Re: Kara śmierci

32
No nie przeginaj... alimenciaz nigdy nie zostanie "gitem". Ale faktem jest że największe cwaniaki to kolesie odsiadujący z pobicia lub drobne kradzierze z wyrokami po dwa do pięciu lat... "stare gary" są "ponad" resztę. Sprawdź sobie statystyki połyków... zobacz jacy więźniowie (z jakim stażem) nzjczęściej dokonują samookaleczeń...
Ostatnio zmieniony 29 paź 2010, 13:44 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Kara śmierci

33
Zabójca może gwałcić i mordować a my mamy mu na to pozwalać?
Zabójca ma więcej praw od nas?, osób które nigdy nic złego nikomu nie zrobiły?

Jestem za karą śmierci - czy tam eliminacją, nazywajcie to jak chcecie, tylko ma być przynana osobom które na to zasłużyły.
Osąd ma być przedstawiony na podstawie faktów a nie np: sfabrykowanych dowodów.

Wolałabym żeby mordercy po swoich wyskokach nie mieli żadnych "dobrodziejstw", w postaci np:uwolnienia od "wyżutów sumienia".
Ostatnio zmieniony 29 paź 2010, 14:04 przez DziewczynaBezSerca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kara śmierci

34
Kara śmierci powinna być wykonywana,i to publicznie- bo może następny który by zamierzał zabić, grubo by się zastanowił.To prawda że nie zawsze idzie to w parze z rzeczywistością mamy przykład w Chinach tam wiedzą że kara śmierci jest codziennością a mimo to bandziorów nie brakuje!! A po za tym to dlaczego my podatnicy mamy utrzymywać tych ludzi,tym bardziej że utrzymanie jednego więznia wynosi dziennie 76 zł często to przekracza utrzymanie nie jednej biednej rodziny.Ja wiem że w tej kwocie mieści się utrzymanie opieki lekarskiej,itp,ale dla czego my mamy płacić tym bardziej że wyroki są wieloletnie albo dożywocie.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 19:34 przez Karlito, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kara śmierci

35
Chińscy "bandyci" to w większości dycydenci i ci którzy okazuja swoje niezadowolenie z jedynie słusznej drogi...
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 19:44 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Kara śmierci

36
Oko za oko, ząb za ząb. To wcale nie jest niehumanitarne. Czy morderca okazuje jakikolwiek humanitaryzm wobec ofiary?
I nie lubię bełkotu w rodzaju ''każdy-zasługuje-na-drugą-szansę''. A co z ofiarą morderstwa, która też miała swoje plany, marzenia, przyszłość...i ktoś odebrał jej szansę na spełnienie tego?
Nie żyjemy co prawda w ciemnogrodzie, żeby ucinać nosy niewiernym żonom i ręce złodziejom, ale śmierć za śmierć jest najsprawiedliwszym rozwiązaniem.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 21:28 przez lapicaroda, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Kara śmierci

37
Zgadzam się ale nie oszukujmy sie w naszym kraju facet moze bic zone i dziecko a potem po 2 latach (w najlepszym wypadku) wraca do tego samego domu i msci sie za sprawe w sadzie. Rodzina jest zbyt biedna by sie przeprowadzic i skazana dozywotnio na chloste....u nas gwalciciele malych dzieci dostaja czesto lzejsze kary niz ludzie okradajacy koncerny z pieniedzy u nas na rozwód czeka sie 10 lat i u nas nie bedzie kary smierci
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 21:42 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Kara śmierci

38
Soulblue, znowu offtopuje, ale nie mogłam sie powstrzymać, mój rozwód trwał rok...
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 21:55 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Kara śmierci

39
Lapi, pokaz mi prosze kraj w ktorym funkcjonuje kara smierci, a ludzie sa aniolami ze strachu przed nia? Nie morduja, gwalca, kradna? Jedno takie miejsce na swiecie gdzie strach przed kara sklania do bycia porzadnym, a nie wyrzadzania krzywdy po kryjomu?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 22:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kara śmierci

40
Ze mną jest tak, że rozumiem owszem wszelkie racjonalne argumenty. Zdaję sobie sprawę, że pieniądze podatników, które są przeznaczane na utrzymanie seryjnego mordercy czy gwałciciela mogłyby trafić w zamian do domów dziecka. I że zawsze istnieje możliwość, że ktoś taki ucieknie i zacznie z powrotem krzywdzić. I że są ludzie niereformowalni, nieresocjalizowalni etc. Jednak w moim sumieniu nie zgadzam się na taki rodzaj kary. Dla mnie to nadal zabójstwo, może i słuszne, właściwe, ale niczego nie wynagrodzi, niczego nie cofnie. Zdarzają się pomyłki, tak samo jak zjawisko równi pochyłej- ustalmy cezurę wydawania wyroków śmierci na poziomie wielokrotnego morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, po jakimś czasie (może nawet bardzo bardzo długim) ten pułap się obsunie i tak dalej. Odczuwam dysonans, bo z jednej strony, jako rozumna istota, nie potrafię usprawiedliwiać bestialstwa i nie przekonują mnie historie o cudownych nawróceniach, ale z drugiej (wewnętrznie) nie mogę się zgodzić na taki proceder. To o krok za daleko w decydowaniu o życiu i śmierci. Przesłanie takiego sposobu karania: nie zabijaj, bo sam zostaniesz zabity, brzmi jak obietnica zemsty, a dla mnie nie ma czegoś takiego jak zemsta sprawiedliwa. Tak samo nie uważam, aby rodzina ofiary odczuwała satysfakcję ze śmierci zabójcy i w czymkolwiek im to pomogło.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 22:03 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Kara śmierci

41
Czy zabójca w momencie popełniania zbrodni ma wątpliwości natury etycznej ?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 22:38 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Kara śmierci

42
Nie jestem zabójcą, w tym tkwi różnica. Oceniam z mojej moralnej perspektywy.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 22:49 przez Sailor, łącznie zmieniany 2 razy.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Kara śmierci

43
Zdecydowanie jestem przeciw orzekaniu kary śmierci dla skazanego.
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 22:54 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Kara śmierci

44
Szarim- Rozwody w polsce bardzo czesto trwaja latami i znam wiele przypadków gdzie ludzie naprawde ciagani byli bez przerwy po sadach gdy partner nie chcial rozwodu.....oczywiscie hiperbolizuje ale chyba nikt nie przeczy ze sadownictwo w polsce to tragedia
Ostatnio zmieniony 04 sty 2011, 23:06 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Kara śmierci

45
Kara smierci zaspakaja nasza chec zemsty, nic wiecej, wiec czy jest kara rzeczywiscie?
Poniewaz nie teoretyzuje, posluze sie swoim przykladem: gdy umarl moj maz, bylo mi najzupelniej obojetnym kto zawinil-mialam glupie przeswiadczenie ze moze gdybym bardziej, mocniej kochala, zylby. I pamietam- o czlowieku ktory przyczynil sie do tej smierci pomyslalam ze wspolczuciem; wiedzac ze ktos umarl z winy jego niedbalstwa, krotkowzrocznosci- musi zyc dalej...
Co dalaby kara smierci mojemu mezowi ktory nie zyl, mnie ktora poniosla strate lub czlowiekowi ktory byc moze - nie zdawal sobie sprawy ze swej winy?
Dlatego wedlug mnie kara smierci jest morderstwem, a ten ktory jej zada jest albo pochloniety checia zemsty, albo tak samo slepy, nieswiadomy tego czzm jest zlo jak ten ktory zamordowal.

I moze dobrze byloby, aby Ci ktorzy nawoluja do przywrocenia jej, rozwazyli w glebi swego serca, swego sumienia czy potrafiliby ponad swym gniewem na zlo, ponad checia zemsty, bez emocji-przycisnac guzik, uruchomic zapadnie...czy rzeczywiscie? Majac swiadomosc iz unicestwiaja zycie...? I czy umieliby zyc z ta swiadomoscia?
No ale ja pewnie jestem nienormalna, i dlatego...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 3:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kara śmierci

46
Co innego gdy smierć jest wypadkiem, a winny przyczynił sie do niej w spsób nieswiadomy, może oszczędzając na zabezpieczeniach ryzykował, ale nei robił tego by kogos zabić... A co innego gdy ktoś idzie i krzywdzi świadomie... Wpada do domu, strzela, podzyna gardło bierze co znajdzie, albo i nie w przypadku zlecenia (ten to nawet siedzieć nie powinien, bo to przecierz praca jak każda inna), wychodzi i idzie dalej tak jak by sie nic nie stało... Albo sadza rodziców na krzesłach, wiąże ich i robi przedstawienie z sobą i ich nastoletnią corką/synem na stole przy ktorym sie jadło wspaniałe śniadania, obiady i kolacje, a na koniec bierze mame i prasuje żelazkiem jej plecki by dowiedzieć się od tatusia gdzie schował $, złoto i resztę... Nie wiem jak inni, ale ja takim bym nie wybaczył, a gadki, że nie wiedział co robi bym wcisnął temu kto to powiedział, poczym sam bym podłączył zasilanie, wykopał stołek z pod nóg... I mial bym głęboko w ( )( ) czy jest to z mojej strony moralne czy nie...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 8:29 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Kara śmierci

49
Może nie kara... w takim wydaniu byłaby to ulaga dla sprawcy. Ja bym gościa rozdziewiczył na początek przy pomocy odkurzacza, nastepnie wyprasowałbym mu plecki żelazkiem, ale tak żeby za szybko nie stracił przytomności a potem bym gościa za nogi podwiązał pod sufit i zrobił z niego piniatę... to by była dla niego kara. Moment kiedy sam zapragnął by smierci a zwłaszcza świadomość za co cierpi byłby karą... tuż przed śmiercią.
Wiesz Andra, juz to gdzieś pisałem ale powtórzę. Kiedyś TV emitowała taki program "Cela" zdaje się. Koleś jeździł po więzieniach na całym świecie i wyszukiwał Polaków. Jeden z odcinków dotyczył więzienia w Kaloforni. Tam siedział pan w oczekiwaniu na wyrok za gwałt i podwójne morderstwo. Więzienie było o zaostrzonym rygorze a ci z "KS" cierpieli najgorzej... rekordzista czekał na wykonanie wyroku juz 11 lat! Wiesz na czym polegał dowcip? Skazaniec dopóki nie usiadł na przysłowiowym krzesle nie był pewien czy nie jest to kolejna "próba" czy dowcip strazników. Ci ludzie nawet nie zaczynali czytania grubych ksiażek bo nie znali dnia ani godziny. Skazaniec mógł się domyslać że to juz po lepszej niż dotychczas "misce", więc co robili dowcipni strażnicy? Zrzuta i posiłek ekstra do celi nr111... gość srał po nogach i nasłuchiwał kroków za drzwiami i... kolejny dzień i kolejny... nie wolno im było posiadać w celi nic swojego, nie wychodzili na spacery... cały ich świat to klita 2x2, prycza za kocem i poduchą. Kamera lub dwie, sracz z umywalką i Biblia... nieważne czy żyd czy muzułmanin miał w celi Biblię.
Śmierć była w takim przypadku wybawieniem... pokutą i karą był okres przed wyrokiem. Czy trzeba cos lepszego?
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 9:31 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Kara śmierci

50
No to ja proponowałem bardziej humanitarne rozwiązanie, zbrodnia (nie wypadek, a świadome działanie i nie ważne: chorego czy w pełni normalnego umysłu), brak watpliwości co do zbrodni, śmierć (konsekwencja)...

W mojej wizji karania takich zwyrodnialców jak czytam Twoje Jataganie nie ma kary, w Twoim jest i kara i zasłużona smierć...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 9:40 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Kara śmierci

51
Jataganie, a wiesz ze pomyslalam o czyms podobnym, moze nie az tak sadystycznie,
Caly, dobrze, rozumiem Twoj punkt widzenia, zapytam inaczej:
czy kiedykolwiek zrobiles cos zlego? Cos co skrzywdzilo kogos?
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 9:48 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kara śmierci

52
Tak, ale proszę Cię nie porównuj nabluzgania komuś, kopniaka w 4 litery, policzenia zębów, czy innych tego typu złych rzeczy z tymi, za które należy sie kara śmierci wg mnie czy innych osób uważających, że KS powinna znaleźć się w wachlarzu obecnie dostepnych, bo będzie to bardzo niestosowne...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 9:57 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Kara śmierci

53
Nie, nie porownuje,to jest inna skala zla, wiec nalezaloby uzgodnic czym jest zlo, by moc rozmawiac.
Wiec jesli skrzywdziles-i nie mysle o wymianie ciosow, raczej o Twoim swiadomym lub nieswiadomym postepowaniu-
wiesz, ja z przyjaciolka kiedys rabnelysmy ksiazke z bibioteki, swietnie przy tym sie bawiac, bez najmniejszych wyrzutow sumienia-bo niby czemu, ksiazek mieli duzo, a my chcialysmy tak bardzo miec wlasnie ta.
A teraz popatrz-ktos wlamuje sie do czyjegos domu, okradajac wlascicieli
i ma swietna zabawe, bo na biednego nie trafilo, a on nie ma kasy...
Skala wieksza, ale zlo jakby to samo...prawda?
Wyjasnie ze nie jestem zlodziejka, choc ukradlam te ksiazke, i w mysl zasady oko za oko powinno uciac sie reke i mnie, i temu zlodziejowi
dzieki Bogu bylysmy sprytne, ten drugi tez jest do czasu...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 10:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kara śmierci

54
Jatagan pisze:Może nie kara... w takim wydaniu byłaby to ulaga dla sprawcy. Ja bym gościa rozdziewiczył na początek przy pomocy odkurzacza, nastepnie wyprasowałbym mu plecki żelazkiem, ale tak żeby za szybko nie stracił przytomności a potem bym gościa za nogi podwiązał pod sufit i zrobił z niego piniatę... to by była dla niego kara. Moment kiedy sam zapragnął by smierci a zwłaszcza świadomość za co cierpi byłby karą... tuż przed śmiercią.
No i powiedz mi Jatagan, w czym byłbyś lepszy od takiego sprawcy, gdybyś rzeczywiście dopuścił się na nim podobnych rzeczy? Bo według mnie to takie samo zezwierzęcenie jak w przypadku zbrodni tylko, że pod szyldem Sprawiedliwość. Nikt zdrowy moralnie nie będzie czerpał satysfakcji ze znęcania się nad drugim człowiekiem, chociażby nie wiem, co złego zrobił, bo w przeciwnym wypadku sam zamieni się w dewianta, którego podnieca ból, uprzedmiotowienie innej osoby i błaganie o litość/śmierć. To jest równanie do najniższego poziomu i z karą nie ma nic wspólnego. Zresztą kara śmierci to oksymoron, eufemizm. Kara zakłada możliwość poprawy i zadośćuczynienia, tu mamy do czynienia z zadaniem śmierci.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 10:38 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Kara śmierci

55
@Andra No właśnie nie jesto to, to samo zło... Ty piszesz o efekcie końcowym, a ja o drodze przez jaką sie przeszło by do tego zła dojść... Ty piszesz o kradzieży, a ja o zadawaniu bólu przed smiercią, lub kontakcie jednej osoby z drugą w jednym konkretnym celu: pozbawieniu życia...

Obrazowo byś zrozumiała moj punkt widzenia, którego chyba jednak nie rozumiesz do końca... Zerwij sobie 2 paznokcie z jednej reki. Jeden zrób bez znieczulenia, drugi ze znieczuleniem... Najlepiej w jakimś odstepie czasu... Byś nie odebrała jednego z efektów mylnymi doznaniami... Efekt o ktorym piszesz będzie taki sam, zapewniam Ciebie, brak paznokci w obu przypadkach gwarantowany... Ale zapewniam Cie też, że inną droge przejdziesz do tego efektu w obu przypadkach... I ja KS stosował bym nie za sam efekt, ale za tą właśnie drogę i efekt...

Tylko weź mnie źle nie zrozum i nie myśl, że jak by ktos kto przed zabiciem kogoś dał znieczulenie, to by na KS nie zasłuzył... Chodzi tylko o to, że za smierć spowodowaną w zbiegu nieszczęśliwych okoliczności, wypadku - KS bym nie tylko nie stosował, ale był bym nawet za tym by takiemu sprawcy osoba stojąca po stronie ofiar probowała wybaczyć, a sprawcę osądzić i ukarać... Co do zwyrodnialców już pisałem, KS i to bez zmróżenia oka...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 10:39 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Kara śmierci

56
Caly, powiedzialam : rozumiem Cie, choc nigdy nie podziele Twojego stanowiska
wedlug mmie kazde zlo jest zlem, o roznym stopniu nasilenia, wynikajacym ze swiadomosci czym to zlo jest.A zlo jest zlem, i zauwaz-swiadomy mord, i nieumyslne zabojstwo koncza sie tym samym. Wiec po co rozgraniczac, wszak Temida jest slepa?Zab za zab.
Dobrze, inaczej-ten zbir na szafot, poniewaz zabil , ktos cierpi, tak? Z reguly cierpia ci ktorzy zostaja, zbirowi po smierci juz wszystko jedno raczej....a jesli ten zbir ma na przyklad kobiete, dzieci,nie zakladajac ze sa rownie zdemoralizowane-tez niech cierpia?Za czyn ojca, meza-kogos kogo kochaja?
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 11:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Kara śmierci

57
Z jednej strony piszesz że rozumiesz... po czym strzelasz taki tekst, który temu zaprzecza:
Andra pisze:A zlo jest zlem, i zauwaz-swiadomy mord, i nieumyslne zabojstwo koncza sie tym samym. Wiec po co rozgraniczac, wszak Temida jest slepa?Zab za zab.
Gdzie ja napisałem ząb, za ząb? Czy ja gdzieś napisałem, że jak ktoś spowoduje smierć wpadając na przystanek z ludźmi swoim BMW po tym jak mu sie koło urwało, to ma byc postawiony na przystanku i jakims innym autem trzeba w niego wpaść? Nie, nie napisałem... Napisałem, że trzeba było by wykonac KS na kimś kto sobie znaczek mercedesa ustawił i zaczął skutecznie celować za pomoca niego rozpedzonym autem w uciekających ludzi....

Piszesz, że Temida jest slepa, po co rozgraniczać zło? ....Dalej jest drastycznie, za co bardzo przepraszam... Jak rozumiem gdybyś była matką 3 latka, dzieciak zostałby porwany, zapłaciłaś okup, a porywający zabił by tego dzieciaka po otrzymaniu okupu przez pokrojenie dzieciaka zywcem i przepuszczenie go przez maszynkę do miesa po czym wysłał Ci to w paczce z napisem wiepszowina: "promocja", to bys chciała dać mu taka samą karę jak matce, która poszła zaparzyć sobie kawę a dziecko udusiło sie w łóżeczku przewracając sie na brzuszek? W końcu efekt jest ten sam, Ty i Ona stracili byscie swoje dzieci...

Co do pozostawionej i cierpiącej rodziny zbira... Nawet nie chce mi się komentować... Może tylko tyle, że bardziej jej już nikt nie skrzywdzi jak ten sam zbir... Sama swiadomość że ojcem dziecka jest ktoś taki może spowodować załamanie i próbe targnięcia sie na swoje zycie...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 11:36 przez caly, łącznie zmieniany 2 razy.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: Kara śmierci

58
Zastanawiam się. Dlaczego metodologia 'oko za oko' miałaby być metodologią niewłaściwą w przypadku naszej rozmowy?
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 11:55 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Kara śmierci

59
Zasada "Oko za oko" nie oznaczała w Prawie pozbawienie sprawcy oka. lecz pieniężny ekwiwalent, gdzie była kwalifikacja: za oko tyle i tyle, za rękę tyle, a za nogę tyle....
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 12:01 przez Krzysiek, łącznie zmieniany 1 raz.
"ŚWIADOMOŚĆ jest jak wiatr,
o którym można powiedzieć, iż wieje,
ale nie ma sensu pytać o to,
gdzie jest wiatr, kiedy n i e wieje."


_________________
Z Foresta Gump`a"

Re: Kara śmierci

60
W Starym Testamencie czytamy, a było to tzw Prawo Zakonu:
"Jeśli poniesie ona jakąś szkodę, wówczas winowajca odda życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec" (Wj 21,23-25).
"I oddano im według zła, które wyrządzili bliźniemu, aby spełnić Prawo Mojżeszowe; zabili ich przeto, a krew niewinna ocalała w owym dniu" (Dn 13,61n).

Zasada "oko za oko" to Prawo talionu - prawo karne oparte na zasadzie odpłaty w myśl zasady "oko za oko, ząb za ząb". Kara naśladowała skutek przestępstwa. Zabójcę karano śmiercią, temu kto wybił oko wybijano oko również, postępowano tak bez względu na intencję czynu.
Prawo talionu stało się podstawą Kodeksu Hammurabiego. Jest to prawo dość prymitywne, powszechnie stosowane w społeczeństwach pierwotnych, klanowych lub takich gdzie prawo nie funkcjonowało należycie. Prawu temu przeciwstawił się Jezus:
"Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!" (Mt 5,38n).
Skoro religijnie ...

Gdzieś pisałem, że zasada "oko za oko" jak na tamte czasy i tak była postępowa. Oznaczała karanie dokladnie odpowiednie do czynu, tylko oko, nic ponad to. Dziś została zaniechana z powodów etycznych. Ogólnie bardzo trudna sprawa. Rozdziera nas między koniecznością bezpieczeństwa, sprawiedliwości i odpowiedzialności za czyny, a dylematami moralnymi.
Wykonanie wyroku śmierci na osądzonym, uwięzionym człowieku przez wielu traktowane jest jako prawnie sankcjonowane, ale jednak morderstwo.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2011, 12:19 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Wróć do „Smutne i szare sprawy”

cron