arhol pisze:Hmm, znam własne słabości, praktycznie na wylot.
Zaś jak zmotywować się do wyelminowania ich - nie wiem.
To bardzo dużo wiesz
. Gorzej by było, gdybyś nie wiedział, jakie są Twoje słabości. Wtedy nie wiedziałbyś też, nad czym pracować. A Ty wiesz i to już jest baza.
Nie wiesz, jak je wyeliminować? Zamienic na moc. Zaakceptować fakt, że je masz i zabrać się do każdej po kolei. Przewalczyć je. Narzucić sobie coś, co będzie zaprzeczeniem tych słabości i realizować ten plan. Tylko tyle
.
Ach, Ty piszesz, że nie wiesz, jak się
zmotywować do wyeliminowania ich... Wiesz co, jak masz problem ze zmotywowaniem się, dla mnie to jest znak, że Tobie wcale nie zależy na wyeliminowaniu tych słabości... Więc albo jesteś po prostu (sorry!) leń, któremu dobrze jest, jak jest, albo lubi sobie ponarzekać, albo też... masz rzeczywiście problem, którego my tu nie jesteśmy w stanie rozwiązać...
W pierwszym przypadku - uważaj. Jest takie mądre powiedzenie, które mówi, że kłamstwo powtórzone 100 razy, staje się prawdą. Jeśli lubisz sobie ponarzekać i powtarzasz tu to samo (w sobie znanym celu), w końcu stanie się to dla Ciebie prawdą. Chyba nie chcesz być takim do końca życia?...
W drugim przypadku - radzę Ci zgłosić się do specjalisty psychologa albo psychiatry. Masz na tyle przytomności umysłu, żeby zdawać sobie sprawę, iż to nie jest normalne i naturalne, mieć podejście do życia zmęczonego 90-latka, podczas gdy ma się zaledwie lat 19...