Imladis

Kogo najbardziej nie lubicie? Z innych krajow, np. Niemcy, Rosja, Japonia?? Tak z ciekawości pytam, np. coś w stylu U.S.A i Mexico
albo tej piosenki jeśli to pomoże

Ja nie bardzo rozumiem twoje pytanie.
Czemu mialoby sie miec cos przeciwko ludziom tylko dlatego, ze sa z jakigos innego kraju?
Przeciez kazdy czlowiek ma swoje wlasne cechy, bez wzgledu na to gdzie mieszka.

Mozna nie lubic cech jak zaklamanie, nieuczciwosc czy brak tolerancji.
Ale ja naprawde nie widze powodu by nie lubic kogos na podstawie ich kraju.

Mozna nie lubic cech jak zaklamanie, nieuczciwosc czy brak tolerancji.

o to mi chodzilo, czy kiedys byly takie osoby, czy grupa co myslala ze dlatego ze np. TY jestes polakiem, ze sie smieli z ciebie, czy cie prubowali okrasc? cos w tym sensie

Piszesz o typowej dyskryminacji. Nie można mówić o lubieniu czy nielubieniu rosjan, niemców czy amerykanów. Zresztą kto to są amerykanie? Przecież to co najmniej kilkanaście różnych nacji. Podobnie, jak rosjanie. Można lubić bądź nie konkretnego człowieka. Nielubienie z uwagi na kraj pochodzenia jest bez sensu.

Dlaczego bez sensu? Zobacz, że przez takie "nielubienie" wybuchały wojny, próbowano wyciąć w pień całą masę ludzi, ograniczać swobodę, czy w inny sposób utrudniac im zycie tylko dlatego, że byli innej wiary, mieli inny kolor skory, byli z innego plemienia itp itd...

Tylko gdzie tu sens? Ano soby, które nie lubią kogos za to, że jest tym kimś powinno się odiozolować by nie skrzywdziły kogoś

Większość ludzi traktuje całe narody stereotypowo, bo tak jest łatwiej myśleć o świecie. Łatwiej sobie pomyśleć, że Niemiec jest zawsze jakiś tam, a Brytyjczyk jakiś tam. Oczywiście gdyby się zastanowić, można byłoby zaleźć jakieś cechy narodowe ale nie oznacza to, że każdy Kowalski będzie taki jak zwykło się myśleć o Polakach. Tylko, że myślenie o ludziach jak o zbiorze istot, z których każda ma cechy indywidualne wymaga odrobiny wysiłku.

caly pisze:Dlaczego bez sensu? Zobacz, że przez takie "nielubienie" wybuchały wojny, próbowano wyciąć w pień całą masę ludzi, ograniczać swobodę, czy w inny sposób utrudniac im zycie tylko dlatego, że byli innej wiary, mieli inny kolor skory, byli z innego plemienia itp itd...

Tylko gdzie tu sens? Ano soby, które nie lubią kogos za to, że jest tym kimś powinno się odiozolować by nie skrzywdziły kogoś

A nie byłoby skuteczniej sprawić, aby zrozumiały, iż jakakolwiek "inność", jaką zauważamy, nie jest żadnym powodem do toczenia tych wojen?...

Ech ludzie sie nie zmienią nigdy Lidko. Aż wyginą. A iwtedy będą głupcami....w przerażającej większości.

Kurde chyba mam wisielczy nastrój...

chai:

PiotrRosa pisze:Piszesz o typowej dyskryminacji. Nie można mówić o lubieniu czy nielubieniu rosjan, niemców czy amerykanów. Zresztą kto to są amerykanie? Przecież to co najmniej kilkanaście różnych nacji. Podobnie, jak rosjanie. Można lubić bądź nie konkretnego człowieka. Nielubienie z uwagi na kraj pochodzenia jest bez sensu.

Ameryka to racja, jest duzo krajow teras w jednym, ale dalej tam sa *gospodarze* inaczej mowiac red-necks, i *patrioci* co mysla ze immigranci nie moga mieszkac w stanach, nawet jesli maja obywatelstwo, papiery, green-card, itd. Rzadko sie spotyka amerykana co ma szacunek do innych, jedynia tylko inne osoby co nie pochodza ze stanow sie najlepiej dogaduja ze soba.

Lidka pisze:A nie byłoby skuteczniej sprawić, aby zrozumiały, iż jakakolwiek "inność", jaką zauważamy, nie jest żadnym powodem do toczenia tych wojen?...

Nie, bo nigdy nie miało by się pewności, że to zrozumienie jest tylko dla uspienia osoby tłumaczącej, tylko po to by w odpowiednich okolicznościach nacisnąć np jakis czerwony guzik, wejść do szkoły z granatem w spodniach, wpuścić coś do miejskich wodociągów itd

amerykanin pisze:... ale dalej tam sa *gospodarze* inaczej mowiac red-necks, i *patrioci* co mysla ze immigranci nie moga mieszkac w stanach ...

Nie jestem ze stanów, ale wydaje mi się, że jedyni prawdziwi "nieimigranci, to Apacze, Siuksowie i im podobni. No jeszcze bizony wchodzą w grę.

:animal4:

PiotrRosa pisze:Nie jestem ze stanów, ale wydaje mi się, że jedyni prawdziwi "nieimigranci, to Apacze, Siuksowie i im podobni. No jeszcze bizony wchodzą w grę.

True. :/ Najpierw przyjechali sobie na cudze ziemie, wyrąbali Indiańców i wszystko co się ruszało, a teraz bełkoczą o tym jak to Stany to są ich ziemie i jacy oni są prawowici i fantastyczni. Poza tym Stany zawsze składały się z różnych napływowych ludzi, bo przyciągały swoimi obietnicami różne narody. Gdyby sięgnąć wstecz do tych co się tak plują na imigrantów, to by się okazało, że po pierwsze ich znajomość historii sięga zera, a po drugie ich przodkowie przypłynęli na kontynent jako Hiszpanie albo Holendrzy. Dopiero by im miny zrzedły Wszystko jest kwestią pogrzebania w pokoleniach Tylko, że niektórym w głowie historia rodzinna kończy się na dziadku, który miał farmę w Texasie.

amerykanin pisze:Ameryka to racja, jest duzo krajow teras w jednym, ale dalej tam sa *gospodarze* inaczej mowiac red-necks, i *patrioci* co mysla ze immigranci nie moga mieszkac w stanach, nawet jesli maja obywatelstwo, papiery, green-card, itd. Rzadko sie spotyka amerykana co ma szacunek do innych, jedynia tylko inne osoby co nie pochodza ze stanow sie najlepiej dogaduja ze soba.

Ja mieszkam w USA od 26 lat.
Zdarzylo mi sie moze 1-2 razy by ktos potraktowal mnie niegrzecznie ze wzgledu na moj akcent, a co za tym idzie- obce pochodzenie.
Ale te osoby byly niegrzeczne takze w stosunku do innych Amerykanow- wiec wydaje mi sie, ze to byla bardziej kwestia osobowosci i braku kultury.

Nie ma czegos takiego jak sytuacja gdy nie lubi sie calego kraju i wszystkich jego mieszkancow.
Rednecks to specjalny rodzaj osobowosci - i wierz mi, nikt ich opinia sie nie kieruje.

Nigdy w usa nie byłem i raczej być nie zamierzam. Choć kawałek świata widziałem. Zawsze śmiać mi się chciało z tych dwu lub trzy pokoleniowych tubylców i rodowitych ... Żal mi ich tylko. Bo co mają na przykład za historię, kiedy najstarsza katedra w najstarszym mieście jest młodsza od mostku na rzece, którą mam na mojej wsi za oknem. A fundamenty na których stoi mój dom są starsze od ichnej konstytucji.
Tak przy okazji, to możecie rozwinąć ten "Rednecks"?

Rednecks to sa takie osoby z poludniowych stanow (florida, south carolina, itd itd.) to biedni farmerzy, co w tamtych czasach mieli czarnych pracownikow w ich farmach, i ci murzyni zbierali im Bawelne, sprzatali domy, itd. Po wojnie cywilnej w ameryce, polnoc kazala poludniu wypuscic tych murzynow zeby byli wolni tak jak wszystkie osoby w stanach. Po prostu, biedacy, i wiekszosc z nich nie nawidzi murzynow.

Czemu ich nienawidzą? Przecież sami sobie ich "zaimportowali".

amerykanin pisze:Kogo najbardziej nie lubicie? Z innych krajow, np. Niemcy, Rosja, Japonia?? Tak z ciekawości pytam, np. coś w stylu U.S.A i Mexico
albo tej piosenki jeśli to pomoże

Odpowiadam dokładnie na Twoje pięknie skonstruowane pytanie :
Z Niemiec nie lubię Hansa z Dortmundu , z Rosji Aloszy z Władywostoku, a z Japonii Isamu z Kioto.
A z Polski ......

PiotrRosa pisze:Tak przy okazji, to możecie rozwinąć ten "Rednecks"?

To okreslenie historycznie bylo uzywane jako nazwa biednych bialych farmerow. Jako, ze nie mieli oni zadnej pomocy (brak funduszy) to spedzali cale dni pracujac w polu - stad opalone na czerwono cialo, szczegolnie szyje.
Red=czerwony neck=szyja, kark

Obecnie jest to okreslenie uzywane jako odnoszace sie do ludzi, ktorzy sa bigotami, rasistami i ktorym brakuje oglady i kultury.

Kogo a nawet czego ...
Nienawidzę reżimów w tym ich przedstawicieli. Szczerze i z całego mojego serca. Takich jak min. w Birmie.



Nienawidzę sukinsynów z junty : bydlaków,oprawców i morderców !

Hope Dictator of Burma Kill Tomorrow


PS
Oby zdechł w męczarniach.

PiotrRosa pisze:Czemu ich nienawidzą? Przecież sami sobie ich "zaimportowali".

To nie za bardzo prawda. Bylo tak ze byli porywani ich z afryki przes bialych, i sprzedawali ich na aukcjach. I pewnie nie lubia ich bo placili za nich w tedy, i oni nie chca ich traktowac sprawiedliwie tak jak to ma byc.

Tak jak Krystek napisalA : Obecnie jest to okreslenie uzywane jako odnoszace sie do ludzi, ktorzy sa bigotami, rasistami i ktorym brakuje oglady i kultury. Tesz te osoby sa nie sa za bardzo madrzy. W niektrorych stanach, jest taka zasada ze jesli ktos wkracza na twoj teren (trespassing) maja prawo ich zastrzelic jesli chca.

Mam pytanie do naszych "amerykanów, czyli do Krystek i Amerykanina: czy w Stanach wizyta Macierewicza i Fotygi jest naprawdę tak głośna i ważna, jak przedstawiają ją nasze media i Kaczyński za swoją zgrają? Czy amerykanie naprawdę tak bardzo interesują się wypadkiem naszego Tupolewa pod Smoleńskiem? Jakoś nie bardzo w to wierzę.

PiotrRosa,
i masz racje, ze nie wierzysz.

eee... to bardziej bylo tak ze najpierw to byla tragedia, horror.. ale jakis miesiac, moze 2 minely i potem zaczeli sie martwic o cos innego -__-
Dobrze ze nie wierzysz, bo my tesz nie