Re: Melancholia i lęk

361
Andra pisze:Rafal, no prosze Cie- powiedziales wlasnie ze Tobie jest lepiej w porownaniu z tymi ktorzy maja gorzej. A Ty sam? Nie porownujac siebie. Sam z soba. Cholera jasna noo. I zaraz zacznie sie uzaleznianie swego szczescia od spotkania tej jednej jedynej, a potem ktos krzywo spojrzy i juz bedzie powod do bycia nieszczesliwym. Itd. A naucz sie byc sam ze soba. Byc szczesliwym niezaleznie od innych ktorym zawsze jest i bedzie troche lepiej albo troche gorzej niz Tobie. A naucz sie odnajdywac w sobie to czego tak pragniesz, zeby moc dzielic sie nim z innymi a nie czekac az ktos podetka Ci je pod nos. Zeby wziac, trzeba dac, bo jak nie dasz to skad wezmiesz? A zawsze mamy co dac, tylko nie zawsze wiemy o tym, i dlatego zdaje nam sie ze nic nie mamy. Mamy.
Wcale nie uzależniam swojego szczęścia od drugiej osoby. Ale to nie znaczy, że chcę być przez całe życie samotny. Skoro Tobie tak jest lepiej to w porządku, ale ja nie odnajdę w sobie drugiego człowieka. Nie jestem cholernym pustelnikiem...
Ostatnio zmieniony 02 sie 2012, 20:57 przez DP44, łącznie zmieniany 1 raz.
Cząstka mnie: http://dp44chad.blogspot.co.uk/

Re: Melancholia i lęk

362
Być samemu ze sobą...oj myślę że oboje spędzamy sami z sobą dużo czasu,za dużo...
nie można się zbyt przywiązywać,ale bezcelowa samotność też nie jest zbyt dobra.
Ostatnio zmieniony 02 sie 2012, 21:04 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

364
Rafal, my czasami potrzebujemy pobyc sami, ale nie twierdze ze to stan permamentny i naturalny. Wrecz przeciwnie. Nie o tym mowie, tylko powiedz mi- jesli nie jest Ci dobrze samemu ze soba- jak moze byc dobrze z Toba komus?
Wiec najpierw trzeba nauczyc sie byc. Potem mozna podzielic sie tym byciem z druga osoba. Jakie bedzie.,ano. Pomysl co byloby gdybys spotkal swoja kopie? Przeciez zdolowalibyscie sie na amen. Udane zwiazki tworza przyciagajace sie przeciwienstwa ponoc i cos w tym jest. Wiesz, ja jestem numerologiczna 7 i nie wyobrazam sobie zwiazku z 7 w meskim wydaniu, jakos najbardziej pasuja do mnie zbaraniale 8. :) ktos kogos unosi do nieba by ktos kogos mogl sciagnac na ziemie. Ale tak jak mowilam- zeby otrzymac, trzeba miec co dac, by powrocilo zwielokrotnione. A jesli sam ze soba czujesz sie nieszczesliwy... Pozostanie Ci czekac i liczyc na to ze ta Twoja jedyna bedzie szczesliwa za was dwoje. A Ty i tak pozostaniesz z samym soba. Rozumiesz? Odkop uczucia spod mysli, bys mogl sie nimi dzielic...a nie myslec o nich, czekajac ze ktos podzieli sie z Toba.
Ostatnio zmieniony 02 sie 2012, 22:09 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

365
Być,dawać...a jeśli los nas samych jest obojętny nam? są takie osoby...olewają siebie zaś pomagają innym...?
Czy koniecznie trzeba być w zgodzie ze sobą, by być w zgodzie z kimś?
Zatrzymanie własnych demonów i czarnych myśli jest niemożliwe?
Bo nie wiem,moje otoczenie to raczej optymiści,zaś u mnie ani krzty tego..
Ostatnio zmieniony 02 sie 2012, 23:00 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

366
jeśli poczytacie na przyklad o depresji wiek znajdziecie tam podpowiedzi kto może Wam pomóc i jak
to nie jest tak, że wystarczy się zmobilizować i już - nie
trzeba na początek mieć pomoc
ważne, zeby lekarz pomógł zobaczyć szansę, żeby przywrócił silę, sen i wiarę w siebie
potem jest łatwiej
potem daje się powalczyć o siebie

nie trwajcie w zawieszeniu, w cierpieniu samotności; na przezwycięzenie sa leki - a kiedy pojawia się chęc zycia i siła
wtedy wiele zalezy od Was

powalczcie o pomoc fachową
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 5:10 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Melancholia i lęk

367
Rafał próbował, specjaliści nie pomogli mu...ja być może spróbuję...
Jak odnaleźć tą chęć życia? (nie mówię o śmierci - tego nie chcę),ale jak przerwać to zmuszanie się do wszystkiego...jak znaleźć się w sobie i wśród tych wszystkich myśli?
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 15:14 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

368
Ty jestes soba Arhol. Nie wewnatrz i nie na zewnarz. To jeden caly Ty. Mysli Ci to przeslaniaja. Wiesz, moze sprobuj je moze skoncentrowac na czyms jednym? Kiedys mowilam Rafalowi, mysli to taki lancuszek, jedno ogniwo zahacza o drugie, i wije sie w nieskonczonosc. Sprobuj przesledzic te droge, ogniwo po ogniwie. Cofajac sie do poczatku, mysli nie biora sie znikad. Zawsze na poczatku jest jakis impuls:). Taka zabawa uczy myslenia swiadomego, o tym o czym Ty chcesz. Bo nieswiadome.,sam widzisz jaki balagan tworzy ten nasz pokladowy komputer, zapakowany danymi i puszczony samopas:)
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 15:42 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

370
A kto z kim ma wygrac? Ty w ilu osobach raczysz byc? Twoje mysli to nie Ty. Obserwuj je, je utozsamiajac sie z nimi. A Ty zamieniasz sie na miejsca z tym co Twoje i w rezultacie tracisz rozeznanie co Ty a co Twoje. Nie jest tak? Ani wygrywac samemu ze soba ani przegrywac ani przylaczac sie samemu do siebie. Byc swiadomym siebie Rafal .
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 22:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

374
Być świadomym siebie?
Co to w zasadzie znaczy? Bo straciłem rachubę?
Znać swoje wady,słabości i inne, wiedzieć na co nas stać?
czy co?
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 23:11 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

377
Rafal, pozwol ze rewelacje na temat roznych Twoich organow tudziez konczyn zyjacych jakoby wlasnym zyciem pozostawie bez komentarza, zauwazajac jedynie ze zycie nie jest niczyja wlasnoscia, to cholerne ego zawlaszcza wszystko. Kup sobie zycie, sprzedaj. Siebie mozesz, bo nic procz siebie nie masz. Ale nie zycie.
Arhol, kiedys nazwalam swiadomosc przytomnoscia. Przytomna obecnoscia w tu i teraz:p
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 2:16 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

378
Rozumiem...
Teoretycznie jak,długo organizm i psychika zdrowa,tak można osiągnąć wszystko...
Teoretycznie,bo nie wiem jak się zmusić.
Chyba że już taka,jest ta natura...to już w ogóle porażka ^^.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 2:40 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

379
Praktycznie Arhol cialo za duchem, bo to jedno. Wiec zacznij od tego co najprostsze: dlaczego Ty nie spisz w nocy? Odsypiasz w dzien? Noc przynosi ciemne mysli, zamazuje obraz. Zmieniles naturalny rytm swego organizmu. I w praktyce rowniez- gdybys chcial, znalazlbys sposob na to by zyc pelnia zycia. Tobie po prostu sie nie chce. Tylko- jesli Ci z tym zle, dlaczego do licha nie zmienisz tego?
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 6:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

382
Nie obraź się, ale ta dyskusja chyba nie ma sensu. Ja po raz setny napiszę Ci czego i dlaczego nie można, a Ty nazwiesz to zwykłym lenistwem i egocentryzmem i napiszesz, żebym się po prostu ruszył. Do niczego konstruktywnego w ten sposób nie dojdziemy.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 10:41 przez DP44, łącznie zmieniany 1 raz.
Cząstka mnie: http://dp44chad.blogspot.co.uk/

Re: Melancholia i lęk

383
No oczywiscie. Gadaniem osiagniesz gadanie, nic wiecej. Zakladajac ze chcesz byc zdrowy, zapytam: a co zrobiles zeby wyzdrowiec. Wybacz, ale zachowujesz sie jak chory ktoremu nie chce sie przyjac lekow bo woli lezec i myslec jaki to on chory i jakby to bylo fajnie byc zdrowym. Widzisz- prawdziwym problemem jest gdy ktos nie jest swiadomy choroby, wiec nie widzi potrzeby leczenia sie. A Ty ponoc jest jej swiadomy, wiec to nie niemoc a niechec Cie hamuje. A skoro tak wolisz, to Twoja wola i Twoj wybor, prowadzacy Cie do tego czego rzekomo nie chcesz. To czego chcesz tak naprawde? Pograzania sie urojonym nacpanym swiecie uludy czy zycia? Ani w jednym ani w drugim nikt oprocz Ciebie Ci nie przeszkodzi. Zdecyduj sie zatem Rafal, Twoja choroba jest choroba woli zycia. Od Ciebie zalezy czy pozwolisz jej nadal spac. Inni moga Ci jedynie podpowiedziec jak ja obudzic, ale nic wiecej. Wiec wybierz czego tak naprawde chcesz: przespac zycie sniac koszmary czy przezyc najpiekniejszy sen zwany zyciem?
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 11:43 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

385
Taa? Niemoc rodzi sie z niecheci Rafal. Nie mozesz bo nie chcesz. Przy czym jedyna rzecza ktorej tak naprawde nie mozesz- to nie zyc. Wiec pytam dlaczego NIE CHCESZ zobaczyc ze zyjesz. Bo boisz sie zycia, wiec wolisz w myslach tworzyc swoj nieprawdziwy swiat z nieprawdziwym Toba w roli glownej. Wolisz nie znaczy ze musisz. Wiec jak chcesz Rafal, to Ty musisz wiedziec czego chcesz. Chcesz= mozesz= masz. Ale jesli Ty sam nie wiesz to tak i masz. Nie zwalaj na chorobe, ona jest Twoja a nie Ty jej, znow zamieniasz sie miejscami, po co? Do jakiego stopnia Twoja psychika boi sie zycia zeby oslonic sie, schowac w chorobe? A Ty pozwalasz na to. Ty. Choc ona jest takze Twoja a nie Toba. Rece opadaja.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 12:11 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

387
Ech. A choroba ze strachu. A Ty wiedzac o tym masz wybor. Do usranej smierci swiat caly bedzie Ci mowil JAK otworzyc oczy, a Ty zaslaniajac uszy przed prawda, i tak bedziesz z zacisnietymi powiekami umieral ze strachu przed ciemnoscia. I plakal ze nie widzisz swiatla.
Rafal, nie neguje Twojej choroby. Ale skoro o niej wiesz, wiesz ze mozesz byc zdrowy. Wiec znajdz sposob zeby sie jej pozbyc. Wolisz umierac, Twoj wybor. Ja slowem do Ciebie sie nie odezwe dopoki nie skorzystasz z fachowej pomocy. Nie konowala ktory naszpikuje Cie lekami i zgarnie kase. Rozmawialismy o tym. Co zrobiles od tamtej pory? Oprocz uzalania sie jakis Ty chory. To juz wiemy, co dalej? Chcesz byc zdrowy?
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 13:26 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

389
Nie, nie sarkazm. Kopie Cie. Do jakiego lekarza? Rozmawiales z Ja? Rafal, nie o zakrycie objawow chodzi a o dotarcie do zrodla choroby. Cos w przeszlosci dotknelo Cie bolesnie zapisujac sie w podswiadomosci i teraz zatruwa Cie strachem. Ty tego nie pamietasz, wiec pozostal bol. Na nic udawanie ze nie boli i udawanie ze nie ma Ciebie- ze strachu przed ponownym bolem. Wiesz o tym, prawda?
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 14:12 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

390
Andra pisze:Nie, nie sarkazm. Kopie Cie. Do jakiego lekarza? Rozmawiales z Ja? Rafal, nie o zakrycie objawow chodzi a o dotarcie do zrodla choroby. Cos w przeszlosci dotknelo Cie bolesnie zapisujac sie w podswiadomosci i teraz zatruwa Cie strachem. Ty tego nie pamietasz, wiec pozostal bol. Na nic udawanie ze nie boli i udawanie ze nie ma Ciebie- ze strachu przed ponownym bolem. Wiesz o tym, prawda?
Tylko nie idź do hipnotyzera aby wymazał coś z przeszłości bo może zryć świadomość.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 14:47 przez Andy72, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron