Hmmm, nad imprezową samokontrolą? Nie wiem jak to nazwać. Na imprezach mam tendencję do przyciągania wokół się ludzi, którzy w jakiś sposób uważają mnie za lepszego w tym czy tamtym, zawsze później mam z tego beke. Po alkoholu czasami mi to uderza do głowy, szczególnie jeśli chodzi o dziewczyny. No i nigdy nie bałem się dostać po papie, to dosyć wybuchowa mieszanka. No ale to już 3 lata bez spięć i coraz mniej moralniaków nad ranem, więc jest coraz lepiej
No i nie upijam się już poza domem.
Poza tym wytrwałość i spokój. Lubię zmiany i jestem diabelnie wybuchowy. Nie potrafię ot tak zachować spokoju, ale hamowanie nieźle mi wychodzi, tzn. wydaje mi się, że to ja jestem zawsze najspokojniejszy z towarzystwa, chociaż zapewne najbardziej wkurzony. No i nie hamuję się, gdy wiem, że to niegroźne, nie pompuję wtedy bańki, która może później pęknąć. A z tą wytrwałością różnie bywa, po prostu zajmuje się 3-4 większymi rzeczami na raz i skaczę od jednej do drugiej jeśli mi się coś znudzi, póki co działa to całkiem nieźle i od paru lat niczego nie zostawiłem nieskończonego.
No i nad pisaniem zwięzłych, krótkich postów, ale w tym dopiero raczkuję