nie da się tego wystawić na balkon czy wytrzepać, da się jedynie pojąć dlaczego nie mamy poczucia własnej wartości, dlaczego mamy lęki, dlaczego mówimy cichutko, dlaczego wstajemy w nocy by się opychać, dlaczego pijemy dlaczego bijemy ...

mamy to wszystko pod ręką, pasożyt jest w nas i nasz i tylko my z nim coś możemy

oczywiści możemy przekazać go naszym dzieciom i zrzucić wszystko na 'taki los' takie naszej rodziny przekleństwa - ale możemy przerwać to

wystarczy chcieć - trzeba mocno to fakt i uparcie
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2013, 15:56 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

27
wiosna to czas kiedy szczególnie uwidocznione jest zjawisko => nowe zycie sie budzi ,
wszędzie w naturze eksplozja entuzjazmu , radości , akceptacji nowego życia ,
uświadomienie sobie dlaczego kogoś to omija może wzbudzic refleksje , by zrobić miejsce nowemu trzema posprzatać swoja "piwnice" i "strych" , to sprzatanie robi sama natura jak to widzimy za oknami , wystarczy sobie uswiadomić niepotrzebne śmieci , które nosimy w sobie
i jak to ładnie baabcia napisała=>
pasożyt jest w nas i nasz i tylko my z nim coś możemy
:)
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 6:31 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

28
ale jak tu siebie wynieść na śmietnik?
czasem jemioły już więcej niż nas
czasem już tylko jemioła się zieleni

to nie jest dobry image, choć taki wypasiony

gdzie nasza sukienka od wiosny?

Obrazek


jeśli mamy jeszcze gdzieś w brzuchu pomysł na to co nam się chce - to jest szansa, inaczej nie warto się szarpać - bez nadziei na sukces zgorzkniejemy myśląc o tym co nam ubędzie z wydartą jemiołą, a nie do czego się wyzwolimy
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 7:40 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

29
Problem w tym, że dzielimy i rozróżniamy co jest nami, a co już nie:
baabcia pisze:czasem jemioły już więcej niż nas
czasem już tylko jemioła się zieleni
wówczas:
baabcia pisze:powstaje w głowie kolejny dualizm
No bo [sub]1)[/sub] albo zakładamy, że jesteśmy, istniejemy jako ciało, umysł, dusza czy co tam jeszcze uważacie i wówczas wszystko co się mieści w obrębie tego jest nami - pasożyty też, zarówno psychologiczne jak i biologiczne czy fizyko-chemiczne...
[sub]2)[/sub] albo jak twierdzą mędrcy, mistycy, nauczyciele duchowi, buddyści, w pewnym sensie też hindusi, taoiści - nie istniejemy jako odrębne, śmiertelne byty, a jest po prostu Życie, którego jesteśmy integralną i nierozłączną częścią.

Nawet przy założeniu [sub]1)[/sub] nasze ciało jest ekosystemem składającym się z miliardów mikroorganizmów, których jest ponoć 10-cio krotnie więcej niż naszych komórek. Nasz organizm jest bardziej procesem wkomponowanym w Wielki Proces zwany Życiem, niż "biologicznym monolitem".

Czym jest nasz umysł? Czy "cechują go" tylko pozytywne, dobre myśli i emocje, a te złe to już "PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT"?
Ciekawe :D
Kto/co o tym decyduje, kto wybiera, które myśli i emocje są nami, a które to już psychologiczne pasożyty? Jakie są kryteria podziału?

Oj trudne pytania... Wybaczcie, nie chciałem was wyrywać ze strefy komfortu myślenia, że to co okrutne, obrzydliwe, złe, brzydkie to nie my, a tylko jakiś pasożyt w nas. :rotfl1:
To nie może być nami, to jest przecież takie nieludzkie.

A wystarczy tylko szczerze zobaczyć jak jest, badać w codziennym doświadczeniu, a nie łykać i tworzyć kolejne koncepcje.

No ale:
Crows pisze:by zrobić miejsce nowemu trzema posprzątać swoja "piwnice" i "strych" , to sprzatanie robi sama natura
Dokładnie! Robi to sama natura bo tylko ona tak naprawdę jest. Tym jesteśmy.
Jest tylko natura - jest wszystkim i wszystko co jest, jest nią.

I jak już pisałem wielokrotnie nieważne czy to nazywamy naturą, istnieniem, wszechświatem czy nawet bogiem jak ktoś woli.
Jest tylko to.
Nie ma nic innego. To tylko ludzki umysł tworzy podziały tam gdzie ich nie ma. Już taka natura umysłu - wszędzie postrzega dualizm.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 8:56 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

30
mam wrażenie, że plączesz

nie widzę najmniejszych powodów by wyczytać, że pasożyt jest zewnętrzny, tu akurat dualizm siedzi w nas, pasożyt siedzi w nas, często dominuje; porównanie do pasożyta służy głównie podkreśleniu, ze nabyliśmy schematy i możemy je wyrugować

tak samo alkoholizm, anoreksja, depresja są wewnętrznym nocnikiem - czasem wyhodowanym w związku z zaburzeniami chemicznymi (warto nie zapominać, ze są to choroby), czasem podatność genetyczna sprzyja rozwojowi pasożyta bardziej niż chronieniu się przed nim;
myślę, ze Crows nie bez powodu założył temat w dziale Psychologia i tylko dlatego włączyłam się do dyskusji

nigdzie nie pisałam, by z mocy jakowyś coś nam na mózg padało
uważam, ze choroby należy leczyć a zaburzenia terapią prostować - bez zaangażowania, zapału i decyzji - "chcę sobie pomóc" można co najwyżej zmarnować okres poprawy stanu po lekach i tkwić we własnym syfie

nie mieszał bym do tego bogów i egzorcystów - ciekawa działeczka z mojej miotły :)
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 10:20 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron