Imladis

Rozpatrując to zagadnienie pod kątem definicji http://www.tomek.wlb.vectranet.pl/filozofia/relg1.htm choćby wskazanej pod podanym linkiem.

To tak Rodzimowierstwo jest Religią. Jednak w obiegu potocznym za Religię uznaje się System Wierzeń oparty o tzw. Świętą Księgę, czyli wiary objawione takie jak:

Judaizm - Talmud
Chrześcijaństwo - Biblia
Islam - Koran

Rodzima Wiara Słowian zaś tak samo jak każda inna Wiara Etniczna nie posiada żadnych wiarygodnych ksiąg. Powstała zaś w oparciu o Obserwację Sił Natury. Przyjmuje się za wyjściowy punkt rozwoju Etnicznych Wiar czasy Prehistoryczne. Kiedy człowiek jeszcze żył w Jaskiniach uznaje się, że Mity Kosmogoniczne powstały przy ogniskach pierwszych ludzi i na ich podstawie rozwinęły się w skonsolidowany system Wierzeń. Zgodnie z materiałem archeologicznym już Homo Neandertalis zaczął świadome praktyki grzebalne.

Więc można uznać za początek rozwoju i wykształcania się Etnicznych Wiar właśnie tamte odległe czasy.

Mimo , iż sam jestem rodzimowiercą , to jednak jestem racjonalistą i twardo stąpam po ziemi. Jak już pisałem w innym poście , rodzimowierstwo trudno nazwać jakąś konkretną religią a kultywowaniem wierzeń , kultury i obrzędów praojców. Nie można nazywać konkretną religią czegoś , o czym tak naprawdę sami prawie nic nie wiemy . To czemu hołdują rodzimowiercy , to tylko domysły i gdybania ,bo tak naprawdę to nawet nie wiemy , czy imiona bogów których czcimy mają pierwotną formę a obrzędy z nimi związane są domyślne.

Owszem Jarowit w rozumieniu potocznym słowa "religia" to nią nie jesteśmy. Rodzimowiercy sami o sobie mówią, że Rodzima Wiara to Wierzenia Etniczne nie Religie Etniczne.

Jednak zgodnie z książkową definicją tego słowa, która jest dostępna w linku, który zamieściłem wyżej należy już Rodzimowierstwo za religię uznać. Wszystko zależy od podejścia do sprawy czy zgodnie z definicją czy na gruncie praktycznym a więc w rozumieniu potocznym tego słowa.

Jak są jeszcze dogmaty to w sumie można uznać.
Wiara i religia mają coś ze sobą wspólnego.

Jestem chyba indywidualistą wśród rodzimowierców , gdyż moim zdanie nie można wierzyć w coś co jest już udowodnione naukowo , że nic wspólnego z jakimiś bogami nie ma , ale można temu i persyfikacją tego oddawać cześć. Nie powiesz mi chyba , że wierzysz , że słońce jest bogiem , ale oddanie czci słońcu jako czemuś większemu , nieznanemu i nieokiełznanemu jest rzeczą najnormalniejszą . Tak samo jest np. z grzmotami i błyskawicami - nasi praojcowie widzieli w nich coś nadprzyrodzonego , a my dziś wiemy , że to tylko wyładowania atmosferyczne. Jak dzisiaj piorun walnie w chałupę , to wiemy , że mieliśmy pecha i lecimy po odszkodowanie , ale nasi ojcowie padali na kolana , bili łbem w ziemię i zastanawiali co takiego zrobili , że tak wielko bóg jak Perun ich ukarł .

Nie ja pojmuję Bogów inaczej ale o tym już się wypowiadałem w wątku.

Twardostoj pisze:Ja nikogo nie będę cytował tylko powiem jak Ja to widzę.

Bogowie jak najbardziej istnieją i są sobie równi. Natomiast siły przyrody są tylko manifestacją (widzialną dla człowieka) ich Boskiej aktywności. Tak również postrzegali Bogów pierwsi ludzie na ziemi oni nie ubóstwiali sił natury a dostrzegali w siłach natury istnienie Bogów. Nie można też stwierdzić konkretnej dziedziny danego Boga albowiem Bogowie działają na pewnych obszarach, które się wzajemnie zazębiają.

Sława Bogom!

Ps.: Oczywiście dopuszczam fakt, że inne osoby mogą to postrzegać inaczej - i mają do tego pełne prawo.
Ja jednak widzę to w ten sposób - i to już jest moje prawo, którego odebrać sobie nie pozwolę.

http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=6346&p=1

Nic się od tego momentu nie zmieniło w moim przekonaniu.

Słońce. Tak, w skeczu pewnego Pana też było.
Twierdził on, że jeśli już w coś ma wierzyć to w Słońce.
Przede wszystkim - widać je, nie można udowodnić, że go nie ma -konkret.
Słońce jest dobre - dzięki niemu jest życie na Ziemi, ok, czasami można dostać raka skóry, ale...to nie to samo co smażenie się w kotle pełnym smoły i siarki.

No i słusznie , bo tak powinno być - czyli rodzimowierstwo jako kultywowanie wierzeń przodków a nie religia. Jak już pisałem wcześniej , każda religia na świecie jest mało prawdopodobna , bo weźmy np. gadający krzak z Biblii - ludzie w to wierzą , ale czy na pewno ? Niech ktoś w dzisiejszych czasach powie , że gadał z krzakiem , to go do czubków zamkną. I to ma być wiara ? Albo się w coś wierzy , albo nie. To samo z bogami rodzimymi - wiemy , że nasi praojcowie w nich wierzyli , ale czy my możemy z całą uczciwością powiedzieć ,że też w nich szczerze wierzymy , czy tylko oddajemy cześć siłą , których oni są personifikacją . Mimo wszystko czy ci bogowie są prawdziwi czy nie , mojemu sercu bliższe są święte gaje Słowian , niż jakaś obca religia z pogranicza Egiptu.

Istnienia Bogów nie da się udowodnić ani obalić ich istnienia na tym polega Wiara. Wiara i wiedza nie są tożsame.

Nie wszystkie istnienia bogów można obalić to fakt , ale niektóre tak i o właśnie tyczy się Słowian .

Nebogipfel pisze:Jak są jeszcze dogmaty to w sumie można uznać.
Wiara i religia mają coś ze sobą wspólnego.

Właściwie dogmat jest jeden. Ukryty w słowie "Rodzimy" o czym pisałem już w innym wątku.