W wielu medialnych wypowiedziach różnych osób, przewija się ostatnio stwierdzenie, że dochodzi do ogromnego spłaszczenia życia. Jedni przyczynę upatrują w odejściu od Boga, a tym samym pozbawienie życia sensu, inni w skomercjalizowaniu seksu, który stał się produkcją a nie twórczością, największa jednak grupa upatruje przyczyny w przekształceniu cywilizacji człowieka w cywilizację informatyczną, żyjemy dostatniej, dłużej, szybciej ale mówimy mniej. Czy porozumiewaniem za pomocą komunikatorów, smsów nie burzymy tradycyjnych form więzi, które człowiek budował przez wieki?

brak czasu poświęconego dzieciom burzy podstawy
reszta to konsekwencje
i gadżety

mądry sms nikomu nie szkodzi. płytka rozmowa niczemu nie służy

czasu dzielonego z drugim człowiekiem nic nie zastąpi

póki człowiek nie wymyśli jak, gdzie ten skarb kupić będzie płaski jak deska nawet z silikonem po pachy

piękne wnętrze powstaje w spokojnym człowieku ważne by tego nie roztrwonił w pogoni za byle czym

Ludzie nie dbają o swój świat wewnętrzny. Zapuszczają go, nie porządkują, a w konsekwencji boją się do niego zaglądać. Odgradzają się od niego, uciekają w pościg za karierą, "wielką miłością", chowają się we wrzawie agory, przybierają coraz to wymyślniejsze role - byle tylko nie pozostać sam na sam ze swoim wnętrzem, w którym nie mają sobie nic do powiedzenia. Cywilizacja stwarza doskonałe warunki do takiej ucieczki - nie jesteśmy już ludźmi tylko fantomami, cyfrowymi monstrami.

albo szukamy swoje doskonałości na skróty i to też spłaszcza : (