Abesnai pisze:Czy można kupić szczęście, wracam do pytania zadając kolejne. Czy można nim handlować ?
Wg aktualnie obowiązujących definicji handal to swobodna wymiana towarów i usług między krajami UE.
Nie słyszałem też, że jest zakaz wprowadzania szczęścia do handlu. Jeno wiem na pewno, że przy wysyłce szczęścia do handlu nie jest potrzebne świadectwo zdrowia tzw TREJS na szczęście.
Jako człek życiemdoświadczony przy zakupie szczęścia polecam sprawdzić datę produkcji i datę ważności Onego.
Czasami pisze a czasami jest napisane,.......................... że należy spożyć przed .... i tu data. I co dalej?
Lecz o jakim szczęściu tu mówimy?
Są różne szczęścia i pakowane w różnej wielkości, w różnych kolorach opakowania.
Czy chodzi CiViku o takie małe pudełeczka w czerwonym, w pazłotku z kokartką?
Czy też duże szare ale cięzkie oklejone taśmą pakowniczą?
Czy Państwo/Kraj szczęśliwe też może być?
Czy dom może być szczęśliwy?
Przecież mówimy np., że w tym domu mieszka szczęście na wóżkach ( dziecięcych czy inwalidzkich???? bez różnicy).
Wynika z tego, że szczęście może sobie samo tak gdzieś zamieszkać i już, i wynika z tego, że niekoniecznie trzeba je kupić by je mieć.
...a nawet słyszy się, że ktoś ukradł komuś szczęście.
Wnioskuję więc po analizie, że jeżeli ktoś nie ma szczęścia a chce je bardzo mieć ,
lub w jego domu nie zamieszkało szczęście, a nie ma kasy
to może je komuś ukradnie- oczywiście komuś kto ma go dużo.
Lecz są też tacy, którzy nie mają szczęścia a się nim dzielą. To są oszuści. Jak można rozdawać szczęście na prawo i lewo gdy samemu się go nie ma. A jednak.
np. taki Jimi Paterson- nie znacie. ....
Na zdjęciu Jimi wygląda jak ostatnie nieszczęście a jednak..... na prawo i lewo wręcz szasta szczęściem....
Słyszałem też w kiedysiu, że szczęście to stan umysłu, ale to chyba jakaś bzdura.
Czy stan umysłu można sobie kupić ?
Pewna nobliwa niewiasta po odjęciu jej nogi stwierdziła, że cieszy się i jest szczęśliwa, że żyje.
Zapytana co to szczęście odrzekła: szczęście to czysta chemia...???!!!:stu:
Mojapaniprofesor mówiła że chemia to alkochol, a biochemia to sex. Czy istnieje więc szczęście i bioszczęście.
Czy odjęcie nogi może mieć coś wspólnego z biosexem. :yes:
Za dużo pytań.
Łosiu pytacz