Najważniejsza jest chyba konsekwencja, tak myślę. Nie raz dostawałem pasem czy na mnie krzyczano, ale nie mam z tym żadnych super-negatywnych wspomnień. Pamiętam za co dostawałem, pamiętam co robiłem i jakie to może mieć konsekwencje itd. Zawsze jak na prawdę zawiniłem, dostawałem pasem i mnie to uczyło. Parę razy dostałem przy kolegach i koleżankach, oni przy mnie też i w sumie nie ma w tym żadnych negatywnych wspomnień, zwykła kolej rzeczy. Było to po prostu normalne. Czy nauczyło mnie to bania się konsekwencji? W sumie tak. Ale nauczyło mnie też tego, że czasami warto coś zrobić nawet jak później trochę boli
Więc skutek w moim przypadku miało to dwojaki.
Z kolei moja dziewczyna dostała pasem raz w życiu i ma po tym niezłą rysę na psychice. Właśnie przez to, że kochany tata nagle zamienił się w oprawcę, coś w te mańkę. Mnie może dupa i bolała, ale to było jakieś takie normalne, a ona pamięta to jak niezłą kaźnie - dwa pasy jedynie.
Staram się zdobywać jak najwięcej wiedzy, patrzeć jak ludzie z dziećmi to robią, sprawdzam opinie i doświadczenia i ciężko mi się zdecydować co robić w tej sytuacji. A lampka już migoce, niedługo będę musiał testować to w praktyce. Agresja fizyczna jakoś tak odpada u mnie w przedbiegach. Może i nie szkodzi, ale to jest takie... proste, głupie wręcz
Opowiadam się bardziej za tym co Sosan powiedział, ale do tego trzeba mocnej psychiki, konsekwencji i sposobów. Wiem jak oddziaływać na dorosłych ludzi, wiele razy przekonałem się, że agresja fizyczna nie działa, za to psychiczna działa cuda. Ale dziecko nie ma żadnych słabych punktów, póki się mu ich nie wpoi. To na pewno trudniejsze.