Re: Rodzimowierstwo a Aborcja?

1
Rodzima Wiara pisze:
Rosława pisze:Co do kwestii aborcji, to mimo, iż sprawa dotyczy kobiet i mężczyźni mają tu coś do powiedzenia. Wychowanie i utrzymanie dziecka nie jest wyłącznie kobiecą sprawą. Niestety najczęściej jest tak, że kobiety decydujące się na aborcję zostają same z problemem którego sądzą, że nie podźwigną (poprawcie mnie, jeśli się mylę).

Inna kwestia - dlaczego nie rozważamy przyczyny problemu? Czy to zła edukacja? Trudny dostęp do środków antykoncepcyjnych? Czy brak wsparcia państwa dla rodzin, samotnych matek? (nie biorę pod uwagę becikowego, bo to żadne wsparcie).

Generalnie rzecz biorąc - tak jestem przeciw. Aborcja nie powinna być spóźnioną metodą antykoncepcyjną, ale... no właśnie. Jeśli dziecko ma wady genetyczne, jeśli narodziny skarzą je na życie pełne cierpienia? Tak, myślę, że w tym wypadku powinna być ogólnodostępna.
Przykrą domeną tych czasów jest niestety nie tylko tolerancja dla wszystkich odchyleń i wypaczeń, ale i dziwne umiłowanie każdej słabości, choroby. Żal mi dzieci, które rodzą się chore. Żal dzieci, które rodzą się w rodzinach patologicznych. Żal tych, które mimo dobrych warunków mają rodziców, którzy do swojej roli kompletnie się nie nadają.
W naturze takie potomstwo ginie, dlatego siła gatunku jest zachowana. Geny które sprawiły, że matka została alkoholiczką, nie przywiązała się do potomstwa, czy chociażby nie potrafiła przewidzieć konsekwencji braku zabezpieczenia - po prostu nie powinny być przekazywane dalej.
Jeśli więc miałabym wybrać, czy powołać na świat dziecko, do takiej rodziny patologicznej, w której zaznało by tyle cierpienia, a potem zadawało je samo, albo cierpiało z powodu choroby, wtedy (nie bez żalu) ale tak, jestem za tym by kobiety miały możliwość usuwania ciąży. To okropne, przykre, pewnie bolesne dla kobiety. Sama prawdopodobnie nie odważyłabym się na coś takiego. Ale mimo wszystko, patrząc na to co się teraz dzieje, na Bogów - jeśli państwowa zgoda na usuwanie ciąży miałaby to zmienić - no to cóż... To ciężki temat, zarówno dla kobiet jak i mężczyzn, bo traktuje w końcu o zabijaniu dziecka, płodu itp które właściwie nie miało jeszcze szansy dokazać tego, co może osiągnąć. Rozważania i tak są pewnie teoretyczne, bo nikt z nas nie odpowiada za działania innych ludzi. I tak zrobią, co zechcą.

Ja sama bardzo chętnie miałabym i trójkę dzieci, ale to będzie zależało od tego, czy mój partner odniesie na tyle duży sukces żeby umożliwić mi swobodną opiekę nad nimi, przy okazji nie przeciążając obowiązkami (typu, pani która przychodzi i sprząta, żebym ja mogła poświęcić ten czas dzieciakom, zamiast odsyłać je pod opiekę innych kobiet). Nie mam zamiaru rodzić jak najwięcej, tylko po to, żeby wskaźniki podskakiwały. Wolałabym raczej zapewnić dzieciom dobry strat, poświecić czas jakiego potrzebują. Jeden dobrze wychowany człowiek znaczy więcej niż całe stadko "wyhodowanych".
==============================================
siristru pisze:To problem dzisiejszego wychowania. często jest tak, że z wygodnego trybu życia nie chce się, z wolności i niezależności. Dziecko to obowiązek i wiele wyrzeczeń. Wiele osób tak właśnie postrzega rodzicielstwo.

Osobiście, podobnie jak przedmówcy nie jestem za aborcją jako środkiem antykoncepcyjnym. Powinna być dopuszczalna tylko w wyniku uszkodzeń płodu, wad genetycznych lub gwałtu. Sytuacja ekonomiczna nie powinna być tu powodem do aborcji - trzeba bowiem myśleć głową a nie... główką.

Wciąż brakuje porządnej edukacji związanej z rodzicielstwem oraz metodami zabezpieczania się przed niechcianą ciążą.

Rosława dobrze wspomniała o tym by nie "hodować" a wychowywać dzieci - nie ma sensu iść w ilość. We wsi, która leży nie daleko od mojej jest rodzina która ma 18 (!tak!) dzieci... to już duże zgięcie.
==========================================

Ps.: Powyższe cytaty pochodzą z forum Związku Wyznaniowego Rodzima Wiara.

Po pierwsze według mnie Aborcja powinna być "dostępna" Tylko w przypadku ofiar gwałtu a także gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu (Matki lub Płodu) ale NIE POWINNA być "dostępna" dla nastolatek (te powinny się zabezpieczać a nie usuwać dziecko jak już zaszły w ciążę to powinny rodzić) oraz w przypadku stwierdzonych lekkich wad genetycznych (czyli takich które nie wymagają stosowania farmaceutyków "leków" dla zachowania przy życiu).
Wychowanie seksualne powinno w szkołach być powszechne i oceniane tak jak J.Polski czy Matematyka.
Prawo zaś sprawców gwałtu powinno karać kastracją (a nawet śmiercią).

Edit=Aktualizacja :)
Ostatnio zmieniony 25 lut 2013, 23:39 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Rodzimowierstwo a Aborcja?

2
Oficjalne Stanowisko Związku Wyznaniowego Rodzima Wiara.
Etyka i wartości rodzimej wiary

Etyka jest ogniwem łączącym wiarę z filozofią, jest jedną z dziedzin umiłowania wiedzy i ważnym składnikiem religii. Etyka i moralność są bliskoznacznymi pojęciami często używanymi zamiennie. Nie są one bynajmniej tożsame. Etyka, a zwłaszcza normatywna etyka jest wartościującą teorią, moralność zaś oceną postępowania konkretnego człowieka lub wspólnoty.
Etyczne zasady zmieniają się w miarę upływu czasu, zmian politycznych warunków, światopoglądu i wyznawanej religii. Zmienną jest również hierarchia wartości z tych samych powodów.
Przyjmowanie wartości i etycznych poglądów sprzecznych z oddziedziczonym genotypem i pokoleniową pamięcią może do rozdwojwnia osobowości doprowadzić, pojedyńczego człowieka i całego narodu. Biologia człowieka nie poddaje się psycho- i socjotechnicznym zabiegom i stale będzie przeciwstawiać się narzuconej ideologii. Etyczny obcy system będzie zaś ciągle zwalczać zastałe rodzime poglądy na dobro człowieka i narodu, będzie usilnie narzucać własną hierarchię wartości.
Nasze rodzimowiercze zasady etyczne opierają się na przyrodzonym prawie, na boskich prawach Przyrody, wprost wynikaja z nich. My jesteśmy częścią Przyrody. Wyobcowywanie się z Niej przynosi nieuchronnie ogromne szkody. System wartości rodzimej wiary ma swe odniesienie do rzeczywistego życia Narodu, Aryosłowian i wspólnoty indoeuropejskich ludów.
Dobro i zło są w powszechnym odczuciu podstawowymi, najistotniejszymi pojęciami porządkowującymi hierarchię wyznawanych wartości. Dobrem jest wszystko, co nas wzmacnia i rozwija, co wspomaga doskonalenie się. Złem jest to, co ze słabości i zastoju pochodzi, co człowieka i naród w ich rozwoju hamuje, ogranicza i cofa.
W naszej wierze, jak i w innych rodzimych wyznaniach Indoeuropy poczesne miejsce zajmuje pojęcie dobra narodu. To, co dla narodu dobrem jest, jest również dobrem dla każdego z nas. Ten układ wartości wynika z wzajemnej zależności między jednostką a wspólnotą. Nasza duchowość rozwija się tym prężniej i wszechstronniej, im mocniej i trwalej związana jest z potrzebami narodu, oraz w im większej mierze korzysta z wielowiekowego dorobku pokoleń.
Ku dobru wiodą nas w pierwszym rzędzie wiedza i siła. Wiedza opiera się na rozumie i rozsądku, wyrasta z nich. Aby dobrym być, trzeba rozum Świata potrafić w sobie odczuć. Siłę warunkuje zdrowie, zarówno to fizyczne jak i psychiczne. Starożytna zasada w zdrowym ciele zdrowy duch podkreśla znaczenie zdrowia, tężyzny, ogólnej sprawnośći i żywotności, ich wysoką wartość. Dbałość o nie jest dla nas etycznym nakazem i codziennym obowiązkiem.
Odpowiedzialność za własne czyny i zaniechania jest bezwzględnie konieczna, cokolwiek czynimy, gdy roztrzygamy - czyn czy zaniechanie. Rzetelność musi koniecznie towarzyszyć wszelkim naszym poczynaniom. Nawet jeden raz zawiedzione zaufanie jest nadzwyczaj trudne do odzyskania. Wierność i godność, duma i odwaga są wartościomi cenionymi od niepamiętnych czasów, opiewanymi w eposach, legendach i innych przekazach wszystkich ludów. Prawość i patriotyzm są niedłącznie związane z dobrem narodu i każdego z nas.
Wytrwałość i stanowczość w postępowaniu zależą od siły woli. Wyrabianie w sobie silnej woli i samodzielnego myślenia są podstawowymi zadaniami w rodzinie i szkole.
Pielęgnując szczególnie cenne wartości staramy się równocześnie zwalczać wspakwartości, źródło słabości i zła - nieuctwo, głupotę, bezmyślność, bezsilność, lenistwo, uległość i pokorę. Stale zwalczamy w sobie bierność, chwiejność, warcholstwo i bojaźń, odrzucamy zgodę na uzależnienia, chorobę, poddanie się losowi, potępiamy zdradę, tchórzostwo, lizusostwo, kłamstwo i obłudę.
Pokonujemy małość w nas, dążymy do dobra, wielkości, siły, piękna, prawdy. Przekuwamy ciągle to co jest dobre w jeszcze lepsze.
Zaszczytnym powołaniem człowieka jest czynny udział w odwiecznym wszechrozwoju Świata. Dla rodzimowiercy jest to etyczny nakaz nadający sens naszemu życiu.

Sława Bogom!
__________________________________________________________________________

Komentarz własny :)

"Skoro Aborcja jest nienaturalna gdyż bywa czasem określana jako sztuczne poronienie. To jest nie dopuszczalna z punktu Rodzimowierczej Etyki. :)"
Ostatnio zmieniony 27 mar 2013, 21:26 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Rodzimowierstwo a Aborcja?

3
Ratomir Wilkowski przedstawiciel RKP napisał
Aborcja

Rodzimy Kościół Polski uznając człowieka za część przyrody, a jednocześnie za część społeczeństwa, wymaga od niego respektowania Praw Przyrody i Praw Ładu Społecznego (przestrzegania niejako uniwersalnych zasad współżycia społecznego, wspólnych na przestrzeni wieków dla większości znanych kultur). Jednocześnie przy tym - m.in. uznając, że natura nie potrzebuje żadnych tzw. świętych ksiąg (czy spisanych w formie dekalogu reguł), by jej prawa były respektowane, jak również uznając, że nic nie zastąpi człowiekowi samodzielnego myślenia i zdolności empatii - związek nasz stara się unikać formułowania tych oczywistych dla większości zasad, w formie niejako gotowych przepisów na właściwe życie. Tym samym nie godzi się na popełnianie kradzieży i zabójstw, gwałtów i rabunków. Nakazuje natomiast poszanowanie dla związków międzyludzkich, które organizują społeczeństwo - od rodziny po państwo. Nakazuje również bronić przyrody uznając ją za twór święty.



Jednocześnie Rodzimy Kościół Polski - jako jeden z formalnych związków wyznaniowych, reprezentujących rodzimowierstwo słowiańskie (zaliczane do tzw. religii naturalnych i nie wykazujących specjalnej tendencji do dogmatyzmu) - jak najdalszy jest od narzucania komukolwiek stanowiska, będącego wynikiem założeń religijnych. Przyjmujemy bowiem, iż w kwestiach religijnych człowiek powinien mieć prawo wyboru, a podejmowane na tejk płaszczyźnie decyzje wynikać z rzeczywistych przekonań wyznających je osób, a nie być narzucane odgórnie np. przez regulacje prawne (tym bardziej ogółowi społeczeństwa, które w całości zapewne danej religii wcale nie podziela). Nie inaczej jest w przypadku budzącej liczne kontrowersje etyczne aborcji.



W przypadku tym mamy do czynienia zarówno z dylematem etycznym jak i teologicznym, a rozbijającymi się o to, kiedy żywą tkankę możemy uznać za odrębny organizm i kiedy ów żywy organizm możemy uznać za człowieka, oraz jak w stosunku do tego odnieść kwestie zakazu odebrania tegoż życia.

Z perspektywy związków wyznaniowych decydującym czynnikiem jest tu kwestia posiadania duszy. Mimo, że zakres pojęciowy określeń duch i dusza był wśród Słowian dość szeroki, o stosunkowo zatartych granicach, w świetle analogii antropologicznych wynika, że elementów duchowych było w człowieku wg Słowian zapewne więcej niż tylko jeden, a ich losy pośmiertne były różne. W jednej z bardziej popularnych koncepcji wyodrębniano dwie zasadnicze formy składowe ducha, znane w folklorze jako:

- dusza-jaźni, myśli - określająca stan własnej świadomości (za jej siedlisko uważano głowę);

- dusza-życia, oddechu - określająca stan siły życiowej (za jej siedlisko uważano serce lub brzuch).

Jeden z tych pierwiastków jako iskra boża stanowił reinkarnowany element życia, który po śmierci (poprzez Wyraj Niebiański lub też Drzewo Przodków) powracał na ten świat, by się odrodzić. Drugi przenikał na inną płaszczyznę bytowania lub też (jako cień mogący w pewnych określonych sytuacjach stanowić zagrożenie dla żywych) odsyłany był lub też odchodził jak najwcześniej do Nawii, by zjednoczyć się z przodkami [http://www.rkp.w.activ.pl/index.php?opt ... &Itemid=14 za K. Moszyński, A. Gieysztor].

Podobna kwestia dotyczy wstępowania owych elementów w rozwijające się w łonie matki ciało dziecka. Owe różne zasadnicze części składowe, z jakich powstało dzisiejsze potoczne pojęcie duszy, nie muszą bowiem wstępować w nowy, rozwijający się organizm, w jednym i w tym samym czasie. Tym samym o osobie będącej człowiekiem możemy mówić dopiero od momentu, gdy w ciele znajdą się obie (niezbędne do życia człowiekowi) wymienione wyżej składowe formy ducha.

Innym, odgrywającym niezwykle istotne znaczenie w tym przypadku zagadnieniem jest przekonania, że dusza odradza się przede wszystkim w kręgu własnego rodu. Tym samym rodzina, w tym przyjście na świat nowego jej członka, nabiera u Słowian szczególnie istotnego znaczenia.


Biorąc te wszystkie aspekty pod uwagę, z perspektywy rodzimowierstwa pokusić się wręcz można o stwierdzenie, iż obecnie obowiązujące w Polsce prawo, regulujące kwestie aborcji jest jednym z najlepszych. Przy jednoczesnej ochronie życia (które nie czyni z ciąży jedynie kolejnej choroby, leczonej powszechnie dostępnymi pigułkami), dopuszcza szczególne przypadki, gdy aborcja jest dozwolona. Zapewne w prawie tym możnaby poprawić jeszcze to i owo (szczególnie w kwestii jego realnego egzekwowania), ale znacznie większej poprawy wymagają regulacje umożliwiające i zapewniające rodzicom godne wychowanie swoich narodzonych dzieci, bez obaw o ich podstawowy byt. Gdyby społeczeństwo miało to powszechnie zagwarantowane, zapewne zabiegi aborcji byłyby znacznie rzadziej rozważane.

Na koniec jako ciekawostkę mogę polecić w tym temacie założony onegdaj na forum RKP wątek:
http://www.rkp.w.activ.pl/index.php?opt ... 37&catid=9
w kwestii natomiast wszelkich dalszych wątpliwości dotyczące założeń związku, przede wszystkim zapraszamy na jego stronę internetową http://www.RKP.org.pl gdzie osoby upoważnione do wypowiadania się w jego imieniu chętnie służą swoją pomocą.
ODPOWIEDZ

Wróć do „FAQ”

cron