Re: Ostatnie pożegnanie
: 19 sty 2011, 16:58
Zawiodę was... nie chodzi mi o filozoficzne dywagacje na temat. Przyczyna powstania tematu jest raczej dość prozaiczna.
Zmarła babka mojej żony... życie... fajna kobitka, wspaniale gotowała ale ja też nie o tym.
Otóż zostałem poproszony przez teściów o napisanie kilku słów.
Żeby nie był. ja już napisałem... ale to nie jest takie proste jak sie wydaje.
Jak wy byście się zabrali do takiej zagwozdki?
Zmarła babka mojej żony... życie... fajna kobitka, wspaniale gotowała ale ja też nie o tym.
Otóż zostałem poproszony przez teściów o napisanie kilku słów.
Żeby nie był. ja już napisałem... ale to nie jest takie proste jak sie wydaje.
Jak wy byście się zabrali do takiej zagwozdki?