Re: Brak relacji z ludźmi

1
Jest to kontynuacja mojego wątku z działu Powitania.

Taka sytuacja: wieczorem rozmawiam z matką, pyta, czy otworzyłam gębę do kogoś. Odpowiadam, że nie. Przez cały dzień na uczelni nie powiedziałam ani słowa. Matka twierdzi, że trzeba rozmawiać. Nie chce mi się. Trzeba znaleźć sobie chłopa. Nie interesuje mnie to. Uważam, że nie byłabym w stanie pokochać jednej konkretnej osoby, a wszystkich pozostałych nie. Nie chciałabym być czyjąś dziewczyną, być dla kogoś na wyłączność. Żaden chłop nie uczyni mnie bardziej kompletną.

Matka chce, żebym była taka jak inni. Bardzo mnie kocha. To dla mojego dobra.
Nie spełniam oczekiwań mojej matki. Jest mi źle z tego powodu. Nie potrafię jej uszczęśliwić. Czasem mam ochotę jej powiedzieć, żeby nie uzależniała swojego szczęścia od mojego zachowania, ale nie chcę jej zdenerwować. Bardzo nie lubi takich tekstów. Uważa, że jestem złośliwa, zapatrzona w siebie, robię jej na złość. Chcę robić wszystko po swojemu.

Przez całe moje życie matka była jedyną osoba, z którą odczuwałam jakąś więź.Tylko z nią mogłam "normalnie" rozmawiać, ewentualnie jeszcze z ojcem - przy wszystkich innych osobach pojawiała się jakaś blokada. Mogłyśmy pogadać o wszystkim, jednak ostatnio coś się pogorszyło. Już nie chcę z nią spędzać czasu, nie mamy już wspólnych tematów do rozmowy. Z trudem oglądam z nią telewizję, filmy i seriale nie wywołują już we mnie żadnych emocji, nic mnie nie interesuje. Nie mam ochoty niczym się z nią podzielić.

Przedtem były dwie Marty: jedna mega wycofana, poza domem i druga super otwarta - w domu. Dwie różne osobowości. Teraz coraz bardziej pogrążam się w ciszy. Coraz mniej odzywam się w domu.

Coś mi się stało jakieś 2 miesiące temu. Stwierdziłam, że nie jestem wyobrażeniem mojej matki o mnie. Nie jestem tym, co myślą o mnie inni ludzie. Inni ludzie nie są tym, co ja o nich myślę. Wszystko okazało się złudzeniem. Kompletną bzdurą.
Doszłam do wniosku, że wszyscy jesteśmy tacy sami, nikt nie jest gorszy ani lepszy. W związku z tym ja też nie jestem od nikogo gorsza. Coraz mniej mnie obchodzi, co pomyślą o mnie inni ludzie. Nie wiem, co się ze mną stało.
Od tego czasu matka już nie jest dla mnie kimś naprawdę ważnym. Teraz nie znaczy dla mnie więcej, niż pani z osiedlowego sklepu, wykładowca albo koleżanka z uczelni.

Może przesadziłam z tym cierpieniem, o którym napisałam w pierwszej mojej wypowiedzi. Kiedyś było go bardzo dużo, ale to już przeszłość. Uczę się żyć od nowa. Przez większość czasu jest miło i przyjemnie, ale nadal zdarzają się trudne chwile.

Znów mogę patrzeć innym w oczy, czuję więź ze wszystkimi, ale nie chce mi się z nikim gadać.
Ostatnio zmieniony 24 lut 2014, 16:19 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

3
Znajdż se jakąś przyjaciółkę podobną do Ciebie i poszalejcie razem ;)
Albo jakiegoś szurniętego kolesia, albo i całą bandę takich gości, ale nie pośród "normalnych" ;)
Powiedż o tym komuś, że Jesteś taka a nie inna, ale nie napalaj się od razu na przyjażnie.
Ostatnio zmieniony 24 lut 2014, 16:28 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

4
Marta, każda matka chce dobrze dla swojego dziecka, choć nie każda rozumie, że jej 'dobrze' wcale nie musi być 'dobrze' dla dziecka. Z tego, co piszesz, najpierw podporządkowywałaś się oczekiwaniom mamy, a teraz:

martin1002 pisze:Coś mi się stało jakieś 2 miesiące temu. Stwierdziłam, że nie jestem wyobrażeniem mojej matki o mnie. Nie jestem tym, co myślą o mnie inni ludzie. Inni ludzie nie są tym, co ja o nich myślę. Wszystko okazało się złudzeniem. Kompletną bzdurą.
Doszłam do wniosku, że wszyscy jesteśmy tacy sami, nikt nie jest gorszy ani lepszy. W związku z tym ja też nie jestem od nikogo gorsza. Coraz mniej mnie obchodzi, co pomyślą o mnie inni ludzie. Nie wiem, co się ze mną stało.
Wiesz, to bardzo trafne spostrzeżenie, bo faktycznie tak jest. Ale na ogół osoba, która to odkrywa, odkrywa również swoją własną wartość. Gdzie podziała się Twoja?...

Spójrz na to odkrycie z dystansu i zastanów się: skoro wszyscy są tak samo 'dobrzy', dlaczego Ty jedna miałabyś być 'zła'?... Piszesz wyżej, że nie jesteś 'gorsza' od innych, ale czy czujesz to, czy tylko myślisz, ze tak jest?...

Bo nie wystarczy wysnuć tylko jakiś logiczny wniosek (a ten jest 'z górnej półki', wierz mi!), trzeba też go wprowadzić w życie. Spróbuj poczuć to, że rzeczywiście nie jesteś 'gorsza' od innych, jesteś tak samo 'dobra'. Bo JESTEŚ! Przekonaj samą siebie o tym i w ten sposób zmienisz całe swoje życie. Bo to, co nam je zatruwa, to są negatywne przekonania (one się biorą na bazie tego najczęściej nieujawnionego strachu), a zwłaszcza na temat naszej własnej osoby.
Ostatnio zmieniony 24 lut 2014, 16:35 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Brak relacji z ludźmi

6
Och ile ja bym Ci rad dała :D ale spoko, tylko te najważniejsze...

Po pierwsze dobrze, że przestałaś siebie i innych oceniać, wszyscy jesteśmy podobni, a jednocześnie bardzo różni i to jest naturalne... Gaduły i milczki też nie są niczym nadzwyczajnym :)
Po drugie, żyj swoim życiem, nie mamy... To nie znaczy, że masz z nią nie rozmawiać, nie pomagać, nie kochać, wręcz przeciwnie. Jesli nie potrafisz z nią o tym porozmawiać, to moze napisz, opisz siebie, swoje dążenia, marzenia, nawet jak Ci to zabierze miesiąc, to warto... I pamiętaj, że to siebie masz w pierwszej kolejności uszczęśliwić, mama będzie szczęśliwa Twoim szczęściem..
Po trzecie, nie izoluj się od ludzi, bywaj między ludźmi nawet jako obserwator :) spróbuj postawić na coś nowego, sport, teatr, muzyka, plastyka a może wolontariat? Bo mam takie wrażenie, że jeszcze siebie nie odnalazłaś :)
Po czwarte jak nie masz nic do powiedzenia, to słuchaj, słuchanie jest tak samo potrzebne jak mówienie, ale jeśli masz ochote wtrącić słowo do rozmowy, to nie zastanawiaj sie nad układaniem zdania, po prostu wrzuć tę swoją myśl ;)
Ostatnio zmieniony 24 lut 2014, 22:04 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Brak relacji z ludźmi

7
Marta, mysle ze wybierzesz sobie z tego co podpowiadaja Ci dziewczyny to co Ci jest potrzebne, wiec tylko dodam - nieprawda ze wszyscy jestesmy tacy sami - ci sami ludzie, i kazdy inny. Skad pomysl ze moglabys byc gorsza, pod jakim wzgledem, skoro kazdy jest inny? Ty swoja odmiennosc potraktowalas jako wade - nie jest nia, uczyn z niej perle. Rozumiem Cie - tez wielokrotnie trwalam milczac, w rozgadanym towarzystwie, bo jak mowisz - nie chcialo mi sie gadac, albo nie mialam nic do powiedzenia. Wiec sobie obserwowalam - wiesz, to ciche trwanie zawsze kiedys procentuje.
I zapomnij o pomysle ze jestes zla. Raz na zawsze zapomnij. Nie jestes, raczej normalnie jak kazdy - raz aniol, raz diabelek pokazuje rogi. Byleby nie przewazyl aniolka, i bedzie dobrze - jak Cie dopada podejrzenie ze jestes do niczego, albo zla - trzymaj sie chwil gdy okazywalas sie aniolem, albo osiagalas cos, co myslalas ze jest poza Twoim zasiegiem. Mysli o sobie rzadko pokrywaja sie z nami; zaleznie od stanu emocjonalnego myslimy o sobie gorzej albo lepiej niz jest faktycznie. To trzeba zmienic kierunek myslenia - to jacy jestesmy okazuje sie w zyciu, a nie pooprzez mysli.
Poza tym - Ty wcale nie jestes zamknieta, triszke wycofana - tak na czuwaniu; jakby co to sie chowasz w sobie. To oznaka wrazliwosci Marta - to ja chronisz przed swiatem ktory czesto nie ceni wrazliwosci. A ona jest zaleta. No widzisz - jestes niezwykla. Jak kazdy, tylko wielu o tym nie wie, i probuja stac sie tacy jak inni. Pisz, tak jest latwiej.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2014, 10:58 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

8
Crows pisze:stan serca decyduje o tym czy sie chce rozmawiać z innymi czy nie .
Dobrze powiedziane.
victoria pisze:mam takie wrażenie, że jeszcze siebie nie odnalazłaś
Mam już swoje lata i wydaje mi się, że dość dużo wiem o sobie.

Nie chcę się zmienić. Nie potrzebuję pomocy. Chciałam tylko się wygadać.

Na przerwie na uczelni siedzę i nic nie robię, jest mi dobrze w tym stanie. Czasem słucham, o czym inni gadają, zwykle jednak szukam odosobnienia. Nie wtrącam się do rozmowy, bo nie chcę przeszkadzać. Nie okazuję zainteresowania innymi.
Mam wrażenie, że jestem sobą tylko wtedy, kiedy do nikogo się nie odzywam. Nie chcę udawać kogoś, kim nie jestem.

Problem zaczyna się, gdy pojawia się myśl, że moje zachowanie jest chore i nienormalne. Poza tym nie mam nic do zaoferowania innym ludziom. Jestem pustą dziewczyną. Gdzie jest moje miejsce w społeczeństwie? Chciałabym być do czegoś potrzebna.

Dziękuję za wszystko, co napisaliście i pozdrawiam milcząco ;)
Ostatnio zmieniony 25 lut 2014, 19:31 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

9
Marta zabaw sie w aktora.
Na odmiennosc od innych mamy wlasnie takie miejsca jak to forum.
W zyciu codziennym staraj sie byc taka jak inni,a gdy dopadniesz klawiature szalej ile wlezie.
Ja polaczylem te dwa swiaty,chociaz mialem spore problemy.
Gdy dopadla mnie sila wyzsza,zylem tylko nia i z nia.
Ale nie bylo normalnego zycia w spoleczenstwie.
Teraz polaczylem te dwa swiaty.
Duchowosc to IMLADIS.
Zycie to zycie...
W ten sposob stworzylem sobie 3 swiat,cos pomiedzy duchowym,a cielesnym i trwam w nim.
Jak masz chwile czasu zapraszam Cie do mojego świata-"Świat sapermlo".
Mozesz zobaczyc jak człowiek moze byc pokrecony he :)
Ostatnio zmieniony 25 lut 2014, 19:55 przez sapermlo, łącznie zmieniany 1 raz.
Sensu życia nie ma,ale jest sens istnienia !!!

Re: Brak relacji z ludźmi

10
martin1002 pisze:
Crows pisze:stan serca decyduje o tym czy sie chce rozmawiać z innymi czy nie .
Dobrze powiedziane.
victoria pisze:mam takie wrażenie, że jeszcze siebie nie odnalazłaś
Mam już swoje lata i wydaje mi się, że dość dużo wiem o sobie.

Nie chcę się zmienić. Nie potrzebuję pomocy. Chciałam tylko się wygadać.

Na przerwie na uczelni siedzę i nic nie robię, jest mi dobrze w tym stanie. Czasem słucham, o czym inni gadają, zwykle jednak szukam odosobnienia. Nie wtrącam się do rozmowy, bo nie chcę przeszkadzać. Nie okazuję zainteresowania innymi.
Mam wrażenie, że jestem sobą tylko wtedy, kiedy do nikogo się nie odzywam. Nie chcę udawać kogoś, kim nie jestem.

Problem zaczyna się, gdy pojawia się myśl, że moje zachowanie jest chore i nienormalne. Poza tym nie mam nic do zaoferowania innym ludziom. Jestem pustą dziewczyną. Gdzie jest moje miejsce w społeczeństwie? Chciałabym być do czegoś potrzebna.

Dziękuję za wszystko, co napisaliście i pozdrawiam milcząco ;)
Marta, jak się ma 21 lat, to jest się dorosłym tylko zgodnie z dowodem osobistym... ;). Nie obraź się o to, nie mówię, żeby Cię tu zbagatelizować lub uznać za dziecko, ale sama tez miałam 21 lat i miałam wrażenie, że dobrze siebie znam... Podkreśliłam to słowo, bo jest tu idealne. Ty zapewne wypowiedziałaś je jako zwykłe wyrażenie mające potwierdzić, że coś wiesz. A należałoby je zrozumieć dosłownie. To rzeczywiście jest tylko wrażenie, a nie prawda... Ta przychodzi dużo później i dopiero z jej perspektywy widać, że to, co było, to były tylko wrażenia, jakiś wstęp do poznawania siebie.

Od początku chciałam powiedzieć, że jeśli jest Ci z tym dobrze - nie ma problemu. Tak jesteś i taką Cię trzeba zaakceptować i tyle. Problem zaczyna się dopiero, jeśli nie byłoby Ci z tym dobrze.

A z Twoich wypowiedzi jednak wynika, że nie. Choćby w tym ostatnim poście dajesz sprzeczne informacje. Raz mówisz, że jest Ci z tym dobrze i że jak milczysz, jesteś sobą. A z drugiej strony - że jesteś pustą dziewczyną i nie masz nic do zaoferowania innym.

Marta, to są sprzeczne sprawy. Bo jeśli by Ci było z tym dobrze, nawet milcząc miałabyś do zaoferowania właśnie to 'dobro', które Cię wypełniałoby. Nie trzeba być rozmownym, żeby mieć co zaoferować innym.

Więc ja wyciągam jednak wniosek, że nie jest Ci z tym dobrze...

Za 'nie' przemawia jeszcze, że nie znalazłaś miejsca w społeczeństwie, nie czujesz się potrzebna.

Słuchaj, a robiłaś jakieś badania pod kątem depresji?...
Ostatnio zmieniony 25 lut 2014, 20:19 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Brak relacji z ludźmi

13
Lidka pisze:A jest Ci naprawdę dobrze bez tych typowych relacji społecznych?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

To, czy jest mi dobrze, zależy tylko od jakichś substancji wydzielanych przez mój mózg.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2014, 10:08 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

14
Marta, nudzi Ci sie, bo odnosisz wszystko do siebie, koncentrujac sie na tym co Ty. Przezywaz siebie, a nie zycie, a ilez mozna w koncu przebywac w swoim towarzystwie?
A do tego prowadzi to wycofywanie sie, o ktorym wspominalam - zrobilas malenki kroczek w strone ludzi, i juz zmykasz, pod byle pretekstem, czyms sploszona. Co Cie sploszylo - moze to jest klucz?
Ostatnio zmieniony 27 lut 2014, 10:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

15
No dobra, chodzi o to, że w moim świecie ja jestem najważniejsza, jestem pępkiem świata.
Nie wiem, po co rozmawiać, raczej nie odezwę się pierwsza, a jeśli nawet ktoś o coś mnie zapyta, to nie zawsze uzyska odpowiedź.
Uważam, że inni radzą sobie beze mnie. Każdy ma jakieś towarzystwo, z którym dobrze się dogaduje. Utworzyły się na uczelni grupki 2-5 osobowe.
Jestem nikomu niepotrzebna.
Nie jestem w stanie zmusić się do rozmowy. Jeśli robię coś na siłę, jest to bardzo nieprzyjemne, czuję wewnętrzny opór przed kontaktem z ludźmi.
Nie mam motywacji do komunikacji.
Moje słowa to nic nie znaczący bełkot, który nic nie wnosi do dyskusji.
Inni ludzie mnie nie obchodzą, za to ja ciągle chciałabym opowiadać o swoich "problemach" i oczekuję zainteresowania moją osobą.
Wiem, że to jest złe, ale nie wiem, dlaczego tak się zachowuję.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2014, 10:40 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

16
martin1002 pisze:
Lidka pisze:A jest Ci naprawdę dobrze bez tych typowych relacji społecznych?
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

To, czy jest mi dobrze, zależy tylko od jakichś substancji wydzielanych przez mój mózg.
Wiesz co, substancje w mózgu wydzielają się na skutek naszych świadomych albo nieświadomych wyborów. To nie jest przyczyna, a efekt.

Wygląda na to, że nie jesteś tego świadoma, nie zdążyłaś się jeszcze przekonać, że tylko i wyłącznie od Ciebie zależy, jak się czujesz. My - nasza Istota - jesteśmy ponad wszystko, tylko od naszych wyborów i świadomości zależy, jakie informacje przenikają do mózgu i jaki efekt wywołują, czy czujemy się dobrze, czy źle.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2014, 11:09 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Brak relacji z ludźmi

17
Marta, rozumiem - uwierz, nie jestes w tym sama. Zapomnialas jeszcze dodac ze nawet jesli odwazysz sie i powiesz cos, madrego - i tak masz wrazenie ze zostalo to zignorowane, przeoczone. A za chwile ktos mowi to samo - i wszyscy sie tym zachwycaja. Zdarza Ci sie? I odechciewa sie gadac.
Wiesz co - jak mowisz do wszystkich, to zwykle mowisz do nikogo, szczegolnie w towarzystwie gdzie kazdy ma cos do powiedzenia, i chce byc wysluchany - a nikt nie slucha, bo kazdy rwie sie do glosu. Znajdz osobe, jedna osobe z ktora bedziesz w stanie prowadzic dialog - ale na zasadzie: ona mowi - Ty sluchasz - reagujesz na to co ona mowi. Potem odwrotnie. Wowczss slowa sie zazebiaja, i rozmowa sie klei. Mysle ze to Twoje ego, schowane ze strachu - to straszny tchorz w istocie, sprawia ze sama sobie wydajesz sie niewazna. A wiec jak mozesz byc wazna dla innych?
Zupelnie nie wierze ze nic Cie nie interesuje - to znaczy ze interesuje Cie wszystko. :-)Tylko jeszcze sobie nie wybralas co bardziej, co mniej, samo sie skrystalizuje, na razie probuj, to zdrowa, fajna ciekawosc. I blagam - nie badz taka jak inni, nie staraj sie mowic na tematy ktore Ci wisza, bo to na nic.
Wiesz co - pospaceruj po forum, moze bedziesz miala ochote cos gdzies powiedziec. Nie przejmuj sie rola mowiacego - to miejsce niejedno juz widzialo i przezylo. Ja tez lubie mowic o sobie - no i co z tego? Lepiej niz o innych, prawda? I tego sie trzymajmy.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2014, 11:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

18
martin1002 pisze:No dobra, chodzi o to, że w moim świecie ja jestem najważniejsza, jestem pępkiem świata.
Nie wiem, po co rozmawiać, raczej nie odezwę się pierwsza, a jeśli nawet ktoś o coś mnie zapyta, to nie zawsze uzyska odpowiedź.
Uważam, że inni radzą sobie beze mnie. Każdy ma jakieś towarzystwo, z którym dobrze się dogaduje. Utworzyły się na uczelni grupki 2-5 osobowe.
Jestem nikomu niepotrzebna.
Nie jestem w stanie zmusić się do rozmowy. Jeśli robię coś na siłę, jest to bardzo nieprzyjemne, czuję wewnętrzny opór przed kontaktem z ludźmi.
Nie mam motywacji do komunikacji.
Moje słowa to nic nie znaczący bełkot, który nic nie wnosi do dyskusji.
Inni ludzie mnie nie obchodzą, za to ja ciągle chciałabym opowiadać o swoich "problemach" i oczekuję zainteresowania moją osobą.
Wiem, że to jest złe, ale nie wiem, dlaczego tak się zachowuję.
To jest jakiś problem, ale nie tak znów wielki :). Wielu jedynaków go ma i jakoś żyją i nie odsuwają się od otoczenia. Marta, oceniasz siebie bardzo, bardzo surowo. Nie dajesz szansy ani sobie, ani innym, do zaakceptowania Ciebie. Jeśli jesteś 'najeżona' w środku (z przekonaniem, że to, co masz innym do powiedzenia, nic nie jest warte, że to tylko 'bełkot bez znaczenia'), to naturalna konsekwencją tego jest to, że inni odejdą w kierunku, z którego nie czuć tego 'najeżenia'. Tu nawet nie trzeba sobie zdawać sprawy z faktu, że kierujemy się odczuciem, tak się dzieje i już. Podobne (mówię o emanacji energetycznej z każdego człowieka) przyciąga podobne, odpychają się różne energie. Więc jeśli Twoje towarzystwo jest 'plusowe' i odczuwa od Ciebie 'minus', odejdzie.

Spróbuj może zwrócić uwagę na swoje własne uczucia i poobeserwuj otoczenie. Jestem przekonana, że szybko zauważysz, że jak jesteś pogodna, spokojna, nie 'najeżona' (przeciwko sobie samej), ludzie będą grawitować wokół Ciebie. A jeśli czujesz to 'najeżenie' - będą od Ciebie odchodzić.

Takie są prawa natury (wśród zwierząt to działa dokładnie tak samo, przy czym najsilniejszym zwierzęciem w stadzie jest to, które ma najspokojniejszą energię).

Tu trzeba tylko wyciągnąć wniosek i wprowadzić go w życie. Popracować nas swoimi własnymi uczuciami, żeby nie były negatywne i dopiero z takimi wychodzić do ludzi. Trzeba wiedzieć, że dostaje się od innych to, co im się daje i że najpierw trzeba dawać, żeby móc dostać. Czyli wszelkie zmiany w życiu zaczyna się od samego siebie. A dopiero potem życie nam to oddaje w sytuacjach.

Marta, ja nie uważam, że takie zachowanie, jak opisujesz, jest 'złe'. Uważam, że jest odzwierciedleniem tego, jak Cię życie uwarunkowało. Każdego warunkuje na swój sposób (inaczej będzie uwarunkowany jedynak, inaczej jedno z sześciorga dzieci). I potem to, jak jesteśmy uwarunkowani, przenosimy na życie. To jest właśnie odpowiedź na Twoje pytanie 'dlaczego tak się, zachowujesz'. Po prostu nieświadomie odtwarzasz uwarunkowanie.

Jak zdasz sobie z tego sprawę i zobaczysz to uwarunkowanie, zobaczysz też, że możesz je zmienić. Nie musisz całe życie jak marionetka robić ruchy, jakie Ci ono dyktuje, możesz uwarunkować się inaczej, świadomie. Czyli możesz zacząć wierzyć w siebie, nie traktować się tak ostro, jak do tej pory, bo tylko Ty mówisz o tym 'bełkocie', dla innych wcale tak nie jest. Przyjaźń między ludźmi nie opiera się wcale na podobieństwach, a na odczuciu. Dwie osoby, z których jedna jest gadatliwa, a druga kompletny milczek, mogą przyjaźnić się jak nikt inny. Wiesz dlaczego? Dlatego, że każdy z nich ma do dania drugiej całe mnóstwo dobrych uczuć. Przyjaźń to też uczucie, odczucie bliskości drugiej osoby, zaufania, radości z obecności tej osoby, nawet jeśli nic nie mówi. Ważne, że też jest wypełniona najlepszym, co ma.

A Ty wypełniasz się samokrytyką, twierdzisz, że jesteś 'pusta', że nie masz nic do zaoferowania innym. Ejże, nie gniewaj się, ale to są głupoty :). Każdy, jak zechce, będzie miał do zaoferowania innemu same najlepsze rzeczy. Spróbuj może zechcieć dać innym 'uśmiech wewnętrzny' i zobaczysz, jaki to daje efekt?... ;)
Ostatnio zmieniony 27 lut 2014, 11:39 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Brak relacji z ludźmi

19
martin1002 pisze:No dobra, chodzi o to, że w moim świecie ja jestem najważniejsza, jestem pępkiem świata.
Nie wiem, po co rozmawiać, raczej nie odezwę się pierwsza, a jeśli nawet ktoś o coś mnie zapyta, to nie zawsze uzyska odpowiedź.
Uważam, że inni radzą sobie beze mnie. Każdy ma jakieś towarzystwo, z którym dobrze się dogaduje. Utworzyły się na uczelni grupki 2-5 osobowe.
Jestem nikomu niepotrzebna.
Nie jestem w stanie zmusić się do rozmowy. Jeśli robię coś na siłę, jest to bardzo nieprzyjemne, czuję wewnętrzny opór przed kontaktem z ludźmi.
Nie mam motywacji do komunikacji.
Moje słowa to nic nie znaczący bełkot, który nic nie wnosi do dyskusji.
Inni ludzie mnie nie obchodzą, za to ja ciągle chciałabym opowiadać o swoich "problemach" i oczekuję zainteresowania moją osobą.
Wiem, że to jest złe, ale nie wiem, dlaczego tak się zachowuję.
Marta, tak się składa że w tej materi jestem prawdziwym i bezdyskusyjnym mistrzem :D
Zawsze byłem samotnikiem i jestem bardzo narcystyczny, ale towarzystwo zawsze jakieś miałem.

Różnica między samotnikiem a człowiekiem stadnym jest taka że pierwszy od czasu do czasu ma ochotę na towarzystwo, a drógi od czasu do czasu musi pobyć sam ;) A Ty cały czas sama mimo że czasem przychodzi ochota na towarzystwo.
Moja rada jest taka abyś się dostosowała na jakiś czas, to nie boli, dzięki temu wreszcie kogoś poznasz i będziesz wiedziala z kim masz doczynienia ;)
Bo Ty nie znasz tych ludzi, niemasz o nich zielonego pojęcia, a wśród nich mogą być "bratnie dusze" które szukają przygód i się nieco maskują.

Masz lęki, reszta wcale nie jest lepsza, tak samo wszyscy bełkoczą bo lubią, ale mają w nosie to czy są potrzebni i takich lęków nie mają.
Gadaj o Sobie i wogóle jeśli masz ochotę, a w zamian poprostu bądż równą dziewuchą, bo co niby miała byś więcej dać? ;)
Przecierz te grópki też często nie są sobie do niczego potrzebne tylko tyle że się lubią.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2014, 14:54 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

20
Lidka pisze:Podobne (mówię o emanacji energetycznej z każdego człowieka) przyciąga podobne, odpychają się różne energie. Więc jeśli Twoje towarzystwo jest 'plusowe' i odczuwa od Ciebie 'minus', odejdzie.

Spróbuj może zwrócić uwagę na swoje własne uczucia i poobeserwuj otoczenie. Jestem przekonana, że szybko zauważysz, że jak jesteś pogodna, spokojna, nie 'najeżona' (przeciwko sobie samej), ludzie będą grawitować wokół Ciebie. A jeśli czujesz to 'najeżenie' - będą od Ciebie odchodzić.

Takie są prawa natury (wśród zwierząt to działa dokładnie tak samo, przy czym najsilniejszym zwierzęciem w stadzie jest to, które ma najspokojniejszą energię).

Tu trzeba tylko wyciągnąć wniosek i wprowadzić go w życie. Popracować nas swoimi własnymi uczuciami, żeby nie były negatywne i dopiero z takimi wychodzić do ludzi. Trzeba wiedzieć, że dostaje się od innych to, co im się daje i że najpierw trzeba dawać, żeby móc dostać. Czyli wszelkie zmiany w życiu zaczyna się od samego siebie. A dopiero potem życie nam to oddaje w sytuacjach.
To ciekawe. Nigdy tak na to nie patrzyłam.
Conan Barbarzynca pisze:Moja rada jest taka abyś się dostosowała na jakiś czas, to nie boli
Skąd wiesz, że to nie boli?
Ayalen pisze:Zupelnie nie wierze ze nic Cie nie interesuje - to znaczy ze interesuje Cie wszystko.
Interesuje mnie matematyka i rachunkowość.
Kiedyś bardzo mnie interesowało, jak postrzegają świat osoby autystyczne. Przez ostatnie 7 lat byłam przekonana, że mam tak zwany zespół Aspergera. Kupiłam sobie mnóstwo książek na ten temat. Mama nie wiedziała o niczym. Całymi godzinami siedziałam w internecie i wyszukiwałam rozmaite informacje. Z łatwością wchodziłam w stan głębokiej koncentracji na jednym temacie - patologicznej, typowej dla moich ukochanych zaburzeń. Wtedy czułam się najszczęśliwsza.
Szukałam podobieństw pomiędzy mną a autystami. Miałam wrażenie, że nawet jak ktoś nie mówi, jest upośledzony umysłowo i wali głową w ścianę, to i tak ma więcej ze mną wspólnego niż jakaś koleżanka z klasy. Jarałam się tym.
Ego chciało być Kimś, więc wymyśliło sobie autyzm.
Niedawno zrezygnowałam z tej etykietki i teraz jestem nikim. Bez tożsamości. Trochę nudno się zrobiło w związku z tym i dlatego przyszłam na to forum.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 10:49 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

21
martin1002 pisze:Ego chciało być Kimś, więc wymyśliło sobie autyzm.
Niedawno zrezygnowałam z tej etykietki i teraz jestem nikim. Bez tożsamości. Trochę nudno się zrobiło w związku z tym i dlatego przyszłam na to forum.
Wiesz, żeby się odnaleźć, bardzo często trzeba najpierw siebie 'zgubić' :). To daje odskocznię w innym kierunku poszukiwań i wydaje mi się, że właśnie teraz jesteś w takim momencie, kiedy możesz odskoczyć w coś zupełnie innego.

Marta, NIE JESTEŚ 'NIKIM', bzdura, choć wierzę, że możesz mieć takie odczucie. Nikt nie jest 'nikim'. Jeśli tak odczuwasz, to tylko dlatego, że jeszcze siebie nie odnalazłaś.

Ale ja nie wiem, czy chcesz siebie odnaleźć, to zależy tylko i wyłacznie od Ciebie samej. A nie wiem, bo wciąż odczuwam duże sprzeczności w Twoich wypowiedziach, zupełnie jakbyś była na rozdrożu i raz stawiała krok w jedną stronę, raz w drugą stronę i za każdym razem wracała do punktu wyjścia, nie oderwawszy nawet drugiej nogi od tego punktu (Marta, ja mówię tu o tym, jaką energię od Ciebie czuję, a na dodatek potwierdzasz mi ją swoimi słowami).

Może spróbuj pójśc w stronę tego, co jest dla Ciebie zupełnie nowe i co wydaje Ci się interesujące?... To może być cokolwiek, ale jeśli już zwróciłaś uwagę na energie i zaintrygowało Cię, co napisałam, może spróbuj w tym właśnie kierunku?... Mogę (inni z pewnością też) polecić Ci całe mnóstwo lektur na te tematy, jeśli zechcesz.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 11:37 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Brak relacji z ludźmi

22
Lidka pisze:Wiesz, żeby się odnaleźć, bardzo często trzeba najpierw siebie 'zgubić' :). To daje odskocznię w innym kierunku poszukiwań i wydaje mi się, że właśnie teraz jesteś w takim momencie, kiedy możesz odskoczyć w coś zupełnie innego.

Marta, NIE JESTEŚ 'NIKIM', bzdura, choć wierzę, że możesz mieć takie odczucie. Nikt nie jest 'nikim'. Jeśli tak odczuwasz, to tylko dlatego, że jeszcze siebie nie odnalazłaś.

Ale ja nie wiem, czy chcesz siebie odnaleźć, to zależy tylko i wyłacznie od Ciebie samej. A nie wiem, bo wciąż odczuwam duże sprzeczności w Twoich wypowiedziach, zupełnie jakbyś była na rozdrożu i raz stawiała krok w jedną stronę, raz w drugą stronę i za każdym razem wracała do punktu wyjścia, nie oderwawszy nawet drugiej nogi od tego punktu (Marta, ja mówię tu o tym, jaką energię od Ciebie czuję, a na dodatek potwierdzasz mi ją swoimi słowami).

Może spróbuj pójśc w stronę tego, co jest dla Ciebie zupełnie nowe i co wydaje Ci się interesujące?... To może być cokolwiek, ale jeśli już zwróciłaś uwagę na energie i zaintrygowało Cię, co napisałam, może spróbuj w tym właśnie kierunku?... Mogę (inni z pewnością też) polecić Ci całe mnóstwo lektur na te tematy, jeśli zechcesz.
Myślę, że sprzeczność wynika z nieustającego konfliktu pomiędzy umysłem racjonalnym i nieracjonalnym. Takie dwie części Marty, które przez całe życie ze sobą walczą. Jedna twierdzi, że już jestem doskonała, nie muszę się zmieniać. Druga uważa, że trzeba rozmawiać, trzeba coś ze sobą zrobić, czegoś brakuje.

Nie ma nikogo do odnalezienia :) Jest tylko czysta świadomość, która doświadcza różnych rzeczy. Jak chce doświadczać izolacji społecznej, to proszę bardzo, ja mam to gdzieś.

No i znowu sprzeczność...
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 12:17 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

23
martin1002 pisze:No dobra, chodzi o to, że w moim świecie ja jestem najważniejsza, jestem pępkiem świata.
Nie wiem, po co rozmawiać, raczej nie odezwę się pierwsza, a jeśli nawet ktoś o coś mnie zapyta, to nie zawsze uzyska odpowiedź.
Uważam, że inni radzą sobie beze mnie. Każdy ma jakieś towarzystwo, z którym dobrze się dogaduje. Utworzyły się na uczelni grupki 2-5 osobowe.
Jestem nikomu niepotrzebna.
Nie jestem w stanie zmusić się do rozmowy. Jeśli robię coś na siłę, jest to bardzo nieprzyjemne, czuję wewnętrzny opór przed kontaktem z ludźmi.
Nie mam motywacji do komunikacji.
Moje słowa to nic nie znaczący bełkot, który nic nie wnosi do dyskusji.
Inni ludzie mnie nie obchodzą, za to ja ciągle chciałabym opowiadać o swoich "problemach" i oczekuję zainteresowania moją osobą.
Wiem, że to jest złe, ale nie wiem, dlaczego tak się zachowuję.
Znam to z autopsji.

Skuteczna za to może być grupa terapeutyczna. Czyli spotkania moderowane przez psychologa w tym samym towarzystwie kilkunastu osób przez około rok. Polecam.

Celem nie jest to byś zaczęła rozmawiać. To nie istotne. Ja do dziś rozmawiam mało - dużo to tylko zawodowo albo w tematach jakie naprawdę mnie interesują. Przysłowiowego "pitolenia o pogodzie" by wypełnić czas nie znoszę. Jak ktoś nie umie ze mną milczeć to jego problem.

To co jest istotne to Twoje poczucie bycia ze sobą. To jak się ze sobą czujesz bo tu widzę istotę sprawy. Tu może pomóc taka grupa. Jeśli jesteś z Wawy to mogę polecić dobre miejsca - pytaj poprzez PW.

CM
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 12:50 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Brak relacji z ludźmi

25
Martus, to pozorna sprzecznosc - jestes doskonala w obecnej chwili - z tendncja rozwojowa do nieskonczonej doskonalosci. Chodz do watkow duchowych, pogadamy - pewna jestem ze masz tam wiele do powiedzenia, z tej swojej perspektywy. Przed Toba ogromne wyzwanie, niezwykla przygoda. Odkryc siebie.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 13:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

26
Lidka pisze:Ale powiedz mi, czego TY chcesz tak naprawdę. Bo z Twoich wypowiedzi to nie wynika.
Chcę zrozumieć, dlaczego inni ludzie nie zachowują się tak jak ja.
Ayalen pisze:Przed Toba ogromne wyzwanie, niezwykla przygoda. Odkryc siebie.
Przede mną nieskończona nuda i rozczarowanie rzeczywistością.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 17:08 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

27
martin1002 pisze:Chcę zrozumieć, dlaczego inni ludzie nie zachowują się tak jak ja.
.
zapewne nie jesteś w tym sama wielu ma tak jak piszesz , wielu ma inaczej , oni sami nie wiedza dlaczego , czasem trzeba szukać przyczyny w dynamice energetycznej ustroju .
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 17:15 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Brak relacji z ludźmi

28
martin1002 pisze:Skąd wiesz, że to nie boli?
Z doświadczenia.
Na pewien czas a nie że na stałe jak zombi ;)
Twojego świata nic Ci nie zastąpi, ale jak będziesz w nim siedzieć jak w skorupie to Cię zemdli.
Na rzeczywistości już Jesteś rozczarowana, i lepiej nie będzie.
Teraz Jesteś w czarnej dupie, bo sama Sobą się znudziłaś a na zewnątrz nic niema(i nie będzie).
Jeśli chcesz aby coś było to musisz dać coś z Siebie. Rozumiesz?
Nawet najwięksi samotnicy potrzebują trochę świerzego powietrza żeby nie zgnić.
Jak już go trochę złapiesz to wrócisz do swojego świata jak do najukochańszego królestwa, ale teraz jest ono w zastoju, poprostu gnije.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 17:48 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

29
jeśli nie latasz jak supermen, nie masz wszech wiedzy i wszech możliwości to należy przyjąć że do doskonałości jeszcze daleko.
Jest to najzdrowsza opcja myślenia dla psychiki i dla ego, bo tego nie przeskoczy przez najbliższe 10 lat :)
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 17:53 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Brak relacji z ludźmi

30
martin1002 pisze:
Lidka pisze:Ale powiedz mi, czego TY chcesz tak naprawdę. Bo z Twoich wypowiedzi to nie wynika.
Chcę zrozumieć, dlaczego inni ludzie nie zachowują się tak jak ja.
Bo każdy jest zupełnie indywidualnym aspektem Całości :). Wielu zachowuje się zgodnie z uwarunkowaniami, odtwarzając je i nie mając o tym pojęcia. To głównie ci, którzy chcą być 'jak inni', nie odkryli jeszcze siebie samego i nie postrzegają swojej wartości.

A po co tłumić swoją indywidualność?

Tobie potrzebne jest jedno, innemu człowiekowi drugie. Nie ma w tym nic dziwnego i nienormalnego, wprost przeciwnie.

I tyle :)
martin1002 pisze:
Ayalen pisze:Przed Toba ogromne wyzwanie, niezwykla przygoda. Odkryc siebie.
Przede mną nieskończona nuda i rozczarowanie rzeczywistością.
Słuchaj, życie jest takie, jak sami chcemy, żeby było. Jeśli podchodzisz z tak negatywnym nastawieniem, dokładnie takie życie sobie tworzysz. Naprawdę chcesz nudy i rozczarowania rzeczywistością?

Wiesz, że człowiek tak postrzega życie i żyje, jakie ma nastawienie?

PS. A czym rzeczywistość aż tak Cię rozczarowuje?
Ostatnio zmieniony 28 lut 2014, 18:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Wróć do „Psychologia”

cron