Re: Smutek solo czy w stadzie? ;)

31
Lynx,zgadzam się z tym co piszesz.Jest mi trudno pogodzić się ze świadomością ,że to dotyczy mnie i że czasem sobie z tym nie radzę.Jest to dla mnie tym trudniejsze, że 2 lata temu na nowotwór umierała matka mojej przyjaciółki.Wtedy byłam cały czas przy nich,szukałam szpitali,metod leczenia .I miałam na to siły.Umiem pomagać innym,często służę za przysłowiowy konfesjonał.Tylko sobie samej nie umiem pomóc i to mnie najbardziej złości.
Ostatnio zmieniony 12 lip 2010, 21:19 przez Feniks, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Smutek solo czy w stadzie? ;)

32
Feniks pisze:Lynx,zgadzam się z tym co piszesz.Jest mi trudno pogodzić się ze świadomością ,że to dotyczy mnie i że czasem sobie z tym nie radzę.Jest to dla mnie tym trudniejsze, że 2 lata temu na nowotwór umierała matka mojej przyjaciółki.Wtedy byłam cały czas przy nich,szukałam szpitali,metod leczenia .I miałam na to siły.Umiem pomagać innym,często służę za przysłowiowy konfesjonał.Tylko sobie samej nie umiem pomóc i to mnie najbardziej złości.
Feniks,
to teraz czas na to by twoi przyjaciele ci pomogli!
Popatrz sama - ty robilas wszystko dla nich z dobroci serca, z checi pomagania.
Nie odbieraj im takiej samej mozliwosci w stosunku do ciebie!

Na tym polega przyjazn. Ze wiesz, iz ci ludzie chca ci pomoc. Chca widziec, ze obdarzylas ich swym zaufaniem. Ludzie nie tylko potrzebuja pomocy - ludzie takze chca czuc sie potrzebni.
Ja wiem, ze czasami wolimy sami rozwiazywac swe problemy. Ale sa w zyciu sytuacje gdy trzeba otworzyc sie na pomoc i milosc innych.
Ciezar niesiony przez wiele osob przestaje byc ciezarem ponad sily!

A ode mnie masz serdeczne zyczenia powrotu do zdrowia. I masa pozytywnej energii, ktora pomoze ci uwierzyc, ze wszytko jest mozliwe. :calus:
Ostatnio zmieniony 12 lip 2010, 21:51 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Smutek solo czy w stadzie? ;)

33
Krystek,wiem że przyjaźń polega na dzieleniu się i radościami i smutkami.Niestety, ja dopiero uczę się mówić o swoich problemach i prosić o pomoc,mimo iż wiem że zawsze mogę na nich liczyć.To oni uczą mnie otwartości na innych i wiary w ludzi. A jeśli chodzi o pozytywna energię ,otrzymałam jej od Was bardzo dużo,za co jestem wdzięczna. Osoba która,która poleciła mi to forum miała racje,naprawdę znalazłam tu mnóstwo wspaniałych ludzi
Ostatnio zmieniony 13 lip 2010, 21:26 przez Feniks, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Smutek solo czy w stadzie? ;)

34
Człowiek niestety chyba zawsze pozostaje ze swym smutkiem sam. Nie dosłownie, powody smutku, jakieś zmartwienia w danym stopniu są przekazywane na zewnątrz, jednak nie zmienia to dyskomfortu płynącego z jego tytułu.
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2014, 23:53 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Smutek solo czy w stadzie? ;)

35
Jest na świecie ta­ki rodzaj smut­ku, które­go nie można wy­razić łza­mi. Nie można go ni­komu wytłumaczyć. Nie mogąc przyb­rać żad­ne­go kształtu, osiada cias­no na dnie ser­ca jak śnieg pod­czas bez­wiet­rznej nocy. Haruki Murakami.
...nie można go z nikim podzielić musi pozostać sam ze sobą i kroczyć tą drogą do końca swoich dni .
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2014, 16:05 przez Kopik, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Smutek solo czy w stadzie? ;)

36
Kiedyś w kwestiach"bojcenia" jak to nazywam byłem bardziej wylewny,obecnie raczej staram się to zatrzymać w sobie,zwykle otwarcie się przynosiło mi na dłuższą metę więcej szkód jak pożytku,nie wiem,czy mówiłem za dużo,zbyt emocjonalnie,do niewłaściwych ludzi,czy po prostu raczej to lepiej "celebrować w ciszy z samym sobą".
Może też było w tym za wiele egoizmu,nie wiem,generalnie lepiej przemilczeć (całkowicie nie potrafię,ale w większości owszem).
Aczkolwiek,to moje subiektywne odczucie,może innym pomaga rozmowa o własnych zmartwieniach z innymi ludźmi.
If we don't end war, war will end us.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron