Re: Psychodoradcy

1
ostatnio pojawiaja sie wszedzie , nawet w polityce przewidywania prognozy pogody, czy to jakas nowa religia czy bobki zagubione w pedzie po kase ?
Ostatnio zmieniony 03 maja 2013, 0:14 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Psychodoradcy

2
Crows a nie masz wrażenia, że mniej ważne co kto robi, ważne jak my to odbieramy

a jeśli widzimy więcej to warto o tym opowiadać :) a nóż ktoś załapie

i zmądrzeje :P - zacznie wybierać
Ostatnio zmieniony 03 maja 2013, 8:51 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Psychodoradcy

3
mój dziadek nie miał w swym swiecie psycho-róznosciowodoradców , był madrym człowiekiem miał 7 dzieci , były normalne , piły mleko , nie miały alergii , można było z nimi normalnie rozmawiać , teraz im wiecej psychodoradców tym wiecej psychicznie otumanionych , wszedzie gra , sztucznośc , udawactwo , zagubienie ciała i umysłu , nawet ci co beblaja o izolacji od umysłu są nim tak opetani jak wierzacy diabłem ;)
Ostatnio zmieniony 03 maja 2013, 10:55 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Psychodoradcy

4
Doradcy istnieli zawsze.Taki zawód to władza.A porad bezpłatnych
udzielają studenci i działacze charytatywni..:black3:
Ostatnio zmieniony 03 maja 2013, 12:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Psychodoradcy

5
Najprzedniejsze dobre uczynki
1. Modlitwa.
2. Post.
3. Jałmużna.

Uczynki miłosierne co do duszy
1. Grzeszących upominać.
2. Nieumiejętnych pouczać.
3. Wątpiącym dobrze radzić.
4. Strapionych pocieszać.
5. Krzywdy cierpliwie znosić.
6. Urazy chętnie darować.
7. Modlić się za żywych i umarłych.

Uczynki miłosierne co do ciała
1. Głodnych nakarmić.
2. Spragnionych napoić.
3. Nagich przyodziać.
4. Podróżnych w dom przyjąć.
5. Więźniów pocieszać.
6. Chorych nawiedzać.
7. Umarłych grzebać.

Wątpiącym dobrze radzić - to uczynek miłosierdzia wobec duszy.
Trzeba doradzać.

Bo powiedziane jest:
Jedni drugich brzemiona noście.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 21:11 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Psychodoradcy

6
Crows pisze:mój dziadek nie miał w swym swiecie psycho-róznosciowodoradców , był madrym człowiekiem miał 7 dzieci , były normalne , piły mleko , nie miały alergii , można było z nimi normalnie rozmawiać , teraz im wiecej psychodoradców tym wiecej psychicznie otumanionych , wszedzie gra , sztucznośc , udawactwo , zagubienie ciała i umysłu , nawet ci co beblaja o izolacji od umysłu są nim tak opetani jak wierzacy diabłem ;)
Zauważ, że od czasów dziadka życie się bardzo zmieniło i to wcale nie na lepsze, moim zdaniem, choć wybór się zwiększył... Właśnie o ten wybór chodzi. Wszystkiego zrobiło się więcej, z pozoru to niby lepiej, ale jak się głębiej przyjrzeć - zaginęła prostota życia i ludziom pogubiły się w tym nadmiarze wartości...

Mówiąc metaforycznie - wzrosła ilość błyskotek mamiących zmysły i przykrywających to, co ma rzeczywistą wartość. Stąd i odczucie zagubienia, a w efekcie tego i wzrost ilości psychodoradców jako odpowiedź na ten stan.
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2014, 6:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Psychodoradcy

7
Ja się opowiadam za słowami Crowsa. Teraz jest więcej psychicznie otumanionych, idących "z biegem czasu", pseudointeligentnych ludzi, którzy z tymi dobrymi radami robią dziwne rzeczy. Ale czy to wada? Sam nie wiem. Twój przykład, crows, to taka trochę tęskona za "normalnością". Normalność w znaczeniu nie myślenia ponad schemat. Ludzie, o których mówisz, ludzie z czasów twojego dziadka nadal istnieją. Nie boją się, gdy dziecko włoży brudny palec do ust, ale ustrzegą go przed wzięciem do ust psiej kupy, dadzą mleko na mocne kości i położą liść babki na stłuczone kolano. I w sumie jakby nic więcej, pójdą do pracy, wrócą i będą postrzegać świat w standardowym schemacie - ile zarobilem, ile muszę wydać, czy jest co włożyć do gara, czy wszyscy zdrowi i czy mój sąsiad nadal jest takim bucem. Słodkie życie bez zbędnych dodatków, dzieci zdrowe bez alergii i życie płynie. Im więcej człowiek wie, tym większe ma problemy i więcej chce naprawiać nowymi sposobami. To czego nie dostrzegał wcześniej widzi teraz i doszukuje się drugiego, trzeciego a nawet piątego dna, bo zaczyna myśleć poza schemat. To nie jest dla każdego, imho, a raczej nie każdy potrafi potrafić krok dalej niż tylko zacząć naukę i spocząć na laurach. Nadal ludzie są prości, po prostu dowiedzieli się czegoś, na co jeszcze nie są gotowi - im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Szukają pomocy u doradców, którzy nie potrafią przystosować informacji do nich i później myślą, że skoro w brudzie są zarazki, to broń boże dawać dziecku wkładać brudne palce do ust. Dowiedzieli się, że czasami udają i potrafią dostrzec tę samą maskę u innych i przez to nieświadomie zmieniają ją na inną, nadal udając. Całe życie udawali nieświadomie, więc to było prawdziwe i nie zdają sobie nawet sprawy, że to co robią teraz jest sztuczne, ale boją się reagować normalnie, bo skoro oni wiedzą, to może inni też? I dziecko ich ma alergie, ale przecież to normalne i to z powodu rozwoju cywilacyjnego, złej żywności w sklepach - wszystko zwalają na innych, zamiast szukać problemu w sobie. A czy to złe? Hmm, jakoś trzeba robić pierwszy krok, tak właśnie człowiek się rozwija, uczy na błędach. Według mnie lepsze to niż typowa rutyna u ludzi prostych, którzy nic już nie osiągną i niczego się już nie nauczą - a nawet jeśli, to nic z tą wiedzą nie zrobią. Nawet jeśli Ci psychicznie otumanieni są sztuczni i często zabawni, to patrz, ucz się na ich błędach i nie powtarzaj ich ;) A wystarczy tylko krótka rozmowa, by odkryć kim tak na prawdę jest ten człowiek i sam nic na tym nie tracisz.
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2014, 10:27 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Psychodoradcy

8
Jak świat światem, amatorscy doradcy byli, są i będą.
Zazwyczaj doradzamy w rodzinie, czasem wśród znajomych i przyjaciół, jak zauważa Crows, w ostatnich latach także na forach i czatach i wśród nieznajomych. Doradzanie płynie jednym strumieniem, jednak ci, którym się doradza, nie są przecież zobligowani do korzystania z doradztwa, ani tym bardziej do dokładnego realizowania działania według wskazówek doradcy.

Zarówno Crows, jak Lidka i Kaczor macie rację pod różnymi kątami patrząc na tę sprawę.

Doradcy mogą być bowiem i szkodliwi i mogą być pomocni i mogą dawać okazję do samodzielnego myślenia i do popełniania błędów.
Są przecież różni i różne są porady.

Był czas, gdy o prawie wszystko w rozwoju duchowym pytałem różnych ludzi, których wiedzy i doświadczeniu ufałem. Miałem nie tylko wielu nauczycieli, miałem wielu doradców. W ten sposób, w miarę bezpiecznie, dotarłem do samodzielności.
Dziś od dawna sam doradzam w sprawach duchowych.
Uważam to za naturalny proces, bardzo wskazany między ludźmi, jak przypomina Mały Katechizm.
I nie ma znaczenia czy to się robi za pieniądze czy za darmo.
Rzetelne, profesjonalne doradzanie, oparte o badania, analizy, wymaga nieraz skupienia uwagi, poświęcenia czasu i wykorzystania fachowej wiedzy i doświadczenia.
Nie dziwne, że za to wypada zapłacić.
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2014, 11:30 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Psychodoradcy

9
kazdy może doradzić , że powinneś chcieć wiecej , ale czy to magiczne słowo- wiecej - zawsze jest korzystne ? czy zawsze człowiek jest gotowy na wiecej ?
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2014, 17:27 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Psychodoradcy

10
Crows pisze:kazdy może doradzić , że powinneś chcieć wiecej , ale czy to magiczne słowo- wiecej - zawsze jest korzystne ? czy zawsze człowiek jest gotowy na wiecej ?
To już może wiedzieć tylko ten, kogo to dotyczy.

Tym niemniej często się zdarza, że ktoś jest bardzo niepewny siebie. Zmusić go do czegoś się nie da i nie o to chodzi. Ale czyjaś akceptująca obecność, dodanie odwagi, siły, czasami wyjaśnienie drobiazgu, ale generalnie ta tzw. pomocna dłoń, to wszystko może sprawić, że ten ktoś, wzmocniony, sięgnie po to 'więcej', cokolwiek to jest (zakładam że jest to rozwojowe, a nie materialne, np. więcej pieniędzy :D). I, tym samym, zrobi ten najtrudniejszy krok i otworzy sobie drogę na inne rozwijające sprawy. Więc warto ludzi po prostu wspierać.
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2014, 17:34 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Psychodoradcy

13
Oj ma, kwiatek, bardzo wiele. Czasami nie warto wspierać, gdy ktoś nie jest na to gotowy lub może to zaszkodzić. Częste wspieranie jest negatywnym zjawiskiem i jest to powszechnie znany fakt w procesie np. Coachingu pracowników. Nie można się narzucać z radami, ze wspieraniem - to jest właśnie to nacieranie, które odnosi złe skutki. Częste rady i wsparcie sprawiają, że człowiek staje się uzależniony od swojego mentora/coacha, spada jego samoocena i staje się mniej samodzielny.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2014, 18:56 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Psychodoradcy

15
A ja w mojej bardziej złożonej wypowiedzi nie mówiłem nic o naciskaniu ;) Tu chodziło o niewiedze wspierającego. Ot nic nie naciskasz, a za dużo doradzisz - nawet jeśli teoretycznie ktoś Ci za to podziękuje, to narobisz więcej złego niż dobrego. Ukrytej agresji tutaj nie ma, może bardziej nieświadoma, chociaż ciężko tutaj doszukiwać się jakiegokolwiek rodzaju agresji.
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2014, 19:22 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron