Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

31
Chodzi mi tylko o to, że tzw. "pasożyt psychologiczny" nie jest czymś istniejącym realnie, a tylko określeniem choroby naszego umysłu. To określenie, to tylko taka przenośnia.
A mam wrażenie, że traktujecie go tak trochę jak rzeczywisty pasożyt np. tasiemiec.

Lepszym porównaniem byłby wirus komputerowy lub złe oprogramowanie wgrane nam w dzieciństwie, działające ciągle tle, czyli w podświadomości. To nasz umysł jest chory i on wymaga uzdrowienia.

Nie zgadzam się z tym, że to nie jest nami, tylko jakimś bytem niezależnym.
To z nami jest coś nie tak.
Oczywiście zwykle to nie nasza wina, zostaliśmy skrzywdzeni w dzieciństwie, zaprogramowani przez chore społeczeństwo...
Nie jest to jednak usprawiedliwienie, żeby nic z tym nie zrobić.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 11:07 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

32
Zgadzam się z Mistykiem. Mnie też zdecydowanie nie podoba się myślenie o sobie w kategorii ja i jakiś "obcy we mnie" ;) Jakaś część mnie czasem staje się pasożytnicza dla tej głównej, zazwyczaj dominującej, optymistycznej, zarażającej dobrą energią i chęcią do działania. I to jest dla mnie w granicach zdrowego rozsądku. To moje "gorsze ja" czasem wyłazi, ale staram się nie dzielić nim z innymi. Wystarczająco mnie samą męczy ;) Ale ja drzewo i jakaś jemioła we mnie, to już trochę nie po mojemu.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 11:51 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

33
czytacie co chcecie, a nie co jest napisane ale i tak dobrze, że wnioski dobre :tak:

porównywanie do pasożyta jest o tyle wygodne, że przy pozbywaniu się dualizmów nie mówimy o zabijaniu siebie, a o sposobie radzenie sobie z czymś co przyszło z zewnątrz do nas i oczywiście jest nami - bo przecież my to nie samo ciało

zawsze pisanie o czymś co nadaje się na co najmniej 5 różnych książek i to delikatnie mówiąc trudnych, wymaga jakiegoś uproszczenia i zobrazowania w miarę prosto (konia z rzędem temu kto potrafi wykazać wyższość omawiania tematu w przyjaźni z wirusem, nie pasożytem - powiedzmy, że pasożyt zasiedla nas i nie wlata i wylata :) ) ważne jest to, że pasożyta hodujemy karmiąc bezustannie;

nowsze metody radzenia sobie z "dzieckiem w nas" z dualizmami nie zakładają rugowania pasożyta, ponoć to "skarb niezbywalny" niestety - myślę, że wiele w tym zasadności - pozbywanie się własnej przeszłości przez karczowanie. bywa prędzej wybiciem wniosków z doświadczenia niż samego pasożyta;

po mojemu pasożyt jest, ważne by zamienić go w dobrej źródło energii - nauczyć się czerpać nawet ze złych doświadczeń sposoby dobrego reagowania

może jakiś przykład

dorosły człowiek źle znosi krzyk - boi się ludzi głośno mówiących, odbiera hałas jako agresję, podniesiony głos go wytrąca z równowagi; sam mówi cichutko - w ramach 'dobrego wychowania' ; nie potrafi radośnie krzyknąć; wyparł z siebie coś co źle kojarzył z dzieciństwa - równie dobrze jest to podniesiony głos któregoś z rodziców w czasie domowych awantur, jaki i może być, wepchnięte do głowy cichy>grzeczny>kochany .... głośny>niegrzeczny > do porzucenia
doświadczenia zmienić się nie da, wspomnień też - ale można przyjrzeć się sobie i znaleźć skąd nam się wzięło, że wszystko co dla wielu osób nie jest problemem a bywa nawet źródłem przyjemności powoduje w nas opór, ból, frustrację, lęk
i nauczyć się korzystać z wiedzy w miejsce doświadczenia

bo inaczej naszym pasożytem jest wyparta zła pamięć - działająca spod podłogi

to samo jest z biciem dzieci - nie da się wygumkować lań zebranych i emocji, ale da się nie zakopywać tych poniżeń bez sensu - bo wyłażą i powtarzamy najobrzydliwszy ze schematów nagle uderzamy dziecko - trzeba wiedzieć czemu by móc nie zrobić tego czego nas nauczono

Oczywiście, że bardzo nie dobrze jest uprawiać martyrologiczne usprawiedliwienia o tym, że się miało pod górkę w dzieciństwie - zdecydowanie lepiej jest pasożyta zamienić w źródło wiedzy - wiem więc mam szansę ; jestem DDA dlatego poszedłem się uczyć co z tym syfem zrobić - jak nie hodować pasożyta a zaprzęgnąć go po swojemu i skończyć z byciem alkoholikiem zanim się napije pierwszego za głębokiego; tu z NACISKIEM dodam DDA córki maja często więcej do zrobienia, by nie wybrać alkoholika na partnera i co ważne by z niepijącego nie zrobić alkoholika - niestety tak to działa, że potrafią to świetnie robić zupełnie nie dopuszczając do siebie myśli, że są perfekcyjne często w tym.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 13:51 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

34
czasem problem tkwi w wpływie przez dusze pałętające sie po ziemi i szukające podobnych emocji i myśli.
Następuje podpięcie pod człowieka a w rzadkich przypadkach opętanie częściowe lub czasowe.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 17:54 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

35
Mistyk pisze:Chodzi mi tylko o to, że tzw. "pasożyt psychologiczny" nie jest czymś istniejącym realnie, a tylko określeniem choroby naszego umysłu. To określenie, to tylko taka przenośnia.
A mam wrażenie, że traktujecie go tak trochę jak rzeczywisty pasożyt np. tasiemiec.

.
masz złe wrażenie i nie potrzebnie urabiasz czyjeś metafory na swoją modłe ;)
możecie sobie nazywać jak chcecie , mowa o dualiźnie zagrażającym jest smieszna , popatrzcie na siebie w pracy , w szkole , w sklepie , itp itd ,czy zawsze jesteście sobą czy nie raz gracie jakichs swoich bohaterów z filmów książek , czy z fantazji .......
zapewne nie wygodne jest mówienie o tym bo to obnaza nasz smietnik , dla katolika to tylko rachunek sumienia , dla mnie chwila refleksji ............
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 19:00 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

37
samym czytaniem książek można sie zarazić pasożytem mentalnym, to samo sie tyczy filmów, ale film trwa krótko i efekt szybko mija, chyba że ktoś ciągle ogląda filmy to tworzy sobie bajzel w głowie.

książke czyta sie w długim okresie czasu, i długo trwa efekt podpięcia pod pasożyta autora tejże książki.

Tak więc wybierajmy pasożytów o jak najwyższych wibracjach bo wpływ na czytelnika czy podglądacza bywa baardzo zgubny.

Przypomniał mi sie jeszcze efekt słuchania często tej samej muzyki, to dopiero może działać ogłupiająco, w zależności od wibracji pasożyta wykonawcy utworu.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2013, 23:21 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

38
najgorzej kiedy sie za dużo na forum czyta :ach: i nie protestuje kiedy ono marnieje - to można razem z nim polec - za czadzieć

oczywiście, ze wszystko co pochłaniamy z zaangażowaniem zostawia w nas ślad, wpasowujemy sobie to czasem w dziury i nie zawsze szczęśliwie - równie dobrze można podłapać ideę "rzucam wszystko oddam się pracy" co i "złodziejstwu" - bywa, że to jedno i to samo nawet :stu: a potem bywa różnie jeśli ktoś ma nawyk chadzania "po rozum do głowy" spotkania się sam ze sobą na sam to czasem dociera do niego, że coś jest nie tak;

umykanie zawsze wpędza w pułapki, źle podpowiada, źle wykorzystuje zapał i energię i ogranicza - na obrzeżach czyha lęk

ramy z dzieciństwa są trwałe i potrzebne jak obrazy pradziadków w salonie - niech sobie będą, by być dumnym i silnym, by mieć oparcie ale w salonie do odwiedzania - w honorze, w generaliach; czasem w pewności, że tak żyć nie należy i trzeba obstalować zupełnie nowe ramy;

Słucham różnej muzyki, kiedy chcę się pozbierać - jest i taka "przypierdolę im" - to działa jak kartka z wypisanymi "uwagami" do szefa :michael: ważne by ja podrzeć po odreagowaniu i zastanowić się: co w moim zachowaniu pozwala komukolwiek wchodzić mi na głowę. I potem już tylko Bach z IX albo marsz z Aidy
i spokojnie po złapaniu równowagi

przyjrzeć się swoim emocjom - one są tylko nasze i tylko my decydujemy kto ma na nie wpływ (np pani z telewizji :) )

[youtube][/youtube]

swoją drogą każdy może sobie uświadomić, że dziarskich "jebać ich" słucha tylko ten kto bał się ojca i miał w dzieciństwie ogólnie wszystko "przejebane" i w życiu nie wiele poza tym słyszał, czytał i myślał
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 6:48 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

39
Zgadzam się z tym co napisałeś:
Crows pisze:gdy poczujesz obecność w sobie takiego bolesnego programu nie popełnajcie wówczas błedu i nie myślcie , że coś z wami jest nie w porządku , nie w porządku jest identyfikowanie sie z tym nieporządkiem
Ja to sobie uświadamiamy, obserwujemy w sobie te mechanizmy, to tracą swoją moc, nie dajemy się wciągać w te gry. Nie inentyfikujmy się z tym, nie wierzmy temu - to tylko myśli, emocje, które akurat pojawiły się i tak samo jak przyszły, tak też odejdą.
Tu pasuje słowo:
cierpienie-
Crows pisze:nie może sie przejawiać bez wsparcia emocji z przeszłości i bez kompulsywnej analizy przyszłości
Zgadzam się też z tym, że to
Crows pisze:może stac sie poważna przyczyną powstawania nowotworów.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 8:41 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

40
baabcia pisze:uważam, ze choroby należy leczyć a zaburzenia terapią prostować - bez zaangażowania, zapału i decyzji - "chcę sobie pomóc" można co najwyżej zmarnować okres poprawy stanu po lekach i tkwić we własnym syfie

nie mieszał bym do tego bogów i egzorcystów - ciekawa działeczka z mojej miotły :)
Zgadza się - choroby trzeba leczyć, zaburzenia też... Tylko najpierw trzeba odpowiednią diagnozę postawić. Rozpoznać naturę zaburzenia, choroby.

Nie mieszam do tego bogów ani egzorcystów, chociaż ci drudzy przydaliby się tutaj, gdyby wasza diagnoza z pasożytem psychicznym okazała się trafna.
No bo skoro jest jakiś pasożyt psychiczny istniejący w nas jako oddzielny byt (czyt. który nie jest nami), to przydałby się ktoś w rodzaju egzorcysty, który by go wypędził. :D
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 8:42 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

41
Crows pisze:
Mistyk pisze:Chodzi mi tylko o to, że tzw. "pasożyt psychologiczny" nie jest czymś istniejącym realnie, a tylko określeniem choroby naszego umysłu. To określenie, to tylko taka przenośnia.
A mam wrażenie, że traktujecie go tak trochę jak rzeczywisty pasożyt np. tasiemiec.
masz złe wrażenie i nie potrzebnie urabiasz czyjeś metafory na swoją modłe ;)
możecie sobie nazywać jak chcecie , mowa o dualiźnie zagrażającym jest smieszna , popatrzcie na siebie w pracy , w szkole , w sklepie , itp itd ,czy zawsze jesteście sobą czy nie raz gracie jakichs swoich bohaterów z filmów książek , czy z fantazji .......
zapewne nie wygodne jest mówienie o tym bo to obnaza nasz smietnik , dla katolika to tylko rachunek sumienia , dla mnie chwila refleksji ............
Nigdy nie jesteśmy sobą. Zawsze gramy jakieś role pracownika, ojca/matki, syna/córki, kata lub ofiary, zwycięzcy lub przegranego, bogacza lub biedaka albo zaliczającego się do klasy średniej :)...
Różne podosobowości przejmują nad nami kontrolę, w zależności od sytuacji zewnętrznej i wewnętrznej, bodźców docierających do nas - różne "ja" wychodzą.

Przykład:
Coś się wydarza, co doprowadza cię do szału, do wściekłości (np. dowiadujesz się, że najbliższa ci osoba zdradziła). Tracisz kontrolę nad sobą i zostaje wykrzyczanych dużo gorzkich słów, jest przemoc (fizyczna lub psychiczna).
To energia, podosobowość czy też "gniewne ja", jest w tym momencie "u steru". Nie jest to żaden pasożyt psych., który potrafi się rozmnażać jak jemioły na drzewie.
Następnie okazuje się, że informacje o zdradzie były nie prawdziwe. Pojawiają się inne emocje: smutek, żal, wyrzuty sumienia, strach.
Inne ja "przejmuje ster". Stara się naprawić szkody, które wyrządziło "gniewne ja", ocenia je, krytykuje: "ale ty jesteś głupi ....(swoje imię)", albo "ale ja jestem głupi", lub "ale ze mnie idiota".

To wszystko dzieje się w nas, jest nami. Zarówno kiedy się złościmy, smucimy, radujemy, boimy, bronimy, atakujemy, kochamy, nienawidzimy - to zawsze my jesteśmy. Taka jest nasza natura, chociaż nie jest to nasza prawdziwa natura, ale to już inny temat.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 8:43 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

42
Mistyk pisze:
baabcia pisze:uważam, ze choroby należy leczyć a zaburzenia terapią prostować - bez zaangażowania, zapału i decyzji - "chcę sobie pomóc" można co najwyżej zmarnować okres poprawy stanu po lekach i tkwić we własnym syfie

nie mieszał bym do tego bogów i egzorcystów - ciekawa działeczka z mojej miotły :)
Zgadza się - choroby trzeba leczyć, zaburzenia też... Tylko najpierw trzeba odpowiednią diagnozę postawić. Rozpoznać naturę zaburzenia, choroby.

Nie mieszam do tego bogów ani egzorcystów, chociaż ci drudzy przydaliby się tutaj, gdyby wasza diagnoza z pasożytem psychicznym okazała się trafna.
No bo skoro jest jakiś pasożyt psychiczny istniejący w nas jako oddzielny byt (czyt. który nie jest nami), to przydałby się ktoś w rodzaju egzorcysty, który by go wypędził. :D
rola, choroba, idea, maska bywa pasożytem - najtrwalsze są kalką z pierwszych zetknięć i te są nieusuwalne ale do rozpoznani i uporania się
jak z z figurą - modelować można jeśli się postara
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 10:38 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

43
Mistyk pisze:Nigdy nie jesteśmy sobą. Zawsze gramy jakieś role
słowo -"nigdy" i -"zawsze" nie powinno stanowić o prawdzie ;)
Mistyk pisze:Taka jest nasza natura, chociaż nie jest to nasza prawdziwa natura
mógłbyś to rozjasnic ;)
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 18:30 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

44
baabcia pisze:najgorzej kiedy sie za dużo na forum czyta :ach: i nie protestuje kiedy ono marnieje - to można razem z nim polec - za czadzieć
:bravo::lody:
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2013, 18:32 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

45
Crows pisze:
Mistyk pisze:Nigdy nie jesteśmy sobą. Zawsze gramy jakieś role
słowo -"nigdy" i -"zawsze" nie powinno stanowić o prawdzie ;)
Nie łap mnie za słówka, a powiedz jak to wygląda wg Ciebie, jeśli nie zgadzasz się z tym twierdzeniem.
Crows pisze:
Mistyk pisze:Taka jest nasza natura, chociaż nie jest to nasza prawdziwa natura
mógłbyś to rozjasnic ;)
To zależy na jakim poziomie o tym rozmawiamy "dualnym" czy "nie-dualnym". Tak na prawdę nie ma takiego podziału, a jest tylko w dyskusjach, gdy zachodzi dostosowanie do poziomu rozmówcy.
Taka jest nasza natura na poziomie "dualnym" - napisałem: "Zarówno kiedy się złościmy, smucimy, radujemy, boimy, bronimy, atakujemy, kochamy, nienawidzimy - to zawsze my jesteśmy" (my a nie jakiś tam psych. pasożyt w nas).
"Nie jest to nasza prawdziwa natura", ponieważ tak na prawdę (na poziomie "nie-dualnym") nie jesteśmy tym śmiertelnym ciałem, nie jesteśmy tym "myślicielem, który siedzi w głowie".

Ale to już inny temat, jak już pisałem. Jednak nie sposób to pominąć, jak chce się całkowicie wyleczyć. By można mówić o całkowitym wyleczeniu, trzeba by odkryć, zrozumieć jaka jest nasza prawdziwa natura lub inaczej kim/czym jesteśmy.
Ciało, umysł, aspekt duchowy - to wszystko jest połączone i nie można wyleczyć tylko jednego. Trzeba uzdrowić całość.

Tylko do tej rozmowy prawdopodobnie odpowiedniejszy byłby dział: Rozwoj Duchowy.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 7:52 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

46
używa się (umownego) rozróżnienia zaburzenie i choroba

~ * ~ * ~

póki nie wiemy, że coś nam się tylko wydaje to jesteśmy tym co nam się wydaje i zdarza się takim zejść z tego świata i bywa to czasem zakończenie szczęśliwego życia

~ * ~ * ~

jestem za 'upominaniem' nigdy nie używajmy nie mogę, muszę, zawsze i nigdy - o paradoksie! :co: świadomość ich pojawienia się bardzo dużo daje, kto spróbował nie używać wie jak wiele to zmienia

~ * ~ * ~

dobrze jest mieć dystans do wszystkiego - lubię zakładać, że nawet jeśli rozumiem to może nie do końca
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 8:54 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

47
baabcia pisze:...

dobrze jest mieć dystans do wszystkiego - lubię zakładać, że nawet jeśli rozumiem to może nie do końca
dystans do wszystkiego jest negatywny a czasami wręcz destruktywny, taki dystans miewają ludzie martwi za życia totalnie obojętni...
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 10:48 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

48
Negatywne nastawienie do wszystkiego i wszystkich jest Ja?! negatywne, a dystans jest zdrowym przejawem tego, że szare komórki działają jak trzeba. To jest własnie świadomość.
Dystansu nie należy mylić z obojętnością. To nie są tożsame pojęcia i taka swoboda w ich używaniu rodzi same nieporozumienia. Mienie dystansu do siebie-to podstawa. Do swojej wiedzy, do swoich pomysłów. Czy to oznacza, ze jest się wobec siebie obojętnym?
Tak, wiem-offtopuję trochę ;)
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 11:04 przez Katarynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą...
J.S.Lec

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

50
Katarynka pisze:Negatywne nastawienie do wszystkiego i wszystkich jest Ja?! negatywne, a dystans jest zdrowym przejawem tego, że szare komórki działają jak trzeba. To jest własnie świadomość.
Dystansu nie należy mylić z obojętnością. To nie są tożsame pojęcia i taka swoboda w ich używaniu rodzi same nieporozumienia. Mienie dystansu do siebie-to podstawa. Do swojej wiedzy, do swoich pomysłów. Czy to oznacza, ze jest się wobec siebie obojętnym?
Tak, wiem-offtopuję trochę ;)
Pomyśl o jedności a zrozumiesz czym jest dystans i jak bardzo sie różni od jedności.
Widocznie inaczej rozumiemy dystans, nazwij to po ludzku uczciwie innymi słowami to sie dogadamy.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 13:40 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

51
moja lewa reka ma dystans do prawej , są mosty jak na rzece , ale dwa brzegi dzieli dystans ,
pasożyt rodzi w nas dystans ale budując most możemy połączyć obcy program i go przenaturzyć na nasza potrzebę , w nauce juz opisano wyleczenie z raka poprzez tzw integracje z nowotworem.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 16:30 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

52
Mógłbyś Crows teraz Ty rozjaśnić?
W jaki sposób jakiś pasożyt rodzi w nas dystans? Jaki dystans, do czego?
Jaki most?
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 6:54 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

53
Mistyk pisze:W jaki sposób jakiś pasożyt rodzi w nas dystans? Jaki dystans, do czego?
Jaki most?
pasozytniczy program rodzi dystans do jedności z całym otaczajacym nas swiatem , bo taka jego rola i natura , wszak jego najbliższym bratem bliźniakiem jest EGO ., gdy odnajdziemy most łączacy nas z nim możemy przejąc kontrole nad jego potencjałem i (nie walcząc) nadać mu inny kierunek ,sam zapewne nie raz w zyciu tego doswiadczałeś , może nie aż w tak radykalny sposób
( jak pisałem o nowotworach) , zmienia sie tylko nazewnictwo , przemieszczanie sie energii z jednego potencjału formy do drugiej jest faktem a wola dokonania zmian jest w nas ;).
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 7:46 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

55
Ten "pasozytniczy program, który rodzi dystans do jedności z całym otaczajacym nas swiatem , bo taka jego rola i natura" to jest właśnie ego, czyli to, co kryje się za słowem "ja" (mnie, moje...).
Czyli ten "pasozytniczy program" to jesteś Ty, dopóki utożsamiasz się z ciałem, umysłem (myślami, emocjami).

Nie ma osobnego Ciebie, osobnego ego, i osobnego pasożyta. To wszystko jest tym samym, zmieniają się tylko nazwy, określenia, koncepcje na temat swojej natury, lub natury tego czegoś (na to samo wychodzi).

Dopóki tego nie rozpoznasz nie posuniesz się do przodu. Umysł będzie się pętlił w koncepcjach na temat siebie samego (kim jestem, z czego się składam, co jest we mnie (pasożyt psychologiczny)...).

Nie musisz mi wierzyć na słowo.
Mówią o tym nauczyciele duchowi, mistrzowie zen i inni, którzy rozpoznali swoją prawdziwą naturę.
Sam sprawdź jak jest.

Tu jest to ciekawie opisane:
BRAK JA. Z czym to się je?

Na tym forum możesz to zweryfikować jak chcesz. Odpowiedzą tam na twoje pytania czy wątpliwości jak chcesz zagłębić temat.

Nie jest to forum dyskusyjne, tego typu jak to tutaj (nie jest "konkurencyjne" dla imladis), a służy jedynie rozpoznaniu swojej prawdziwej natury, kim jesteś (jestem, jesteśmy).
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 13:09 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

57
Mistyk pisze:Ten "pasozytniczy program, który rodzi dystans do jedności z całym otaczajacym nas swiatem , bo taka jego rola i natura" to jest właśnie ego, .
ego to nie ciało a pasozyt pojawia sie na inteligencji ciała jak jemioła na drzewie , pojawia sie przez negatywny program ego płynący z umysłu w kierunku ciała , pasożyt nie jest tobą ani ego , to odrębny byt gdyż posiada własną baze energii, gdyby tak nie było to łatwo byś pokonywał wszelkie choroby a tak nie jest i dlatego łykasz tabletki .;)
warto przypomnieć przy tej okazji że swój program na ciele odbija nie tylko umysł ale także środowisko , pokarm , rodzaj ruchu i program genetyczny :P
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 13:57 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

58
Mistyk pisze:Nie musisz mi wierzyć na słowo.
Mówią o tym nauczyciele duchowi, mistrzowie zen i inni, którzy rozpoznali swoją prawdziwą naturę.
Sam sprawdź jak jest.
.
gdyby rozpoznali swą prawdziwą nature to zapanowali by nad smiercią , a tak to tylko zapanowali nad swoim jezykiem , chorują i umierają jak kazdy menel osiedlowy .
jesli chodzi o sprawdzanie to juz sobie dawno posprawdzałem , nie mam zamiaru klekotać czyichś wymądżeń bo nie jestem małpą , przynajmniej od pewnego czasu ;)
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 14:06 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: PSYCHOLOGICZNY PASOŻYT

60
mogą go zasilić wszelkie programy które wymieniłem , ale tylko wtedy gdy niosą tą samą fale co on np , jesli taki pasożyt ma duży potencjał energii gniewu to zasili go program z pokarmu płynący z np z kurczaka lub octu lub dziurawca ;)
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2013, 14:22 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron