Re: Miłość i nienawiść

31
Vakaru pisze:
Tak, Vakaru, są rzeczy sprawdzone, które sprawiają, że czujemy się szczęśliwi, ale chyba nie należy do nich facet, którego chcemy poderwać?... ;) Przecież najzwyczajniej w świecie nie znamy go i nie mamy pojęcia, czy poderwanie go przyniesie nam szczęście. Liczymy na nie, być może wyobrażamy je sobie, ale to nie jest rzeczywistość, a wyobraźnia. Być złym, że omija nas wyobrażone, hipotetyczne szczęście?...
Patrzysz zbyt powierzchownie. Szczęściem może być sam fakt, że spróbowaliśmy kogoś poderwać. Jeśli komuś przynosi radochę podrywanie (niezależnie od efektu).
Ale OK, wróćmy do tych sytuacji sprawdzonych, które dają nam szczęście. I tu mam zasadnicze pytanie: czy one rzeczywiście dają nam szczęście? A może tylko budzą je w nas?...
Ale czy budząc w nas uczucie szczęścia, nie dają nam go? Gdyby tych elementów "pobudzaczy", nie było, nie byłoby też możliwe wyzwolić tych emocji. Więc teraz ja zadam pytanie: czy jeśli nie zostaniesz pobudzona, Twoje szczęście, które hipotetycznie masz w sobie, coś Ci daje? Odczuwasz je, zmienia coś ono, czy tylko jest uśpione jak komórki rakowe?
Gdzie jest nasze własne szczęście? W sytuacjach? W przedmiotach? W innych ludziach?...
W mózgu. A to co nas otacza może wywołać szczęście lub je zakończyć.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą, aczkolwiek nie neguję Twojego podejścia. Bo jeśli w to wierzysz i służy Ci to - nie ma problemu.

W mózgu nie ma nic, to organ, 'transformator' wszelkich informacji (również 'zawiadowca' wszelkich procesów w organizmie ludzkim). Szczęście to uczucie. Ono nie jest w mózgu, ani nie rodzi się w mózgu, ono jest w każdej cząsteczce nas samych. Poprzez mózg możemy zdać sobie sprawę ze takiego (czy innego) stanu, również mózg wytworzy substancje zgodne z tym stanem i uruchomi działanie organizmu zgodne z tym stanem.

A wszelkie bodźce, które uruchamiają takie czy inne emocje, pochodzą spoza mózgu i dają efekt poza mózgiem. I ja nie poddaję pod wątpliwość faktu, że to, co pobudza nasze własne emocje musi pochodzić z zewnątrz. Ja próbuję Ci powiedzieć, że określenie szczęścia to chyba jednak coś innego niż chwilowa radość. Szczęście to wartość sama w sobie i stan. Nie da się go znaleźć 'na zewnątrz', bo on jest w nas samych. Na zewnątrz są tylko okoliczności, dzięki którym (a zwłaszcza tym negatywnym) możemy skierować uwagę na samego siebie, żeby zrozumieć, dlaczego nasze własne uczucia są uzależnione od okoliczności zewnętrznych. Bo jeśli JA SAMA czuję się źle, gdy ktoś coś powie/zrobi, to znaczy, że nieświadomie uzależniłam MOJE WŁASNE uczucia od 'zewnętrza'.

Vataru, nie mam pojęcia, czy tego typu sprawy w ogóle Cię interesują, ale jeśli tak - zapraszam do 'Bąbelków', ten obraz jest naprawdę jasny:

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=7656
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 6:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Miłość i nienawiść

32
Sporo z postów w tym temacie została przeniesiona do innego tematu jako off-topp http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=7625&p=3 dlatego może występować pewna niezgodnośc bo możliwe że coś niechcący pokręciłem, zwłaszcza jeśli chodzi o posty Vakaru.
Jakby co to wystarczy tam zajrzeć i zgłosić administracji żeby kilka z tych postów przywrócić tu znowu.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 13:52 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość i nienawiść

34
Zastanawialam sie zawsze czy ludzie, ktorzy twierdza, że ''NIGDY'' nie nienawidzili nikogo, albo nie zazdroscili kłamią czy mają demencje? Bo nie wierze, że ktokolwiek mogl nigdy nie odczuwac nienawisci o i ile nie wycieto mu plata mozgu odpowiadajaego za agresje lub nie jest joginem zyjacym na energi kosmosu.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 20:55 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Miłość i nienawiść

35
Kazdy widzi wedlug siebie? To ze w cos sie nie wierzy swiadczy jedynie o ograniczeniu kogos kto odrzuca to czego nie zna, i o niczym, ani nikim wiecej.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 21:33 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość i nienawiść

36
Bardzo możliwe, choć wedlug nauki to sa podstawowe instynktowne emocje przekazywane z pokolenia na pokolenie nie uwarunkowane wychowaniem czy charakterem.....ale ciekawa teoria w zasadzie z naukowego punktu widzenia to i namietna milosc damsko męska moze trwać jednynie ograniczona ilosc czasu ze wzgledu na hormony zamieniajac sie potem w przywizanie, a jednak sa wyjatki od tej regóły.

I tak oczywiscie, że patrze według siebie doswiadczylam wszystkich ludzkich uczuć.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 21:42 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Miłość i nienawiść

38
soulblue pisze:Bardzo możliwe, choć wedlug nauki to sa podstawowe instynktowne emocje przekazywane z pokolenia na pokolenie nie uwarunkowane wychowaniem czy charakterem.....ale ciekawa teoria w zasadzie z naukowego punktu widzenia to i namietna milosc damsko męska moze trwać jednynie ograniczona ilosc czasu ze wzgledu na hormony zamieniajac sie potem w przywizanie, a jednak sa wyjatki od tej regóły.

I tak oczywiscie, że patrze według siebie doswiadczylam wszystkich ludzkich uczuć.
A skad wiesz ze wszystkich?
Skoro wydaje Ci sie niewiarygodnym ze mozna zyc bez nienawisci, czy bez zazdrosci - to jednak nie wszystkich. Fakt - uczucia sa ludzkie, ale ludzie sa rozni. Poza tym emocje - to jeszcze nie uczucia, a raczej zalazki uczuc.
Mysle ze wlasnie w ten sposob hoduje sie w glowie nienawisc - z zatrzymanej zlosci, lub gniewu.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 6:02 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość i nienawiść

39
Boże albo zamotałaś się w tym niechcący albo masz problem z prostą logiką.

Brak nie jest stanem Ayalen to tak jakbys napisala, ze nigdy nie odczułąś zakochania, ktore analogicznie mozna nazwac kumulacja roznych innych pozytywnych emocji przez dłuższy czas tak jak nienawisc nazywasz kumulacja tych negatywnych.
Jeżeli jedna osoba siedzaca przy stole ma jajko na talerzu to ta siedzaca przy innym stole nie posiada dodatkowego przedmiotu majac stół bez talerza ze sniadaniem. To po prostu skala minusowa.

Wiec tak twierdze, ze w przeciwieństwie do Ciebie doswiadzylam wszystkich ludzkich uczuć, które posiadają nazwe. Niieodczuwanie nienawisci jest nieodczuwaniem jednego z uczuc czy tam ''emocji'' (w nazewnictwo nie chce mi sie wnikac bo nie ma tu takiego znaczenia).
Więc twierdzenie, że jesli komus trudno uwierzyć, że można życ bez nienawisci czy zazdrosci (czyli nie doznał stanu nieznajomosci tych uczuć) dowodzi mniejszemu zakrsowi doswiadczenia emocji niż ich niedoswiadczenie jest szczytem braku logiki.

Ale może czasem z niewiedzą lepiej się żyje jeśli dotyczy ona nienawiści i zazdrości.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 23:04 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Miłość i nienawiść

40
Ja?! pisze:część ludzi żyje w kłamstwie i braku szczerości na swój temat, od nich prawdy o sobie nie usłyszysz
Tzn biore pod uwage, zę mogą istnieć ludzie doświadczający świata inaczej niż większość i inaczej niż ja sama. Którzy albo inaczej reagują na te same doswiadczenia, albo jakimś cudem ominęły ich pewne typowe zdarzenia życiowe i kopniaki od losu. Gdybym niegdy nie spotkała się z bezwzgledna podłościa (możę nie koniecznie wobec mnie, ale choćby osob, które kocham) to może nie doświadczyłabym nienawiści. Może gdybym miała ekstremalnie łagodny charakter bardziej niż jest to zdrowe bo nienawisc to w pewnych sytuacjach instynkt konieczny by przetrwać.

Ale fakt sądze, ze jest wiele osób, które po prostu przekłąmują swoj obraz i robia przed ludzmi fotoshopa wlasnej osobowosci, a to żałosne i szczerze mówiąc to pierwsze skojarzenie jakie mi się nasówa gdy czytam, zę ktoś ''nigdy nie odzuwał nienawiści'':aniolek:

:rotfl1:
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 23:15 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Miłość i nienawiść

41
To moze zastanow sie, co powoduje takie skojarzenie - Twoje, i na podstawie jakichs Twoich przezyc. Dla mnie dostatecznie wymowne jest posadzanie kogos o "robienie z siebie" - tego kim nie jest. Wiec jeszcze raz - kazdy mowi o tym co zna, i w oparciu o siebie - zgodnie z zasada ze zlodziej wszystkich posadza o nieuczciwosc, a klamca - o nieszczerosc.
I wiesz - to nie nienawisci brakuje tym ktorzy jej nie czuja - jej miejsce zajmuja bowiem dobre uczucia - a kazde jest lepsze niz nienawisc. Wiec to tych uczuc brakuje osobom czujacym nienawisc.
Natomiast zazadrosc - bardzo slusznie, nie jestem zazdrosna, mysle ze zazdrosc wiaze sie ze specyficznym stosunkiem do drugiej osoby - traktowanej jako wlasnosc, polaczonym z niepewnoscia tej wlasnosci.A ja nie wyobrazam sobie jak mozna traktowac kogos jak swoja wlasnosc, obciazac kogos swoimi oczekiwaniami - ze bedzie taka jak my sobie tego zyczymy. I nie wyobrazam sobie zwiazku z kims, kogo milosci nie jestem pewna - to oznacza brak zaufania, wiec coz to za milosc?
Poza tym - chyba o swoim zamotaniu sie w wywodach ktore mialy byc logiczne mowisz, bo coz to znaczy:" czyli nie doznal stanu nieznajomosci..."? Zatem najpierw przyjrzyj sie temu co mowisz, zanim sprobujesz odniesc sie do tego co ktos mowi. Mysle ze na tym skonczymy te wymiane uwag, przynajmniej ja ja skonczylam, pozostale niejasnosci mozesz oceniac jak Ci sie zywnie podoba - tylko miej choc swiadomosc, ze swiadcza o Tobie, i o nikim wiecej.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2014, 23:52 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość i nienawiść

42
Znowu jesteś nielogiczna bo to że ktoś czasem odczuwa nienawisc nie znaczy ze nie moze odczuwac innych uczuc i ze ich mu brakuje....nie mowie tez ze komus kto jej nie znam brakuje nienawisci, ale jej brak w sensie jej nie poznania nie może być uznany za dodatkowe uczucie a to sobie napisałaś wczesniej. Powiedziałąś, ze jak mogłam doswiadczyc wszystkich ludzkich uczuc skoro nei rozumiem, zę mozna nie znac nienawisci. To było nielogiczne. I nie wyciagaj z kontekstu dwóch moich słów bo to, zę nie rozumiesz co do ciebie napisałam nie znaczy, że jest niezrozumiałe ;)
To czy skończyłaś dyskusje to akurat mnie nie obchodzi to forum dyskusyjne wiec jak nei chcesz to mi po prostu nei odpisuj nie musisz uprzedzać.

A co powoduje takie skojarzenie moje skojarzenie? Doświadczenie i wiedza o tym bo widzisz ja nie udaje niczego mowiac o swoich negatywnych uczuciach i o swoich wadach. I nie wiem czemu uznałaś, ze ludzie oceniają według siebie za pewnik o.O? Według siebie samych oceniają idioci, może ty tak robisz nie wiem. Ja napewno nie.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2014, 0:00 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Miłość i nienawiść

44
masz 100% urzeczywistnionej akceptacji ? tylko wtedy nie odczujesz nienawiści, w innym przypadku będzie Cie odrzucać od osób i miejsc które z Tobą nie rezonują na podobnych falach.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2014, 2:15 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość i nienawiść

45
Ja?! - a mozesz te procentowa akceptacje przelozyc na normalnosc?
Chyba normalnym jest, ze wybieramy otoczenie ktore z roznych wzgledow nam odpowiada. I chyba normalnym jest ze nie wszystko musi nam odpowiadac, ze niektore sytuacje budza zlosc, gniew. Mysle ze rzecz w tym co robimy z tymi uczuciami - albo one z nami. Takze - czy przerzucamy te uczucia na innych. Na tej skali wystepuje prosta zaleznosc: im wiecej milosci - tym mniej tego co jest po jej drugiej stronie, wiec bez szumnych slow, moze wystarczy lubic swiat? Nie da sie kochac wszystkich i wszystkiego, ale czy to znaczy ze jesli sie nie kocha - to miejsce milosci zajmuje nienawisc? To bardzo skrajne uczucie, zupelnie przeciwne naszej istocie, i takze - bardzo naduzywane slowo, zdumiewa mnie jak latwo szafujemy zwrotem: nienawidze. Kogos, czegos. Zwykle po blizszym przyjrzeniu sie, okazuje sie ze chodzi o jakas zlosc, gniew lub zal - zatrzymane i podsycane przez mysli. Gdyby rozpisac to na cieplo - zimno, mielibysmy po jednej stronie uczucia cieple - po drugiej zimne. Wiec zar i mroz, ktore ekstremalnie - wykluczaja zycie. Ale nie wykluczaja tego co zawiera sie miedzy biegunami, prawda?
Wiec to co piszesz o stuprocentowej akceptacji - jesli nie lubie letniej kawy - to automatycznie oznacza ze nienawidze letniej kawy? Absurd.
Jeszcze jedna kwestia: milosc jest uczuciem ktorym obdarzamy, ktorym darzymy kogos, cos. A to co zwie sie nienawiscia? Coz to za dar? To sobie ujmujemy, nie komus, i warto miec tego swiadomosc. Zeby darzyc - trzeba miec czym, jesli tego w nas nie ma - co zostaje? Zimno ktore zakrywa przestrzen jasnych, cieplych uczuc. Ale to zimno dotyczy nas, nie tych na ktorych usilujemy je przerzucac - to sa nasze uczucia. Wiec czy warto hodowac gniew, czy warto zatrzymywac zlosc?
Ostatnio zmieniony 20 mar 2014, 6:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość i nienawiść

46
przeanalizuj słowo nie-na-widze , nienawiść ma swoją różną moc, inaczej nienawidzisz letniej kawy a inaczej nienawidzą ukraińcy swego byłego prezydenta. Im mniej akceptacji tym silniejsza nienawiść, miłość tu nie ma nic do tego bo ona tylko kamufluje nienawiść jak rękawiczka ręke ale tylko do pewnego poziomu.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2014, 12:06 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Miłość i nienawiść

47
Fiu fiu - Tobie sie cos nie przekrecilo? A to swiatlo kamufluje mrok, czy mrok przeslania swiatlo? Zamknij oczy - zobaczysz.
Dokladnie tak jak mowisz: nawidze - jest staropolskim zwrotem wyrazajacym milosc.
Wiec nienawisc - nie widzenie oznacza zamkniete oczy.
Zreszta, nie moja nienawisc, i nie moj problem - maja go ci ktorzy czuja to co zwa nienawiscia. Sami ze soba zwykle, ale to takze nie moja sprawa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron