Re: Lęk społeczny

1
Każdy z nas, w swoim życiu, styka się z sytuacjami, kiedy jest oceniany i obserwowany przez innych. Wygłaszając referat na studiach, odbywając rozmowę kwalifikacyjną, pracując na okresie próbnym, poznając nowych ludzi... Dla niektórych jest to świetna okazja do wykazania się - potrafią pokazać swoje mocne strony, cieszą się, że mogą się wykazać... Ale z niektórymi w takich sytuacjach dzieją się niezwykłe rzeczy. Człowiek, który jeszcze chwilę temu był rozluźniony, zaczyna doznawać nerwicowego lęku - jest oszołomiony, trzęsą mu się ręce, zasycha mu w gardle, czuje, że z przerażenia zaraz osunie się na ziemię...

Lęk społeczny, to skłonność do bycia poddenerwowanym lub spiętym w sytuacjach, gdy ktoś obserwuje nas lub ocenia. On napada człowieka jak każdy lęk - lęk wysokości czy obawa przed pająkami - w sposób nagły i potężny, w sytuacjach, gdy jest on na rażony na ekspozycję społeczną.

Lęk społeczny przybiera różne zabarwienia. Niektórym uniemożliwia wygłoszenie referatu przed większą grupą, pracę, kiedy ktoś patrzy na ręce... niektórzy nawet boją się pójść gdziekolwiek, gdzie znajdą się obcy ludzie...

Lęk społeczny, w momencie, gdy zaczyna znacznie utrudniać życie, staje się fobią społeczną (w formie uogólnionej bądź nie, gdyż nie musi wcale dotyczyć całokształtu sytuacji społecznych).

Czy słyszeliście o tym lęku? Czy znacie może osobę, która się z nim zmaga? Jakie są jego przyczyny? A może sami bywacie poddenerwowani, gdy skupia się na Was wzrok innych ludzi?
Ostatnio zmieniony 20 mar 2010, 23:11 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Lęk społeczny

2
Myślę, że mam to w jakimś stopniu, choć na studiach zmuszana jestem do wygłaszania prezentacji i im więcej ich wygłaszam tym łatwiej idzie. Choćby jutro mam jedną. Ale nie przepadam za momentem kiedy wszyscy się na mnie patrza, ponieważ generalnie nie lubię być w centrum uwagi. Jak coś opowiadam i naglę się łapię na tym, że słucha mnie na przykład 10 osob to zaczynam się czuć nieswojo. Jestem pewna, że wynika to z mojej samooceny, która mogłaby być lepsza. Po prostu mam wrażenie, że wszyscy widzą i analizują każde moje przejęzyczenie się, kazdy gest, każde zdanie. Wiem, że to obsesja, bo jak patrzę na innych, to tego nie robie, ale niestety nie da się przekonać samego siebie tak łatwo, że nie jest się rozdrabnianym na czynniki pierwsze. To, co mogę polecić dla osób które chcą to pokonać choć trochę, to na siłę pchanie się w takie sytuacje. Na początku masakra, ale potem jakoś w miarę idzie.
Mam też czasami takie obsesje nieracjonalne, że jak w przejściu podziemnym pomyle wyjście i się wracam to ktoś się ze mnie śmieje, że taka jestem idiotka, że myle kierunki. Albo jak jestem w sklepie to mam wrażenie, że każdy patrzy mi na ręce gdzie chodze i co biorę i jak coś odkładam i rezugnuje to też to inni w duchu komentują. A z drugiej strony racjonalna częśc mnie wie, że ludzie mają gdzieś to wszystko i nawet nie zauważają mnie tak samo jak ja nie zauważam poczynań każdej osoby w tłumie.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2010, 16:11 przez lufestre, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Lęk społeczny

3
Lufestre... to o czym piszesz, to jest pewna forma lęku społecznego... ciekawe jest, że często nam, ludziom, wydaje się, że wszyscy inni zwracają uwagę na nasze postępowanie, że zauważają każdy nasz błąd. To oczywiście absurd, ale takie myslenie bywa głęboko zakorzenione. Ja sama długo myślałam, że każde moje potknięcie jest bacznie obserwowane a potem wyśmiewane.

Jeśli ktoś chce poczytać coś o lęku społecznym, zapraszam:

http://lek.spoleczny.w.interia.pl/

To stronka mojego autorstwa.
Ostatnio zmieniony 25 mar 2010, 19:38 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Lęk społeczny

4
Ja mogę sporo powiedzieć na temat lęku społecznego i paru innych schorzeń psychicznych, na które sam cierpię. Przyczyny takiej fobii leżą przede wszystkim w genetyce. Takie schorzenia mogą brać się z depresji, która z czasem kształtuje nerwicowy charakter człowieka. A od nerwicy krótka droga do tego typu fobii i lęków. Wszystko to jest ze sobą sprzężone. Niektóre osoby chorują psychicznie po traumatycznych przeżyciach, a inni mają po prostu taki charakter i jeśli nie potrafią zapanować nad swoim pesymistycznym sposobem rozumowania, to popadają w nerwicę lękową.
Ostatnio zmieniony 27 mar 2010, 18:03 przez Martwy Prezydent, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kiedy patrzysz w otchłań, otchłań patrzy w twoją duszę..."

Re: Lęk społeczny

5
Martwy Prezydent pisze:Ja mogę sporo powiedzieć na temat lęku społecznego i paru innych schorzeń psychicznych, na które sam cierpię. Przyczyny takiej fobii leżą przede wszystkim w genetyce. Takie schorzenia mogą brać się z depresji, która z czasem kształtuje nerwicowy charakter człowieka. A od nerwicy krótka droga do tego typu fobii i lęków. Wszystko to jest ze sobą sprzężone. Niektóre osoby chorują psychicznie po traumatycznych przeżyciach, a inni mają po prostu taki charakter i jeśli nie potrafią zapanować nad swoim pesymistycznym sposobem rozumowania, to popadają w nerwicę lękową.
Ja chyba mam takie genetyczne skłonności do nerwicy. Już nawet jako małe dziecko cały dzień ryczałam, wszystkiego się bałam, na spacerze ludzie się za mną odwracali. Fakt, takie skłonności można mieć. Ale nikt nie powiedział, że nie da się z nimi walczyć i ich pokonać. Z genetycznym obciążeniem - jest trudniej. Ale jeśli coś jest trudne, nie znaczy wcale, że jest niemożliwe.

Jeśli chcesz coś więcej powiedzieć o swoim lęku, to proszę, pisz.
Ostatnio zmieniony 27 mar 2010, 19:29 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Lęk społeczny

6
Ja z nerwicy się wyleczyłem .
Ale mówiąc o lęku społecznym i tym czego w gruncie rzeczy boją się wszyscy bez względu na wiek , pochodzenie , status itd jest jedna rzecz która łączy wszystkich ... mianowicie strach przed samotnością ...
Każdy w pewnym stopniu boi się samotności , dlatego wymyślamy życia po śmierci , reinkarnacje , wspólne niebo ...
Rzecz która najbardziej przeraża ludzkość a i tak każdy dalej olewa innych napotkanych ludzi....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron