Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

1
Ego, to samolubny demon czy oswojony a nawet lubiany i pożyteczny domownik?
Ego ciągnie za sobą freudowski ogon, o raczej negatywnym wydźwięku. Stąd mamy egoizm, jeszcze gorszy egotyzm, egocentryzm.
W terminach tych jest dużo prawdy w określaniu naszego widzenia i nieakceptowalnych postaw. Poprzez nadany przez Freuda podział struktury osobowości ego lokuje się obok "moralnego" superego, które hamuje impulsy id, a przekonywuje ego, aby cele realistyczne zastąpiło moralnymi.
Tymczasem ego jest tym, za co człowiek uważa kim jest, kim się czuje, co uważa za część siebie, samowiedzą, obrazem.
Jest wyobrażeniem o sobie samym.
Według C.G. Junga ego jest centralną jednostką pola świadomości człowieka, czyli czymś, dzięki czemu możemy obserwować w naszej świadomości wszystko inne, co się w niej pojawia. Jung stwierdza wręcz: "Jest ono nawet empirycznym pozyskaniem indywidualnego istnienia". A zatem poprzez ego doświadczamy świata, a nawet swojego istnienia w świecie oraz doświadczamy samych siebie, swojego ciała i umysłu. Ego jest uprzywilejowanym "miejscem" umysłu, całości osobowości, całości psychiki człowieka - obojętnie jak to nazwiemy.

Biorąc pod uwagę bardzo znamienny fakt, że ego człowieka ma wyraźne cechy totalitarne - egocentryzm, iluzję pozytywnego postrzegania siebie jako osoby skutecznej i dobrej oraz konserwatyzm poznawczy, trzeba wyraźnie podkreślić że cechy "totalitarnego ego" - pozwalają utrzymać człowiekowi wewnętrzną równowagę, chroniąc jego trzy "filary" osobowości:
- poczucie tożsamości (stałość własnej osoby i jej granic)
- poczucie własnej wartości (pozytywna samoocena)
- poczucie kontroli nad sobą i otoczeniem (poczucie samokontroli i sprawczości).

A zatem bez tych - nomen omen - egoistycznych cech żaden człowiek nie mógłby dobrze i zdrowo funkcjonować.
Ego to nie potwór, a pożyteczne stworzenie....
Za to patologiczne, niedoszacowane lub przerośnięte może stać się potworem.

Oczywiście sztuką jest harmonijne i wyważone współdziałanie naszych skłonności "totalitarnych" z prawidłową samooceną oraz branie pod uwagę interesów i autonomii/wolności innych w życiu społecznym.
Na skrajach pozostają .... skrajności - zaniżona bądź zawyżona samoocena, wtedy zaczynają się problemy - dla posiadacza i otoczenia.
Poza ewidentnie złymi konotacjami egoizmu, egocentryzmu, jako odchyleniom, paradoksalnie możemy doszukać się nawet
" zdrowo pojętego egoizmu" w trosce o siebie, samorozwój i samorealizację. Z tego poziomu możemy nawet skuteczniej pomóc innym, np. dać zatrudnienie, pomóc, wzbogacić w różnych sferach.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 21:05 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

2
bezemocji pisze:Poza ewidentnie złymi konotacjami egoizmu, egocentryzmu, jako odchyleniom, paradoksalnie możemy doszukać się nawet
" zdrowo pojętego egoizmu" w trosce o siebie, samorozwój i samorealizację. Z tego poziomu możemy nawet skuteczniej pomóc innym, np. dać zatrudnienie, pomóc, wzbogacić w różnych sferach.
Ja myślę, że przede wszystkim paradoksalne jest to, że określenie "zdrowy egoizm" wciąż budzi wiele negatywnych emocji. No bo jak egoizm może być zdrowy, dobry? A przecież człowiek musi siebie kochać, musi siebie akceptować, bo inaczej nawet jego relacje z drugim człowiekiem legną w gruzach. Człowiek, który siebie nie akceptuje, będzie za wszelką cenę szukał akceptacji u innych, a gdy jej nie otrzyma, wypełni go mnóstwo negatywnych emocji. Człowiek z niskim poczuciem własnej wartości może próbować wyżywać się na innych, może być arogancki i wyniosły, żeby udowodnić samemu sobie, że wcale nie jest gorszy, że ma nad kimś przewagę. Ego będzie się domagało dowartościowania, jeśli nie zbudujemy poczucia własnej wartości, które jest niezależne od tego, co na zewnątrz. Ego trzeba pielęgnować, trzeba dobrze ukierunkować, a żeby to zrobić, musimy poznawać ciągle mechanizmy, które nim kierują. A wtedy ego nie będzie takie złe, jak niektórym się wydaje. :)
Ostatnio zmieniony 18 lut 2010, 23:16 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

3
Ja wierze w zdrowe ego ale nie zdrowy egoism.
Ego to po prostu "ja" - czyli kazdy czlowiek musi to miec i o to dbac. Kazdy z nas powinien wiedziec kim jest, czego chce w zyciu, jakie ma cechy dobre i jakie wady, jak sie ustosunkowuje do innych ludzi.

Ego-ism to postawienie siebie w centrum i wyjscie z zalozenia, ze ja jestem wazniejszy i lepszy niz inni. To jest cos, co wprowadzi nas w klopoty.

Jest najzupelniej OK uwazac sie za wazna osobe i dbac o siebie. Pod warunkiem , ze w naszej drodze nie niszczymy kogos innego.
Nie ma nic goeszego niz falszywa skromnosc, plaszczenie sie i udawanie. Jesli jestes inteligentny - nie wstydz sie tego. Jesli masz talent- pokaz go. Masz marzenia?- staraj sie je spelnic. To jest zdrowe podejscie do zycia.

Jesli nie zaczniesz wierzyc, iz twoje potrzeby i pragnienia sa wazniejsze niz innej osoby - twoje zycie bedzie pelne zdrowego ego, i bez sladu ego-ismu.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2010, 1:03 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

5
Kasiu,
ja bym raczej uzyla zdrowe ego niz zdrowy egoizm.

Zdrowe ego oznacza, ze wiemy im jestesmy, lubimy i doceniamy sibie jako osobe, zdecydowalismy co chcemy w zyciu osiagnac- i idziemy swa wybrana droga.

Ego-ism oznacza, ze ja bym zdecydowala iz cokolwiek ja robie i czymkolwiej jestem jest wazniejsze niz prawa i uczucia innych ludzi.

Docenianie siebie jako jednostki jest godne pochwaly, gdzie wywyzszanie siebie- nie za bardzo.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2010, 14:15 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

6
Myślę, że tu nie rzecz w semantycznych opozycjach, a sensie zdrowo pojętego ego. Samo znakowanie egoizmu jako coś negatywnego określa to pojęcie jako zło. Tymczasem napisałem opatrując cudzysłowem sens jak można na to patrzeć - paradoksalnie możemy doszukać się nawet " zdrowo pojętego egoizmu" w trosce o siebie, samorozwój i samorealizację. Z tego poziomu możemy nawet skuteczniej pomóc innym, np. dać zatrudnienie, pomóc, wzbogacić w różnych sferach. "Egoista" jaki początkowo gromadzi majątek, cieszy się ich posiadaniem i pomnażaniem dla siebie, z chwilą kiedy go rozdaje czy daje pracę tysiącom ludzi ... przestaje być tym złym egoistą. Bez pewnego etapu nie miałby co rozdawać... Sztuką jest pewien balans i równowaga ja-inny człowiek/ludzie. Człowiek jaki dba o siebie nie jest od razu złym egoistą. Zło zaczyna się kiedy krzywdzi innych. Tu jak mi się wydaje jest linia egoizmu.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2010, 16:00 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

7
Bezemocji, rozumiem chyba, o co Ci chodzi... Żeby mieć co dać innym, trzeba najpierw samemu się wzbogacić, żeby uczyć innych, najpierw samemu trzeba się rozwijać i uczyć. Ale myślę, że człowiek który najpierw myśli o sobie zakładając, że teraz się stara, by potem mieć co dać innym - nie jest egoistą, a na pewno nie tym "niezdrowym". :)
Jak najbardziej uważam, że najpierw trzeba pokochać siebie, by potem móc pokochać innych. Właśnie w takiej kolejności.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2010, 16:43 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

8
Kiedyś zwrócono się z ankietą, aby podać trzy ważne osoby w swoim życiu. Ankietowani podawali przeróżne osoby, na co padło pytanie - kto z państwa wśród tych ludzi wymienił ... siebie? Czy umieszczenie siebie oznaczałoby egoizm?
Ostatnio zmieniony 19 lut 2010, 18:00 przez bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Ego, freudowski ogon - dobry czy zły?

9
bezemocji pisze:Kiedyś zwrócono się z ankietą, aby podać trzy ważne osoby w swoim życiu. Ankietowani podawali przeróżne osoby, na co padło pytanie - kto z państwa wśród tych ludzi wymienił ... siebie? Czy umieszczenie siebie oznaczałoby egoizm?
My chyba jesteśmy wychowani w takim systemie etycznym, wg którego kochanie siebie kojarzone jest od razu z chorym egoizmem - z wywyższaniem się nad innych, pychą... I ja wiem, jak to się mocno zakorzenia, ja przecież sama tak myślałam, i jakiego szoku doznałam, gdy dorwałam książkę Fromma "O sztuce miłości", w której ten wielki psycholog i filozof wyprowadza miłość do świata z miłości własnej... Kiedy zaczęłam to czytać, nawet byłam zbulwersowana: co on pisze? Mam być egoistką?!
Właśnie takie myślenie zakorzenia w nas nasza kultura. Nikt nas nie uczy, na czym polega prawdziwe ukochanie siebie, miłość własną utożsamia się z egotyzmem... Straszna sprawa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron