Re: Totalne rozczarowania życiem

61
Och mój drogi, należy myśleć, im więcej umysł będzie wymyślał tym lepiej dla niego. Wiesz dlaczego największy odsetek ludzi chorych na Alzheimera to niewykształceni, nie oczytani, z niskim ilorazem inteligencji i przede wszystkim starzy?
Ostatnio zmieniony 25 wrz 2010, 12:38 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Totalne rozczarowania życiem

62
victoria pisze:Och mój drogi, należy myśleć, im więcej umysł będzie wymyślał tym lepiej dla niego. Wiesz dlaczego największy odsetek ludzi chorych na Alzheimera to niewykształceni, nie oczytani, z niskim ilorazem inteligencji i przede wszystkim starzy?
Jedna rzecz to trenowanie własnego umysłu poprzez wymyślanie czegoś kreatywnego, kombinowanie, uczenie się języków obcych, ciekawe rozmowy z innymi ludźmi itd. a druga to bycie marionetką własnych myśli, które robią z człowiekiem co chcą.

Ja cały czas uczę się, rozwijam, ale nie przeszkadza mi to w zatapianiu się we własną ciszę. Umysł potem jest bardziej rześki i wypoczęty.

gdy natomiast nie mamy nad nim "kontroli" to zalewa nas cały śmietnik problemów, interpretacji , wyobrażeń, a dysfunkcjami które z tego wynikają są depresja, frustracja, wypalenie, brak chęci do życia , nerwice oraz cała gama chorób których przyczyną jest stres i napięcie.

Poczucie piękna, życia czy miłości rodzi się tylko wówczas, gdy umysł jest cichy.
gdy natomiast pracuje cały czas to żyjemy w swoim abstrakcyjnym , lingwistycznym świecie , który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Ostatnio zmieniony 25 wrz 2010, 12:58 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Totalne rozczarowania życiem

63
lapicaroda pisze:Trzeba się urodzić z talentem do bycia człowiekiem, bo nawet jeśli urodziłeś się człowiekiem, a nie potrafisz nim być, to nie wytrzymasz...
Skoro urodziłaś się jako człowiek, to najwidoczniej zostało uznane (celowo forma bezosobowa ;) ), że możesz sobie poradzić w tej formie. Jeśli Ty nie potrafisz nim być to jak wygląda ktoś kto potrafi? Myślę, że wszyscy uczymy się codziennie jak żyć będąc postawionym w tej czy innej sytuacji, w tej czy innej rzeczywistości. I choćby było najbardziej kijowo, to ciężko oceniać siebie pod względem zdania egzaminu z "człowieczeństwa". Takie przynajmniej jest moje zdanie w tej sprawie.
A co do życia tu i teraz i jednoczesnego ogarniania przyszłości to moim zdaniem skupianie się na terażniejszosci powinno po prostu polegać na tym żeby nie przegapić tego co mamy tu i teraz na rzecz wiecznego myślenia o przyszłości. Miałam taką tendencję latami i "pobudka" z tego była paskudna. Teraz się uczę tego codziennie, żeby nie mieć powtórki. Co nie oznacza, że nie planuje rzeczy, które powinnam. Chodzi o to, że doba ma 24 godziny i można ją podzielić na 3/4 teraźniejszości i 1/4 planów ;)
Ostatnio zmieniony 25 wrz 2010, 21:58 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Totalne rozczarowania życiem

64
a ja czasami lubię przenosić swoje myśli do krainy fantazji

Sosan, zgadzam się z twoim postem #62 i powiem o tym inaczej:
przede wszystkim jakość myśli, a nie ilość
dla mnie "tu i teraz" często jest zbyt szare smutne by było warte mojej uwagi
plany planami ale rzeczwistość je brutalnie weryfikuje, więc czasu na nie mało poświęcam
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 1:21 przez sirflinket, łącznie zmieniany 1 raz.
oby tylko pamiętać, że mój umysł ma ograniczoną pamięć i pamiętać aby jej nie zapchać duperelami

Re: Totalne rozczarowania życiem

65
sirflinket pisze:a ja czasami lubię przenosić swoje myśli do krainy fantazji

Sosan, zgadzam się z twoim postem #62 i powiem o tym inaczej:
przede wszystkim jakość myśli, a nie ilość
dla mnie "tu i teraz" często jest zbyt szare smutne by było warte mojej uwagi
plany planami ale rzeczwistość je brutalnie weryfikuje, więc czasu na nie mało poświęcam
Sirflinknet, przecież masz wpływ na odbieranie naszej rzeczywistości, tylko od Ciebie zależy, jak chcesz ją widzieć?... :) Uciekanie w krainę fantazji jest fajne, ale nadużywanie takich "ucieczek" prowadzi do jeszcze bardziej "szarego" odbierania rzeczywistości. A sztuką jest nie uciekać, a stwarzać tu i teraz, czyli zamieniać to "szare" na bardziej kolorowe, jeśli już używamy kolorów do przedstawienia problemu.

To jest to, co ja wiem bezpośrednio "stamtąd": zamieniać negatywne na pozytywne, po to (m.in.) tu jesteśmy...
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 7:13 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Totalne rozczarowania życiem

66
zastanawiam sie czy w ogole zjawisko 'totalne rozczarowanie zyciem' istnieje obiektywnie.
owszem w subiektywnych odczuciach jak najbardziej jest realne, ale patrzac z boku wiele rzeczy w naszym zyciu jest jednak dobrych, pozytywnych, inspirujacych, a 'totalne rozczarowanie' odnosi sie tylko do okreslonych sfer naszej egzystencji.

recepta na ten stan jest chyba popracowania nad swoja percepcja, naprawde wiele jest rzeczy, z ktorych mozemy sie cieszyc, tylko ich nie widzimy w danej chwili, albo nie chcemy ich widziec...

w islamie ten swiat nazywa sie dunya- jest on ulotny, nierzeczywisty, jest snem, z ktorego sie obudzimy. integralna czescia zycia jest odczuwanie smutku.
Gyalse Thogme w swoim spanialym dziele '37 strof o postepowaniu syna zwyciezcy' napisal- 'kazde cierpienie jest jak smierc syna -we snie'. i tak to wlasnie jest. odczuwamy szczescie, ono przemija, odczuwamy cierpienie, ale ono tez przemija.
a zdolnosc odczuwania obu sprawia ze jestesmy ludzmi. powiedzialabym nawet, ze cierpienie jest kluczowe dla rozwoju naszego czlowieczenstwa.
khalil gibran pieknie o tym pisal, wklepilam to w watku 'inspirujace cytaty'
zachecam do dyskusji i tez do dzielenia sie swoimi ulubionymi cytatami.
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 10:11 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Totalne rozczarowania życiem

67
Tak, Asmaani, podobnie myślę... To jest nasze subiektywne podejście, wytwór naszego "wnętrza", ze tak powiem. Bo to, jak odbieramy życie, jest w zasadzie tworzeniem tego życia. I tylko od nas samych zależy, jak chcemy, żeby było: pozytywnie czy negatywnie. Ta decyzja zależy od nas samych i naszego podejścia. Bo szczęście i nieszczęście nie są nam "dyktowane z zewnątrz", a pochodzą z nas samych i są wyrazem naszej woli, po prostu.

Jedna osoba myśli, że gdyby była piękna i bogata, to dopiero byłaby szczęśliwa, a tuż obok jest taka właśnie osoba: piękna i bogata, która nie wie, co to szczęście... I, być może upatruje go w czymś zupełnie innym?...

Dopóki ktoś nie odkryje, że ten stan nie jest zależny od "czynników zewnętrznych", a jest tylko i wyłącznie zależny od nas samych, od uczuć, jakie mamy, często będzie "totalnie rozczarowany życiem"...

Asmaani, owszem, zarówno smutek jak i cierpienie są częścią życia w naszym środowisku, ale nie zgadzam się, że cierpienie jest kluczem do rozwoju człowieczeństwa... Według mnie ono jest tylko okolicznością, dzięki której człowiek może zrozumieć, że NIE MUSI cierpieć...
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 11:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Totalne rozczarowania życiem

68
wiesz Lidko pisze o tym troche z wlasnego doswiadczenia.
jak na mnie wplynelo cierpienie.
jestem przekonana ze bez tych doswiadczen nie bylabym teraz soba, taka, jaka jestem.
byc moze nie potrafilabym wspolczuc? nie wiem.
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 11:32 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Totalne rozczarowania życiem

69
Hm, cierpienie nie jest kluczem do rozwoju człowieczeństwa, ale może być inspirujące. Ono samo jest bezsensowne jeśli się go nie użyje w jakimś celu i będzie się je przeżywało w nieskończoność z poczuciem, że wręcz TRZEBA je przeżywać, bo im więcej się cierpi tym lepiej. Są ludzie, którzy podświadomie będą się wpychać w sytuacje, w którym będzie im źle bo "tak trzeba".
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 13:03 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Totalne rozczarowania życiem

70
to jest cierpietnictwo a nie rozwoj

i fakt nie mam zrozumienia dla czegos takiego.
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 14:37 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Totalne rozczarowania życiem

71
asmaani pisze:wiesz Lidko pisze o tym troche z wlasnego doswiadczenia.
jak na mnie wplynelo cierpienie.
jestem przekonana ze bez tych doswiadczen nie bylabym teraz soba, taka, jaka jestem.
byc moze nie potrafilabym wspolczuc? nie wiem.
Oczywiście, Asmaani! :)

Ja tylko chciałam powiedzieć, że skoro cierpienie jest częścią naszego życia, doznajemy go. I ono sprawia, że wychodząc z cierpienia, jesteśmy "innymi ludźmi", fakt zaznania cierpienia sprawia, że doceniamy stan "nie-cierpienia" i potrafimy współczuć innym cierpiącym (m.in.).

Mówiąc, że nie musimy cierpieć, chciałam przeciwstawić się właśnie temu cierpiętnictwu, o którym mówisz dalej. O gloryfikowaniu cierpienia. Dlaczego religia chrześcijańska gloryfikuje nie MIŁOŚĆ CHRYSTUSA a Jego cierpienie na krzyżu?...

A samo w sobie cierpienie NIC nie daje, jest destruktywne, odziera człowieka z najlepszych cech, potrafi nawet zabić miłość...

Zdecydowanie przeciwstawiam się takiemu podejściu do cierpienia. Cierpieć nie musimy, możemy go zaznać, ale nie dążyć do ugruntowania, nie rozwijać go, wprost przeciwnie, "leczyć" miłością...
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2010, 14:46 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Totalne rozczarowania życiem

72
sirflinket pisze:a ja czasami lubię przenosić swoje myśli do krainy fantazji

Sosan, zgadzam się z twoim postem #62 i powiem o tym inaczej:
przede wszystkim jakość myśli, a nie ilość
dla mnie "tu i teraz" często jest zbyt szare smutne by było warte mojej uwagi
plany planami ale rzeczwistość je brutalnie weryfikuje, więc czasu na nie mało poświęcam
ja też to czasem robię.. ale problem polega na tym, ze większość ludzi żyje cały czas w tym lingwistycznym świecie ( przeszłość, przyszłość) a zupełnie zapomina o życiu, które jest tylko w teraźniejszości.

na pewno jakość jest ważniejsza od ilości, ale jeszcze ważniejszy jest dystans pomiędzy nami a tymi myślami, rodzaj przestrzeni.

" tu i teraz" nigdy nie jest szare i smutne. Mylisz "tu i teraz" , które jest tylko przestrzenią z wydarzeniami, formami, myślami i emocjami, jakie mają miejsce w tej przestrzeni

chmury nie są niebem.

Planuj tylko na tyle, na ile to jest konieczne. Jeśli jednak włączysz w to swoje własne oczekiwania, to one często będą brutalnie weryfikowane :)
Ostatnio zmieniony 06 paź 2010, 22:00 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Totalne rozczarowania życiem

73
Sosan pisze:ja też to czasem robię.. ale problem polega na tym, ze większość ludzi żyje cały czas w tym lingwistycznym świecie ( przeszłość, przyszłość) a zupełnie zapomina o życiu, które jest tylko w teraźniejszości.
Co do oczekiwań, zgadzam się, wszelkie oczekiwania są wyznacznikiem "braku", "brak" to "-", to jest po prostu negatywne i przyciąga negatywne... (w Twoim podejściu = "brutalna weryfikacja").

Ale jeśli chodzi o czas, to, humm... W rzeczywistości materialnej nie ma w ogóle teraźniejszości... Umawiamy się, co do niej i tak czas traktujemy. Dla jednego "teraz" to jest "w tej chwili", dla innego "dziś", "w tym roku" itd. A tam na dobrą sprawę, to nasze życie składa się albo z przeszłości, albo z przyszłości. Moment przejścia z jednej w druga jest nieuchwytny...

Dlatego tak cenne jest jednak chwycenie tego momentu. Zachwyt nad czymś, oderwanie się od czasu, przeżycie czegoś "ponad czas"... To tak, jakbyśmy nauczyli się rwać takie życiodajne owoce z rzeczywistości niematerialnej, w której jest "wieczne teraz"... Każda chwila spędzona w teraźniejszości to jak jeden taki owoc.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2010, 6:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Totalne rozczarowania życiem

74
Lidka,

i właśnie o tym chodzi na ścieżce świadomości- zanurzać się w tej teraźniejszość coraz bardziej. wtedy wszystko co robisz staje się bardziej intensywne, jesteś przepełniona pasją. Twoja działania zaczynają Cię cieszyć, nawet w zwykłym spacerze po parku może być coś magicznego.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2010, 20:11 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Totalne rozczarowania życiem

75
Witam serdecznie jestem tu zupełnie nowa ale ten watek najbardziej do mnie pasuje. Miesiąc temu tak bardzo rozczarowalam sie zyciem ze do dzisiaj jest mi tak ciezko ze codziennie placze i nie umiem sie niczym cieszyc. Najgorsze jest to ze pieklo to zgotowala mi moja najblizsza osoba, ktorej bardzo ufalam- narzeczony. Moje zycie to totalna riuna tym vardziej ze to dopiero poczatek cierpienia z ktorym sie zmagam codziennie. Moj narzeczony niestety popadl w zle towrzystwo zbladzil i popelnil przestepstwo.. grozi mu wiele lat wiezenia. zostalam sama.. no ewentualnie jeszcze z dlugami. martwie sie ze juz nigdy nie bede szczesliwa i nikomu juz nigdy nie uwierze. Musze wynajac teraz nasze wspolne mieszkanie.. a to tak bardzo boli.. tyle wspomnien mam z tym mieszkaniem. Zycie jest okropne ale poniewaz jestem osoba wierzacą mam nadzieje ze Bog sie tym zajmie!
Ostatnio zmieniony 10 lis 2010, 9:35 przez zrozpaczona1, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Totalne rozczarowania życiem

76
czas naprawde lczy rany, a to doswiadczenie uczyni Cie madrzejsza, bardziej wrazliwa, i ostrozniejsza -dojrzalsza kobieta.

pozwol sobie troche pocierpiec, to normalne, ze zle sie czujesz. pamietaj tylko ze kazdy smutek mija z czasem.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2010, 9:40 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Totalne rozczarowania życiem

77
tak tez wiele osob mi mowi ale zanim czas uleczy moje rany ja juz zdecydowanie nie bede ta sama osoba.. martwie sie ze cos sie stanie w mojej glowie przez to wydarzenie bo ja i tak jestem osoba bardzo wrazliwa czasami nawet mowili inni ze nadwrazliwa.. boje sie ze teraz kazda mini porazka bedzie calkowitym zalamaniem tym bardziej ze nie ma przy mnie mojego narzeczonego ktory zawsze mnie wspieral w trudnych chwilach... tym bardziej ze kazde wyjscie z sytuacji nie bedzie mialo dobrego zakonczenia.. nawet jakbysmy sie rozeszli to jestem bardzo zzyta i zwiazana z jego rodzina, uczynili mnie nawet matka chrzestna dziewczynki z ich rodziny.. wiec zawsze bede z nimi poniekad zwiazana i zawsze ta blizna na sercu bedzie...
Ostatnio zmieniony 10 lis 2010, 10:05 przez zrozpaczona1, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Totalne rozczarowania życiem

78
Droga zrozpaczona... przykro mi to powiedzieć ale Bóg się tym nie zajmie jeśli ty sama się tym nie zajmiesz. Może byc wsparciem a nie antidotum na problemy. Piszesz że twój narzeczony był dla ciebie wsparciem. Będę okrutny ale jakbym miał takie wsparcie to problemów już bym szukać nie musiał. Facet czegoś tam nie przemyślał a popełniając przestępstwo, czy też zadając się z jakimiś oprychami jakoś nie wkalkulował mozliwości odsiady i TWOJEJ reakcji więc albo jest wyjątkowo tępy albo wyjątkowo wyrachowany. Olał cie koleżanko więc nie roń łez tylko skreśl dziada i żyj dalej. Nie zasługiwał na ciebie i może właśnie Bozia zadziałała. Matką chrzestną bądź i dziecku pomagaj jeśli zajdzie potrzeba ale to nie znaczy że masz przez to dawać robić z siebie idiotkę.
Laski jakie wy jesteście meganaiwne... nawet mi was czasem nie żal.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2010, 12:40 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Totalne rozczarowania życiem

80
zrozpaczona1 pisze:masz racje. po prostu za bardzo pokochalam i za bardzo zaufalam i za to musze teraz cierpiec
Wcale nie musisz. Życie nie kończy się na jednym baranie... takich baranów jest jeszcze kilka milionów a trafić w tym redyku na tę jedyną wełenkę nie jest łatwo. To nie znaczy że trzeba przestać chodzić na redyk...
Ostatnio zmieniony 10 lis 2010, 16:38 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Totalne rozczarowania życiem

82
Dzięki, że siedzę wczoraj kilkanaście cm od ciebie, a takich rzeczy muszę się dowiadywać z forum.
Chyba zmienię forum, żeby się nie denerwować.
Paradoks pokolenia, które już inaczej nie potrafi rozmawiać? Choć co prawda smsów pod stołem jeszcze do siebie nie wysyłamy,
Ostatnio zmieniony 28 lis 2010, 9:47 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Totalne rozczarowania życiem

83
Wcale Cię nie było, nagadałaś smutnych rzeczy i poszłaś sobie, to Ty uciekłaś nie ja....a ja się na forum wyżaliłem....to takie nie w porządku?Ale nie wywlekajmy tego na forum już dalej proszę.
Ostatnio zmieniony 28 lis 2010, 10:27 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Totalne rozczarowania życiem

84
Zrozpaczona1 - mówią że nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło. W każdej sytuacji są tego pozytywne strony. Np lepiej teraz niż później bo byłoby więcej bólu. Może to nie ten facet był dla Ciebie. Może Ty się na niego uparłaś zakładając klapki na oczy by nie widzieć tego co niekorzystne dla waszej przyszłości. Może teraz masz szanse jeszcze raz wybrać tylko mądrzej i przytomniej. Patrz bardziej na wnętrze niż wygląd zewnętrzny, to drugie jest łatwiej zmienić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron