Moj problem jest klasyczny, pisze bo mnei to dobija. Jestem dwa lata z kimś komu bardzo na mnei zalezy, kto stałs ie moim przyjacielem i swietnie sie dogadujemy, mamy wiele wsolnych wspomnień, a co najwazniejsze możemy na siebie liczyc na tym wielkim świecie i wiem że jestem dla niego głównym wsparciem w życiu. Kocham, tak....ale nie do konca tak jak powinnam. Kocham ale nie jesem zakochana. Kocham bardziej jak coś slodkiego czym moglabym sie zaopiekowac. Ciagnie mnie do bycia z mezczyna, mam motylki w brzuchu...
Poznałam kogoś mam ogromną ochote sie z nim spotykać, ale tutaj ogromne wyrzuty sumienia: nie hce zranić obecnego partnera. Co więcej...nie chce też go straci jako czlowieka ktory jest mi najbliższą osobą na swiecie. Kogoś kto jasno mowi, że nie umiałby się ze mną przyjaznić po zerwaniu... To mnei dobija każdego dnia. Sama już nie wiem co robić..
Re: Druzgocąca miłośc do dwóch osob jednoczesnie. Kochać za bardzo.
1
Ostatnio zmieniony 10 lip 2014, 23:41 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts