Re: Melancholia i lęk

392
Ani hipnotyzer ani wróżka, Lepper chodził do wróżki i się zabił. Jeżeli uważasz ze teraz masz problemy psychiczne to możesz mieć o wiele większe, że tylko samobójstwo będzie drogą ucieczki.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 15:07 przez Andy72, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

394
Jedna kwestia jest hmm zasadnicza? Czy ciężka do określenia?
Choroba,lenistwo, zwał jak zwał...
Owszem żyjemy,mając sprawny organizm,umysł(względnie), ale nic nie robimy, bo...ze zwykłego lenistwa?
Bo taka "natura"? Nie do końca, gdyby tak było , nie myślałbym w kółko o tym, i nie wyrzucał sobie tylko miał wszystko gdzieś.
Co jest blokadą?
To nie tylko lenistwo, bo wtedy bym takowych myśli nie miał, tylko żył w zgodzie z tą naturą, a jednak coś przeszkadza.

To zwykłe powiedzenie "coś ci przeszkadza - zmień to" Nie działa i koniec.
Nie wezmę się za życie i w garść sam od siebie, po prostu, nie umiem.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 16:00 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

396
To dlaczego nie poszukasz pomocy? Tylko widzisz, nie ma dwoch jednakowych ludzi jednakowo cierpìacych. Rafalowi przeszkadza cos z przeszlosci, on tkwi w bolu, Tobie brak motywacji, stad to zawieszenie. Andy potrzebuje odhipnotyzowania.
Rafal, nie umieramy codziennie, z kazda chwila wzbogacamy sie o nowe doswiadczenia ktore daje nam zycie. Wiesz, mysle ze gdy dobiegnie kresu zasob mozliwych doswiadczen, lub cos uniemozliwi nam to zbieranie informacji, ego zaczyna dazyc do rozkladu, samozniszczenia. Wowczas zmieniamy forme i wio od nowa:). Nie licz na raj po smierci, po niej jest tylko zycie
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 16:11 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

399
Melancholia jest dobra, o ile nie przeszkadza za bardzo żyć. Często jest też tak, że pozwala tworzyć ciekawe "rzeczy". Mówię nie tylko o sobie :cool: Żeby nie czuć się osamotnioną w swej melancholii lubię poczytać tematy jak ten a do poduszki np. "Dzikie nasze położenie", taką cienką książeczkę nie tylko dla młodzieży szkolnej, a w niej listy romantyczne. Autorami są - A. Mickiewicz, J. Słowacki, C. K. Norwid, Z. Krasiński, F. Chopin. Ci to dopiero byli melancholikami! Polecam i pozdrawiam!

edycja:
Więc może melancholia nie tak bardzo jest smutna i szara?...
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 17:11 przez Damroka, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Melancholia i lęk

400
z depresją idziemy do lekarza
szukamy dobrego jeśli mamy siłę
ale po pierwsze idziemy do lekarza

a potem kiedy mamy czym się chwycić zycia wypełzamy na wierzch
to ciężka praca ale skuteczna

jeśli ktoś nie rozumie, że czasem chemia -leki jest niezbędna to może snuć farmazony i pogłębiać chorobę - trując o braniu się za siebie, lenistwie i winach

to karygodne takie bzdury

idzie się po pomoc - czasem trzeba kogoś by nas zaprowadził

trzeba skorzystać z pomocy

potem wyłazi się z wszystkiego

wazne by najpierw mieć siłę zyć

a potem chcieć żyć

nawet jesli to jest życie z chorobą

bywa, że ktoś nie ma reki i już nie ma - ale nauczy się, że to nie jest wazne

uczy się kiedy już rana nie boli tak mocno, że nie pozwala myślec

znam osobiście wiele osób, które zapadły się - zniknęły w depresji i wylazły stamtąd

idźcie do specjalisty

i wyłazimy

może być razem

ale trzeba wystartować
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 17:37 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Melancholia i lęk

401
Damroka, melancholia rzeczywiście może być piękna, wręcz pociągająca, ale tylko wtedy gdy ma się nad nią kontrolę. Gdy to ona kontroluje Ciebie już nie jest tak wesoło. Nie chciałbym całkowicie wyleczyć się z depresji i nerwicy lękowej - chciałbym panować nad tymi emocjami, które wtedy rozrywają mnie na strzępy.

Baabciu, myślę, że niedługo wystartuję, potrzeba mi jeszcze trochę czasu.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 17:47 przez DP44, łącznie zmieniany 1 raz.
Cząstka mnie: http://dp44chad.blogspot.co.uk/

Re: Melancholia i lęk

402
DP44 pisze:Damroka, melancholia rzeczywiście może być piękna, wręcz pociągająca, ale tylko wtedy gdy ma się nad nią kontrolę. Gdy to ona kontroluje Ciebie już nie jest tak wesoło. Nie chciałbym całkowicie wyleczyć się z depresji i nerwicy lękowej - chciałbym panować nad tymi emocjami, które wtedy rozrywają mnie na strzępy.
Dlatego nie stawiałabym jednak znaku równości między melancholią a depresją. Depresja to stan nieco inny niż melancholia znana z literatury - niegdyś wręcz pożądana w pewnych kręgach, tożsama z wrażliwością, stawiająca osoby o takiej osobowości jakby nieco wyżej - nad zwykłych zjadaczy chleba, ale też budząca uśmiech politowania u osób mocniej stąpających po ziemi.

Gdyby zgodzić się z Hipokratesem, to melancholikami jest jedna czwarta ludzkości. Nie wszyscy to przypadki kliniczne. Bo z melancholią da się żyć, a jeśli pomyśli się o niej nie jak o wrogu, lecz istocie związanej z nami od urodzenia aż do śmierci na zawsze, to można wspólnie z nią żyć i robić coś pięknego. Coś, czego nie zrobilibyśmy nie będąc melancholikami i czego nie jest w stanie zrobić za nas nikt inny. Żaden tzw. "zdrowy". Więc nie zazdrośćmy tym zdrowym, mocno stąpającym po ziemi, którym trudno unieść się w chmury i trudno pochylić się nad zwiędłym liściem. I nie zobaczą szarego kamyka, który tylko my mogliśmy zauważyć.

Piszesz dobrze i jest w Twym pisaniu coś, co przyciąga. Może więc na szarych, pustych dziś kartach, kiedyś pojawią się słowa obleczone w tęczę? Twoje słowa. Tego życzę, jak również spotkań i rozmów z mądrymi terapeutami. I ich pomocy, jeśli stwierdzą, że to już depresja.

Trzymam kciuki za Ciebie i pozostałą, prawie 1/4 ludzkości :)
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 18:22 przez Damroka, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Melancholia i lęk

403
Damroka pisze:nie stawiałabym jednak znaku równości między melancholią a depresją.
słuszna uwaga , emocjionalne nastroje to nie depresja , depresja to choroba , która dokonuje zmian w systemie funkcjonowania biosu ( AUN) .
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 18:34 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Melancholia i lęk

404
Kazdy chyba ma stany gdy swiat wydaje sie szary, wazne jednak zeby odrozniac to co wydaje sie od tego co jest. W tym zakresie chorobliwe jest postrzeganie wylacznie pochmurnego jak i wylacznie bezchmurnego nieba, a kazde przegiecie moze przewrocic na druga strone. Melancholia nie jest choroba, moze do niej prowadzic jednak, warto sie z niej otrzasnac Rafal, zeby zobaczyc slonce. Baabciu, pojsc do lekarza, takze trzeba chciec. Wiec uwagi w stylu: idz do lekarza lecz sie sa jalowe. Moga byc skuteczne w przypadku osob nieswiadomych swej choroby, a nie chorych swiadomie. Nie rownaj prosze wszystkiego i wszystkich jedna miareczka, czasem byle jaki lekarz moze wyrzadzic wiecej szkody niz pozytku. A leki ktore tak propagujesz usypiaja jedynie swiadome odczuwanie, tlumiac objawy choroby, a nie leczac ja. Chorej duszy nie wyleczy lekarz, potrzebny jest specjalista, i Rafal o tym wie. Teraz trzeba go zmusic by laskawie zechcial. Albo wykopac i zaturlac. A nie podtykac prochy. Nie rozumiesz tego?
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 19:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

405
Andra pisze:Kazdy chyba ma stany gdy swiat wydaje sie szary, wazne jednak zeby odrozniac to co wydaje sie od tego co jest. W tym zakresie chorobliwe jest postrzeganie wylacznie pochmurnego jak i wylacznie bezchmurnego nieba, a kazde przegiecie moze przewrocic na druga strone. Melancholia nie jest choroba, moze do niej prowadzic jednak, warto sie z niej otrzasnac Rafal, zeby zobaczyc slonce. Baabciu, pojsc do lekarza, takze trzeba chciec. Wiec uwagi w stylu: idz do lekarza lecz sie sa jalowe. Moga byc skuteczne w przypadku osob nieswiadomych swej choroby, a nie chorych swiadomie. Nie rownaj prosze wszystkiego i wszystkich jedna miareczka, czasem byle jaki lekarz moze wyrzadzic wiecej szkody niz pozytku. A leki ktore tak propagujesz usypiaja jedynie swiadome odczuwanie, tlumiac objawy choroby, a nie leczac ja. Chorej duszy nie wyleczy lekarz, potrzebny jest specjalista, i Rafal o tym wie. Teraz trzeba go zmusic by laskawie zechcial. Albo wykopac i zaturlac. A nie podtykac prochy. Nie rozumiesz tego?
"Chorej duszy nie wyleczy lekarz, potrzebny jest specjalista"

"A nie podtykac prochy."

specjalistko miarkuj trochę, bardzo się rozpędzasz !

Ponieważ Ty tu rządzisz i Królujesz
dodam tylko kolejny raz
-----------------------------------------------
Z depresją idzie się do lekarza i bierze leki oprócz tego rozpoczyna się terapię - która pomaga. Nie należy zwlekać, im wcześniej tym łatwiej i szybciej się wychodzi do świat i ludzi.

Leki nie zastępują terapii ale pozwalają ją rozpocząć.

jeśli ktoś potrafi bez leków wychodzić z depresji to wspaniale i nie ma przeszkód by opowiadał jak to się robi - może pomoże innym

natomiast nie wolno sugerować zaniechania ani leczenia ani terapii, bo to karygodne
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 21:53 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Melancholia i lęk

406
Nigdy tego nie sugerowalam. Nie jestem specjalistka i nie rzadze, rozmawiam po prostu, odnoszac sie do slow kazdego a nie wszystkich hurtem. Popatrz- Rafala przeraza mysl o lykaniu lekow do konca zycia, a psychiatra potraktowal go przedmiotowo. Psychologia, psychiatria leczy psychike, nie dusze Baabciu. Mamy trzech Panow, kazdy potrzebuje czegos innego, prawda? Ta sama ale nie taka sama choroba, bo tez i ludzie cierpiacy nie sa tacy sami. Jesli podszczypuje Rafala to wiem co robie. Arhol potrzebuje mocnego uscisku dloni. Andy, coz...juz mowilam. A tabletki, psycholog, tak, sa pomocne, ale jak naklonic kogos by zechcial skorzystac z pomocy. Jak uprzytomnic komus ze nie jest chory nieuleczalnie. Jak pokazac wreszcie ze to co bierze za zdrowie jest choroba? Rozmawiajac Baabciu, a nie mowiac.:)
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 22:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

407
nie pouczaj i mnie - powiedziałam Ci wielokroć - robisz wodę z mózgu wiem co mi wypisywałaś - manipulujesz; ja jestem dość odporna ale ciarki po plecach mi przeleciały;

kota ogonem już zaczynasz odwracać

pomagać możesz oczywiście ale nie zastępuj lekarzy, specjalistów i psychologów, bo powiem, ze Tobie pomoc jest potrzebna - uwazaj!

ja znam wady naszej służby zdrowia ale to Cię nie upoważnia do zastępowania ich

teraz się produkuj ile chcesz i odkręcaj co popisałaś

Z depresji pomagają wyjść leki i od tego się zaczyna - warto iść do lekarza. Są dobre miejsca gdzie pomagają świetnie; sa i gorsze - ale warto szukać.
Kto się nie leczy moze pytać od czego zacząć; są miejsca gdzie za darmo można zacząć terapię;
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 22:21 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Melancholia i lęk

408
Ty masz jakies urojenia? Jestem odporniejsza bardziej niz Ty opanowana, wiec nie probuj swoich sliskich sztuczek bo sama sie na nich przejedziesz. Amen, nie mam o czym z Toba rozmawiac, od tego trzeba innego specjalisty. Baw sie beze mnie, i nie zaczepiaj mnie bo Ci oddam. Watpisz ze potrafie? A mistrzynia manipulacji jestes Ty, ja tylko imituje Twoje odbicie. Wiec popatrz na siebie i swoje zawirusowane slowa
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 22:37 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

409
Andra pisze:Ty masz jakies urojenia? Jestem odporniejsza bardziej niz Ty opanowana, wiec nie probuj swoich sliskich sztuczek bo sama sie na nich przejedziesz. Amen, nie mam o czym z Toba rozmawiac, od tego trzeba innego specjalisty. Baw sie beze mnie, i nie zaczepiaj mnie bo Ci oddam. Watpisz ze potrafie? A mistrzynia manipulacji jestes Ty, ja tylko imituje Twoje odbicie. Wiec popatrz na siebie i swoje zawirusowane slowa

od tego trzeba innego specjalisty
:co:
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 23:42 przez baabcia, łącznie zmieniany 2 razy.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Melancholia i lęk

410
Od tego co Ci jest- sa takze specjalisci. Leziesz do mnie z uporem maniaka; potrzebujesz pomocy? Wiesz juz o tym?
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 0:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

411
Co do leków, jest tak jak przewidywałem, sztucznie poprawiły nastrój, ale moje myślenie, dobicie i to wszystko, jest nadal takie samo,lub nawet gorzej.
psychoterapia?
Jak nie to, to nie wiem.
Zbyt wielu rzeczy nie wiem ^^.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 2:36 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

412
Arhol, zbyt wiele pytan na raz, pytan wymyslonych. To Twoj umysl mnozy je jak kroliczki, a Ty pozwalasz by Cie opanowaly. Pytania plynace z zycia rodza sie po kolei, wraz z nastepnym przychodzi odpowiedz na poprzednie. Pytania swiadome, pamietaj ze nieswiadomosc nie pyta, jej wystarcza to co zna. A Twoja budzaca sie swiadomosc dopomina sie o zycie, to realne i rzeczywiste ktore Ty zamiast przezywac usilujesz przemyslic. CM niedawno tak pieknie powiedzial: zyj, czuj, badz soba. Tupnij noga na te kroliczki, zostaw je. Niech dojrzeja do odpowiedzi. Brakuje Ci motywacji, ja daja cele. Ustal sobie cel, celik, taki maly dorazny, nie od razu rzucajac sie w wiecznosc, plywania uczymy sie przy brzegu, by nie utonac. I zrob choc jeden maly krok by zrealizowac, urzeczywistnic to co postanowisz, teraz, tu, juz w tej chwili. Zrob wszystko co mozesz, nie zamieniajac dzialania na myslenie o tym czego nie mozesz. Kazda rzecz ma dwie strony, Ty skupiles sie na jednej. Okrecmy ja, popatrzmy na te druga. Mam wrazenie ze nie lubisz swojej pracy, doluje Cie...tak? I to poszukiwanie tozsamosci to zastepcze angazowanie sie w miejsce tego w co sie nie angazujesz? A wiesz- zadna sztuka jest miec to co nam pasuje i co lubimy, sztuka zycia polega na tym by odnalezc sie w tym co mamy, co jest. Jesli mozesz cos zmienic, zrob to, jesli nie- przyjrzyj sie uwaznie pod swiatlo temu- aby na pewno jest takie czarne? Chyba nie.:). Zycie czeka Arhol, czeka az je dostrzezesz. Zaczniesz nim zyc. Wowczas przyjdzie cala reszta, kolejne cele, i poczucie sensu. Nie da Ci go myslenie o zyciu. A wiec to Ty musisz zrobic te kroki, jeden po drugim. Jestes mezczyzna, ktory chce dobrze zyc. Wiec po mesku i zdecydowanie zrob pierwszy krok. Potem pojdzie latwiej.:) poczynajac od wlasnego podworka, od tego co najblizej. Sprobuj, zmus sie. Ty masz ogromna wole dzialania, prawda? Tylko chyba nie bardzo wiesz jak ja spozytkowac,wiec w zastepstwie kopiesz sie w myslach?
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 8:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

413
Zacząć żyć...1 krok...
Taaak,niestety mimo młodego wieku,zawiesiłem się owszem,organizm się starzeje,czas,jako jednostka leci do przodu...nie żyje przeszłością,teraźniejszością,czy przyszłością...
Małe cele,nawet tego nie mogę wymyślić.
Jeżeli już stawiałem cel,zawsze tam gdzie trzeba,wiele lat pracy,motywacji,determinacji... Nie wiem jak to wyciągnąć,nie mam cierpliwości.
Nadambicja tak duża że od razu się odechciewa? Bezsens...
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 14:08 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

414
No dobrze. A konkret. Jeden duzy ten nadambitny cel? Podzielimy go na etapy.
A wiesz, cele nigdy nie sa nadambitne, to my nie dostrzegamy mozliwosci realizacji ich. Z kolei nie swiadczy to ze ich nie ma, tylko gapiac sie dziesiec kilometrow do przodu latwo wywalic sie na kamyku pod nosem. Inna sprawa: jak chcesz wyjsc na dwor, to musisz
wstac
dojsc do drzwi
nacisnac klamke
otworzyc drzwi
przestapic prog
a dalej...to juz zalezy dokad zmierzasz. Ale realnie i po kolei. Bo przez sciane nie przejdziesz. Ale jak jest sciana to i drzwi musza byc. A wiec ma sens odszukanie ich jesli chcesz byc wolny. Teraz siedzisz w klatce niemocy...poszukaj wyjscia, tego nikt za Ciebie nie zrobi. Wolisz kisnac? Toz golym okiem widac ze nie:)
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 14:55 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

415
arhol pisze:Co do leków, jest tak jak przewidywałem, sztucznie poprawiły nastrój, ale moje myślenie, dobicie i to wszystko, jest nadal takie samo,lub nawet gorzej.
psychoterapia?
Jak nie to, to nie wiem.
Zbyt wielu rzeczy nie wiem ^^.
A CO wiesz, jeśli mogę zapytać?...
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 15:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Melancholia i lęk

416
Lidka pisze:
arhol pisze:Co do leków, jest tak jak przewidywałem, sztucznie poprawiły nastrój, ale moje myślenie, dobicie i to wszystko, jest nadal takie samo,lub nawet gorzej.
psychoterapia?
Jak nie to, to nie wiem.
Zbyt wielu rzeczy nie wiem ^^.
A CO wiesz, jeśli mogę zapytać?...
Hmm, znam własne słabości, praktycznie na wylot.
Zaś jak zmotywować się do wyelminowania ich - nie wiem.
Andra pisze:No dobrze. A konkret. Jeden duzy ten nadambitny cel? Podzielimy go na etapy.
Nadambicja hmm...
Powiedzmy że chciałem np. wstąpić do wojska, ale NAWET gdyby mi się udało dołączyć, to i tak, nie cieszyłbym się z tego, automatycznie próbowałbym celować wyżej.. wieczne poczucie że za mało i mało, zawsze więcej.
Ponad własne możliwości (być może te ograniczenia to tylko psychika, nie wiem)
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 18:30 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

417
A Ty znasz swoje mozliwosci? Wiesz na co i na ile Cie stac? Skad, skoro nawet nie probujesz? Z gory zakladajac ze nic z tego.
Powiedziales ze znasz swoje slabe strony. Skoro sa, sa i mocne, prawda?
Co zatem oprocz niewiary powstrzymuje Cie? Nie wiesz czy Ci sie uda, dopoki nie sprobujesz nie bedziesz tego wiedzial. Ale Ty nie wiedzac, tak na wszelki wypadek wyobrazasz sobie najgorsze. I tylko to Cie paralizuje Arhol.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 19:04 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Melancholia i lęk

418
arhol pisze:Hmm, znam własne słabości, praktycznie na wylot.
Zaś jak zmotywować się do wyelminowania ich - nie wiem.
To bardzo dużo wiesz :). Gorzej by było, gdybyś nie wiedział, jakie są Twoje słabości. Wtedy nie wiedziałbyś też, nad czym pracować. A Ty wiesz i to już jest baza.

Nie wiesz, jak je wyeliminować? Zamienic na moc. Zaakceptować fakt, że je masz i zabrać się do każdej po kolei. Przewalczyć je. Narzucić sobie coś, co będzie zaprzeczeniem tych słabości i realizować ten plan. Tylko tyle :).

Ach, Ty piszesz, że nie wiesz, jak się zmotywować do wyeliminowania ich... Wiesz co, jak masz problem ze zmotywowaniem się, dla mnie to jest znak, że Tobie wcale nie zależy na wyeliminowaniu tych słabości... Więc albo jesteś po prostu (sorry!) leń, któremu dobrze jest, jak jest, albo lubi sobie ponarzekać, albo też... masz rzeczywiście problem, którego my tu nie jesteśmy w stanie rozwiązać...

W pierwszym przypadku - uważaj. Jest takie mądre powiedzenie, które mówi, że kłamstwo powtórzone 100 razy, staje się prawdą. Jeśli lubisz sobie ponarzekać i powtarzasz tu to samo (w sobie znanym celu), w końcu stanie się to dla Ciebie prawdą. Chyba nie chcesz być takim do końca życia?...

W drugim przypadku - radzę Ci zgłosić się do specjalisty psychologa albo psychiatry. Masz na tyle przytomności umysłu, żeby zdawać sobie sprawę, iż to nie jest normalne i naturalne, mieć podejście do życia zmęczonego 90-latka, podczas gdy ma się zaledwie lat 19...
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 19:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Melancholia i lęk

419
Lidka pisze:
arhol pisze:Hmm, znam własne słabości, praktycznie na wylot.
Zaś jak zmotywować się do wyelminowania ich - nie wiem.
To bardzo dużo wiesz :). Gorzej by było, gdybyś nie wiedział, jakie są Twoje słabości. Wtedy nie wiedziałbyś też, nad czym pracować. A Ty wiesz i to już jest baza.

Nie wiesz, jak je wyeliminować? Zamienic na moc. Zaakceptować fakt, że je masz i zabrać się do każdej po kolei. Przewalczyć je. Narzucić sobie coś, co będzie zaprzeczeniem tych słabości i realizować ten plan. Tylko tyle :).

Ach, Ty piszesz, że nie wiesz, jak się zmotywować do wyeliminowania ich... Wiesz co, jak masz problem ze zmotywowaniem się, dla mnie to jest znak, że Tobie wcale nie zależy na wyeliminowaniu tych słabości... Więc albo jesteś po prostu (sorry!) leń, któremu dobrze jest, jak jest, albo lubi sobie ponarzekać, albo też... masz rzeczywiście problem, którego my tu nie jesteśmy w stanie rozwiązać...

W pierwszym przypadku - uważaj. Jest takie mądre powiedzenie, które mówi, że kłamstwo powtórzone 100 razy, staje się prawdą. Jeśli lubisz sobie ponarzekać i powtarzasz tu to samo (w sobie znanym celu), w końcu stanie się to dla Ciebie prawdą. Chyba nie chcesz być takim do końca życia?...

W drugim przypadku - radzę Ci zgłosić się do specjalisty psychologa albo psychiatry. Masz na tyle przytomności umysłu, żeby zdawać sobie sprawę, iż to nie jest normalne i naturalne, mieć podejście do życia zmęczonego 90-latka, podczas gdy ma się zaledwie lat 19...
Jeśli by mi to nie przeszkadzało, to pewnie nie myślałbym o tym, i nie pisał tu, tylko pewnie olewał. : )

Andra pisze:l. Ale Ty nie wiedzac, tak na wszelki wypadek wyobrazasz sobie najgorsze. I tylko to Cie paralizuje Arhol.
Tak,to prawda.
Z góry zakładam najgorsze, nie potrafię rozgryźć skąd taki mechanizm się pojawił.
Czy jak to "zwalczyć".
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 22:57 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Melancholia i lęk

420
arhol pisze:Tak,to prawda.
Z góry zakładam najgorsze, nie potrafię rozgryźć skąd taki mechanizm się pojawił.
Czy jak to "zwalczyć".
Eee to nie jest tak strasznie, porozmyślaj nad tym mechanizmem i skup się na nim, pobaw się w swojego własnego psychologa, wkońcu i tak cały czas rozmyślasz. Zmuszając się do czegoś nie rozwalając lub rozpuszczając tego mechanizmu to czujesz tylko bezsilność wobec niego.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2012, 23:22 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron